Importer samochodów — Venice-Cars - jdg
41 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Znał Daniela na tyle żeby wiedzieć, że jego córka nie będzie marnować pieniędzy. Ale również, że będzie żyła dostatnio i absolutnie niczego jej nie zabraknie. Gdyby wymyśliła, że chce iść na medycynę a potem otworzyć prywatną klinikę jedyne co mogłoby stanąć jej na przeszkodzie, to własny zapał do pracy - środki nie były przeszkodą. Z resztą, na samochód dla córki też nie żałował. A wiedział, że jako jej pierwsze auto i to od razu w dużym mieście niemal na pewno będzie poobijane. W tej chwili nie. Ale twój status jest znacznie wyższy niż mój. On był gdzieś w dole klasy średniej. Ona gdzieś na pograniczu średniej i wyższej. Pomyślał o śmigłowcu jej ojca i postawił, że jednak w wyższej. Zależy czego potrzebujesz. Ale tak, jem więcej niż ty, mam kilka aut, ale żadne nie jest nowe, więc utrzymanie ich czasem kosztuje. Nie jestem tani. Gdyby mówić o klasycznym sponsoringu i korzyściach z niego płynących dla strony sponsorującej, to jednak Kirk był tani... Dla niej właściwie bezkosztowy.

Męska. Fakt, wychowywała się w pełnej rodzinie. Nie docenił jej. Jak pewnie w kilku innych aspektach. Nie miał na tyle doświadczenia życiowego, żeby poprawnie "ocenić przeciwnika" w jej wieku i go nie zlekceważyć. Po prawdzie od lat nie miał kontaktu z osobami koło dwudziestki. Większość jego klientów była przynajmniej o dekadę starsza. Cóż, importowany samochód to nie jest dobro dla każdego - wymaga ponadstandardowych nakładów na które pozwolić sobie może ktoś kto pracuje nie tyko dorywczo. Trochę mogę. Acz w jego wieku trzeba uważać trochę bardziej - rak skóry to nic fajnego. Krem z filtrem tylko ogranicza ryzyko. Słońce na ogół jest tu dobre. Ale nie przegnij, bo w razie wstrząsu do szpitala jest godzina drogi. Przesadzał. 45 minut. Ale i tak długo a przy udarze nawet bardzo długo. Szczególnie, że jechaliby rozgrzanym samochodem. Cóż, myślał już trochę po tatusiowemu. Ponownie - wiek robił swoje. Na wakacjach, czy w podróży biznesowej połączonej z wakacjami? Jeśli to pierwsze, to chyba tutaj, gdzieś dwadzieścia lat temu. Jeszcze z ojcem i matką. Potem jeszcze wpadał tu raz na jakiś czas, coś poprawić, naprawić, albo się zresetować chwilę. No i były tańsze loty w kierunku północnym... Ale na ogół jak jestem w podróży biznesowej, to staram się przedłużyć ją jeśli tylko mogę. Tak byłem kilka razy we Włoszech, ostatnio na początku tego roku. Czyli nie była to słoneczna Italia. Ale wciąż totalnie różna od Australii. Szczególnie, że w czasie europejskiej zimy w ich ojczyźnie było kolejne suche, upalne lato.
Zarost rośnie mi dość szybko, może będzie nam dane poeksperymentować. Chociaż z wąsami jak nowojorski policjant się nie widział...
Laleczko... dobre sobie.
Spoko, jutro wieczorem będzie już lekko szorstko. Bo codziennego golenia nie czuł w żaden sposób. Upierdliwe i niewarte zachodu. Szczególnie, że efekt nie był jakiś powalający. Z resztą - dziewczyna sama potwierdziła, co podoba się jej bardziej. A jeśli coś jest lepsze i wygodniejsze - trzeba iść w tym kierunku.

Niespodzianki bywały różne. Czasem przewidywalne, czasem zupełnie zaskakujące. Czasem wprawiające w zakłopotanie. Tutaj była może odrobina opcji numer dwa. Już prawie zdążył usiąść, gdy dziewczyna poprosiła o dorzucenie jeszcze jednego, no właściwie dwóch elementów. Podchodząc do sprzętu grającego zdjął koszulkę i rzucił ją na krzesło. Za nagłośnienie odpowiadała staromodna wieża stereo. Miała lekko dwadzieścia lat, odtwarzała płyty i kasety. Radio miało zbyt słabą antenę żeby sensownie zbierać sygnał na tak dużym dystansie. Znaczy radioodbiornik też był, ale był osobnym urządzeniem. Wieży stereo towarzyszyła kolekcja płyt, ustawionych na drucianym stojaczku (hit designu końca lat 90). Żadna nie była wydana po 2002 roku. Znalazł jakąś z muzyką relaksacyjną - matka słuchała tego dość często. Szum morza albo inny śpiew ptaków i do tego ciche plumkanie na instrumentach których nazwy na ogół nie znał (chyba, że były to klawisze). Usiadł we wcześniej wskazanej pozycji i lekko oparł się plecami o krawędź siedziska. Ściągnął i rozluźnił łopatki tak by przygotować mięśnie. Nie spodziewał się masażu w stylu skandynawskim ale jeśli może ułatwić jej sprawę, to... czemu nie?

Megan Miller
born to lose live to win
towarzyska meduza
Kirk
uczennica — lorne bay
18 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Przyjechała do Lorne na tydzień, została nieco dłużej
–Zapamiętam, że nie należysz do najłatwiejszych w utrzymaniu. Do tego masz już swoje lata i tak jak auta ze sporym przebiegiem, możesz się zacząć psuć. Lekarze też kosztują ale uwzględniłam to już – ostatnie słowa rzuciła z lekkością i zupełną zgodą co do stanu faktycznego mężczyzny. Naturalnie nikomu nie życzyła źle, a porównanie go do jednej z bryk, którą już ktoś sporo jeździł, było czysto humorystyczne. I zostając już w tematyce przebiegów, tudzież ilości właścicieli, pociągnęła jeszcze temat. – Zobacz jak to jest. Jak facet miał dużo lasek, to jest super fajny i tak dalej. A jak kobieta miała wielu mężczyzn, to jest szmatą i zdzirą. To niesprawiedliwe – dość dziwne rozważania jak na okoliczności i porę dnia. – Tak jakoś przy tych samochodach mi się skojarzyło – wzruszyła prawym ramieniem nie mając zielonego pojęcia co to za wywody z jej strony.

Przewracając oczami westchnęła niemalże teatralnie. – Przestań to robić. Co chwila mnie przed czymś przestrzegasz albo upominasz. Nie mam dziesięciu lat, nie trzeba obchodzić się ze mną jak z jajkiem i nie jestem głupia. Przecież nie mam zamiaru gnić na leżaku od rana do nocy. Tylko do wieczora – dopowiedziała już znacznie ciszej uśmiechając się pod nosem. Najwyraźniej żartowała, ale nie do końca umiała utrzymać powagę, aby Kirk poczuł chociaż malutkie ukłucie i wyrzuty sumienia z powodu swojego podejścia. Nic z tego nie wyszło, może innym razem?
– Dlaczego nie wypoczywasz chociaż raz w roku? Nie masz takiej potrzeby? Chodzi o czas, czy o co? – bo na brak kasy nie mógł narzekać, a na pewno nie do tego stopnia, aby nie móc pozwolić sobie na chociażby tydzień słodkiego leniuchowania. Oczywiście jeśli lubi taki sposób resetowania systemu. Niekoniecznie wszyscy muszą leżeć na plaży i zażywać kąpieli słonecznych. Można przecież spędzać czas aktywnie, chociażby zwiedzając, ale nie okolice i nie w przerwie od pracy.
– O! I jak było? Włoszki są ładne. Włosi w sumie też – naturalnie jeśli nie kochają nadmiernie makaronu bo od tego szybko rośnie brzuszek i nie tylko. Ale co się komu podoba. Są gusta i guściki.

Gdy tylko Kirk zapuścił wybraną przez siebie płytę, Meg przetarła dłonią policzek. – Czyli idziemy w stronę SPA – ale skoro on to lubił, to czemu nie. Dla niej osobiście taka muzyka była czymś dobrym dla ludzi mocno znerwicowanych i tak na dobrą sprawę to nie znała nikogo kto by jej słuchał. – Jest dziwnie – usiadła nieco „szerzej”, aby zrobić miejsce między swoimi nogami dla mężczyzny (jakkolwiek to brzmi). – Mam zimne dłonie – i najczęściej stopy ale to tylko taka drobna uwaga i wstęp do czegoś co można nazwać masażem z wielkim przymrużeniem oka. Obejmując palcami ramiona, zacisnęła je lekko, przesuwając się w kierunku karku. Gdy już do niego dotarła, po obu stronach kręgów ułożyła kciuki, którymi kontynuowała podróż w górę uciskając mięśnie na zmianę aż doszła do linii włosów. Później powtórzyła czynność w przeciwnym kierunku schodząc aż na ramiona. – Nie uśnij, bo nie przeniosę cię do łóżka – ten szum wody i dźwięki, które wybrzmiały z głośników (i które ciężko opisać) sprzyjały zamykaniu powiek. To taka trochę kołysanka dla dorosłych. – Tutaj masz chyba spięte mięśnie zacisnęła mocniej na szczególnie twardym odcinku barku. Wypadałoby to pewnie jakoś umiejętnie rozbić i rozmasować ale z powodu braku doświadczenia w podobnych zabawach, pozostało jej jedynie uciskanie i sunięcie w górę i w dół.

Kirk Smythie
towarzyska meduza
Megan Miller
Importer samochodów — Venice-Cars - jdg
41 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Co prawda, to nie stany zjednoczone, ale chorowanie kosztuje niemało. Nie miał jeszcze okazji się o tym przekonać ale dużo słyszał na ten temat. Czasem nawet dokładał się do jakichś lokalnych zbiórek na leczenie. Stary mędrzec mówił, że klucz który otwiera wiele drzwi jest zajebisty, a zamek do którego pasuje wiele kluczy nie jest zbyt pewny. Osiedlowy Paolo Cohelo. Całe szczęście ta mentalność już się zmienia. Kiedyś dziewictwo do ślubu, teraz wolność. W sumie spoko, że coraz więcej osób rozumie, że rozporządzanie swoim ciałem to nic złego. Chociaż nie był o tym przekonany w 110%. Co innego być szesnastym, co innego sto sześćdziesiątym. Szczególnie, jeśli myśli się o czymś więcej niż jednorazowej przygodzie. Z resztą, w wypadku tej drugiej im większe i bardziej różnorodne doświadczenie tym lepiej. Jeśli jednak chcesz się z kimś wiązać, znacznie większe nadzieje daje ktoś, kto potrafi być stabilny i nie szukać stale przygód. Z resztą, związek też może być niezłą przygodą...
Chronić i bronić. Powiedział teatralnym tonem. A aktorem był raczej kiepskim. Parafraza credo policji - "chronić i służyć". Ale służyć nie miał zamiaru. Czasem pieniądze, czasem czas. Odkuwam się po odsiadce. Pierwszy raz w życiu pragnął jakiejś tam poduszki finansowej. Świadomość, że gdyby nie pomoc Daniela to niewykluczone, że byłby bezdomny nie była miła. Była wręcz dołująca i traktował ją jako ostatnie ostrzeżenie od losu. "Tym razem się udało". Już żadnych nielegalnych interesów. Tylko ta ostatnia przysługa...
Piękny kraj, bardzo różny - na północy górzysty i chwilami śnieżny, na południu ciepły i skalisty, trochę jak Australia tylko że ze skalistymi górami. Z ludźmi różnie - są bardzo głośni i nie lubią się spieszyć. Szczególnie do roboty. Są i ładni i śmieszni - generalnie widziałem tam wielu facetów którzy serio wyglądali jak Super Mario. Jeszcze zabawniejsze było to, że pierwszy którego spotkał (był jego kierowcą w czasie transferu z lotniska) wyglądał dokładnie tak a w dodatku miał na imię Luigi...

Alternatywy raczej nie przypadłyby Ci do gustu. Kylie Minogue, The Offspring, The Shadows - płyty odpowiednio matki, syna i ojca. Kylie nie lubił, Offspring za nic nie pasował a Shadows go usypiali... Cóż, nie było lepszej alternatywy. Mógłby spróbować ze złapaniem konwencjonalnych fal radiowych jakiejś komercyjnej stacji. Ale kto wie ile by to potrwało. Trochę tak. Czy było to potwierdzenie dziwności, czy zimnych dłoni... na to musiała już sobie odpowiedzieć sama. Sam masaż... cóż, miał całkiem zasadne przypuszczenia, że dziewczyna zażywała go parę razy w życiu i powtarzała ruchy które znała z pozycji "przyjmującej". Wkładała zdecydowanie zbyt mało siły na pełne rozluźnienie, jednak pomimo tego... czuł się zrelaksowany. Nie na siedząco. Starałem się tak wyćwiczyć organizm, żeby nie móc zasnąć na siedząco. Przydatne, gdy robisz tysiąc kilometrów dziennie parę dni z rzędu. Tak, mocno. Mocno spięte, mocno masuj - domyśl się. W każdym razie trochę poprawił pozycję odchylając się w tył głową - napotkał gładkość jej ud i było to wcale przyjemne spotkanie. Lekko przesunął włosami po jej udzie, w stronę kolana. No, może z piętnaście centymetrów. A później wrócił do właściwej pozycji. Jeszcze chwilkę. Powiedział, ponownie spinając łopatki. Mogło to nakierować jej dłonie na dobre miejsce. Rzeczywiście mogłoby mu to pomóc. Nawet nie wiedział jeszcze jak bardzo. Chcesz, żebym Ci się jakoś odwdzięczył? Zapytał, bezskutecznie próbując zerknąć w górę.

Megan Miller
born to lose live to win
towarzyska meduza
Kirk
uczennica — lorne bay
18 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Przyjechała do Lorne na tydzień, została nieco dłużej
Przykładając się do roboty na poziomie, który można śmiało określić jako przyzwoity, krążyła myślami gdzieś pomiędzy tym co działo się tu i teraz, a wcześniejszą rozmową. Napięte mięśnie pleców ani trochę nie rozluźniły się pod naciskiem opuszków i nadgarstka. Aby cały zabieg miał przysłowiowe ręce i nogi, powinna włożył w to o wiele więcej siły i starania. Wygodniej byłoby stać nad osobą masowaną, która na dodatek leży. Tutaj konfiguracja i układ ciał był inny więc zrzućmy wszystko na ten właśnie powód.
– Zastanawiam się nad tym zamkiem. I ja chyba wiem o co ci chodzi – tylko nie do końca była pewna, czy on tak na serio z tą przenośnią, czy jednak robi sobie z niej żarty i ją wkręca. – A co ty sądzisz – i nie zapytała tylko po to aby zabić ciszę, tylko ciekawiło ją zdanie Kirka. Lubiła poznawać zdanie innych oraz powody jakie za nim przemawiały. Niekoniecznie przy tym narzucając swoje racje. Raczej przytakiwała głową nie wdając się w szczegółowe dyskusje. Chyba, że przesadziła z alkoholem i doszło do uruchomienia trybu mini agresora walczącego o swoje zdanie niczym dzielny chihuahua na rękach właścicielki (bo tam bezpieczniej).
– A faceci z wąsem mnie nie kręcą. Jeszcze nigdy nie powiedziałam o kimś kto miał same wąsy, że jest totalnie w moim typie – tym bardziej jeśli byłby niski i kuleczkowaty bo właśnie tak wyobrażała sobie brata samego Mario. Swoją drogą grę bardzo lubiła i gdyby tylko miała okazję, z pewnością pozbyłaby się kilku nieprzyjaznych żółwi czy złowrogo spoglądających grzybków. – Ulżyło mi. Serio – skończyłoby się tak, że musiałaby lekko szturchnąć śpiącego mężczyznę żeby ten łaskawie przeszedł do łóżka. Skoro jednak nie ma najmniejszych szans na zaśnięcie poza materacem to wszystko gra.
– Czyżby ktoś tu się łasił?- to pierwsze skojarzenie jakie przyszło na myśl, kiedy Kirk otarł czuprynę o skórę ud. Z kota nie miał kompletnie nic. Nie było w nim za grosz lekkości, ale nie każdy musi posiadać cechy domowego tygrysa. Ten tutaj przypominał momentami Filemona, co w zasadzie działało bardzo uspokajająco na otoczenie. W tym na samą Meg.
– Boli mnie już ręka – a w zasadzie to ręce. Nie żeby robiła to jakoś przesadnie długo, albo mocno. Zwyczajnie nie przywykła do wysiłku fizycznego i dłuższy masaż stawał się męczący. – Zamiana?- wspierając brodę na czole Kirka sprawiła, że przez chwile mógł się poczuć jak prawdziwa blondynka. Długie pasma jasnych włosów opadły swobodnie po obu stronach jego twarzy. – Chyba, że masz coś innego na myśli – jedna z piosenek dobiegła końca…

Kirk Smythie
towarzyska meduza
Megan Miller
Importer samochodów — Venice-Cars - jdg
41 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Konserwatywne poglądy. Zdziwiłabyś się ilu facetów je ma. W zależności od badań, kraju i grupy wiekowej, współczynnik ten może całkiem solidnie przekroczyć 50%. Nie jestem święty i nie wymagam świętości. Nie chcę być zdradzany i wykorzystywany. A co było, to było. W końcu nie był hipokrytą. A dziewczyn i przygód miał w życiu sporo. Czy to czyniło go dziwką? Raczej nie.
Jakoś ci się nie dziwię. Ani to ładne, ani praktyczne. Albo masz zarost, albo go nie masz. A połączenie wąsy i palenie papierosów to najgorszy możliwy zestaw - rudobrązowy prostokąt pod nosem przywodził na myśl klęskę przy farbowaniu, albo pewnego niezbyt popularnego austriackiego malarza, który zajął się polityką.
Może. To przyjemne. Delikatna skóra dziewczęcego uda była naprawdę przyjemna w dotyku. Może i skóra głowy nie była tak delikatna jak skóra dłoni to jednak przenosiła wystarczająco dużo bodźców.
Spokój dawał poczucie bezpieczeństwa. Bezcenne w tej chwili i tej sytuacji. Podsycane poczucie zagrożenia wykończyloby ich nerwowo w góra parę dni. A tak, była szansa na miłe oczekiwanie.
Mogę Cię zmienić. Zmiana, zamiana, obietnica? Za każdym razem odpowiedź może brzmieć "tak". Pewne zmiany już zaszły i są mniej lub bardziej widoczne. Do tego absolutnie nie potrzebujesz rąk. Powiedział, zdecydowanie, ale nie gwałtownie ściągając ją do siebie. Przesunął się o dziewięćdziesiąt stopni i posadził sobie dziewczynę na kolanach, przodem do siebie. Plecki? Zapytał, przesuwając dłonie po jej bokach w stronę łopatek. Usta powędrowały na szyję. W końcu nie było się gdzie spieszyć... prawda?

Megan Miller
born to lose live to win
towarzyska meduza
Kirk
uczennica — lorne bay
18 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Przyjechała do Lorne na tydzień, została nieco dłużej
– W tym rzecz, że faceci mnie raczej nie dziwią. Gorzej z kobietami. My zawsze jesteśmy dla siebie mniej łaskawe – łagodnie powiedziane. Równie dobrze można rzec, że płeć żeńska pała do siebie niezrozumianą niechęcią na różnych płaszczyznach. Począwszy od prztyczków w nos na poziomie znajomości, po poważne konflikty w pracy. Megan już teraz wiedziała, że bardziej ma po drodze z facetami. Głównie dlatego, że wydawali się mniej skomplikowani i zawistni, choć od tego też najpewniej bywały wyjątki. Szukając przykładów z nastoletniego życia, można wyszarpać z grona pedagogicznego nauczycieli, facetów. Zawsze byli w porządku i dało się z nimi pogadać. Czego nie można powiedzieć o kobietach.
Wiecznie mają jakieś problemy.
– Wykorzystywanie jest słabe – bez znaczenia do jakich celów. Każdy ma prawo oczekiwać wierności i zaufania jeśli sam jest fair. W innym przypadku to czysta hipokryzja. – A jaki zarost jest praktyczny? – wreszcie uniosła kąciki ust intensywnie zastanawiając się nad tym co autor wypowiedzi miał na myśli. Co jedynie Kirk mógłby dokuczyć dziewczynie sunąc brodą po jej skórze (jeśli by się nie ogolił) i co więcej?
– W takim razie udało mi się. Czujesz się choć odrobine odprężony – to nie pytanie, to stwierdzenie i nawet nie było konieczności zagłębiania się w szczegóły tego co robiła dobrze i tego co robiła mniej dobrze (ale tak ciut mniej).
– Jeśli masz siły i chęci – to jako totalny łasuch na pieszczoty nie będę odmawiała ~ szczególnie, że z ogromną przyjemnością zamieni się miejscami przechodząc na podłogę. Albo i nie? Nie. Nie przeszła. Została dość sprawnie pociągnięta i posadzona w jedynej słusznej zdaniem Kirka pozycji. Jego dłonie na bokach, usta na szyi. Nie było innego wyjścia jak zadrzeć brodę i zamknąć oczy. Wtedy wydawało się, że czerpie więcej. – Zdjąć bluzkę żeby było ci wygodniej? – westchnęła prawie mruczącym głosem. On nie miał chłodnych dłoni tak jak ona, wręcz przeciwnie. Były ciepłe i przyjemnie miękkie. Wilgotne usta znaczące ścieżkę na szyi w ekspresowym tempie podpaliły młode ciało zaliczając tym samym pierwszą bazę gry wstępnej. Podpierając się z wyczuciem w okolicy męskiego krocza upewniła się tylko, że nie myli intencji i nie wyciąga pochopnych wniosków. Wszystko wskazywało na to, masaż nie będzie proporcjonalnie długi. Czy było szkoda?
No proszę cię…

Kirk Smythie
towarzyska meduza
Megan Miller
Importer samochodów — Venice-Cars - jdg
41 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
To fakt. Rzadko widywałem takie kosy wśród facetów, jakie u lasek są w sumie niczym niezwykłym. Z drugiej strony, faceci z jego otoczenia byli dużo bardziej skłonni do przemocy, często bardzo brutalnej. Wiedział, że istnieje grupa kobiet która wcale nie jest w tyle, jednak jest znacznie mniej liczna. No ale jak już dochodzi do brutalnego traktowania, mają znacznie większe skłonności do "męczenia" ofiary. Faceci woleli niektóre sprawy załatwiać relatywnie szybko.
Strasznie słabe. Nie poprawił a raczej uszczegółowił podkreślając wagę problemu. Kilkudniowy, naturalny. Jego ojciec powiedziałby, że jasno wynikający z lenistwa. Daleki od klasycznego kanonu piękna. Jednak coraz bardziej umocowany w popkulturze. Z resztą - kanon się zmienia.
Tylko pokiwał głową na potwierdzenie. Ale w sumie było to całkiem zgodne z prawdą - czuł się odprężony przynajmniej na tyle, na ile było to możliwe w obecnych warunkach. Wszakże miał za sobą kilka dni drogi i nawet pomimo tego, że samochód należał do naprawdę wygodnych, to jednak jednostajna pozycja mogła dać się we znaki nawet komuś o połowę młodszemu.
Nie potrzebuję dużo siły. Mam za to dużo chęci. Dziewczyna bez większych problemów znalazła się w optymalnej pozycji. Wcale nie miał jednak zamiaru rzucać się na nią jak zwierzę. Wręcz przeciwnie, serio miał jej do zaoferowania coś więcej niż wynikałoby z najprostszej interpretacji tej sytuacji. Na razie może zostać. Nie przeszkadzała jakoś szczególnie, gdy jego dłonie znalazły się na jej talii. Palce zmierzały w kierunku kręgosłupa, dość zdecydowanie przesuwając tam mięśnie. Po zwolnieniu nacisku wyraźnie czuć było jak napięcie słabnie. Drugi ruch by już bardziej półkolisty i kierował się w górę pleców. Dłonie przesuwały jej bluzkę wyżej, odsłaniając brzuch który w tej pozycji był tuż przy jego skórze. Prawie mógł poczuć jej ciepło. Wędrował w kierunku łopatek i wówczas półkola rozchodziły się już na zewnątrz. Bluzka zaczęła przeszkadzać...

Megan Miller
born to lose live to win
towarzyska meduza
Kirk
uczennica — lorne bay
18 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Przyjechała do Lorne na tydzień, została nieco dłużej
– Zaczynasz się ze mną zgadzać – albo zrobiłeś to dwa razy pod rząd co zapaliło nie czerwoną, ale pomarańczową lampkę nad głową. Nie, to absolutnie nic złego. Wręcz przeciwnie. – Czyżbyś czegoś oczekiwał?- zapytała zaczepnie i nie należało doszukiwać się w tym żadnych aluzji czy drugiego dna. Jasne było to, że na dobry początek chciał ją wymasować i sprawić odrobinę przyjemności. A może trochę więcej? Nie dało się ukryć, szło mu dobrze. Ciepłe dłonie zwinnie i precyzyjnie jak na nietypową pozycję przesuwały się po partiach pleców uciskając napotkane mięśnie. Każde zwolnienie ucisku przynosiło ulgę. – Zapamiętam – co do tej praktyczności zarostu. Trudno określić, czy ta wiedza przyda się kiedykolwiek, ale z drugiej strony, kto wie?
– Skoro tak twierdzisz – nie ma powodu do kłótni. Jeśli tak mówi, to musi tak być. W tej chwili było jej za dobrze aby mogła dochodzić się i dopytywać co ma na myśli. Drążenie choć leżało w naturze blondynki, zostało zepchnięte na dalszy tor. – Rozleniwiasz mnie. I to bardzo – mimo tego, że z jednej strony to co robiły jego usta było podniecające, tak z drugiej praca dłoni odprężała i niezdecydowana Meg wiedziała tylko jedno – nie chciała żeby przerywał.
Zniżając głowę bez pośpiechu natknęła się na wargi mężczyzny, które objęła swoimi. Atmosfera nie sprzyjała dzikiemu tempu, więc bez pośpiechu zarzuciła dłonie na kark kochanka zamykając przy tym oczy. Przysunąwszy się jeszcze odrobinę bliżej składała na jego wargach namiętne pocałunki. – To co z tą bluzką – zapytała przechodząc w okolice policzka i prawego ucha. To zaś na początek zaczepnie skubnęła zębami. – Podoba mi się jak pachniesz – trudno określić, czy to męski żel pod prysznic, czy specyfik używany po goleniu. Bez względu na przeznaczenie użytej substancji, przypadła ona do gustu dziewczyny.

Kirk Smythie
towarzyska meduza
Megan Miller
Importer samochodów — Venice-Cars - jdg
41 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Po prostu nie rywalizuję. Bo nie ma po co. A już na pewno nie dla sportu. Jakoś posiadanie racji nie sprawiało, że czuł się szczęśliwszy. Więc jeśli masz rację, to ci ją przyznam. Zawsze. Chyba, że będziemy się przekomarzać, albo wygłupiać... Ale tego nie ma co planować póki co. W końcu czas gnał nieubłaganie. Nie. Oczekuję tylko nieoczekiwanego. Bo gdyby miał jakieś oczekiwania, to tego dnia o tej godzinie pewnie zbierałby się z biura do domu, później odpaliłby laptopa i sprawdzał korespondencję z Europą, planując kolejny transport samochodów. Być może z Włoch, być może z Wielkiej Brytanii. A być może włoskich aut z rynku brytyjskiego. Każdy wariant był możliwy.
Nie powiedziałbym. Staram się rozpieszczać. Tylko możliwości są nad wyraz skromne. Braki lokalowe i infrastrukturalne można było nadrabiać umiejętnościami, zaangażowaniem albo energią... Wrzucał więc co miał licząc, że będzie to wystarczające i resztę tych przymusowych wakacji spędzą przyjemnie. Na tyle na ile będzie to możliwe, bo przecież wciąż jakieś odległe widmo zagrożenia nad nimi wisiało.
Oddawał jej pocałunek. Dość niespiesznie, pozwolił jej dominować w czasie, gdy przecież dostawała od niego jeszcze drugi, zupełnie inny bodziec. Przyjmował jej dotyk z przyjemnością, jednak nie podkręcał przesadnie tempa. Mieli przecież czas. Teraz już przeszkadza. Musi więc zniknąć. Nie poleciała jednak zbyt daleko, trafiając na podłogę tuż obok nich. Jego dłonie mogły więc dotrzeć nawet do jej karku, zaś w drodze powrotnej nie przemieszczać się wzdłuż kręgosłupa a "rozpływać się" po ramionach, powodując wcale przyjemne uczucie nieco podobne do lekkich dreszczy. W praktyce, to po prostu rozluźnianie konkretnych grup mięśni. No ale przecież to nie była lekcja anatomii... chyba. Mmm. Feromony? W sumie nie znał się na tym. Znał dość dobrze zwrot pachniesz seksem. I był to jej zapach. Postaram się, żebyś go zapamiętała. Może nawet na resztę życia. Dłonie przesunęły się niżej, na wysokość lędźwi i dociągnęły do niego dziewczynę. Teraz jej podbrzusze i jego brzuch stykały się nieznacznie. Następna część wędrówki obejmowała górną część pośladków i płynne przejście na uda. Tam zatrzymały się na dłużej.
Spoiler
Kolejna zmiana tempa.
Lewa dłoń odłączyła się od jej prawego uda i powędrowała na prawy bark, sugerując lekkie wygięcie korpusu w tył. Był to też koniec klasycznego pocałunku. Jego usta na kilka sekund wróciły na szyję, by niemal natychmiast znaleźć się na niedawno odsłoniętej piersi. "Uwolniona" dłoń mogła tu tylko pomóc.
Megan Miller
born to lose live to win
towarzyska meduza
Kirk
uczennica — lorne bay
18 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Przyjechała do Lorne na tydzień, została nieco dłużej
Ujęcie tego w kontekście rywalizacji było czymś zupełnie nowym. Co nie zmieniało faktu, że istotnie należałoby do kategorii tego niezdrowego współzawodnictwa. Mieć rację tylko po to, aby ją mieć, stało na równi z określeniem „gadać aby gadać” i było totalnie bez sensu. Albo i nie? Bo co jeśli postawienie na swoim przynosi satysfakcje i buduje ego. Lub też sprawia, że znajdujemy się w centrum uwagi, czyli tam gdzie lubimy być. Wówczas to ma jakiś tam mikroskopijny sens. – To takie dojrzałe – dodała z nutką zaczepnego sarkazmu. Z każdej możliwej strony patrząc Kirk był dojrzałym facetem w wieku, który za nic w świecie nie mógł być zakwalifikowany do nastoletniego. Ale też nie do poważnego, czyli takiego mocno 50+. To zdecydowanie wykraczało poza normy Megan (jeśli takowe występowały). – Czyli lubisz niespodzianki – najszybszy wniosek jaki przyszedł na myśl. Też je lubiła. Szczególnie te chwile oczekiwania. Im dłuższe i bardziej przeciągane, tym bardziej budowały atmosferę i wzbudzały dreszczyk. Najlepsze były te w wykonaniu osób, które dobrze ją znały.
Kirk ją chyba znał. Chociaż trochę…
– Nie prawda – pokręciła lekko głową nie oczekując wiele więcej. Doświadczając w życiu większości z kategorii „luksusu” i wcale nie była przekonana co do tego, że czegoś tutaj brak. Owszem, mogli iść do restauracji na pyszną kolację, obejrzeć świetny film w kinie, albo powozić się po mieście furą bez celu. Tylko po co?
– Yhym – odrywając się na chwilę, skrzyżowała ręce chwytając zakończenie bluzki w dwóch miejscach. Materiał wylądował tuż obok tworząc bezładny jasny kształt na ciemnej podłodze.
Istniało duże prawdopodobieństwo, że zapach utkwi w pamięci i mała szansa (ale zawsze), że kiedyś powie do kogoś „pachniesz jak Kirk” i może to być początek ogromnej katastrofy.

Podążając za wskazówkami lekko odsunęła się, podpierając tułów dłońmi. Te zaś zaparła o męskie uda. Rozchylając odrobinę usta, wplotła palce we włosy kochanka gdy ten całował jej szyje.
Spoiler
Podniecenie mieszało się ze złudnym poczuciem chłodu, bo na próżno było doszukiwać się spadku temperatury w pomieszczeniu o tej porze roku. Gęsia skórka i dreszcz przebiegający po ciele były efektem dotyku warg i opuszków palców wędrujących po skórze. Moment oderwania ust od szyi był tym, w którym dziewczyna spuściła nieco głowę i wzrok. Śledząc i przewidując zamiary Kirka, zagryzła policzek od środka w chwili, gdy zamknął dłoń na jednej z piersi. Mocny impuls w ułamku sekundy pokonał drogę od biustu, przez lędźwie, aż do podbrzusza. Blondynka poruszyła się niecierpliwie wypuszczając wolno powietrze. Widać było, że toczy nierówną walkę samej ze sobą o to, aby choć raz wykazać się cierpliwością. Prawdopodobnie ta lekcja miała pokazać jej, że można równie dobrze bawić się bez pośpiechu i wszystko byłoby super gdyby nie to, że była tak bardzo młoda i chciała wszystko już, tu i teraz.
Kirk Smythie
towarzyska meduza
Megan Miller
Importer samochodów — Venice-Cars - jdg
41 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Lekko zmrużył oczy i pokiwał głową. Jakby z wyrazem pobłażania. Dojrzały był. To fakt. Nie tylko wiekiem, bo potrafił też zachowywać się odpowiedzialnie. W odróżnieniu od tego co było jeszcze jakieś osiem-dziesięć lat temu, gdy był właściwie wyrośniętym dzieckiem. Albo raczej dzieciakiem, którego interesowało zdanie kolegów, imprezy i "pozycja w stadzie". Było, minęło.
Ale teraz przynajmniej mógł się podroczyć.
Nie lubię nudy. I nie była to odpowiedź wymijająca. Czasem niespodzianki są super, ale lubię mieć sytuację jako-tako pod kontrolą. Bo ich obecna przygoda też mieści się w kategorii niespodzianki. I o ile jej obecność bardzo go cieszyła, to jednak same okoliczności nie były ani przyjemne, ani bezpieczne, ani kontrolowane.
Hilton to to nie jest. Chociaż towarzystwo okazywało się być najwyższej klasy. Ale o tym przekonywali się z czasem. Niby mawia się, że liczy się kogo, a nie co masz przy sobie, to jednak jakoś bardziej komfortowo było płakać w Ferrari niż w namiocie rozłożonym w zaułku za supermarketem.
Spoiler
Chwilami zaskakiwało go, jak chętnie dziewczyna zrzuca z siebie ciuszki. Była ponadprzeciętnie atrakcyjna, to nie podlegało dyskusji. To zapewne dodawało jej pewności siebie, nie miała jednak za wiele "dziewiczego wstydu" zaś wszelkie braki w doświadczeniu nadrabiała ponadprzeciętnym entuzjazmem.
Przyjmując, a właściwie modyfikując sugerowaną pozycję okazała się jeszcze piękniejsza. Przechylenie w tył sprawiło, że jej piersi ułożyły się kusząco, wyglądając jak ciastka przyozdobione na szczycie delikatnymi wisienkami[, bezczelnie a jednocześnie cudnie wycelowanymi w jego stronę.
Obdarzał je zdecydowanymi, ale nieprzesadnie intensywnymi pieszczotami - wszakże nie potrzebowała mocnych bodźców żeby się nakręcić, o czym oboje mieli już okazję się przekonać. Oprócz tego, mocne bodźce popychały do przekraczania granic a Kirk chciał jeszcze chwilę przedłużyć ten element zabawy, czyniąc go poniekąd osobnym rozdziałem, nie zaś wstępem. Przesunął obie dłonie na uda dziewczyny i lekko dociskając ją do siebie, rozpoczął ruch, w którym obie dłonie pokonywały synchroniczny ruch od kolana praktycznie do biodra, kilkanaście centymetrów przed celem skręcając jednak nieco w dół tak, że kciuki praktycznie dotykały jej wzgórka. Później jednak półkolem wracały na górę i w kierunku kolan. Usta mężczyzny wróciły wówczas z krótkiej wycieczki na szyję, aby połączyć się z jej ustami. Po kolejnej chwili do akcji włączył się język zaś Kirk też powoli tracił cierpliwość do dalszej zabawy, o czym świadczyła rosnąca wypukłość w jego długich bokserkach. Zwariuję przez ciebie. Stwierdził lakonicznie, przesuwając dłonie na jej pośladki. Ale najpierw zaserwuję ci coś nowego. lekko uniósł dziewczynę, aby ułatwić jej powrót na miejsce na kanapie, sam zaś nie podążał jej śladem, zostając na podłodze.
Megan Miller
born to lose live to win
towarzyska meduza
Kirk
uczennica — lorne bay
18 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Przyjechała do Lorne na tydzień, została nieco dłużej
– A ja i owszem. Od czasu do czasu – zwłaszcza po szkole kiedy to bezkarnie można wyciągnąć się na łóżku i robić totalnie nic. Albo w niedziele po południu nim mama zacznie drążyć temat nieodrobionych lekcji na kolejny tydzień. To znaczy tak było kiedyś, jeszcze nie tak dawno. A może kilka lat temu? Tylko ten czas tak szybko leci. Nie była już małą dziewczynką, nad którą drżeli rodzice, nikt nie sprawdzał jej wypracowań, ani tego czy opuszcza zajęcia.
Nie opuszczała, była pilna…
Kiedyś…
– W takim razie żadna to niespodzianka – wyprowadziła Kirka z błędu, podczas gdy on sądził, że ma w sobie coś z dawnego luzu. I z pewnością tego czegoś było wiele, ale jedno było pewne – trzymał rękę na pulsie. Zawsze i wszędzie towarzyszyło mu poczucie, a raczej potrzeba sprawowania kontroli. W mniejszym, większym stopniu, ale zawsze.
To dość męczące.
- Nie narzekam, nie marudzę, nie kręcę nosem więc serio nie jest źle – a mogło być o wiele gorzej. Najważniejsze, że było czysto. Żadnego grzyba, pleśni i resztek po poprzednich lokatorach. To najważniejsze. Tylko kwestia materaca w łóżku…
Spoiler
Wychodząc z założenia, że Kirk widział ją całkowicie nago już kilkukrotnie, nie miała czego się wstydzić. Faktycznie z pewnością siebie nigdy nie miała problemów, a otoczenie, zwłaszcza chłopcy, zawsze dodawali kilka punktów do i tak już wysokiej samooceny. Tutaj i teraz nie było przesadnie jasno. Raczej nastrojowo przez nietypowe dźwięki, które od dziś będą się bardzo jednoznacznie kojarzyć. Brakowało świec i zapachów, jednak ta konstrukcja i płomienie… to brzmiało jak bardzo zły pomysł.
– Nie potrafię przy tobie nie mruczeć – westchnęła bezgłośnie walcząc ze sobą i chęcią przejęcia inicjatywy. Mimo braku doświadczenia miała dużo zapału i chęci do działania, do bycia na górze i pokazania, że również umie dać przyjemność a nie tylko ją brać.
Uczył ją cierpliwości sunąc dłońmi po nagich udach i skradając się w dół, a zaraz później wycofując na poprzednią pozycję. Rozpalił dziewczęce ciało o wiele szybciej niż mógł przypuszczać, o czym jednak będzie miał okazję niebawem się przekonać.
– Oby – wymknęło się gdzieś między pocałunkami. Równie zniecierpliwiona co napalona blondynka, finalnie chwyciła dolną wargę mężczyzny zębami i patrząc mu w oczy lekko ją pociągnęła. – Już nie mogę się doczekać – odpowiedziała podciągając się wyżej na posłaniu. Instynktownie złączone kolana chroniły wilgotną bieliznę przed wścibskim wzrokiem, jednak szanse na ukrycie tego faktu były znikome. Duże, niebieskie oczy, intensywnie wpatrzone w postać przed sobą rejestrowały każdy, nawet najdrobniejszy ruch. – Zadzieje się magia? – zażartowała unosząc jedną brew ku górze. Niecierpliwość była jej minusem, wadą i cechą, z którą walczyła próbując skrócić czas oczekiwania rozmową. Naturalnie nie długimi wywodami i przemówieniami totalnie zbędnymi w momentach takich jak ten, ale krótkie pytanie i komentarze były na miejscu. Z jej perspektywy oczywiście.
Ten ciekawski wzrok wyłapał również wypukłość w męskiej bieliźnie i gdyby nie plan kochanka, już dawno wsadziłaby tam dłoń. Tym razem jednak musi zaczekać.
Kirk Smythie
towarzyska meduza
Megan Miller
ODPOWIEDZ