Bez dwóch zdań, Ruth była bardziej wyrozumiała, niż większość ich braci. Sama, w czasach szkolnych, gdy uczęszczała do liceum, nie należała do najgrzeczniejszych oraz wzorowych uczennic i choć nigdy nie posunęła się o ten krok za daleko, aby przysporzyć rodzicom zmartwień, balansowała na granicy, mając pewne oparcie w grupie najbliższych przyjaciół. Dlatego też, zawsze utrzymywała się na tej naciągniętej jak struna linie z podniesioną wysoko głową, a to, o czym lepiej, aby ojciec, a także matka matka nie wiedzieli, niepotrzebnie nie zaprzątało im głowy.
Z oczywistych względów, nie chwaliła się tym swojemu młodszemu rodzeństwu, tym bardziej, że większość wykazywała ciągoty do imprezowego stylu życia, a po tym, jak zabrakło ich matki, z kolei ojciec przepadł w kolejnych badaniach, ktoś musiał trzymać rękę na pulsie, być wzorem oraz głosem rozsądku.
Poprawiła się w miejscu, widząc, jak Aurora
płynie w stronę zaparkowanego samochodu. Asekurował ją jakiś chłopak, nie kojarzyła jego twarzy, tak więc nawet, jeżeli ta raz czy drugi przebąknęła jego imię, nie potrafiły przypisać je do konkretnej osoby. Odszedł, zanim swoim zachowaniem zachęcił ją do tego, aby jednak zapytać, jak się zwie i dlaczego oplata tak ciasno jej siostrę, odstawiając nie do końca kontaktującą z rzeczywistością młodą Hammond o jej samochód. Westchnęła ciężko.
-
Spać? A pić nie? Wyglądasz na kogoś, kto wciągnął w siebie Niagarę tequili... - cmoknęła, nie była litościwa dla nieletniej, która w środku tygodnia zechciała poszaleć.
Przyjrzała się uważnie Aurorze w nocnym świetle, wyglądała jak obraz nędzy i rozpaczy, ale uwieczniony na własne życzenie.
-
Na siedzeniu leży butelka wody. Wypij, zanim się wczołgasz do środka - poleciła, opuszczając szybę, jako że koordynacja dziewczyny pozostawiała wiele do życzenia.
Wyciągnąwszy kluczyki ze stacyjki, wyszła na zewnątrz. Obeszła samochód i stanęła obok siostry, pomagając jej odkręcić plastik.
-
Ile i z kim wypiłaś? Tylko piłaś, czy brałaś coś jeszcze? - krótkie, rzeczowe pytania, na które oczekiwała tak samo jasnej odpowiedzi. Wolała wiedzieć, co czeka ja w drodze do domu, a także znając jej szczęście, do samego rana.
Aurora Hammond