This is a disaster!
: 13 kwie 2023, 21:47
✶ 23 ✶
Blair Emerson po raz kolejny wpakowała się w bagno - tym razem, dla odmiany, całkiem dosłownie. Wychodząc z domu do pracy widziała, że pogoda mocno zaczyna się psuć, ale oczywiście, w swej nieskończonej głupocie postanowiła olać pogodowe alerty i poskąpić na ubera, bo doszła do wniosku, że jak zwykle świetnie poradzi sobie sama. Well... troszkę się niestety przeceniła, bo problemy pojawiły się już na początku drogi - i nie, tym problemem wcale nie był rozmazany po całej twarzy makijaż ani doszczętnie przemoknięta sukienka, a niebotycznie wysokie buty, które grzęzły w błocie przy każdym kroku. Zakładanie ich na drogę było przejawem skrajnego braku pomyślunku, ale teraz było już trochę za późno na jakiekolwiek refleksje.
Kilka razy omal się nie wywróciła, więc w końcu, przeklinając pod nosem na czym świat stoi, przysiadła na jakiejś mokrej, zdezelowanej ławeczce - chyba tej samej, na której kiedyś zgonowała w drodze do domu - i zdjęła buty, bo doszła do wniosku, że łatwiej jej będzie nieść je w rękach. Nie było to może idealne rozwiązanie, bo bose stopy równie mocno zapadały się w grząski grunt, ale przynajmniej łatwiej jej było utrzymać równowagę.
Kiedy w końcu na horyzoncie zamajaczyło jej Shadow, wyglądała jak uosobienie wszelkiego nieszczęścia. Woda spływała po niej strugami, błoto miała wszędzie a po estetycznym makijażu zostało zaledwie kilka mokrych plam na twarzy. Nie było opcji, żeby w takim stanie pchała się do głównego wejścia, postanowiła więc wejść przez zaplecze i spróbować mniej więcej się ogarnąć, zanim wyjdzie do ludzi. Była prawie pewna, że zostawiła tam kiedyś którąś ze swoich sukienek, więc może wcale nie będzie tak źle? Dokładnie w momencie, w którym zaczynała wstępować w nią nadzieja, noga zapadła jej się głębiej, skutkiem czego runęła na ziemię, uderzając kolanem o coś twardego, czego absolutnie nie zauważyła pod warstwą błota.
Puściła pod nosem soczystą wiązankę, z ledwością powstrzymując cisnące jej się do oczu łzy. Bolało jak chuj i wątpiła, czy będzie w stanie wstać o własnych siłach - nie mówiąc już o dowleczeniu się do tego nieszczęsnego Shadow, bo to zdawało się w tej chwili graniczyć z cudem. Marne szanse, że poradzi sobie bez pomocy. Problem w tym, że proszenie o pomoc od zawsze było dla niej cholernie uwłaczające, ale z drugiej strony, w tej sytuacji chyba za bardzo nie miała innego wyjścia. Wyjęła więc z torebki telefon i napisała do Luke'a, czyli chyba jedynej osoby, przed którą nie będzie jej aż tak bardzo wstyd. Zajęło jej to dłuższą chwilę, bo deszcz spadający na ekran nie ułatwiał trafiania w odpowiednie klawisze, ale koniec końców chyba jej się udało. Teraz pozostawało jedynie mieć nadzieję, że Luke ma telefon przy sobie i raczy odczytać jej wiadomości, bo ból w kolanie wzmagał się z każdą sekundą a Blair nie miała najmniejszej ochoty spędzić tu ani chwili dłużej.
Luke Winfield