psycholog — telefon zaufania
37 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pani psycholog; karalna. Większość życia spędziła na zachodnim wybrzeżu udzielając pomocy psychologicznej przestępcom, byłym skazańcom i ofiarom przemocy. Wróciła do LB z planem sprzedania rodzinnego domu i ucieczką za granicę a zamiast tego spotkała brata i kobietę, z którą niegdyś dzieliła celę.
Nadal nie wyjechała..
To trochę takie 18+

Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Val Warren
przemytniczka/szkutniczka — Blue Line Boats Rental
40 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Była policjantka, uwikłana w intrygę skutkującą pozbawieniem wolności, nadzorująca rodzinny biznes łódkowy przy okazji toczenia batalii z byłą narzeczoną, u boku dawnej współlokatorki
#13

Czuła, że przesłuchany kilkadziesiąt minut temu Świstak zostanie szybko sprzątnięty przez swojego szefa, którego zdecydował się zdemaskować przed Val, Mią i kilkoma podrzędnymi drabami, zebranymi na poddaszu klubu. Cameron. Niewiele jej mówiło to imię, w przeciwieństwie do Mii i Dingo, wyglądających na porządnie zdekoncentrowanych. Cameron musiał być nowym graczem, albo zwyczajnie nigdy wcześniej się nie ujawniał. Tyle wystarczyło, aby Boris przestał uchodzić za użytecznego. Dostał za swoje, prawie zlał się w spodnie na widok wielkiego klucza francuskiego i wiadra z wodą, sugerującego nurkowanie pod ścierą. Nigdy nie lubiła tych momentów. Jeszcze w więzieniu wyłączała tę delikatniejszą stronę świadomości przy wymierzaniu „kary” zleconej przez Leah. Wyciąganie informacji siłą czy raczej przy użyciu drastycznych metod, nazywanych powszechnie torturami nie było czymś, na co się zgodziła. Całe szczęście, Świstak był typowym cykorem, który bez wsparcia koleżków szybko rozwiązywał język. Wystarczyły dwa uderzenia w twarz i pozorowanie usunięcia złotego zęba, który swoją drogą musiał być podróbą.
- To jak, mogę na ciebie liczyć?
Mocno zacisnęła szczękę, przypominają sobie triumfalny wyraz twarzy Mii.
- Val?
Zamrugała oczami, powracając do rzeczywistości, pełnej żelek wyłożonych na półce, na stacji benzynowej. Sięgnęła po większą paczkę klasycznych, złotych misiów znanej niemieckiej firmy. Tyle powinno chyba wystarczyć? Joan nigdy nie dzieliła się z nią szczegółami co do zapotrzebowania na słodkości, pokroju żelek. Spędziły ze sobą całkiem dużo czasu, niestety, nie były w stanie przegadać wszystkiego i przerobić każdego tematu. Już po wyjściu Terrell na wolność, Pria kilka razy przyłapywała się na snuciu pytań, których nie miała okazji zadać swojej współlokatorce. Szkoda, że nie zrobiła wtedy listy. Teraz miałyby niezłą zabawę w odczytywaniu poszczególnych podpunktów.
Musiała natychmiast skorzystać z łazienki. Zamknąwszy samochód na parkingu przy drodze prowadzącej w głąb aborygeńskiego azylu, ruszyła szybkim krokiem w stronę chatki. Myślała o wielu sprawach na raz. Zastanawiała się czy Cameron wypowie otwartą wojnę Mii za przydybanie jego pobocznego biznesu dzbankowego z udziałem Świstaka i czy może Greg będzie miał w tym wszystkim coś do powiedzenia. Myślała też o Joan i jej małych perypetiach z domem po matce. Najważniejsze, że wróciła do pracy i rozmawiały między sobą całkiem normalnie, nie licząc kilku niezręcznych sytuacji, generowanych przez Prię. Tak przynajmniej uważała ze swojej strony. Chciała uchodzić w oczach Terrell za tę lepszą wersję siebie i nawet te normalne do tej pory wypowiedzi traktowała jak głupoty. Może wreszcie dopadał ją kryzys wieku średniego i to efekt tego zjawiska?
Dopadłszy do drzwi od chatki, od razu przeszła w stronę łazienki, motywowana wyższą potrzebą. Z tego wszystkiego, pogrążona w myślach nie usłyszała bardzo dwuznacznych odgłosów, dobiegających z sanitarnego pomieszczenia.
Pociągnęła za klamkę i weszła do środka zastając widok bardzo niecodzienny. Miała okazję podziwiać zupełnie nagą Joan, nie mniej, sytuacja, w której ją zastała była wręcz… niesamowita. Gdy dotarł do niej sens powstałej sytuacji, pobladła i na zmianę nabrała na twarzy intensywnych kolorów, nieco mocniej zaciskając palce na opakowaniu ze słodkościami. Natychmiast obróciła się na pięcie, bijąc z myślami. Były to szybkie serie uderzeń, pełne ekspresowych zmian gardy.
Co do cholery miała zrobić?
Stojąc tuż przy drzwiach, tyłem do Terrell i jej wanny, postanowiła się odezwać.
- Przywiozłam ci żelki.
I przy okazji byłoby miło, gdyby mogła się zapaść pod ziemię.

Joan D. Terrell
psycholog — telefon zaufania
37 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pani psycholog; karalna. Większość życia spędziła na zachodnim wybrzeżu udzielając pomocy psychologicznej przestępcom, byłym skazańcom i ofiarom przemocy. Wróciła do LB z planem sprzedania rodzinnego domu i ucieczką za granicę a zamiast tego spotkała brata i kobietę, z którą niegdyś dzieliła celę.
Nadal nie wyjechała..
Gdzieś z tyłu głowy zaświeciła się mała czerwona lampka ostrzegawcza. Tak, usłyszała otwierające się drzwi i poczuła lekki chłód wpadający do łazienki, ale postanowiła zignorować wszystkie sygnały na rzecz przyjemności, którą sobie fundowała i ku której była bardzo blisko. Przerywanie w kulminacyjnym momencie nie wchodziło w grę, dlatego poszła na całość uznając, że cokolwiek jej przeszkadza nie było teraz warte uwagi. A powinno. Być może też powinna poczuć wstyd, lecz w pierwszej chwili wypełniona falą przyjemności, kiedy dostrzegła postać stojącą w drzwiach powiedziała tylko:
- Dołączysz się? – To ewidentnie był wpływ wyraźnie odczuwalnej przyjemności. Odsunęła się niżej w wannie delektując się kolejnymi sekundami, podczas których umyślnie wszystko ignorowała, aż rozsądek sam się o siebie upomniał.
- Żelki – powtórzyła jeszcze niżej chowając się w wannie, bo choć się nie wstydziła to nie chciała wprawiać Warren w zakłopotanie. – Tak, jasne. Dzięki. Wybacz.. to..
- Chciałam tylko do toalety. – Usłyszała wyjaśnienie, czemu Pria w ogóle weszła do łazienki.
- Dobrze. Już. – Zebranie konkretnych myśli było trudne. Zgrabne ruchy także, bo jak spłoszone dziecko wyrwała się na równe nogi nie zważając na to, że była naga. Pośpiesznie wyszła z wanny i sięgnęła po ręcznik, którym oplotła się nad piersiami. – Wchodź. Śmiało. – Nie wytarła się i nie odczekała aż woda z niej ścieknie. Po prostu wyszła mijając się z Prią w progu. Odebrała też żelki, chociaż o tym myślała najmniej podobnie jak o ubraniach, które zostały w łazience. Nie tylko te brudne, które zostawiła na podłodze z myślą, że posprząta jak skończy. Przygotowała też sobie coś na zmianę i wszystko zostało w środku. Jasne, mogła wyjąć z walizki inną bieliznę i ubrania, ale cała ta sytuacja była tak zaskakująca, że nie wpadła na oczywistą oczywistość. Na to aby coś zrobić, bo była rozdarta pomiędzy chęcią trwania przy swej propozycji, którą wyrzuciła automatycznie, ale jej nie wycofała a dobrym wychowanie i obiecaniem sobie, że nie będzie tego robić z Warren aby kobieta nie pomyślała, że Joan w ten sposób spłacała dług albo coś.
Tylko, że napalona była głupia i stała tak blisko wejścia do łazienki, jakby czekała na możliwość powrotu do wanny i kontynuowania a nie po to, żeby wreszcie się ubrać.
Opuściła wzrok na żelki trzymane w dłoni i przegryzła dolną wargę pierwszy raz czując się zagubiona. Zazwyczaj po prostu korzystała z okazji a teraz.. chciała, bo dobrze wspominała ich chwile w hotelu, ale.. czemu musiało być jakieś ale? Były dorosłe. Mogły robić co chciały.
Pytanie, czy druga strona też chciała.

Val Warren
przemytniczka/szkutniczka — Blue Line Boats Rental
40 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Była policjantka, uwikłana w intrygę skutkującą pozbawieniem wolności, nadzorująca rodzinny biznes łódkowy przy okazji toczenia batalii z byłą narzeczoną, u boku dawnej współlokatorki
Reakcja Joan wskazywała na to, że była przyzwyczajona do podobnych sytuacji. W żaden znaczący sposób nie zareagowała na wtargnięcie do łazienki, w czasie chwil dla siebie. Całkiem możliwe, że planowała tę sytuację od pewnego czasu i Pria zachowała się dokładnie tak, jak Terrell oczekiwała. Tylko jaki miałaby w tym cel?
Nie potrafiła skutecznie zebrać myśli.
Wciąż stała tyłem do Joan, kiedy czekała na decyzję, w związku z udostępnieniem pomieszczenia, a konkretnie możliwości skorzystania z toalety. Była już gotowa skorzystać z tylnego wejścia i kucnąć sobie gdzieś w ogrodzie, ale w tym samym momencie usłyszała plusk, świadczący o wychodzeniu z wanny. Zacisnęła usta, używając całej siły woli, aby nie zerknąć w jej stronę. Widok nagiego ciała Joan, a nawet sama świadomość, że stała kilka kroków dalej, bez żadnego ubrania na sobie, skutecznie mieszały Warren w głowie, podsuwając najbardziej bezpośrednie wizje.
Nie chciała jednak wyjść na desperatkę, kurczowo domagającą się uwagi.
Zaledwie na chwilę zerknęła na Terrell, gdy ta odebrała żelki. Zamknęła za sobą drzwi, co pozwoliło Prii na nieco swobodniejszy oddech i rozejrzenie się po pomieszczeniu. Zmierzyła wzrokiem porozrzucane ubrania, dostrzegając pustą lampkę po winie, pozostawioną u podnóża wanny.
Do całości brakowało jeszcze zapalonej świecy zapachowej. Czemu tek intensywnie nad tym myślała?
Siedząc na toalecie, pochyliła się do przodu, opuszczając tym samym głowę. Wciąż czuła intensywne ciepło na policzkach i przy karku, chociaż widok zupełnie nagiej osoby zwykle nie robił na niej większego wrażenia.
Była jednocześnie świadoma tego, że do Joan podchodziła nieco inaczej, niż do reszty kobiet, z którymi miewała różne przygody. Pomimo upływu kilkunastu lat, wciąż pamiętała jej dziewiętnastoletnią wersję, nieco bardziej płochliwą i nieśmiałą. Jeszcze wtedy wolała powstrzymywać się od pewnych odruchów, tłumiąc przy okazji mnóstwo zaskakujących uczuć.
Nie powinna teraz o tym myśleć. Jeśli zacznie traktować ich relację zbyt poważnie, w końcu się na tym przejedzie. Nie chciała, żeby Joan wyjeżdżała z Australii. Wolałaby wciąż mieć na nią oko, chociaż nie miała żadnego prawa do przymuszania Terrell do takiej decyzji. Obie nieco dojrzały i zmieniły się pod paroma względami, więc…
Westchnęła, wraz z przymknięciem oczu, po potraktowaniu dłoni zimną wodą i mydłem. Nie powinna o tym myśleć. Bezpieczniej byłoby się wycofać i dać Joan przestrzeń, ale… sama myśl, że mogłaby poszukać sobie kogoś innego, aby zaspokoić pewne pragnienia, przeważyła nad całą resztą.
Bez zbędnego ociągania, pociągnęła za klamkę, stając praktycznie twarzą w twarz z tymczasową współlokatorką. Mimowolnie skierowała spojrzenie w dół, dostrzegając kropelki wody, osiadłe na skórze. Mogłaby jej dotknąć; sięgnąć dłońmi do ręcznika i wciągnąć kobietę do środka, wraz z gwałtownym zamknięciem drzwi.
- Myślałam, że przed okresem masz ochotę tylko na żelki…? - odezwała się po chwili zupełnej ciszy, pijąc do bardzo sugestywnej propozycji, wypowiedzianej przez Joan jeszcze w wannie. W gruncie rzeczy, niewiele wiedziała o Terrell. Znała pewne fakty z jej życia i niektóre zachowania, ale ta seksualna sfera gdzieś jej umknęła. Nie ma co się dziwić, dziewiętnastoletnia Terrell unikała w więzieniu podobnych tematów i sytuacji. Nawet, pomimo niedawnego wyznania, które wciąż miała w pamięci.
- Zostało ci jeszcze trochę tego wina?
Kolejne słowa praktycznie wyszeptała, pokonując minimalny dystans, który je od siebie dzielił. Drugie usta były oddalone o zaledwie kilka centymetrów. Mimo to, powstrzymała się z gwałtownymi ruchami, wypełniając płuca ciepłym, łaskoczącym powietrzem, pełnym rosnącego pożądania.

Joan D. Terrell
psycholog — telefon zaufania
37 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pani psycholog; karalna. Większość życia spędziła na zachodnim wybrzeżu udzielając pomocy psychologicznej przestępcom, byłym skazańcom i ofiarom przemocy. Wróciła do LB z planem sprzedania rodzinnego domu i ucieczką za granicę a zamiast tego spotkała brata i kobietę, z którą niegdyś dzieliła celę.
Nadal nie wyjechała..
Po prostu tam stała, jakby przerwanie kąpieli było normalne i lada moment mogłaby do niej wrócić. Nie żeby miała już po co. Swoje – co chciała – zrobiła. Wypiła wino, częściowo się zaspokoiła i trzymała w ręce zamówione żeli. Żyć nie umierać, a jednak czegoś w tym całym zestawieniu brakowało.
Otworzyła opakowanie gumowatych słodkości i wsunęła do ust jednego z misiów. Delektowała się słodkim smakiem wraz ze świadomością, ile chemii w tym było. Raz na jakiś czas nie zaszkodzi zwłaszcza, że poza tym konkretnym dniem nie miała ochoty na tego typu słodkości. Właściwie to gardziła żelkami, a jednak miała na nich fazę tuż przed znienawidzonymi dniami pokrytymi karmazynową falą.
Słysząc szczęk zamka opuściła dłoń z opakowaniem i odrobinę niepewnie spojrzała w zielone oczy Warren. Nie była pewna, czego się spodziewać. Z jaką reakcją spotka się po tym, czego Pria była świadkiem i z jak śmiałymi słowami wyszła jej naprzeciwko.
- Nie tylko – Miała ochotę na wiele rzeczy. Między innymi na samym szczycie znajdował się seks. Nie od razu to odkryła. Kiedyś uprawiała go tak dużo (a czasami była po prostu zachwiana emocjonalnie i nie mogła patrzeć na swoje potrzeby), że nie zwracała uwagi na drobne sygnały wysyłane przez ciało. Dopiero kiedy na stałe dorobiła się sponsora dostrzegła zależność pomiędzy menstruacjami a seksem; drugiego potrzebowała więcej przed tym pierwszym.
Przegryzła dolną wargę, gdy Warren postanowiła się zbliżyć. Ani na chwilę nie odrywała od niej wzroku, jakby chciała skupić się tylko i wyłącznie na tej chwili bez zastanawiania nad konsekwencjami lub tym co było przed. Że słowa o dołączeniu do jej małej wannowej przygody po prostu jej się wymsknęły, ale jednocześnie ich nie żałowała ani nie wycofała mówiąc „zapomnij”.
- Stoi w kuchni. – Wraz z tymi słowami opuściła spojrzenie jednocześnie dłoń lokując na biodrze Warren. Dużo ryzykowała wykonując jakikolwiek ruch. Niby mocno zawinęła ręcznik, ale wiadomo, że była to czysta prowizorka. Tylko w filmach ręczniki owinięte wokół ciała trzymały się nawet podczas biegania. – Pójdziesz po nie czy..? – Czy były inne opcje? Owszem. Jedną miała tuż przed sobą.
Terrell opuściła opakowanie z żelkami układając drugą dłoń podobnie jak pierwszą. Nieznacznie nimi przesunęła kciuki wsuwając pod materiał spodni tak, jakby były małymi haczykami, którymi delikatnie pociągnęła w swoją stronę; zaczepnie i zachęcająco, czują przyjemne łaskotanie w podbrzuszu.
- Robi mi się zimno - odparła cicho. - Zaradzisz? - Być może nie powinna jej prowokować, ale to myślenie już przestało być aktualne. Rozsądek wróci później albo przy stanowczej odpowie Warren, ale na razie.. cóż, na razie kroczyła ścieżką wyznaczoną przez wannowe igraszki.

Val Warren
przemytniczka/szkutniczka — Blue Line Boats Rental
40 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Była policjantka, uwikłana w intrygę skutkującą pozbawieniem wolności, nadzorująca rodzinny biznes łódkowy przy okazji toczenia batalii z byłą narzeczoną, u boku dawnej współlokatorki
Delikatnie uniosła brwi ku górze, jakby spodziewała się rozwinięcia jakże krótkiej odpowiedzi. Nie tylko. Była pewna, że usłyszy więcej, może nawet krótki żart, lecz zamiast tego, Joan z uwagą skupiła wzrok na jej ustach, jakby dalsza część wypowiedzi właśnie została zasugerowana.
Doskonale pamiętała ich poprzednią rozmowę, a konkretnie nawiązanie do rewanżu za otrzymaną pomoc. Tyle, że… Warren niczego się nie domagała. Nie chciała sugerować czegoś nieodpowiedniego swoimi słowami, albo zachowaniem, przez które Joan czułaby się mało komfortowo. Teraz, patrząc na całokształt niecodziennej sytuacji, raczej mało co peszyło tę kobietę. Może nie powinna aż tak bardzo się pilnować?
Jeśli obie przejawiały chęć do wspólnego odstresowania, nie powinny się przejmować drobiazgami. Poprzednim razem w motelu nie potrzebowały nawet słów, aby odczytać wzajemne intencje, prowadzące do przyjemnych chwil.
Dłoń, umieszczona na biodrze była jednoznaczną zachętą. Wystarczyła, aby po boku Warren przeszedł przyjemny dreszcz, łaskoczący odsłonięty kark. Niewiele brakowało do pobudzenia ciała i przywołania pragnień, czekających na zaspokojenie. Już nie było odwrotu. Jeśli by odpuściła, poziom frustracji osiągnąłby punkt krytyczny, dążący do uwolnienia poprzez inne, nieco mniej skuteczne sposoby. Skoro już została zachęcona, nie było siły, która oderwałaby ją od drugiego ciała (póki co) owiniętego w ręcznik.
Smak wina również był kuszący. Połączenie przyjemnego z przyjemnym to najwspanialsza rzecz na świecie i gdyby nie to intensywne przyciąganie, Pria wyruszyłaby we wskazanym kierunku. Nie było jednak czasu na wycieczki do kuchni. Zgarnięcie świeżej butelki musiało poczekać.
- Później - odpowiedziała cicho, smakując namiętnej chwili, pachnącej wilgotnym ciałem i pozostałością perfum, których Terrell jeszcze się nie pozbyła. Chciała ich skosztować. Przeszłaby do tego od razu, gdyby nie intensywne spojrzenie, w którym równie dobrze mogłaby utonąć.
Dotyk tuż pod linią spodni uwolnił kolejną falę gorąca, sunącą stopniowo coraz bardziej w dół.
Nie mogła dłużej czekać. Sprowokowana jednoznacznymi słowami, podkreślonymi przez sugestywne spojrzenie, chwyciła za przód ręcznika, sięgając jednocześnie do drugich warg. Wcisnęła się w nie stanowczo, ale i taktownie, z ciasnym pogłębieniem, rozpalającym zmysły. Na krótką chwilę odleciała gdzieś w głąb myśli, karmiąc się mnogością bodźców. Każdy z nich uderzał w inne punkty, odpowiedzialne za ostatni chaos związany z wieloma, bieżącymi sprawami. Nagle przestała o nich myśleć, chcąc w całości oddać się tej cennej chwili.
Powoli smakowała ust, których strukturę miała okazję już poznać. Mogłaby robić to częściej, o czym pomyślała, kierując jedną z dłoni pod dolną krawędź ręcznika. Delikatnie powiodła palcami po tylnej części uda, zbierając opuszkami krople wody. Ostatecznie zatrzymała dłoń na lewym pośladku, napawając się dotykiem, rozpalającym ogień, obejmujący powierzchnię ciała, schowanego pod ubraniami.
Nie na długo…

Joan D. Terrell
psycholog — telefon zaufania
37 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pani psycholog; karalna. Większość życia spędziła na zachodnim wybrzeżu udzielając pomocy psychologicznej przestępcom, byłym skazańcom i ofiarom przemocy. Wróciła do LB z planem sprzedania rodzinnego domu i ucieczką za granicę a zamiast tego spotkała brata i kobietę, z którą niegdyś dzieliła celę.
Nadal nie wyjechała..
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Val Warren
przemytniczka/szkutniczka — Blue Line Boats Rental
40 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Była policjantka, uwikłana w intrygę skutkującą pozbawieniem wolności, nadzorująca rodzinny biznes łódkowy przy okazji toczenia batalii z byłą narzeczoną, u boku dawnej współlokatorki
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
psycholog — telefon zaufania
37 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pani psycholog; karalna. Większość życia spędziła na zachodnim wybrzeżu udzielając pomocy psychologicznej przestępcom, byłym skazańcom i ofiarom przemocy. Wróciła do LB z planem sprzedania rodzinnego domu i ucieczką za granicę a zamiast tego spotkała brata i kobietę, z którą niegdyś dzieliła celę.
Nadal nie wyjechała..
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
przemytniczka/szkutniczka — Blue Line Boats Rental
40 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Była policjantka, uwikłana w intrygę skutkującą pozbawieniem wolności, nadzorująca rodzinny biznes łódkowy przy okazji toczenia batalii z byłą narzeczoną, u boku dawnej współlokatorki
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
psycholog — telefon zaufania
37 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pani psycholog; karalna. Większość życia spędziła na zachodnim wybrzeżu udzielając pomocy psychologicznej przestępcom, byłym skazańcom i ofiarom przemocy. Wróciła do LB z planem sprzedania rodzinnego domu i ucieczką za granicę a zamiast tego spotkała brata i kobietę, z którą niegdyś dzieliła celę.
Nadal nie wyjechała..
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Val Warren
przemytniczka/szkutniczka — Blue Line Boats Rental
40 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Była policjantka, uwikłana w intrygę skutkującą pozbawieniem wolności, nadzorująca rodzinny biznes łódkowy przy okazji toczenia batalii z byłą narzeczoną, u boku dawnej współlokatorki
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
ODPOWIEDZ