Inspiration does exist, but it must find you working.
: 10 kwie 2023, 12:37
#12
Cieszył się na samą myśl o tym, że w końcu będzie miał nowe, wspaniałe meble, które były wykonane z myślą o nim. Uwielbiał mieć wszystko spersonalizowane, bo czuł, że wtedy rzeczy mają jakąś swoją historię i są unikatowe. Skoro mógł sobie pozwolić na posiadanie mebli na zamówienie, to nie było większego sensu, by z tego nie skorzystał co nie? W końcu jakoś starał się sobie poukładać życie na nowo, a urządzanie własnego lokum było świetnym początkiem. Do tej pory miał jakieś beznadziejne meble z Ikei, które kupił sobie w pośpiechy, gdy musiał wyprowadzić się ze swojego domu po rozstaniu z żoną. To nie był dla niego łatwy okres, wiec trzeba mu wybaczyć, że w tamtym momencie nie myślał o tym, by w jakiś ładny sposób udekorować miejsce, w którym przyjdzie mu mieszkać. Zajął się innymi sprawami i większość czasu i tak spędzał w swojej galerii, którą chciał rozwijać i godnie reprezentować. Miał na swoich barkach wiele problemów i stresu, który związany był z prowadzeniem biznesu, rozwodem i tym, że włączyła się w nim pewnego rodzaju blokada twórcza. Nie miał za bardzo weny ani na malowane, ani na fotografie, chociaż to drugie starał się jeszcze kultywować robiąc zdjęcia na zamówienie z jakiś rodzinnych imprez czy innych eventów. Nie były to jakieś zdjęcia artystyczne, ale przynajmniej mógł sobie na tym dość dobrze zarobić.
Teraz jednak, miał już większość problemów z głody. Galeria prosperowała całkiem nieźle, a on mógł powoli myśleć o sobie i miejscu, w którym mieszka. Dlatego poprosił o pomoc starego znajomego, który już raz użyczył mu swoich usług, gdy meblowali dom razem z żoną. W tym wypadku pojawił się już solo w pobliżu domu stolarza, z którym dzisiaj miał omówić wygląd i rozmiar pierwszej części mebli. W swojej głowie posiadał jakąś wizję tego jak te rzeczy miałyby wyglądać, ale wiadomo, że to co on sobie wymyśli nie zawsze może być wykonalne. Dlatego takie spotkania były bardzo ważne! W końcu stanął pod drzwiami do domu znajomego i zadzwonił dzwonkiem. Nie spodziewał się, że otworzy mu jakaś młoda kobieta. - Ee...dzień dobry - rzucił lekko się uśmiechając. - Byłem dzisiaj umówiony na spotkanie ze stolarzem - bo nie mam pojęcia jak jej ojciec ma na imię więc trudno. - Dobrze trafiłem? - Wydawało mu się, że tak, ale domki w okolicy były dość podobne. Kto więc tam go wie. - James Diamini - przedstawił się, bo może kobieta nie koniecznie chciałaby rozmawiać z nieznajomym, więc nawet wyciągnął rękę w jej stronę, bo był dobrze wychowanym chłopakiem.
berrie donoghue
Cieszył się na samą myśl o tym, że w końcu będzie miał nowe, wspaniałe meble, które były wykonane z myślą o nim. Uwielbiał mieć wszystko spersonalizowane, bo czuł, że wtedy rzeczy mają jakąś swoją historię i są unikatowe. Skoro mógł sobie pozwolić na posiadanie mebli na zamówienie, to nie było większego sensu, by z tego nie skorzystał co nie? W końcu jakoś starał się sobie poukładać życie na nowo, a urządzanie własnego lokum było świetnym początkiem. Do tej pory miał jakieś beznadziejne meble z Ikei, które kupił sobie w pośpiechy, gdy musiał wyprowadzić się ze swojego domu po rozstaniu z żoną. To nie był dla niego łatwy okres, wiec trzeba mu wybaczyć, że w tamtym momencie nie myślał o tym, by w jakiś ładny sposób udekorować miejsce, w którym przyjdzie mu mieszkać. Zajął się innymi sprawami i większość czasu i tak spędzał w swojej galerii, którą chciał rozwijać i godnie reprezentować. Miał na swoich barkach wiele problemów i stresu, który związany był z prowadzeniem biznesu, rozwodem i tym, że włączyła się w nim pewnego rodzaju blokada twórcza. Nie miał za bardzo weny ani na malowane, ani na fotografie, chociaż to drugie starał się jeszcze kultywować robiąc zdjęcia na zamówienie z jakiś rodzinnych imprez czy innych eventów. Nie były to jakieś zdjęcia artystyczne, ale przynajmniej mógł sobie na tym dość dobrze zarobić.
Teraz jednak, miał już większość problemów z głody. Galeria prosperowała całkiem nieźle, a on mógł powoli myśleć o sobie i miejscu, w którym mieszka. Dlatego poprosił o pomoc starego znajomego, który już raz użyczył mu swoich usług, gdy meblowali dom razem z żoną. W tym wypadku pojawił się już solo w pobliżu domu stolarza, z którym dzisiaj miał omówić wygląd i rozmiar pierwszej części mebli. W swojej głowie posiadał jakąś wizję tego jak te rzeczy miałyby wyglądać, ale wiadomo, że to co on sobie wymyśli nie zawsze może być wykonalne. Dlatego takie spotkania były bardzo ważne! W końcu stanął pod drzwiami do domu znajomego i zadzwonił dzwonkiem. Nie spodziewał się, że otworzy mu jakaś młoda kobieta. - Ee...dzień dobry - rzucił lekko się uśmiechając. - Byłem dzisiaj umówiony na spotkanie ze stolarzem - bo nie mam pojęcia jak jej ojciec ma na imię więc trudno. - Dobrze trafiłem? - Wydawało mu się, że tak, ale domki w okolicy były dość podobne. Kto więc tam go wie. - James Diamini - przedstawił się, bo może kobieta nie koniecznie chciałaby rozmawiać z nieznajomym, więc nawet wyciągnął rękę w jej stronę, bo był dobrze wychowanym chłopakiem.
berrie donoghue