Chyba źle skręciłam...
: 11 lut 2023, 22:25
#34
Minęło trochę czasu odkąd Darby kręcą się po okolicy, ale to żadne wyjaśnienie czemu się zgubiła. Po prostu była sobą, czasem gubiła się we własnym ogródku! Do tego stopnia, że niby tworzyła jakaś mapkę co gdzie posadziła, ale potem i tak chciała iść na grządkę pomidorów, ale okazywało się, że wyrósł tam jednak groszek albo marchewki. Co wiadomo że bywa małym roczarowankiem, zwłaszcza jak człowiek chce zrobić sobie kanapkę! Możliwe też, że trochę jej się różne nasiona mieszają albo kupuje je od osób, które nie do końca są szczerzy z ich zawartością. W sensie opakowań z sadzonkami. Ona jak nic kupiłaby magic lagoons od Jima i czekała aż się zmienią w magiczną fasolę, co nie. Ostatecznie to była Australia, jedyne miejsce na świecie, w którym takie lagoonsy doktora Copperfielda czy jak się tam ten ziom nazywał... No tu na pewno by wyrosły. I pryz kim jak przy kim, oczywiście że przy tej szalonej, nawiedzonej niewieście. Mogłaby też znaleźć jakąś żabę, która kiedyś była księciem, zanim nie wpadła na złego czarnoksiężnika... Ale że to Australia, wiaoxmo jak wiele żab tu jest toksycznych i trujących. Najniebezpieczniejsze to w ogóle są meduzy, a taka Darby na bank byłaby jak Dory i próbowałaby adoptować takiego słodkiego żelusia sobie. I nazwałaby go krakers, bo czemu nie. A teraz wyszła z buszu i wpadła prosto pod nogi Zoey
-A niech to dunder jeden z drugim świśnie, wiedziałam że ten sklep w Pearl tam wcześniej nie stał i że źle wyjdę za nim skręcając - rzuciła na przywitanie, w ogóle nie ogarniając że jest w innej dzielnicy! - Odkąd pojechałam na szaloną wycieczkę do Vegas śladem szczęśliwego zetona, same dziwne rzeczy mi się przytrafiają. Mówię ci, wycieczki proponowane przez telemarketerów to fajna przygoda, ale bardzo dziwna + zapewniła biedną kobietę, która na pewno nie wiedziała o czym ona ogada.... But what else is new?
Minęło trochę czasu odkąd Darby kręcą się po okolicy, ale to żadne wyjaśnienie czemu się zgubiła. Po prostu była sobą, czasem gubiła się we własnym ogródku! Do tego stopnia, że niby tworzyła jakaś mapkę co gdzie posadziła, ale potem i tak chciała iść na grządkę pomidorów, ale okazywało się, że wyrósł tam jednak groszek albo marchewki. Co wiadomo że bywa małym roczarowankiem, zwłaszcza jak człowiek chce zrobić sobie kanapkę! Możliwe też, że trochę jej się różne nasiona mieszają albo kupuje je od osób, które nie do końca są szczerzy z ich zawartością. W sensie opakowań z sadzonkami. Ona jak nic kupiłaby magic lagoons od Jima i czekała aż się zmienią w magiczną fasolę, co nie. Ostatecznie to była Australia, jedyne miejsce na świecie, w którym takie lagoonsy doktora Copperfielda czy jak się tam ten ziom nazywał... No tu na pewno by wyrosły. I pryz kim jak przy kim, oczywiście że przy tej szalonej, nawiedzonej niewieście. Mogłaby też znaleźć jakąś żabę, która kiedyś była księciem, zanim nie wpadła na złego czarnoksiężnika... Ale że to Australia, wiaoxmo jak wiele żab tu jest toksycznych i trujących. Najniebezpieczniejsze to w ogóle są meduzy, a taka Darby na bank byłaby jak Dory i próbowałaby adoptować takiego słodkiego żelusia sobie. I nazwałaby go krakers, bo czemu nie. A teraz wyszła z buszu i wpadła prosto pod nogi Zoey
-A niech to dunder jeden z drugim świśnie, wiedziałam że ten sklep w Pearl tam wcześniej nie stał i że źle wyjdę za nim skręcając - rzuciła na przywitanie, w ogóle nie ogarniając że jest w innej dzielnicy! - Odkąd pojechałam na szaloną wycieczkę do Vegas śladem szczęśliwego zetona, same dziwne rzeczy mi się przytrafiają. Mówię ci, wycieczki proponowane przez telemarketerów to fajna przygoda, ale bardzo dziwna + zapewniła biedną kobietę, która na pewno nie wiedziała o czym ona ogada.... But what else is new?