dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
#25

Jack generalnie to był bardzo fajnym gościem. No pierwsza klasa, co nie. Nie do końca mogły się z tym zgodzić jego byłe żony, no i dzieci, bo chociaż był dobry w romans i namiętność , to cała reszta małżeńskiego i rodzinnego życia umykała mu na rzecz pracy. Jego wielkiej miłości. Ale w tej miłości nie istnieją czerwone róże, słodki walentynkowy miś, czy głupie serce na walentynce. Było za to całe jego serce oddane sprawie. I dlatego kiedy dostał cynk, że może wzniecić ogień przy dawnej sprawie, oczywiście że chciał za nim podążyć. Chciał spróbować znów poczuć to, co w tej robocie było najważniejsze i najlepsze. Ale miał kilka niedomkniętych spraw.. i proszę, akurat jedną mijał jadąc samochodem.
- Jak chcesz się wkręcić w mroczne sprawy tego miasteczka, to raczej nie czając się za krzakami - rzucił do Harper i uśmiechnął się nawet do tego całkiem uroczo. - Co najwyżej sama możesz się stać taką miasteczkową, mroczną sprawą… - dodał. unosząc zaczepnie brwi. - Oczywiście będziesz jeszcze musiała popracować nad swoim lookiem, dodać jakąś szaloną fryzurę, najlepiej potargane ubranie... ale w tym szaleństwie jest metoda - zapewnił ją z lekkim uśmiechem - i nie nabijam się z ciebie, to naprawdę jest jakaś metoda. W takim zestawie nie zwracasz na siebie aż tak bardzo uwagi, a to pomaga usłyszeć to i owo... - dodał - wymaga to jednak poświęceń - tak, żeby nie myślała, że jest tak łatwo, to dodał małe ostrzeżenie.
przyjazna koala
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper absolutnie nie mogłaby zgodzić się z żadnym z tych twierdzeń. No, może i Jackson był fajnym typem zanim stał się starym zgredem z nałogiem, ale Harperki pewnie wtedy jeszcze na świecie nie było! Za to nie miała wątpliwości, że Hargreeves kocha swoją pracę i był gotów w niej na każde poświęcenie... i Callaway umyślała sobie, że sama też chce taka być. No, nie dosłownie, bo była za młoda na zostanie starym alkoholikiem, ale szpiegiem z krainy dreszczowców byłaby całkiem niezła. No, może gdyby lepiej wybierała sobie miejsce obserwacji szemranych spraw zamiast krzaczorów, w których było pełno pokrzyw i które właśnie wysmagały jej tyłek, bo wiadomo że w takie miejsca wchodzi się w spódniczce.
-Ał, ał, ał - wysyczała, kiedy na dźwięk głosu Jacksona nieoapcznie wlazła jedną nogą w pokrzywę. - Co? Ja się w nic nie wkręcam, ja... sikałam - odparła, ledwo ledwo wychodząc z krzaczorów i masując sobie poparzoną nogę, zupełnie jakby miało to jej cokolwiek dać. - A co ty masz do mojego ubrania? - oblukała swoją stylówkę od góry do dołu. Normalny t-shirt, spódniczka, wysoko podciągnięte skarpetki, no harcereczka jak się patrzy! Przecież tysiące tu takich, miliony wręcz! - Nie zwróciłabym na siebie uwagi w czym? W poszarpanym ubraniu i tłustych włosach? Przecież od razu ktoś zadzwoniłby po panów z kaftanem... Albo, co gorsza... do mojego taty - szepnęła, no bo kurde, przyłapanie na głupotach przez ojca brzmiało jak najwyższy wymiar kary!
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
Bo Harper znała go jako typa, który ją naciskał, popychał, zmuszał do myślenia, kombinowania i stania twardo na swoich rękach. Nie znała go jako jego, jako Jacka którym od zawsze był. A potrafił być bardzo charyzmatyczny, bardzo inteligentny i po prostu czarujący. Jednak okazywanie tego typu strony swojej natury córce jego przyjaciela, prowadziłoby tylko do samych nieodpowiednich rzeczy. A Jacka ani trochę nie interesowało wchodzenie w Leonardo DiCaprio dating phase, co nie ma co się oszukiwać, jest bardzo przykre, smutne i depresyjne. Taka gwiazda kina zmieniła się w cóż… kripi starego typa. Nie ma na to innych słów.
- Ehm, więc teraz sikasz na środku miasta? - powtórzył za nią - powinienem się o ciebie martwić, porozmawiać z twoim ojcem o twoich zwyczajach? - dopytał, przechylając z rozbawieniem głowę w bok. A potem westchnął cicho.
- Nic to był żart - odpowiedział od razu, chociaż no bawił go taki outfit. Jak chciała być brana za poważną dziennikarkę, skoro nosiła się jak uczennica? To się wykluczało. Ale nie chciał tego mówić na głos, bo jednak ostatnio rozpłakała, więc nie ma co ryzykować powtórki z rozrywki. Zwłaszcza, że nie było to kompletnie rozrywkowe dla biednego Jacksona…
- O tak, nie ma nic groźniejszego niż tata w końcu… - pokiwał głową, a potem lekko zmrużył oczy. - To co właściwie tu próbowałaś zrobić? - powtórzył swoje pytanie, a potem rozejrzał się, żeby jakoś wywnioskować, czy podglądała kogoś, czy po prostu jakąś miejscówkę. No ale póki co nic mu się nie rzuciło w jego sokole oko.
przyjazna koala
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Co racja, to racja, Harpi znała go jedynie z tej strony, którą odradziłaby każdej napotkanej kobiecie. I choć sama nigdy nie patrzyła na niego od tej strony, to miała wyrobione swoje zdanie - widziała go jako szorstkiego i nieczułego drania. I w sumie dobrze, bo Harps no cóż, była trochę przewrażliwioną naiwniaczką i gdyby Jackson zacząłby być wobec niej czarujący, to jeszcze jej młode naiwnie myśli zaczęłyby krążyć wokół niego. A tego zdecydowanie by nie chciała, bo to by było totalnie obleśne. Nikt by nie chciał, fujka.
- Hej, a jak facetowi nagle chce się siku, to po prostu wyciąga węża z portek i leje na pierwszą lepszą ścianę, a nikogo to ani nie dziwi, ani nie oburza. A jak kobieta raz, jedyny wysika się w krzakach, to wszystkim odbija - skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej. Równouprawnienie fight mode: on. Tak, była w stanie teraz się z nim kłócić o sikanie, mimo że tak naprawdę tego nie robiła, jak coś!
- No od jego spojrzenia pełnego zawodu na pewno - przyznała cicho. No to były prawdziwe problemy i zagrożenia, right. I choć papa Callaway świeci szarością, to na bank wciąż czuwał nad swoimi dzieciakami.
- Ja tak właściwie.... tylko się rozglądam - odparła niewinnym tonem. - I szukam historii - dodała już nieco pewniej, choć wciąż bardzo ogólnie. No ale trzeba było docenić jej starania, okeej. No chciała pisać o czymś ciekawym, a Tingaree kojarzyło jej się z całą masą ciekawych historii i legend. - A te krzaki to nie są zwykłe krzaki, tylko prowadzą do Zagajnika Matki Lucindy - o tak rzekła, bo przecież nie będzie skakała przez druty kolczaste. Jeszcze jej się rajstopki pensjonarki podrą, hihi.
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
O tak, to było właśnie to ryzyko. Ale podwładna zakochana w swoim mentorze, zwłaszcza takim gburowatym i w ogóle to był jednak pewien życiowy banał, w który przecież lepiej się nie pakować. O wiele lepszy i ciekawszy banał zapewni jej na pewno Nico… chociaż paradoksalnie Jackson by jej na pewno odradzał pakowanie się w cokolwiek z nim. Na bank dużo wiedział o jego rodzinie, możliwe że nawet znał jego matkę. Albo jakąś jego dalszą rodzinę, no generalnie miasteczko było małe, łatwo było wpaść na różne plotki i zobaczyć różne rzeczy, zwłaszcza będąc takim włóczykijem jakim był Jack.
- Bo robimy to bardziej subtelnie i nie musimy wyskakiwać z pantalonów żeby to zrobić - podsumował, chociaż no doskonale wiedział, że wielu facetów przeginało w tej kwestii. Sam pewnie też jak był nawalony przekraczał te i owe granice, ale oczywiście o tym nie wiedział, skoro był pijany. I teraz nie zamierzał ani sobie tego przypominać, ani tym bardziej jej o tym mówić.
- No co ty nie powiesz, bardziej boisz się tego niż krzyku? - zapytał zaskoczony. No sam miał średnie doświadczenie jako ojciec, miał prawo takich rzeczy nie wiedzieć!
- Zły pomysł. Na wielu płaszczyznach - podsumował ją krótko [/b]- I co takiego myślisz że tam się wyprawia? Masz chociaż aparat na jakąś dokumentację, jakieś notatki? [/b]- dopytał, a potem przechylił lekko głowę w bok. Jak chciała się pakować w tarapaty, lepiej być na to jak najlepiej przygotowanym, co nie.
przyjazna koala
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Wiadomka że moje postacie lubią się pchać w stronę tych ludzi, których powinny unikać szerokim łukiem hehe. Swoją drogą gra Jackson x Nico byłaby ciekawa, szkoda że nigdy nie nastąpi. No ale w tym momencie Harps nie była Nico realnie zainteresowana, był on dla niej takim... no, natrętnym robakiem. Robił dużo szumu wokół siebie, Harper musiała się namachać żeby go odgonić, a ten jebany i tak znalazł przestrzeń żeby ją ukąsić. Yeah, robaczana metafora zawsze na propsie. No ale wróćmy do tematu, jakikolwiek by on nie był okeej.
- No, ślady szczyn na murach są bardzo subtelne - wywróciła oczami, po czym zmarszczyła brwi. - Możemy udawać, że nigdy nie mieliśmy tej rozmowy? - spytała ze zdegustowaną miną. Jej z kolei się przypomniało jak Jackson sikał przy otwartych drzwiach jak ona była u niego na naukach i wszystko słyszała. Boże, nie wiem dlaczego to piszę... Zabierzcie mi laptopa zanim złożę jaja albo wydam na świat kolejne multi...
- A słyszałeś kiedyś jak on krzyczy? No właśnie, pewnie nie. Bo robi to w naprawdę wyjątkowych sytuacjach - machnęła ręką, no dziwne żeby papa Callaway krzyczał na swojego przyjaciela, bo po co miałby to robić, nie. Chyba że ten mu się do żonki by dobierał, ale to chyba nigdy nie miało miejsca.
- A coś konkretniej/ To zły pomysł boooo...? - rzuciła mu wyczekujące spojrzenie. - Mam telefon. Jezu, Jackson, mamy XXI wiek jakbyś zapomniał - wywróciła oczami. - A notatki mam w głowie. I w notatniku. W telefonie - uściśliła. No przecież każdy znał miejskie legendy z Tingaree, a już w szczególności wujek Google.
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
No niestety, w życiu nie można mieć wszystkiego. I każdego. Mogę machnąć sobie takiego posta, ale znając pewne sępy wiszące nad moimi postami, jakby nie miały własnego, chociaż odrobinę interesującego życia, pewnie nie skończyłoby się to dość dobrze. A kto wie! Takie połączenie albo weszłoby w jakiś spór i niechęć albo wręcz przeciwnie, Jack okazałby się nowym mentorem Nico. Absolutnie nie jestem w stanie tego przewidzieć. To jednak pokazuje najlepiej, że gust Harper do facetów… jest nieco kiepski. Naprawdę jest wiele innych, którymi powinna się zainteresować i zdecydowanie by na tym zyskała.
A co do robaczanej metafory, cóż, każdy robak chce się wgryźć w apetyczne jabłuszko! Cringometr wyjebało, wiem.
- Nad peszeniem się i niezręcznymi rozmowami też musisz popracować. I nad zdradzaniem każdej swojej emocji wyrazem twarzy - pokręcił powoli głową - czeka nas kolejna lekcja - dodał, a potem uniósł brwi. Jeszcze wiele ją musiał nauczyć, żeby mogła być świetną reporterką. W końcu zdradzanie tego się myśli w tej robocie może oznaczać śmierć. I paradoksalnie rżnięcie głupa na pokaz, mogło jej zapewnić o wiele więcej ciekawych informacji, niż zgrywanie mądrali. Nikt nie lubi mądrali.
- Nie wydaję tak łatwo jego sekretów - podsumował z lekkim rozbawieniem. A potem westchnął cicho.
- A znasz jakąś historię, w której kobieta w krzakach się czegoś ciekawego dowiedziała? Jessica Jones się nie liczy - podsumował. - Tak, ten słynny telefon, który nigdy się nie psuje, nie pęka, nikt go też nie kradnie.. chodź, idziemy na kawę - podsumował, bo jednak jak tutaj stali, tylko narażali się na to że więcej osób zacznie ich uważać za podejrzanych i coś kombinujących. A z tego też jeszcze nigdy dobry artykuł nie powstał, co nie.

/zt x2
przyjazna koala
-
-
ODPOWIEDZ