That it's finally me and you, and you and me, just us, and your friend... Steve?
: 04 lut 2023, 18:59
10
Adam nie był jedynym Brooksem, z którym Mabel łączyła jakaś zażyłość. Właściwie w latach licealnych Mabel przyjaźniła się z Coltonem, stąd też jej wizyty w domu Brooksów, co dało jej z kolei sposobność na poznanie pozostałych braci, wówczas jeszcze gówniarzy, na których spoglądała raczej z obojętnością. Ale tak – z czasem zaczęła kojarzyć Ezrę, Raymonda i Archera, i pozostałych braci, z którymi chyba jednak miała mniejszy kontakt. Wówczas natomiast Adam wydawał jej się tym starszym, przystojnym i tajemniczym bratem, którego nie widywała zbyt często, a jeśli już to tylko przelotnie. Wówczas ta różnica wieku wydawała jej się znacząca na tyle, że nawet za bardzo nie skupiała się na najstarszym Brooksie. Z czasem to wszystko się dość zabawnie poodwracało, bo z Coltonem kontaktu nie miała chyba wcale, z Raymondem natomiast się kolegowała, można by rzecz, a Adam któregoś razu został jej polecony jako kontakt w jednej ze spraw, którą rozgrzebywała na rzecz podcastu. I takim sposobem wpadli na swoje orbity, a później… to już historia. W każdym razie jej relacja z Adamem nabierała tempa i poniekąd ciekawiło ją czy ktoś z Brooksów już o nich wie. To znaczy – oboje raczej się nie kryli ze swoją relacją, ale co innego chodzić za rękę po mieście i pozwalać plotkarzom na gadanie, a co innego oznajmiać komuś wprost, że się spotykają. Sama Mabel nie pisnęła jeszcze słówkiem przed swoim rodzeństwem i rodzicami. Natomiast ciekawa była czy Adam powiedział o niej swoim braciom. To spotkanie z Raymondem tak naprawdę wcale nie miało na celu wybadania tego – bardziej Mabel chciała się po prostu spotkać z dawno niewidzianym kumplem. A że przy okazji dowie się czy Ray jest już świadomy, że być może następnym razem spotkają się w innym gronie – bez planowania niczego w przód oczywiście – to już inna sprawa.
W każdym razie po umówieniu się na szybką kawę, Mabel zjawiła się w Once Upon a Tart i zamówiła sobie kawę grande w oczekiwaniu na kolegę. Kiedy tylko wszedł do środka, pomachała mu i odłożyła telefon na bok, który scrollowała, zabijając czas. — Cześć — przywitała się, gdy tylko podszedł bliżej i wyciągnęła do niego ręce, by go przytulić na powitanie.
Raymond Brooks
Adam nie był jedynym Brooksem, z którym Mabel łączyła jakaś zażyłość. Właściwie w latach licealnych Mabel przyjaźniła się z Coltonem, stąd też jej wizyty w domu Brooksów, co dało jej z kolei sposobność na poznanie pozostałych braci, wówczas jeszcze gówniarzy, na których spoglądała raczej z obojętnością. Ale tak – z czasem zaczęła kojarzyć Ezrę, Raymonda i Archera, i pozostałych braci, z którymi chyba jednak miała mniejszy kontakt. Wówczas natomiast Adam wydawał jej się tym starszym, przystojnym i tajemniczym bratem, którego nie widywała zbyt często, a jeśli już to tylko przelotnie. Wówczas ta różnica wieku wydawała jej się znacząca na tyle, że nawet za bardzo nie skupiała się na najstarszym Brooksie. Z czasem to wszystko się dość zabawnie poodwracało, bo z Coltonem kontaktu nie miała chyba wcale, z Raymondem natomiast się kolegowała, można by rzecz, a Adam któregoś razu został jej polecony jako kontakt w jednej ze spraw, którą rozgrzebywała na rzecz podcastu. I takim sposobem wpadli na swoje orbity, a później… to już historia. W każdym razie jej relacja z Adamem nabierała tempa i poniekąd ciekawiło ją czy ktoś z Brooksów już o nich wie. To znaczy – oboje raczej się nie kryli ze swoją relacją, ale co innego chodzić za rękę po mieście i pozwalać plotkarzom na gadanie, a co innego oznajmiać komuś wprost, że się spotykają. Sama Mabel nie pisnęła jeszcze słówkiem przed swoim rodzeństwem i rodzicami. Natomiast ciekawa była czy Adam powiedział o niej swoim braciom. To spotkanie z Raymondem tak naprawdę wcale nie miało na celu wybadania tego – bardziej Mabel chciała się po prostu spotkać z dawno niewidzianym kumplem. A że przy okazji dowie się czy Ray jest już świadomy, że być może następnym razem spotkają się w innym gronie – bez planowania niczego w przód oczywiście – to już inna sprawa.
W każdym razie po umówieniu się na szybką kawę, Mabel zjawiła się w Once Upon a Tart i zamówiła sobie kawę grande w oczekiwaniu na kolegę. Kiedy tylko wszedł do środka, pomachała mu i odłożyła telefon na bok, który scrollowała, zabijając czas. — Cześć — przywitała się, gdy tylko podszedł bliżej i wyciągnęła do niego ręce, by go przytulić na powitanie.
Raymond Brooks