You're so gorgeous I can't say anything to your face
: 04 lut 2023, 18:34
9
Wbrew przestrogom Suzie i obietnicy rzucenia na Adama Brooksa klątwy przez Eli na wypadek, gdyby miał zranić Mabel – Fairweather nie miała podobnych obaw. Właściwie była całkiem przekonana o czystości i uczciwości intencji detektywa. A z każdym kolejnym dniem ich znajomości jej obawy malały, a ona czuła się po prostu szczęśliwa. Czuła się żenująco jak nastolatka, prawdę powiedziawszy, i dziwiło ją, że relacja z Adamem przychodziła jej tak naturalnie. Mimo to od czasu do czasu napadały ją wątpliwości, które starała się wyrzucić z głowy jak najprędzej. Dotyczyły one głównie Grace – i wiedziała, że choć do tej pory nie nadarzyła się okazja, by faktycznie szczerze o niej pogadać, tak też była świadoma, iż sama ani razu nie zagaiła o byłą partnerkę Adama. Poza tym dręczyły ją również wątpliwości te same, co zwykle – mianowicie czy ona sama nadaje się do związku? Dotychczas jej najdłuższy związek był z Tate i szczerze sama przed sobą musiała przyznać, że czasem i tamten związek podświadomie sabotowała, co niekoniecznie było zdrowe, ale jej zachowanie wynikało z faktu, iż nie do końca odnajdywała się w relacji, nie wiedząc czy na nią w pełni zasłużyła. Ostatecznie jednak rozstały się w zgodzie, a Mabel wydawało się, że owy aspekt ma przepracowany.
Ale teraz miało być inaczej i choć z początku nie miała zbytnio oczekiwań – stąd też decyzja o odroczeniu poznania Joey’ego – tak z czasem powoli zaczęło do niej docierać, że złapała vibe z Adamem; że jest między nimi chemia; i że ich energia się dopasowuje na wielu poziomach. Dlatego poniekąd z rozbawieniem zaprosiła go do siebie na tak zwaną randkę ze śniadaniem. I kolacją też w sumie, bo przecież zdążyła nawet przygotować coś do jedzenia. Nie byli już przecież podlotkami, więc określenie intencji chyba było całkiem fair wobec obojga. I nie było co ukrywać faktu, iż Mabel naprawdę chciała, żeby Adam został u niej na noc, jeśli było to możliwe z jego strony, i jeśli tylko miał z kim zostawić Joey’ego. Bo przecież pewnie głównie o to chodziło, prawda?
W każdym razie w ciągu dnia zdążyła nagrać nowy odcinek podcastu, popracować nad nowym projektem, a także ogarnąć się i przygotować enchiladę z kurczakiem. I jakoś około dziewiętnastej prostowała już włosy, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Zgodnie z przestrzeganiem norm BHP odłączyła wtyczkę z kontaktu i zbiegła po schodach, by otworzyć drzwi swojemu gościowi. Z promiennym uśmiechem i ekscytacją otworzyła je na oścież i wciągnęła go za rękę przez próg, by stanąwszy na palcach, pocałować go na przywitanie.
Adam Brooks
Wbrew przestrogom Suzie i obietnicy rzucenia na Adama Brooksa klątwy przez Eli na wypadek, gdyby miał zranić Mabel – Fairweather nie miała podobnych obaw. Właściwie była całkiem przekonana o czystości i uczciwości intencji detektywa. A z każdym kolejnym dniem ich znajomości jej obawy malały, a ona czuła się po prostu szczęśliwa. Czuła się żenująco jak nastolatka, prawdę powiedziawszy, i dziwiło ją, że relacja z Adamem przychodziła jej tak naturalnie. Mimo to od czasu do czasu napadały ją wątpliwości, które starała się wyrzucić z głowy jak najprędzej. Dotyczyły one głównie Grace – i wiedziała, że choć do tej pory nie nadarzyła się okazja, by faktycznie szczerze o niej pogadać, tak też była świadoma, iż sama ani razu nie zagaiła o byłą partnerkę Adama. Poza tym dręczyły ją również wątpliwości te same, co zwykle – mianowicie czy ona sama nadaje się do związku? Dotychczas jej najdłuższy związek był z Tate i szczerze sama przed sobą musiała przyznać, że czasem i tamten związek podświadomie sabotowała, co niekoniecznie było zdrowe, ale jej zachowanie wynikało z faktu, iż nie do końca odnajdywała się w relacji, nie wiedząc czy na nią w pełni zasłużyła. Ostatecznie jednak rozstały się w zgodzie, a Mabel wydawało się, że owy aspekt ma przepracowany.
Ale teraz miało być inaczej i choć z początku nie miała zbytnio oczekiwań – stąd też decyzja o odroczeniu poznania Joey’ego – tak z czasem powoli zaczęło do niej docierać, że złapała vibe z Adamem; że jest między nimi chemia; i że ich energia się dopasowuje na wielu poziomach. Dlatego poniekąd z rozbawieniem zaprosiła go do siebie na tak zwaną randkę ze śniadaniem. I kolacją też w sumie, bo przecież zdążyła nawet przygotować coś do jedzenia. Nie byli już przecież podlotkami, więc określenie intencji chyba było całkiem fair wobec obojga. I nie było co ukrywać faktu, iż Mabel naprawdę chciała, żeby Adam został u niej na noc, jeśli było to możliwe z jego strony, i jeśli tylko miał z kim zostawić Joey’ego. Bo przecież pewnie głównie o to chodziło, prawda?
W każdym razie w ciągu dnia zdążyła nagrać nowy odcinek podcastu, popracować nad nowym projektem, a także ogarnąć się i przygotować enchiladę z kurczakiem. I jakoś około dziewiętnastej prostowała już włosy, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Zgodnie z przestrzeganiem norm BHP odłączyła wtyczkę z kontaktu i zbiegła po schodach, by otworzyć drzwi swojemu gościowi. Z promiennym uśmiechem i ekscytacją otworzyła je na oścież i wciągnęła go za rękę przez próg, by stanąwszy na palcach, pocałować go na przywitanie.
Adam Brooks