striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
✶ 17 ✶
Blair mgliście kojarzyła, w jakich okolicznościach namówiła poznaną podczas Halloween Elle na wspólną imprezę w Shadow, nie miała natomiast pojęcia, co jej właściwie odbiło, że zechciała trochę zdemoralizować tą niewinną, poukładaną dziewczynę. To znaczy, trochę wiedziała - chciała po prostu pokazać jej, że czasami nie warto się w życiu ograniczać ani ulegać jakimś społecznym presjom czy chuj wie co i po prostu robić to, na co ma się ochotę. Problem polegał na tym, że Elle wcale nie wydawała się osobą, którą kręci upadlanie się używkami, oglądanie roznegliżowanych ludzi, ani inne tym podobne rozrywki oferowane przez Shadow. Blair jednak z początku była święcie przekonana, że wyświadczy jej tym wyjściem przysługę i otworzy jej oczy na pewne rzeczy, których być może do tej pory nie dostrzegała. Wątpliwości naszły ją niestety trochę za późno, bo dopiero po tym, jak umówiły się na konkretny dzień i godzinę; nie zamierzała jednak niczego odwoływać, bo w końcu co złego mogło się stać przez jedną noc? Wypiją trochę, potańczą, ona pokaże Elle, jak zwykle spędza wieczory - i to tyle. Nie będzie namawiać jej do niczego, co wykraczało poza jej strefę komfortu czy moralne granice... a przynajmniej tak jej się wydawało, póki była trzeźwa, bo kiedy przyszła do pracy i walnęła kilka głębszych przed wejściem na scenę, znów zaczęło jej się wydawać, że demoralizowanie porządnych ludzi to fantastyczny pomysł. Jakby jej nie wystarczyło, że już swoje własne życie udało jej się doszczętnie spieprzyć.
Napisała Elle, że będzie czekać na nią na zewnątrz, więc kiedy skończyła pokaz, narzuciła na siebie swoją skąpą sukienkę i naciągnęła jakiegoś frajera na szybkiego drinka, wyszła przed klub, by tutaj zaczekać na swoją nową znajomą. Udało jej się nawet wyżydzić od kogoś papierosa - uwielbiała fakt, że wystarczył jeden uroczy uśmiech i kilka miłych słówek i dostawała od pijanych facetów wszystko, co tylko chciała! Popalając, wypatrywała Elle (co było ciężkie, bo wcześniej widziała ją jedynie w kostoumie Velmy) i przy tym co chwilę zerkała na wyświetlacz telefonu, żeby sprawdzić godzinę, zastanawiając się, czy to właśnie na tą porę się z nią umawiała, czy już mieszało jej się w głowie. Druga opcja była niestety równie prawdopodobna co pierwsza.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
#31

Blair Emerson

Pewnie trochę wstyd przyznać, ale Elle nie uczęszczała do takich miejsc jak Shadow, ba, ona rzadko kiedy wychodziła do klubów, gdyż jej życiem były tylko praca i dom. Zatem przystała na opcję zaproponowaną jej przez Daphne, a dokładniej Blair by sprawdzić coś nowego w swoim życiu. I niby wszystko było w porządku, jednak jak przyszło co do czego, a mianowicie czas przygotowania się do wyjścia to się okazało że Elle nie ma w co się ubrać. I tutaj nie przytaczam znanej domeny wśród kobiet, które mając pełną szafę ubrań nie mogły zdecydować się na coś konkretnego i dlatego twierdziły że nie mają się w co ubrać i powinny zatem kupić sobie coś nowego. Elle jednak naprawdę nie miała co na siebie włożyć, bo miała w szafie jedynie ubrania do pracy, albo eleganckie sukienki, w których to mogłaby wybrać się na randkę, ale na pewno nie do klubu, no i oczywiście strój Velmy. A godzinę przed umówionym spotkaniem szatynka przecież nie będzie pędzić co sił w nogach do sklepu by znaleźć sukienkę imprezową, zatem wybór ostateczny padł na małą czarną, a żeby wyglądała ona bardziej imprezowo, to dziewczyna znalazła złotą torebkę i również sandałki ze szpilką w kolorze również złotym, bo wszelkie magazyny modowe podawały, że buty i torebka powinny być jednego koloru. Z włosami nie robiła zbyt wiele, umyła i wysuszyła, a w łagodne fale to układały się one same. I zamówiła taksówkę, bo przecież mimo posiadania prawa jazdy była fatalnym kierowcą, więc wolała nie pożyczać samochodu mamy by wsiadać za kółko, poza tym pewnie w klubie takim jak Shadow się pije alkohol, a po alkoholu nie prowadzi się samochodu. Jak widać pewnymi zasadami się w życiu Chateux kierowała, szkoda że nie dotyczyły one zasad panujących w szpitalu. Gdzieś w połowie drogi jej torebka zadrgała, co oznaczało że dostała wiadomość tekstową na telefonie. I wyciągając go z torebki liczyła na to, że to nie jest pilne wezwanie ze szpitala, przez co będzie musiała zawrócić taksówkę i przeprosić swoją nową koleżankę. Jeszcze Emerson uzna, że Elle ją wystawiła celowo, gdy wcale tak nie było. Okazało się zatem, że to wiadomość od Blair o tym, że będzie czekała ona na zewnątrz i zapewne Elle odpisała jej że ok i dodała zapewne gdzie jest obecnie w drodze, a potem znów schowała telefon do złotej torebki. Gdy zajechała na miejsce to zapłaciła odpowiednią kwotę i wysiadła, rozglądając się za rudowłosą. Całe szczęście Blair wyróżniała się swoim kolorem włosów na tle innych, zatem szybko ją dojrzała nasza przyszła lekarka i podeszła do niej, już z bliska żałując tego, jak się ubrała.
- Cześć, już jestem. Ale z tego co widzę to chyba nie wpuszczą mnie do środka z takim ubiorem. - przecież porównawszy obie te panie, skąpo ubraną Blair i skromnie ubraną, lecz zakrywającą wiele Elle była ogromna przepaść. A wiadomo że do klubu zazwyczaj wpuszczają jedynie skąpo ubrane panny.
happy halloween
nick
striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
Ależ to absolutnie nie był żaden powód do wstydu! Blair po prostu przywykła w życiu do czegoś zupełnie innego, więc każde odstępstwo od tego co znała było dla niej w jakimś stopniu intrygujące - a, nie oszukujmy się, Elle skrajnie się od niej różniła i prezentowała swoim zachowaniem, sposobem bycia i podejściem do życia zupełnie coś innego niż Emerson. Oprócz tego, że obrała sobie dzisiaj za cel pokazanie Elle kilku niezbyt grzecznych rozrywek, chciała chociaż trochę spróbować zrozumieć jej punkt widzenia, bo dalej stanowiło dla niej nierozwiązaną zagadkę wszechświata, jak można było przekładać pracę nad życie prywatne, zachowywać się rozsądnie i racjonalnie podczas imprez czy czekać na wybranka życia i odmawiać sobie seksu aż do ślubu. Coś, co dla kogoś innego było najwyraźniej całkowicie normalne, dla niej było absolutnie nie do pomyślenia.
Wypaliła papierosa i powoli zaczęła rozglądać się za kolejnym chłopem, od którego mogłaby dostać coś na piękne oczy, ale mniej więcej w tym momencie usłyszała gdzieś obok siebie znajomy głos. Tak, poznała Chateux głównie po głosie, bo jednak bez kostiumu Velmy wyglądała zupełnie inaczej. Była naprawdę bardzo ładna i Blair dalej nie potrafiła zrozumieć, dlaczego z nikim się nie spotyka.
- Hej! Naprawdę się cieszę, że jednak przyszłaś! - rzuciła na powitanie, doskonale pamiętając, że Elle z początku była do tego pomysłu dość sceptycznie nastawiona. A co do ubioru, to cóż - Emerson osobiście postawiłaby na coś innego, zdecydowanie mniej eleganckiego a bardziej wyzywającego, but hey, żyły w wolnym kraju i każdy mógł sobie chodzić w tym, w czym czuł się dobrze. - Wpuszczą, wpuszczą. A już na pewno, jeśli wejdziesz ze mną. - Tak, pracowała w Shadow niespełna rok a już uważała się tu za nie wiadomo kogo i zachowywała jak jakaś celebrytka - a przecież nawet nie miała do zaoferowania nic poza ładnym ciałem i umiejętnościami tanecznymi. No i generowała straty, bo niemal co wieczór, po odwaleniu swojej roboty, szła do barmanów, żebrać o darmową kolejkę. Z jednej strony żałosne, z drugiej, przyoszczędziła dzięki temu trochę pieniędzy i mogła z czystym sumieniem wydać je na coś innego. - Albo zawsze możesz się rozebrać. - A teraz to pewnie zabrzmiała jak jakiś pijany wujek na weselu, ale to nie miał być żaden obleśny żarcik ani żałosny tekst na podryw, serio! Blair założyła po prostu, że gdyby Elle zaczęła kręcić się po Shadow bez sukienki to nie stałoby się totalnie nic - najprawdopodobniej zostałaby z automatu uznana za jedną ze striptizerek i tyle. W ogóle nie przyszło jej do głowy, że wzięcie za striptizerkę mogłoby być dla kogokolwiek problemem - przecież to praca jak każda inna, więc who cares.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Blair Emerson

Mówi się że przeciwieństwa się przyciągają, więc pewnie to dlatego Elle chciała zaryzykować i poznać zupełnie nowe dla niej środowisko, jak i samą Blair, która wydawała się być osobą tak otwartą i bezpośrednią jak chyba nikt kogo dotąd szatynka w ogóle znała. Ponadto Blair zamierzała też poznać Chateux i ją zrozumieć, dlaczego ta kieruje się takimi, a nie innymi zasadami, dlaczego jest taką szarą myszką mimo swojej pięknej urody i wdzięków, które mogła bardziej pokazać, ale była na to zbyt skromna i nieśmiała by to robić.
- Obiecałam że przyjdę, a ja zawsze dotrzymuję obietnic. - zapewniła ją i była przy tym naprawdę szczera, bo nigdy nikogo nie wystawiała, nie powiadomiwszy wcześniej tej osoby że nie może przyjść bo wypadł jej dyżur w szpitalu, poza tym doskonale wiedziała jak to jest być wystawioną i nie lubiła tego uczucia, więc nie robiła tego innym.
- Mówisz że jesteś tutaj jakąś kierowniczką tancerek? - na pewno musiała być kimś ważnym w tym klubie, skoro była tak pewna siebie i wiedziała że jej słowo jest tutaj ostatnie, więc Elle mogła czuć się przy niej bezpieczna, bo na pewno z Blair Emerson się tutaj liczyli. A przynajmniej takie wrażenie sprawiała rudowłosa, a Elle jak naiwne dziecko w to uwierzyła. Jednak słysząc o rozbieraniu się aż zamarła, przystając w miejscu.
- Ale mam nadzieję że rozbieranie się nie jest tutaj konieczne? Bo wiesz, nie chciałabym za bardzo eksponować swojego ciała, przecież tutaj może być mój przyszły mąż. - i jeśli to by była prawda, to naprawdę należało współczuć Chateux, bo ci którzy upijają się w barze, robią tutaj szemrane interesy bądź oglądają striptizerki na pewno nie zasługiwali na to dobre i delikatne serduszko Chateux. Gdy zatem weszły do środka to rozejrzała się dookoła po wystroju wnętrza.
- Ej, Blair, czy tam przypadkiem jakiś facet nie sprzedawał narkotyków jakiemuś niepełnoletniemu chłopakowi? - jednak podczas rozglądania się zobaczyła coś, czego nie powinna zobaczyć i nie była pewna czy jej się tylko tak wydaje, czy to co widzi dzieje się naprawdę. Jeśli jednak to drugie to musiała interweniować, bo przez takich dilerów młodzi ludzie lądowali w szpitalu z uszkodzonym sercem, często nieodwracalnie. Z tym, że w obecnych czasach nie sprzedawało się czystych narkotyków, tylko często także i dopalacze. Zatem Elle uznała że musi działać, o ile Blair potwierdzi że to się dzieje naprawdę. Być może szatynka była jedynie przewrażliwiona przez wzgląd na wykonywany przez siebie zawód i to, ilu ludzi z problemami sercowymi wywołanymi dopalaczami spotkała na swojej drodze.
happy halloween
nick
striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
Blair bardzo to doceniała, bo nienawidziła być wystawiana, a niestety, zdarzało się to wielokrotnie, odkąd stała się pełnoetatową pijaczką, żyjącą od imprezy do imprezy. Większość starych znajomych miała jej zapewne dosyć, nowi natomiast w większości reprezentowali równie niski poziom co ona, i podobnie do niej, mieli głęboko gdzieś takie rzeczy jak punktualność czy pilnowanie terminów. Czy w takim razie mogła mieć im za złe, skoro sama nie była lepsza?
- Tak, chyba można tak to ująć - stwierdziła, choć w rzeczywistości nie było tu żadnej kierowniczki tancerek a ona z całą pewnością nie była tu jedyną ładną i utalentowaną, choć lubiła myśleć, że jest inaczej. Skoro uważała się za najlepszą to tak właściwie wcale nie skłamała... tak, w jej przepitym umyśle to wszystko miało trochę więcej sensu niż w rzeczywistości.
- Mąż? Tutaj? - powtórzyła po niej, nieco zaskoczona takim pomysłem. - Nie chcę cię rozczarować, słońce, ale do takich miejsc raczej nie przychodzi się szukać współmałżonka. - A już na pewno nie takiego, o jakim zapewne marzyła Elle, więc Emerson na wszelki wypadek wolała od razu jej uświadomić, że w takich spelunach nie ma co szukać księcia na białym koniu. - Ale nie, nie musisz się rozbierać, jeśli nie chcesz. Choć zapewniam cię, że nikt nie miałby z tym problemu - oznajmiła, ale oczywiście nie miała zamiaru do niczego jej namawiać ani tym bardziej na siłę wyciągać jej poza strefę komfortu... choć obawiała się, że już w pewnym sensie to zrobiła, zapraszając ją do Shadow. Chateux jednak zgodziła się na to dobrowolnie, bez żadnego większego przekonywania, więc Blair czuła się w pełni usprawiedliwiona.
- Nieee, pewnie ci się wydawało. Przy wejściu jest ochrona, nie wpuszczają nieletnich - wyjaśniła szybko, oczywiście kłamiąc w żywe oczy, bo bramkarze owszem, byli, ale moralność i kompetencje części z nich pozostawały mocno wątpliwą kwestią. Notorycznie się zdarzało, że do klubu dostawali się nieletni, tudzież inne osoby, których wcale nie powinno tutaj być, Blair już dawno zdążyła przejść nad tym do porządku dziennego i bez problemu potrafiła olewać znaczną część paskudnych rzeczy, które się tu działy.
- Drinka? Ja stawiam! - Spróbowała szybko zmienić temat, mając nadzieję, że Elle nie będzie zbyt dogłębnie wypytywać o handel narkotykami, bo ściemnianie na ten temat nie miałoby najmniejszego sensu, zważywszy, że w całym klubie aż roiło się od ćpunów. Nie dało się tego nie zauważyć, nawet, jeśli było się najbardziej niewinną osobą na świecie, więc Emerson postanowiła spróbować skierować uwagę Elle na coś innego. Oczywiście, żeby była jasność, przez ja stawiam miała na myśli pójdę wyżebrać za darmo - jeśli nie od Luke'a, Saskii czy Darnella (ileż można nadużywać dobroci barmanów!) to od jakiegoś nawalonego typa, bo tych przy barze jak zwykle nie brakowało.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Blair Emerson

Akurat pod tym względem bardzo dobrze trafiła, bo Elle zawsze była punktualna. Ceniła bowiem czas swój i innych, lekarze mieli go dla siebie tak mało, bo każdą chwilę poświęcali pacjentom. Oczywiście mam na myśli tych najbardziej oddanych swojej pracy, a nie tych co czekają jedynie na torbę pieniędzy, by członka danej rodziny nagle z końca listy przenieść na miejsce pierwsze. Elle nie znosiła niesprawiedliwości, choć w pewnych przypadkach uważała za dobry pomysł takie naginanie, lecz nie łamanie zasad. Czy to nie zakrawało o hipokryzję?
- Czyli rozumiem że mężczyźni szukają tutaj jednonocnej przygody i nie mam po co zwracać w ogóle na nich uwagi? - dopytała, by się upewnić czy na pewno dobrze zrozumiała rudowłosą. Ta tutaj pracowała, więc doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jakie towarzystwo można było tutaj spotkać, w przeciwieństwie do naiwnej i łatwowiernej Elle. Chociaż szatynka wierzyła w ludzi i ogółem w dobro, więc wpadła na pewien pomysł.
- A co jeśli ktoś owszem, przyszedł tutaj by dać upust swojemu pożądaniu, ale poznaje kogoś w kim zakochuje się od pierwszego wejrzenia i staje się tej osobie niezwykle wierny i żyją potem długo i szczęśliwie? - to brzmiało naprawdę jak przepiękna bajka, a było zwykłą mrzonką, marzeniem dziewczynki, która pragnęła miłości, tej szczęśliwej oczywiście i czekała nadal na swojego księcia na białym koniu.
- W takim razie zostanę w tym, w czym czuję się dobrze. - postanowiła pozostać w swojej sukience, w której wyglądała bardzo skromnie, niczym wzór cnót przychodzący do klubu by nawracać grzeszników na właściwą drogę. I tak jak już wcześniej wspomniałam to Elle była łatwowierna, więc skoro Blair powiedziała dość przekonująco, że nie wpuszczają tutaj nieletnich, nie sprzedają im alkoholu, nie ma tutaj handlu narkotykami, to Elle łyknęła to niczym młody pelikan i przestała podejrzliwie patrzeć w tamtą stronę.
- Jasne, ale jakiegoś słodkiego. Cosmopolitan jest słodki, prawda? - zapytała, bo słyszała, albo wyczytała w jakimś czasopiśmie że to jest jeden z najbardziej znanych drinków o słodkim smaku. Pewnie na drugim miejscu był Sex on the beach, ale Elle wymawiając już pierwsze słowo z nazwy tego drinka rumieniłaby się niczym dziewica, którą zresztą była. I spaliłaby się jak burak, więc lepiej by tej nazwy nie wypowiadała na głos. No chyba że powie ją Blair, jej na pewno nie będzie krępował seks w nazwie, czyż nie?
- No chyba że znasz jakieś fajne słodkie drinki? - zapytała, bo nie przeszkadzało jej próbowanie czegoś nowego, dopóki nie przekraczało to jej granic. A czy taki drink mógłby być czymś groźnym dla takiej słodkiej istoty jak Elle? Na pewno nie.
happy halloween
nick
striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
Realia Shadow były niestety nieubłagane i szukanie tu porządnego (oczywiście porządnego według tych kretyńskich, odgórnie przyjętych norm, którymi Blair tak otwarcie pogardzała) mężczyzny z wartościami, który pragnie poznać miłość swojego życia i się ustatkować było niczym próba znalezienia igły w stogu siana i wynosiła jeden na milion - albo nawet jeszcze mniej. Im szybciej Elle przyjmie ten fakt do wiadomości, tym mniejsze czekało ją rozczarowanie... choć zdaniem Emerson, czekało ją to w końcu tak czy inaczej, skoro szukała ideału - te bowiem istniały jedynie w bajkach albo głupich romansidłach, które absolutnie zawsze przekłamywały rzeczywistość i nie miały zbyt wiele wspólnego z tym, jak naprawdę wyglądały związki.
- Mniej więcej - potwierdziła, bo ona akurat w żadne ludzkie dobro nie wierzyła już od dawna i czasem czuła się wręcz w obowiązku, żeby wyprowadzać z błędu takie biedne, nieświadome dobre dusze jak Elle. - Nie chcę cię urazić, słońce, ale to dosyć naiwna wizja, nie uważasz? - Jak zawsze, szczerze wyraziła swoją opinię, choć tym razem ujęła to w możliwie jak najbardziej delikatny sposób, powstrzymując się od mówienia wprost, że jej zdaniem to dość absurdalny pomysł, bo ludzie to kurwy a takie rzeczy się po prostu nie zdarzały i koniec. W tej kwestii Blair miała mocno wyrobiony pogląd i chyba nie istniała siła, która byłaby w stanie przekonać ją do zmiany zdania.
Skinęła tylko głową, bo jak już zostało wspomniane, nie zamierzała na siłę namawiać nikogo na publiczne obnażanie się. Wzięła Elle za rękę i pociągnęła ją w stronę wejścia do swojego królestwa - bo owszem, lubiła myśleć w ten sposób o Shadow, choć tak naprawdę była tu nikim (czego jej przerośnięte ego absolutnie nie dopuszczało do wiadomości).
W ściemnianiu i naginaniu rzeczywistości do własnej narracji była niewątpliwym mistrzem i doskonale o tym wiedziała, ale i tak była zaskoczona, z jaką łatwością zdołała wmówić nowej koleżance, że nie dzieje się tu nic nieodpowiedniego. Może jednak powinna pójść za przykładem Eleonore i pomyśleć o jakiejś karierze aktorskiej? A może to jednak Chateux powinna nabrać dystansu do ludzi i nauczyć się, że zdecydowana większość z nich wcale nie była dobra? Well, jeśli trochę dłużej pobuja się z Blair to z pewnością będzie miała okazję nasłuchać się na ten temat całkiem sporo.
- Prawda. Z kwaskowym posmakiem - sprecyzowała. Pomijając już fakt, że była pijaczką koneserką, miała za sobą kilka lat doświadczenia za barem, bo właśnie w ten sposób zarabiała na życie, zanim doszła do wniosku, że rozbieranie się i wicie się na rurze jest jednak bardziej dochodowym zajęciem. - Słodsza byłaby na przykład pinacolada - podpowiedziała, skoro już została poproszona o rekomendację. Osobiście lubiła pinacoladę, bo smakowało jej wszystko, co kokosowe, ale traktowała tego drinka bardziej jak deser, no i z pewnością nie był jej pierwszym wyborem, kiedy schodził z niej alkohol i desperacko potrzebowała napić się czegoś mocniejszego - chyba, że jakiś życzliwy barman zrobił jej taką pinacoladę na podwójnym, czy nawet na potrójnym rumie. Wtedy to miało jakiś sens. Zwykle jednak zadowalała się czystą wódką, tanią whisky albo swoim ulubionym drinkiem - long island ice tea.
Zostawiła Elle i udała się w stronę baru, by chwilę później wrócić z dwoma drinkami i tryumfalnym uśmiechem przyklejonym do twarzy.
- Te są na koszt Shane'a. - Skinieniem głowy wskazała na jednego z zaprzyjaźnionych barmanów, po czym wręczyła dziewczynie drinka, którego wcześniej sobie wybrała. - O następną kolejkę możemy się pouśmiechać do tamtych dwóch przy barze. - Z tymi słowami dość mało dyskretnie pokazała Elle, o których dokładnie jej chodziło. Kojarzyła ich z widzenia i bardzo możliwe, że już kiedyś próbowała wyżebrać od nich alkohol... gorzej, jeśli przy okazji palnęła im wtedy, że jest lesbijką (nie pamiętała), bo wtedy raczej nici z jej ulubionego uwodzenia naiwnych chłopów dla korzyści materialnych. A byłoby strasznie szkoda, bo przecież wiadomo, że najlepszy alkohol, to ten darmowy.

Elle Chateux
ODPOWIEDZ