So this is christmas
: 17 gru 2022, 09:41
#6
Oczywiście, że lowrenn bardzo lubiła święta. Czego ty nie lubić? Ładnie, słodko, miło. A przynajmniej tak powinno być. Sama miała pełne roboty ręce, bo oczywiście że każdy by chciał super prezent dla miłośników średniowiecznych lub ksiezniczkowych spraw, co nie. A jej biznes idealnie na takie potrzeby odpowiadał. Miała też trochę zamówień na tematyczne sylwestry i początki nowego roku w koronie, bo ofc, who can blame them, kto by tak nie chciał, co nie. Ona swoją koronę już na ten czas miała, bo miała ich wiele, jak ja prawdziwa księżniczkę na ziarnku grochu przystało. Nie wiem czy akurat ta by była, ale nieważne. Jakaś na pewno. Jako rudzielec niby kwalifikowałaby się na ariel lub anne z frozen, no ewentualnie na meride. Ale Merida była dzieckiem lasu, szogunem szalonym, która nie kochała swoich kiecek i tiar, więc no nie do końca klimat panny Fitzgerald. Ale tak, było pięknie, kolorowo, ładnie pachniało, więc jak poczuć święta człowiek chciał i odpocząć od pracy, do której za moment będzie musiała wrócić żeby się nią zająć, to oczywiście że wybrała jarmark. Wiedziała co nieco o tych śnieżnych jarmarkach, ale ze wychowała się tu, to właśnie tak wyglądał dla niej dom i świąteczny klimat. Crop ropy z Rudolfem i Mikołajem, a nie brzydkie swetry, których nikt nie lubi, więc kupuje z plastiku zwanego poliestrem lub akrylem, żeby było tanio. Bo kto będzie wydawać grube hajsy na wełniane setery noszone tylko raz w roku i to tylko przez kilka dni. No bez sensu. I właśnie sobie jadła beze, kiedy zauważyła kogo? A no pokeboll, typuje cie leon fitzgerald hehehe, dlatego od razu do niego podbiegła! - A co mi kupisz? - zapytała jak typowa młodsza siska,heh.
Oczywiście, że lowrenn bardzo lubiła święta. Czego ty nie lubić? Ładnie, słodko, miło. A przynajmniej tak powinno być. Sama miała pełne roboty ręce, bo oczywiście że każdy by chciał super prezent dla miłośników średniowiecznych lub ksiezniczkowych spraw, co nie. A jej biznes idealnie na takie potrzeby odpowiadał. Miała też trochę zamówień na tematyczne sylwestry i początki nowego roku w koronie, bo ofc, who can blame them, kto by tak nie chciał, co nie. Ona swoją koronę już na ten czas miała, bo miała ich wiele, jak ja prawdziwa księżniczkę na ziarnku grochu przystało. Nie wiem czy akurat ta by była, ale nieważne. Jakaś na pewno. Jako rudzielec niby kwalifikowałaby się na ariel lub anne z frozen, no ewentualnie na meride. Ale Merida była dzieckiem lasu, szogunem szalonym, która nie kochała swoich kiecek i tiar, więc no nie do końca klimat panny Fitzgerald. Ale tak, było pięknie, kolorowo, ładnie pachniało, więc jak poczuć święta człowiek chciał i odpocząć od pracy, do której za moment będzie musiała wrócić żeby się nią zająć, to oczywiście że wybrała jarmark. Wiedziała co nieco o tych śnieżnych jarmarkach, ale ze wychowała się tu, to właśnie tak wyglądał dla niej dom i świąteczny klimat. Crop ropy z Rudolfem i Mikołajem, a nie brzydkie swetry, których nikt nie lubi, więc kupuje z plastiku zwanego poliestrem lub akrylem, żeby było tanio. Bo kto będzie wydawać grube hajsy na wełniane setery noszone tylko raz w roku i to tylko przez kilka dni. No bez sensu. I właśnie sobie jadła beze, kiedy zauważyła kogo? A no pokeboll, typuje cie leon fitzgerald hehehe, dlatego od razu do niego podbiegła! - A co mi kupisz? - zapytała jak typowa młodsza siska,heh.