philotea (tea) wingrove
: 04 gru 2022, 18:37
Chapter one — It feels a little medieval, if you ask me
Dom na obrzeżach miasta i cisza, która na co dzień im towarzyszyła. Wiatr, który przez nie do końca szczelne okna śpiewał swoje kołysanki i Tea śpiąca w jednym łóżku z dwiema starszymi siostrami. Ciepły posiłek raz dziennie, ojciec, którego nie znała i matka, która nienawidziła ich, tak przynajmniej Tea to zapamiętała. Od zawsze było smutno, zimno i szaro, nawet latem kolory zdawały się być wyblakłe, jak ich ubrania, które dostawały w spadku i nosiły aż się nie rozpadły. Nie zaznała miłości od nikogo, poza jedną z sióstr. Razem stworzyły za domem ogródek z kwiatami i były z niego bardzo dumne, choć matce zdecydowanie się nie podobał i kazała ojcu, w tym jednym z momentów, w których wrócił do domu, wykopać wszystkie kwiaty i sprzedać. Kwiaty zniknęły, a wraz z nimi zapał dziewczynek do czegokolwiek twórczego.
Chapter two — Can i come around later on this evening
Był niczym deszcz, który spadł na wyschniętą ziemię po wielu tygodniach suszy. Kroplą wody na spierzchniętych wargach. Cieniem, w którym można było się schować. Ciszą, kiedy hałas stawał się nieznośny.
Poznali się w szkole i bardzo szybko złapali kontakt. Dwójka chudych, wysokich dzieciaków, z których wszyscy się wyśmiewali — to musiało zakończyć się przyjaźnią. Byli nierozłączni, a jego rodzice przygarniali ją pod swój dach tak często, jak to tylko było możliwe. Tea kochała zapach ciasta unoszący się w ich domu, ciepło kaloryfera i puchate koce, które szczelnie ją opatulały. Razem odrabiali lekcje, razem jedli obiady, razem jeździli na szkolne wycieczki, które jego rodzice jej opłacali. Choć wszyscy sądzili, że w końcu ich drogi się rozejdą, oni wciąż trwali ze sobą, aż do szkoły średniej. Ona wciąż była wysoka i chuda, on za to wyrósł na gwiazdę ich liceum, dumnego, silnego i pewnego siebie. Miał innych przyjaciół i inne zajęcia, ale chociaż raz w tygodniu wciąż znajdował dla niej czas, aby wspólnie posiedzieć i pograć w planszówki. Obiecywał, że będzie przyjeżdżał do niej ze studiów, że będzie dzwonił. I wierzyła mu, naprawdę. Ale ludzie się zmieniają, on się zmienił. W końcu miał miejsce ostatni telefon, ostatnie spotkanie. Ruszył do przodu z życiem, porzucił przeszłość. Tea natomiast trzymała się jej wręcz kurczowo.
Chapter three — In my arms, they'll have to bury us together
Łapała się wielu prac, które niewiele jej mogły zagwarantować. Czasem udało się wyjechać z Lorne, kiedy zbierała się grupa osób do bycia hostessami na wydarzeniach. W takie miejsca często i chętnie Tea była zabierana, jej wzrost i sylwetka sprawiały, że mężczyźni wodzili za nią wzrokiem i mniej rozważnie wydawali swoje pieniądze. Jego poznała na jednym z takich wydarzeń. Najpierw wylał na nią drinka, a potem pociągnął za sobą wpadając do fontanny. W ramach rekompensaty dał jej swoją marynarkę, w której na następny dzień Tea znalazła jego dokumenty. I pieniądze, bardzo dużo pieniędzy. Rozważała zabrać je dla siebie i zniknąć, lecz nie była taka. Zapłaciła jednak nimi za pociąg do Cairns, w którym wierząc jednemu z dokumentów mężczyzna mieszkał.
Dziękował jej z największą pieczołowitością i zaangażowaniem, chciał się odwdzięczać, nawet jeśli Tea nie chciała i odmawiała. Co więcej, zaczął do niej przyjeżdżać, a jej rodzina widząc potencjał, zaczęła starać się o to, aby Tea skończyła jako jego żona. Bogaty polityk będący jej mężem, czy można było wymarzyć sobie coś wspanialszego?
Tea, choć nie była tego pewna, poszła w to. Kolacje, restauracje i nawet własny ochroniarz, którego potocznie nazywano po prostu kierowcą. Jako przyszła żona całkiem nieźle usytuowanego polityka świat zdawał się stać przed nią otworem. Jednak Tea zaczęła czuć się jak w klatce. I nie bardzo wie, jak mogłaby z tej klatki się uwolnić.
ciekawostki
— na co dzień mieszka w Lorne Bay, do którego w weekendy przyjeżdża do niej narzeczony
— próbowała rozpocząć studia, jednak szybko samą siebie przekonała, że nie nadaje się do tego
— właściwie niczym się w życiu nie zajmuje, co bardzo jej ciąży. Wielkim problemem jest fakt, że nigdy nie sądziła nawet, że będzie mogła robić jakieś większe rzeczy
— ma alergię pokarmową na truskawki
— chcąc zagłuszyć myśli często chodzi na imprezy do wszystkich możliwych miejsc w Lorne Bay
Środek transportu
Głównie podróżuje ze swoim ochroniarzem. Chociaż ma prawo jazdy, nie jeździła sama autem od kilku lat i trochę zapomina już, jak to jest siedzieć za kierownicą.
Związek ze społecznością Aborygenów
Nie jest w żaden sposób powiązana ze społecznością Aborygenów.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Domu, plaży lub bibliotece. Czasem też, przy sprzyjających okolicznościach, w barze.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Narzeczonego (brak na forum)
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, jednak proszę bez jakichś dramatycznych zdarzeń z trwałymi skutkami ubocznymi.
Głównie podróżuje ze swoim ochroniarzem. Chociaż ma prawo jazdy, nie jeździła sama autem od kilku lat i trochę zapomina już, jak to jest siedzieć za kierownicą.
Związek ze społecznością Aborygenów
Nie jest w żaden sposób powiązana ze społecznością Aborygenów.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Domu, plaży lub bibliotece. Czasem też, przy sprzyjających okolicznościach, w barze.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Narzeczonego (brak na forum)
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, jednak proszę bez jakichś dramatycznych zdarzeń z trwałymi skutkami ubocznymi.
philotea (tea) wingrove
phoebetonkin