dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
#32

Po przebojach z zawieszeniem w pracy i ostateczną wygraną z szefem redakcji Kangurka, Harper obiecała sobie, że już nigdy, ale to przenigdy nie wpakuje się w żadne kłopoty. Prosty plan, prawda? Nie przewidziała jednak tego, że poszukiwanie gorącego tematu na reportaż może wiązać się z lawiną kolejnych komplikacji. Tak, tak - tych samych, których miała unikać! Jako, że ambicji i uporu nie można było jej odmówić, już od jakiegoś czasu skrzętnie śledziła wszystkie artykuły z chyba najbardziej popularnym miejscem w Lorne Bay - Shadow. "Najpopularniejszym" w najgorszym tego słowa znaczeniu, bo chyba każdy już wiedział jaką złą sławą owiane było to miejsce. Jednocześnie oznaczało to, że klub nocny był kopalnią tematów, które po dobrym researchu można było wyciągnąć na światło dzienne, a potem już tylko zbierać laury i ogrzewać się w chwale.
Pomyślała, że aby dobrze poczuć klimat Shadow, należy się do niego udać i poobserwować. Musiała przyznać, że zawsze cholernie bała się tego miejsca. Dlatego też dziś wyciągnęła ze sobą koleżankę, stwierdzając że sama zwróciłaby tylko na siebie niepotrzebną uwagę. Kiedy siedziały przy jednym ze stolików, Callaway kątem oka zauważyła, że nagle dwójka facetów wstała ze swojej loży i ruszyła w stronę prawdopodobnie tylnego wyjścia dla personelu. Jeden z nich miał ze sobą sportową torbę, która wydawała się być wyładowana czymś po sam brzeg. Po paru minutach ich śladem podążyło kilka kolejnych osób. Harper nie widziała dokładnie ich twarzy ani nawet nie potrafiła stwierdzić, ilu dokładnie ich było. Jednak wiedziona intuicją przeprosiła swoją towarzyszkę, mówiąc jej że musi wyjść do toalety, a następnie ruszyła w stronę wyjścia ewakuacyjnego. Tylko rzuci okiem i zaraz wróci - taki był plan.
Kiedy znalazła się już na zewnątrz, do jej uszu doszły odgłosy dość głośnej wymiany zdań, jaka odbywała się za rogiem. Zrobiła dwa kroki w tamtym kierunku i lekko wychyliła zza ściany głowę... którą następnie pospiesznie znowu schowała za ścianą, czując jak serce staje jej w gardle.
- O, kur... - szepnęła, uświadamiając sobie że jednym z facetów którzy tak żywo dyskutowali był Zeta, kuzyn Nessy, którego Harper poznała już jakiś czas temu właśnie dzięki współlokatorce.
Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
14

Zeta mimo wszystko usilnie starał się unikać transakcji w podejrzanych miejsca. To znaczy, że preferował bardziej oczywiste i widoczne miejsca np. w loży w Shadow, gdyż jak to mówią – najciemniej pod latarnią i raczej nikt nigdy nie spodziewa się zbrodni na widoku. W każdym razie Zeta manipulacyjnie zawsze starał się jak najlepiej ograć swoich podwykonawców. Tylko, że tym razem cała transakcja wydawała się dość szemrana. Po pierwsze nie wiedział nawet za co mu – a właściwie jego ojcu – płacono. Po drugie, czuł się trochę jak chłopiec na posyłki, ponieważ jedyne, co mu powiedziano to, że ma odebrać torbę i przekazać zaszyfrowaną wiadomość. Wszystko to było podejrzane, a kiedy spróbował o cokolwiek przezornie dopytać, ojciec tylko go zbył. Oczywiście, że mu się to nie podobało, ale raczej nie miał prawa narzekać.
Dopiero na zapleczu zaczął się domyślać, że sprawa była wyjątkowo śliska i brudna. Do tego stopnia, że wcale by się nie zdziwił, gdyby chodziło o czyjeś zniknięcie. Dwójka facetów wyglądała mu na takich, którzy niejednokrotnie trzymali za kostki człowieka zwisającego z balkonu – i jednokrotnie przez przypadek go upuścili.
Był w trakcie przekazywania zaszyfrowanej wiadomości, gdy nagle za ich plecami dostrzegł jakiś ruch. Nieopatrznie się zaciął i wówczas owa dwójka również się gwałtownie odwróciła. Zeta odchrząknął i w momencie opanowała go złość na widok dziewczyny, którą – niestety – znał. Był wręcz przekonany, że wcale nie powinno jej tutaj być. Odchrząknął ponownie i tym samym wreszcie sprawił, że wszystkie spojrzenia skierowały się na niego. Zobaczył w oczach swoich dwóch rozmówców, że coś również przykuło ich uwagę. — Ktoś tam jest? — odezwał się niewyraźnie jeden głos i Zeta naprawdę najchętniej by pozwolił tym dwóm niezbyt przyjemnie wyglądającym typom na zbadanie okolicy, ale uświadomił sobie też, że byłby naprawdę szitowym człowiekiem, gdyby na to zezwolił. — Sprawdzę — powiedział cicho i już ruszył przed siebie. Miał tylko nadzieję, że Harper miała w głowie trochę oleju i już stamtąd uciekła. — Dlaczego niby ty?! Chcesz się wywinąć od…? — Ale Zeta nie zatrzymał się ani też nie zawahał. — Nie. Zaraz wracam. — Więcej tłumaczyć się nie zamierzał i zniknął za rogiem, praktycznie wpadając na Harper, która z niewiadomych przyczyn wciąż tam stała. — Co do… — Złapał ją mocno za przedramię, żeby mu już teraz nie uciekła ani się nie wyrwała. Zapobiegawczo odsunął się wraz z nią o parę kroków. — Zgupiałaś? Czemu jeszcze tu stoisz? — warknął niezbyt uprzejmie, ale jakby… nie miał czasu na uprzejmości. Co prawda byli schowani za rogiem, ale mimo wszystko wolał się nie narażać. W razie czego miał przy sobie broń, ale nie chciałby być zmuszony do użycia jej. Przyglądał się jej uważnie i stwierdził, że prawdopodobnie życie jej niemiłe. Z automatu pomyślał też, że to na pewno wina Nessy, że Harper się tutaj znalazła...
Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper miała zupełne inne wyobrażenie szemranych transakcji niż to, w jaki sposób zazwyczaj działał Zeta. Myślała, że powiedzenie "najciemniej pod latarnią" działało tylko w filmach i w realnym życiu nikt nie robi takich rzeczy niemal na widoku. Hej, przecież to byłoby właściwie jak wystawienie się glinom na pożarcie! Stąd jej przekonanie, że jeśli coś się wydarzy, to właśnie w ciemnym zaułku za klubem. I w tym jednym przypadku owszem, miała rację. Tyle, że nie wiedziała ile ten jej dzisiejszy "fart" i ślepy traf może sprowadzić na nią nieszczęścia. Nie wiedziała też, że w Shadow panują trochę inne zasady i to nie policja zagrażała klubowi, a raczej klub trząsł całym miastem. I że gliny był ostatnimi osobami, na które można było się tu natknąć.
Czuła się sparaliżowana, kiedy słyszała czyjeś kroki zmierzające w jej kierunku. Czy był to Zeta, który najwyraźniej również ją dostrzegł? Jej organizm podpowiadał jej ucieczkę, ale nie potrafiła się ruszyć. Przymknęła oczy i starała się uspokoić oddech, aż poczuła silne szarpnięcie za ramię.
- Shh... Tamci nas usłyszą... - wydusiła z siebie otwierając oczy, nieco potykając się o własne nogi kiedy Zeta przesunął ją parę kroków dalej. Miała resztki nadziei, że Zeta - podobnie jak ona - znalazł się po prostu w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiedniej porze. Może nawet to okazja, żeby teraz oboje zwiali? Niestety, jego kolejne słowa przekreśliły te wszystkie nadzieje, bo wyglądało na to że tak, Corrente był w centrum całej transakcji.
- Zeta, ja... Co Ty tu robisz? - spytała jeszcze naiwnie, wbijając w niego pytające spojrzenie. - Kim są ci kolesie? Jeden z nich ma broń przy pasku - stwierdziła, nie mając pojęcia jak blisko broni była teraz ona sama, za sprawą obecności mężczyzny. No i jego dzisiejszy wizerunek - oschły i niemalże wściekły - kompletnie nie sklejał jej się z tym, jakiego zdołała poznać do tej pory. W pewnym momencie uświadomiła sobie, że zaczyna odczuwać przed Zetą lęk.
Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
Zeta nie zwykł działać spontanicznie, nie zwykł nawet działać nierozważnie czy bez pomyślunku. Wiedział, że zapewne jedna zła decyzja całkiem sporo by go kosztowała w dzisiejszym świecie. Po pierwsze dlatego, że bezapelacyjnie był Corrente, po drugie dlatego, że uważany był przecież za Aborygena, choć tak naprawdę był nim jedynie w 1/3, a w pozostałych częściach w jego żyłach krążyła krew włosko-afrykańska, co jeszcze bardziej podbijało pretekst do rasistowskich uwag w jego stronę, po trzecie… nie do końca mu było po drodze z prawem, choćby nie wiem, jak się przed tym zapierał. Zresztą – tak jak nikomu z jego rodziny. Jednakże Zeta wiedział, że powinien być ostrożny, nawet jeśli jego ojciec budził w mieszkańcach Tingaree strach czy respekt.
Przytrzymał ją jeszcze mocniej, gdy się potknęła, ale już po chwili, widząc jej minę, jego uścisk nieco zelżał. Nie chciał przecież zostawić na jej skórze siniaków, dlatego trzymał ją teraz za ramię trochę delikatniej. Nawet nie raczył jej odpowiedzieć, co takiego robił w zaułku Shadow, ale chyba naprawdę Harper nie spodziewała się, że zachowa się inaczej? Choć może właśnie się spodziewała? Rzeczywiście dotychczas dał się jej poznać raczej z dobrej strony – podczas ostatniego spotkania był czarujący i uprzejmy, może trochę małomówny, ale wciąż biła od niego raczej dobra energia. Poza tym – na pewno dał się jej poznać jako instruktor jogi! Tyle, że wówczas udawał tak jak zawsze, gdy przyszło mu obcować ze zwykłymi śmiertelnikami. To znaczy – takimi, którzy nie byli wmieszani w żadne podejrzane sprawy. Zatem czy to był dobry moment, by powiedzieć jej, że on też miał schowaną broń? Spoglądając jej głęboko w oczy i szukając w nich chyba odrobiny zrozumienia, stwierdził, że chyba nie. Zawahał się krótko. Vanessa go chyba zabije i utopi zwłoki, jeśli Harper coś się stanie. Poza tym z resztek zwykłej przyzwoitości nie chciałby do tego dopuścić. — I to jest jeden z powodów, dla których nie powinno cię tu być — rzucił oschle.
Corrente!? — Rozległo się głośne wołanie, a zaraz za tym kroki. — Kurwa — przeklął pod nosem i zamrugał gwałtownie, po czym ponownie spojrzał na Harper, później na drzwi budynku, oszacował odległość, obejrzał się przez ramię i… i stwierdził, że Harper nie zdąży dobiec. Poza tym coś mu podpowiadało, że jej sparaliżowanie nawet w tym momencie nie brało się znikąd. Zeta zaczerpnął głębokiego oddechu i jego dłoń przestała już zaciskać się na jej przedramieniu tylko po to, by swobodnie mogła zawędrować do boku Harper akurat w momencie, gdy przed ich oczyma pojawił się jeden z osiłków. Zeta odwrócił się i nagle znalazł tuż przy Callaway, którą przyciągnął do siebie i obejmował. — To tylko moja dziewczyna. Nudziła się beze mnie — oznajmił swobodnym i nonszalanckim tonem, mając nadzieję, że Harper nie wyda siebie i jego w tym momencie.
Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
O ile wcześniej Harper nie wnikała w historię rodziny Corrente, zapewnie po dzisiejszej przygodzie bardziej zainteresuje się tematem. Słyszała, co takiego mówiono o ojcu Zety na mieście, ale tak naprawdę nigdy nie miała odwagi podpytać o to Nessę, już nie wspominając o samym zainteresowanym. Z Zetą miała w końcu bardzo sporadyczny kontakt i pomimo tego, że była dość bezpośrednią osobą, to jakoś głupio wypytywać go przy okazji pierwszego czy drugiego przypadkowego spotkania, czy jego ojciec jest zbirem. Ale obiecała sobie w duchu, że jeśli wyjdzie dziś stąd cało, z pewnością nie omieszka o to Corrente podpytać!
Tak naprawdę Harper sama nie wiedziała, czego się spodziewała. Liczyła na jakieś wyjaśnienia, owszem, ale obiektywnie rzecz biorąc okoliczności nie sprzyjały na ten moment takim pogawędkom. No i jednak w tej sytuacji to ona była w gorszej pozycji - jakby nie było, to ona podsłuchiwała czyjąś rozmowę, bo przecież nikt jej tutaj nie zapraszał. No i najwyraźniej Callaway dostanie dziś nauczkę, że lepiej nie wtykać nosa w nie swoje sprawy. W każdym razie - tak, do tej pory znała go od tej jak najlepszej strony. Pewnie nawet była u niego na zajęciach, po których stwierdziła że jest taką łamagą, że wstydzi się przyjść na kolejne. Anyway, obecnie kumulowały się w niej zaskoczenie, strach - zrozumienia niestety nie mogła mu zaoferować.
- Dam radę zwiać - zapewniła go szeptem, widząc jak mierzy wzrokiem odległość do drzwi. - Serio, dam radę to zro... - nie dokończyła, bo dłoń Zety nagle pojawiła się na jej talii, a zza rogu wyłonił się jeden z rozmówców Corrente. Bez większego zastanowienia ułożyła dłonie na barku mężczyzny, niemal się na nim wieszając. Od razu wyłapała jego intencje - albo grasz razem ze mną, albo mamy kłopoty. - Taaak, taaak... Zeta powiedział, żebym czekała na niego w środku i potem zabierze mnie na zakupy. Ale nudziło mi się tam samej - wymierzyła w niego niewinne spojrzenie. - Długo wam jeszcze zejdzie chłopaki? Kiedy oddacie mi mojego faceta? - spojrzała na oprychów, modląc się żeby jej ciało nie zdradziło tego jak bardzo była w tym momencie przerażona.
Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
Sytuacja rodzinna Corrente była nieco skomplikowana. Mało tego, że ojciec Zety był po prostu śliskim typem, to jeszcze ojciec Vanessy się ewakuował z rodziny, gdy tylko zwietrzył ku temu okazję, zostawiając ją i jej matkę, a jeśli mało było im jeszcze nieszczęść, to przecież Jedda była zaginioną siostrą Zety, która miała się już nie odnaleźć. O rodzinie Corrente mówiło się więc w ostatnim czasie dużo. I żadna ze wszelkich pogłosek nie była zapewne pozytywna. Wręcz to zazwyczaj Zeta próbował grać i jednocześnie ratować nieco reputację rodziny. Tyle, że w sytuacjach takich jak ta tutaj, nie miał za bardzo manewru, by się wybronić. Ostatnie, czego by chciał to, żeby Harper Callaway była świadkiem szemranych transakcji.
Wszystko szło ewidentnie nie po jego myśli. I o ile jeszcze poniekąd spodziewał się, że nie będzie tu zbyt udana wymiana – tak na pewno nie spodziewał się nieproszonego gościa, o którego dodatkowo będzie musiał zadbać, jeśli nie chciał się spotkać z gniewem swojej nieobliczalnej kuzynki.
I musiał szczerze przyznać, że był całkiem zaskoczony tym, jak szybko Harper wczuła się w rolę. Może powinien pomyśleć o zaangażowaniu jej w jakieś inne akcje i przekręty, skoro była taką dobrą aktorką? Wybił sobie to szybko z głowy. I nie dał po sobie poznać, iż jest zaskoczony jej reakcją. Tylko nieco mocniej ją do siebie przygarnął, także dystans pomiędzy nimi pozostawał praktycznie żaden i przez krótki moment obawiał się, że jeśli tylko ręce Callaway zjadą z jego barków gdziekolwiek niżej to będą w stanie wyczuć broń w jego pasie.
Wzruszył niby to bezradnie ramionami na jej słowa, ale uśmiechnął się przy tym czarująco. Nie zamierzał się tutaj bawić w spijanie nawzajem z dziubków, skoro na co dzień taki nie był. Powinno wystarczyć, że Harper była urocza. I chyba trochę to działało, bo gość przez krótki moment taksował dziewczynę spojrzeniem, a następnie zagwizdał. — Ładniutka — stwierdził, a Zeta skrzywił się na ten przejaw prostactwa. — Yhm. I moja — podkreślił stanowczo. — Wracamy do interesów? — zapytał zniecierpliwiony, jakby to wcale nie jego winą było to, że dotychczas nie zamknęli transakcji. Następnie skierował wymuszone łagodne spojrzenie na Callaway. — Mała, może zaczekasz na mnie w środku? — spytał swobodnym tonem, mając nadzieję, że da jej idealną okazję do ucieczki stąd. — Żeby mogła zadzwonić ze środka po psy? Nie ma mowy — wtrącił się nagle ten drugi typ, bawiąc się bronią i machając nią beztrosko. W drugiej ręce trzymał sportową torbę. — Zadzwonić po… Przecież to nielogiczne — warknął Zeta, ale wówczas broń na ułamek sekundy została wymierzona w Harper, więc chłopak odchrząknął. — Okej. Niech będzie. Wiadomość to: Dźwięki harfy o północy — powiedział szybko wyuczoną formułkę. Czasem naprawdę zastanawiał się kto wymyśla te zaszyfrowane wiadomości. — A teraz przelicz pliczki i pożegnamy się — rzucił do tego, który nie dzierżył dłoni w dłoni.
Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Jedno było pewne - Harper nie oceniała Nessy czy Zety przez pryzmat przez pryzmat pogłosek o ich rodzinie. Sama co prawda wychowywała się w domu pełnym ciepła, ale potrafiła sobie wyobrazić jak muszą czuć się dzieciaki, które obrywają za błędy rodziców. W końcu - jak to w małym mieście - każdy zaczyna patrzeć na ciebie właśnie poprzez pryzmat kłopotliwego rodzica czy nawet całego rodu, a ty z godnością musisz znosić te wszystkie przytyki. Przejebane.
Harper nie miała pojęcia, że Nessa miała na Zetę taki wpływ! I że dzięki temu nie skończy dzisiaj martwa w rowie przez bycie zbyt ciekawską. No ale musiała przyznać, że pomimo tego, że najpierw przetoczyła się przez nią fala strachu, tak z teraz, z minuty na minutę, czuła się przy Corrente coraz bardziej bezpiecznie. Inczej - wciąż nie wiedziała do końca co się dzieje i co robił tu Zeta, ale czuła że przy nim nic jej nie grozi w obliczu szemranych knypków, którzy ją przyuważyli.
A aktorką owszem, była niezłą! Nareszcie przydały jej się te wszystkie umiejętności, które uzyskała w kółku teatralnym w liceum! No kto by pomyślał, że pasja z liceum uratuje jej kiedyś tyłek. Nie protestowała kiedy Zeta mocniej ją objął, chociaż w środku czuła się maksymalnie niezręcznie. Każdy kontakt z facetem, który nie był jej tatą albo bratem, przyprawiał ją o zawał serca. No ale zachowywała pełną profeskę i minę dziuni gangstera.
- Dziena - rzuciła w odpowiedzi na komentarz jednego z osiłków, a następnie przytaknęła z przekonaniem głową. Tak, totalnie była cała oddana Zecie, widząc go tyle razy że na palcach jednej ręki mogłaby to zliczyć! Za to zmarszczyła nos, kiedy jeden z gości posądził ją o bycie kretem.
- A po co miałabym dzwonić po psy? Żeby zgarnęły mojego faceta? Uważaj sobie - okej, być może za bardzo wczuła się w rolę butnej dziewczyny gangstera, ale zaraz straciła rezon kiedy zauważyła że dłoniach jednego z osiłków pojawiła się broń wymierzona prosto w nią. Odchrząknęła i ponownie skuliła się, nieco tuląc się do Zety. W ciszy obserwowała, jak facet bez broni przelicza pieniądze i sama nieco niepewnie zerknęła na Zetę. - Już? Możemy iść? - spytała wlepiając w niego wzrok bezbronnej łani. Naprawdę miała nadzieję, że już nic zaskakującego ich dziś już nie spotka i na spokojnie będą mogli się oddalić. A potem... Czy powinna wypytywać Zetę, co się właśnie odwaliło? Czy może w imię zasady "im mniej wiesz, tym lepiej śpisz" powinna trzymać buzię na kłódkę?
Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
Zeta właściwie jako dzieciak nigdy nie sądził, że będzie taki jak ojciec. I trzeba mu przyznać, że w rezultacie nie stał się Corrente z krwi i kości, ale jednocześnie podążał częściowo jego śladami. Po prostu w pewnym momencie kazano mu dokonać wyboru i Zeta to właśnie uczynił w oparciu o chłodną kalkulację wielu zmiennych i czynników. Obecnie pewnie żałował swoich niektórych decyzji, które w większości podjął tylko po to, by chronić siostrę, ale z drugiej strony tkwił już zbyt głęboko w tym wszystkim, by móc się wycofać. Czasem miał wrażenie, że jego podejście jest zgoła odmienne od postawy Nessy, która, nie ukrywając wpasowywała się w buty Corrente jak znalazł i była zdolna do wszystkiego. Ale o tym jej charakterku i skrajności wiedzieli tylko członkowie rodu Corrente. I faktycznie – tylko i wyłącznie z „sympatii” do kuzynki, Zeta postanowił jednak wydobyć z tego bagna Harperkę. Sytuacja mu się bynajmniej nie podobała, ale nie było wyjścia i należało jak najszybciej pożegnać się z szemranymi typa i powrócić do środka Shadow, by wtopić się w tłum.
W momencie miał ochotę ją skarcić za to szarżowanie, ale nawet nie obdarzył jej spojrzeniem z obawy, iż któryś z obserwujących ich uważnie mężczyzn mógłby to wychwycić. Jego dłoń zawędrowała na jej biodro, kiedy i Harper oburzyła się o posądzenie jej o bycie kretem. Trochę się w duchu obawiał, że ta butność nie wyjdzie im na dobre, ale z ulgą przyjął, iż osiłek rzeczywiście zaczął przeliczać pieniądze.
Nie odpowiedział na zadane pytanie w pierwszej chwili tylko zmierzył spojrzeniem owego mężczyznę. — Zgadza się? — Osiłek przytaknął mruknięciem i rzucił torbę pod stopy Zety z taką siłą, że aż brud z ziemi się uniósł ledwie widocznym obłoczkiem. — Wy pierwsi — rzucił do nich, bo jeszcze nie zgłupiał, by odwracać się do nich plecami. Mógł sobie być Corrente, ale wiedział, że nie liczył się tak bardzo jak jego ojciec. Obydwaj zarechotali. — Świetnie się robi z tobą interesy — powiedział ten, który mierzył do nich jeszcze przed chwilą z broni. Nagle przez jego twarz przemknęło rozbawienie, gdy ponownie zawiesił spojrzenie na Callaway. — Chcemy sprawdzić czy ona nie ma podsłuchu — oznajmił wręcz władczym tonem, spoglądając na dziewczynę.
Zeta jęknął z poirytowania. Wiedział, że żaden z nich tak naprawdę nie sądził, by Harper miała na sobie podsłuch. — Naprawdę zaczynacie mnie wkurwiać. Chyba mój ojciec powinien przemyśleć dalszą współpracę — warknął i z błyskiem w oku odsłonił ubranie na tyle, by widać było, iż również jest uzbrojony. Chyba powinien postawić Harper po tym wszystkim drinka…
Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Niestety, to w jakiej rodzinie się urodziliśmy zazwyczaj warunkuje całe życie. Teoretycznie zawsze da się odmienić los, ale jeśli od małego dorasta się w pewnych ramach, nie za bardzo zna się świat poza nimi. Wybory - słuszne, czy nie - już na zawsze będą też elementem życia Zety. Gdyby chciał całkiem innego życia, zapewnie musiałby opuścić Lorne Bay i zacząć wszystko od nowa w zupełnie innym miejscu. Harper znała takie życie jedynie z filmów i seriali i na ich podstawie mogła tylko przypuszczać, że demony przeszłości i tak dopadną człowieka prędzej czy później, choćby ten chowałby się przed nimi na drugiej półkuli.
Harper uważała, że wcielanie się w roli dziewczyny gangstera idzie jej całkiem nieźle. Ba, do głowy przyszło jej nawet zaproponowanie Corrente, że może być dla niego taką... dziewczyną do wynajęcia, jakkolwiek to brzmiało. W końcu kobiety łagodzą obyczaje, podobno...
Kolejne sceny obserwowała w milczeniu, kątem oka zerkając na Zetę. Ten jednak nie odwzajemnił spojrzenia, a nawet przez moment Callaway miała nadzieję, że ignoruje jej obecność tu. Uniosła wysoko brwi, kiedy jeden z osiłków rzucił temat podsłuchów.
- Nie, spokojnie, Z. - o, nawet związkowego pseudonimu się Corrente doczekał. - Nie mam nic do ukrycia - oznajmiła pewnie, robiąc nawet mały krok do przodu... aż zobaczyła broń przyczepioną do paska mężczyzny.
- Zeta, nie ma potrzeby żebyś użył... tego - wskazała głową na dłoń, ponownie lekko się za nim chowając. - Załatwiliście już interesy, po prostu się rozejdźmy, co? - zerkała to na jednego typa, to na drugiego, aż w końcu znowu przeniosła błagalne spojrzenie na Zetę.
- Dobra, Corrente. Niech wam będzie. Idź zająć się swoją panną. Do następnego - oznajmił jeden z osiłków, a następnie puścił Corrente oczko i spojrzał bezczelnie na Harper. Kiedy odprowadzała ich wzrokiem uświadomiła sobie, jak bardzo była spięta podczas całej tej "gry". Dopiero kiedy znaleźli się sami (a przynajmniej Harper miała taką nadzieję), głośno wypuściła z ust powietrze, a następnie dość mocno odsunęła się od Zety spoglądając na niego zdezorientowana.
Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
Możliwe, że niektórzy oczekiwali od niego czegoś więcej – oczekiwali, by nie był Corrente. Ale łatwo było powiedzieć. Zwłaszcza, że Zeta nie miał za bardzo wyboru. Owszem, mógł opuścić Lorne, tak jak Jedda, ale miał świadomość, że poza tym miejscem nic tak naprawdę na niego nie czeka. I to go chyba trochę przerażało w pewien sposób. Nie miał też żadnego celu. A bez celu, nie potrafił obrać kierunku, w którym mógłby zmierzać, gdyby udało mu się wydostać z Lorne Bay. Poza tym żył w przekonaniu, że jego ojciec znalazłby go gdziekolwiek by się udał. Jego albo Jeddę, bo jak zawsze twierdził, wystarczy mu jeden sprytny potomek zaangażowany w jego interesy. I nigdy nie ukrywał, że wolałby na tym miejscu Jeddę. Ale cóż, musiał zadowolić się takim Zetą.
Nawet nie chodziło o to, że Harper nie miała nic do ukrycia – o czym przecież wiedział, bo nawet nie zakładał, że dziewczyna mogłaby mieć podsłuch. I być może postąpił nieco nierozważnie, reagując tak ostro na tą propozycję, i teraz po fakcie wiedział, że mogło to się wydać nieco podejrzane. Ale z drugiej strony naprawdę zirytował go ten brak zaufania. I trochę zirytował się też na Harper, bo to przez jej obecność tutaj powstały te głupie insynuacje na temat podsłuchu. Nawet jeśli chwilę wcześniej myślał, że całkiem nieźle jej wychodzi bycie dziewczyną gangstera, tak teraz był na nią trochę zły w duchu. Jego to nigdy wcześniej nie spotkało. Zazgrzytał zębami, nie reagując na protest dziewczyny i tylko cierpliwie czekał na decyzję osiłków.
Sytuacja przez chwilę była napięta, ale na szczęście zrezygnowano z próby przeszukania dziewczyny, co pozwoliło Zecie nieco odetchnąć. Wówczas dopiero chłopak ukrył swoją broń, poprawiając skrawek ubrania. Odprowadził dwóch mężczyzn wzrokiem, wciąż czując ciepło ciała dziewczyny przy sobie, ale bynajmniej nie odważając się na nią choćby zerknąć. Dopiero, gdy owa dwójka zniknęła mu z oczu, a on poczuł, że Harper stanowczo się od niego odsunęła, jego wzrok spoczął na jej sylwetce. Zamiast jak normalny człowiek zapytać ją na przykład czy wszystko w porządku, on postawił na odnoszenie się do Harper z pretensją. — Nie powinno cię tu być. Prawie wpakowałaś nas w kłopoty — rzucił gniewnie, potrząsając głową z politowaniem niemal jak nad dzieckiem, któremu trzeba wytłumaczyć, jak funkcjonuje świat. — Czego tu w ogóle szukałaś? — zapytał jeszcze, podnosząc z ziemi pełną gotówki torbę. W jego przekonaniu – chyba należały mu się słowa wyjaśnienia.
Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper dobrze wiedziała coś o tym, że nie tak łatwo było opuścić Lorne Bay. Nie chodziło może nawet o samo miasto, bo przecież cały świat miał do zaoferowania dużo więcej niż ta mała mieścina na wschodzie Australii. Harper nie potrafiłaby opuścić na stałe swojej rodziny, przyjaciół. Była z tym miejscem związana emocjonalnie, a w szczególności z Carnelian Land, które kojarzyło jej się z najlepszymi beztroskimi latami życia. To, że wciąż tam mieszkała nie było przypadkiem. I choć bardzo często powtarzała, że chce osiągnąć sukces i stać się znaną dziennikarką śledczą, tak jednocześnie czuła pewne ukłócie kiedy uświadomiła sobie, że spełnienie tych marzeń wiązałoby się z wyjazdem z rodzinnego miasta.
Dziewczyna wyraźnie wyczuwała, że Zeta był wkurzony. Nie wiedziała do końca, czy to złość nadal na nią, za to że dała się tak głupio przyłapać, czy też była to złość wymierzona w osiłków. Cierpliwie odczekała więc, aż sytuacja się uspokoi i żeby szemrani typkowie nie stali się przypadkiem świadkami kłótni kochanków. Byłoby to podejrzane biorąc pod uwagę fakt, że teoretycznie dziewczyna Zety wiedziała o jego ciemnych interesach, więc o co niby miałaby teraz pretensje.
W każdym razie, czekając na odpowiedź Zety uparcie mierzyła go wzrokiem. Uniosła wysoko brwi, kiedy zamiast wyjaśnień usłyszała pretensje wymierzone w jej kierunku.
- Ja wpakowałam nas w kłopoty? Nie wiem, może coś mi się pomyliło i byliśmy świadkami dwóch różnych sytuacji, ale jak na moje to wyglądało tak, jakbyś to TY znalazł się w jakimś bagnie! - nieco podniosła głos. Nie to, że uważała że przyczyniła się do polepszenia jego sytuacji, ani tym bardziej pomogła, ale hej, sytuacja nie wyglądała za ciekawie od początku! - Wyszłam... przewietrzyć się - skłamała, nieco poddenerwowana spoglądając w ziemię, po czym ponownie przeniosła wzrok na Corrente. - Co to miało być? Jakaś wymiana? I dlaczego... - przełknęła ślinę. - ...dlaczego masz przy sobie broń? To atrapa? - spytała z nadzieją w głowie. I tak, serio liczyła na to, że Zeta to potwierdzi...
Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
Zeta byłby zapewne ostatnią osobą, która wsparłaby to sentymentalne przekonanie co do Lorne Bay. On pozostawał w tym miejscu ze względu na zobowiązania i obietnice, które musiał spełnić. Był postrzegany jako następca, jako dziedzic Corrente i musiał jak na razie robić to, czego od niego oczekiwano. Nie chciał nawet myśleć, co by się stało, gdyby tak po prostu któregoś dnia sprzeciwił się ojcu i wyjechał. Czy ktoś by go szukał i za wszelką cenę próbował odnaleźć? Czy zostałby skreślony tak jak Jedda i odcięty zupełnie od majątku rodzinnego i pozostałej rodziny? Wiedział, że Jed sama sobie była winna i prawdopodobnie zostałaby przyjęta z otwartymi ramionami, gdyby tylko pojawiła się z powrotem w Lorne. Ale on… cóż, nie miał takiego przywileju.
Jego złość była w zasadzie spowodowana tym, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. A ktoś, kto na ogół kierował się rozsądkiem i był zorganizowanym, nienawidził, gdy coś szło nie tak, jak tego oczekiwał czy zaplanował. Czuł się wtedy trochę tak jakby odniósł porażkę, choć przecież wcale tak nie było. Sam zresztą doskonale wiedział, że niebezpiecznie jest tak pozostawać w tym zaułku, zamiast pośpiesznie wrócić z torbą pieniędzy do środka Shadow, ale wyglądało na to, że najpierw mieli sobie coś do powiedzenia z Harper.
Brew mu drgnęła. Widocznie Harper nie rozumiała, jak bardzo przez jej osobę sytuacja mogła wymknąć się spod kontroli w każdej chwili, ale Zeta – chyba jak nikt inny – był tego całkowicie świadomy. — Mylisz się. Wszystko było dobrze, dopóki się tutaj nie pojawiłaś — wytknął jej ze zmarszczonym czołem. Nie miał oczywiście zamiaru tłumaczyć jej, co właśnie miało miejsce. Trochę uderzyło go to, że podniosła na niego głos, podczas gdy on był spokojny, ale odpuścił. — Nie kłam — rzucił w odpowiedzi na jej uciekające przed nim spojrzeniem, bo było to ewidentnie przyznanie się do winy.
Powstrzymał się przed prychnięciem śmiechem. Za to spojrzał na nią z politowaniem. — Wolisz, żebym powiedział, że to atrapa? — spytała z powątpiewaniem. — I chyba nie muszę ci mówić, że to, czego byłaś świadkiem musi pozostać między nami — rzucił jeszcze z podobnym gniewnym tonem, co przedtem. Widząc jednak jej minę, nieco złagodniał. — Okej, chodźmy stąd, dobra? Podrzucić cię do domu? — spytał, co wcale nie brzmiało troskliwie i w sumie nawet nie dbał o to, by tak zabrzmiało, ale mimo wszystko gotów był ją podrzucić do domu. — Albo nie wiem… chcesz się napić i zapomnieć? — zapytał, spoglądając na nią uważnie i czekając na jej ostateczną decyzję.
Harper Callaway
ODPOWIEDZ
cron