rezydentka kardiochirurgii — szpital
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
kiedyś będę leczyć złamane serca, w wolnych chwilach testuje materace w Ikei
#1

Nie była największą fanką chodzenia po barach. To nie były do końca jej klimaty, ale czego się nie robi dla siostry!? Postanowiła wpaść do Cami i trochę jej ponarzekać na to jak bardzo jest zmęczona ciągłymi zmianami w szpitalu. To było naprawdę mocno zmęczone, a niestety jedyny moment, w którym mogła się zobaczyć z bliźniaczką wypadał właśnie wtedy, gdy Cami miała zmianę w barze. No więc co? Fibs wbiła się w odpowiedni strój, nałożyła delikatny makijaż i wyszła ze swojej norki żeby skierować się do Moonlight. Całe szczęście temperatury były coraz wyższe więc i wieczór był dość przyjemny. Cieszyła sie z tego, bo lato zdecydowanie bardziej ją urządzało niż zimowy chłód. Gdy pojawiła się pod barem to tradycyjnie aż się wzdrygnęła. Podziwiała siostrę, że była w stanie pracować w takim miejscu. Głośna muzyka, tłum ludzi, zapach alkoholu wymieszany z potem i pewnie jeszcze kilkoma innymi rodzajami ludzkich wydzielin. Fibi zupełnie nie potrafiła się tu odnaleźć, nie potrafiłaby udawać Cami i chociaż na jeden dzień zamienić się z nią miejscami. Dostałaby chyba ataku paniki. Jednak o wiele lepiej jej było w sterylnych pomieszczeniach szpitala.
Chciała wejść już do baru, ale stała przed nim jakaś grupka ludzi blokując przejście. - Przepraszam - powiedziała dość głośno do jednego z mężczyzn żeby się usunął. - Halo, głuchy jesteś? - Teraz już może nie była najmilsza, ale trochę się zirytowała tym brakiem przepustowości na drodze.
powitalny kokos
nihil novi
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
#6

A Nico był. I barów i klubów. Lubił jak było dużo ludzi, jak była dobra zabawa, jak było dużo alkoholu, jak była impreza i każdy się dobrze bawił, nie ważne jak wielki syf miał w głowie i na głowie. I no dobra, czasem kończyło się to sieczką i masakrą, wiadomo! Ale na tym się nie skupiał, bo kiedy on skupiał się na problemach? A no właśnie.
Trochę tu moja wewnętrzna Cami musi się odezwać i bronić, bo skoro tutaj przeszkadzały jej różne wydzieliny z ciała, to co było w szpitalu, gdzie były… no dosłownie wydzieliny z wewnątrz i zewnątrz ciała, no to dopiero obleśne! I to, że ludzie tam dosłownie umierali… no kripi sprawa. Nico też by nie chciał pracować w szpitalu, bo… no pewnie musiałby być woźnym albo złotą rączką z ogromną odpowiedzialnością na głowie, bo jak coś źle naprawi, to potem ktoś może przez to umrzeć, a kto by chciał takiej odpowiedzialności, co nie…. właśnie. O wiele bardziej wolał klimat barów. No a teraz po chlaniu pali sobie fajkę, kiedy ktoś mu przerwał. I oczywko wziął Phoebe za barmankę, bo był zbyt pijany żeby rozumieć koncept bliźniaków i innych outfitów.
- Nie, ale mogę być nawet ślepy jeśli cię to kręci - rzucił bardzo rozbawiony jej oburzeniem - znudziło ci się już za barem? - zapytał z rozbawieniem, bo pijany był, więc było mu oczywiście śmiesznie.
ODPOWIEDZ