Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Czuł się swobodnie i miał nadzieję, że jego postawa uświadomi Pearl, że naprawdę chciał z nią zostać i nie planował spieprzać zaraz po tym jak ją puknął do domu. Nie była panienką na kilka nocy, a kimś znacznie ważniejszym, przy czym Jay szanował jej własne granice i prywatność. Wiedział jaka była powściągliwa i nie chciał na chama wpychać się jej z butami do domu, bo nie na tym to polegało. Miło jednak było wiedzieć, że i ona chciała, aby został. Nawet jak nie powiedziała tego dosłownie, a zrobiła to na ten swój Campbellowski sposób. - Mmm-mm… - Mruknął cicho w poduszkę. Nie spał jeszcze, ale było już blisko, więc gdy Pearl znalazła się na materacu, wyciągnął do niej dłoń łapiąc za jej uda. Tylko, że co ją dotknął to ona już odeszła, aby majstrować coś przy oknie, a wracając. - Żyjesz? - Podniósł się leniwie, gdy blondynka przeklęła wpadając na materac. Zachichotał zaraz potem, a gdy znalazła się pod kołdrą, przyciągnął do siebie, obejmując ramionami w taki sposób, że praktycznie cała była otoczona jego ciałem. - Zimna jesteś - poskarżył się czując jak lodowata stopa blondynki sunie po jego łydce. Potarł też nosem o ramię Pearl, na którym złożył kilka przeciągłych pocałunków, bo czuł jak powoli zaczyna łapać go sen. - Dobranoc Perełko… Dobrze mi z tobą - wymruczał cicho, a potem pozwolił na to, aby złapał go sen. Nie puścił Pearl przez całą noc, a nawet jeśli zmieniali pozycję to nieustannie szukał jej obok siebie, by chociaż dłoń trzymać na jej nagim ciele. Gdy obudził się rano, leżała wtulona w jego bok. Jasper dopiero po kilku sekundach otworzył leniwie powieki, ale jego dłoń już zdążyła zacząć powoli poruszać się po skórze blondynki, muskając jej ramię. Widok pogrążonej we śnie Pearl był uroczy, przyjemny i ponownie sprawił, że serce Ainswortha zabiło mocniej. Mógłby przyzwyczaić się do takich poranków, z nią u boku, nagą, wciąż szukającą odpoczynku po upojnej nocy i szukającą ciepła w jego ramionach. Przyjemna wizja, warta spełnienia. Jay poleżał tak może z dziesięć minut medytując i przyglądając się blondynce, ale w końcu sięgnął po telefon, a potem uznał, że i tak nie zaśnie więc wstał ostrożnie, by nie obudzić Campbell. Nasłuchiwał, czy z domu dochodzą jakieś dźwięki, ale było cicho. W każdym razie Jasper po krótkiej wizycie w łazience podjął ryzyko zejścia na dół i zrobienia kawy dla siebie i Pearl. Zapalił też papierosa, wychodząc na ganek w samych bokserkach, a że mieszkali w Australii to nie było to jakimś okropnym widokiem. Potem wrócił na górę, niosąc dwa kubki z kofeinowym naparem i myśląc o tym, czy jeszcze przed śniadaniem uda mu się dobrać do blondynki.

pearl campbell
Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

- Nie śmiej się - fuknęła, słysząc jego chichot, aczkolwiek zrobiło jej się nieco lepiej, gdy ją do siebie przyciągnął, a potem poczuła jeszcze jego usta na swoich plecach. - Gorąca - poprawiła go, chociaż wiedziała, co miał na myśli. Znów zaczęło jej towarzyszyć to samo uczucie, co kiedyś, gdy spędzał obok jej noc, a to z kolei zaczęło nieco łagodzić jej zestresowanie. - Oby tak zostało - mruknęła cichutko, a po pewnym czasie usłyszała, że Jasper oddycha jednostajnie, więc najpewniej zasnął. Ona sama nie umiała tak od razu, mimo, że seks był wyczerpujący, zwykle zalewała się alkoholem, by łatwiej było jej zapanować nad myślami. Tych, nawet jeśli o wiele pozytywniejszych, niż zwykle, w jej głowie nie brakowało. Bo były też obawy o to, że jednak spieprzy wszystko, a nie chciała tego. Strasznie ją to gryzło, wiedziała jaka jest i czego Jasperowi nie mówi… Usłyszała też w którymś momencie, że Pericles wrócił, przysłuchiwała się temu, jak krzątał się cicho po domu i jakąś godzinę później w końcu udało jej się zasnąć, cały czas czerpiąc z bliskości Jaspera jak najwięcej.
Nie była rannym typem, co jest dość oczywiste, skoro nie zasypiała wcześnie i zwykle na trzeźwo też nie. W każdym razie nie planowała się budzić, ale chyba jakoś intuicyjnie usłyszała dźwięk otwieranych drzwi i mozolnie podniosła powieki, by okazało się, że jest sama w łóżku. Z miejsca zrobiło jej się… jakoś tak nieprzyjemnie.
- Jasne - mruknęła sama do siebie, próbując wmówić sobie, że nie było jej przykro. Po prostu chciała odwrócić się na drugi bok i spać dalej, bez roztrząsania tego, że koniec końców Ainsworth spierdolił. Wtuliła więc głowę w poduszkę, bo mimo wszystko senność nadal ją trzymała, ale usłyszała cichy dźwięk otwieranych drzwi. - Jestem naga, jak coś - rzuciła, nawet się nie podnosząc, bo sądziła, że może Pericles coś od niej chciał, bo wrócił wcześniej z pracy, może zapytać co to za typ u niej spędził noc, cokolwiek. Póki co jednak było za wcześnie na takie rozmowy, a ona planowała spać dalej, tylko, że przybysz się nie wycofał, to ją nieco zaskoczyło, więc uniosła się na tyle, by obrócić głowę w kierunku drzwi, a wtedy uderzyło w nią spore zaskoczenie. - Jasper - wymsknęło jej się i zaraz było jej przez to głupio. Patrzyła na dwa kubki kawy i cóż… ten widok roztopił ją bardziej, niż powinien w zasadzie. Poza tym była delikatnie zamieszana. - Jednak grzebiesz mi po szafkach - mruknęła więc jedyne, co przyszło jej do głowy, ale też opuściła twarz na poduszkę, obejmując ją ramionami, bo leżała na brzuchu. Po prostu nie zamykała oczu, śledząc ruchy mężczyzny. To znaczy nie zamykała… mrugała z ociąganiem, może tak. - Moglibyśmy jeszcze pospać - zauważyła, ale już cieplejszym tonem, bo chyba nadal była mocno zadowolona widokiem Ainswortha z kawą, nawet jeśli nie miała sił ku temu, by po nią sięgnąć.

Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Wspólna noc była czymś czego się nie spodziewał, a zarazem czego cholernie chciał, bo podobnie jak Pearl, tak i on zwykle nie zasypiał ze swoją kochanką. Jak był u kogoś to po prostu się ulatniał, a u siebie grzecznie sugerował, że musi wcześnie wstać. Jak nie działało to i tak nad ranem pozbywał się intruza, gdy przed wyjściem na trening rzucał krótkie "zatrzaśnij za sobą drzwi". Campbell była więc wyjątkowym okazem, jego okazem, który miał chociaż w pewnym stopniu być jego odskocznią od wszystkiego. Wiedział, że póki nie powie jej prawdy o sobie, póty raczej nikłe mają szansę na naprawdę prawdziwy związek, ale bez przesady... Byli ze sobą krótko, mieli jeszcze masę czasu by się poznać, a gdy zacznie robić się naprawdę poważnie, wtedy Jasper z przyszłości będzie musiał poradzić sobie z tym problemem.
Jak narazie seks, wspólne poranki, czarna kawa i nadzieja na skosztowanie rozkoszy z Pearl jeszcze przed prysznicem, były czymś co zaprzątało myśli Ainswortha. Wszedł po cichu do sypialni, będąc przekonanym o tym, że Pearl zapewne nadal śpi. Zaskoczyło go więc to chłodne powitanie, ale nic nie powiedział i dopiero, gdy dziewczyna uniosła na niego wzrok i wypowiedziała jego imię, niemało zaskoczonym tonem, Jasper uświadomił sobie, że pewnie blondynka założyła iż zostawił ją, wracając nad ranem do siebie.
- Ja - powiedział krótko, unosząc pytająco jedną brew ku górze, a gdy Pearl dodała kolejne słowa, pokręcił lekko głową na boki, prychając cicho. Przecież oczywistym było, że nie przyzna się do własnych obaw, znał ją zbyt dobrze, ale przyjemnie było ją rozczarować w tak miły sposób i nie uciec, a przynieść gorącą kawę. - Kawa stała na blacie obok ekspresu - wyjaśnił, bo wcale wiele nie musiał szperać, poza tym co ciekawego mógłby znaleźć w prawie pustej kuchni Pearl? Kurz? - Jak chcesz możesz pospać, ja poleżę obok i popatrzę - mruknął, gdy po odłożeniu kubków na stoliku obok, wszedł na materac. Zsunął lekko kołdrę z ciała blondynki, a potem przesunął otwartą dłonią po jej łopatkach i lędźwiach, aż na tyłek. I tak pocałował ją w pośladek, bo chciał. - Ale możemy też ciebie nieco zmęczyć, treningi z rana są zdrowe - wymruczał, wodząc wargami po boku blondynki, aż do jej ramienia, po czym zagryzł na nim lekko zęby. - A teraz dzień dobry - dodał na sam koniec, witając się z nią jak należało od samego początku.

pearl campbell
Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Naprawdę była mocno zaskoczona jego obecnością, ale był to ten przyjemny rodzaj szoku, który sprawiał, że na powrót mogła się odprężyć i skupić na odpoczynku.
- Ale kubki były w szafce… mleko w lodówce - wymieniała sennie, po prostu musząc zyskać dla siebie ostatnie zdanie w tej rozmowie o niczym. Tak po prostu, z przekory, w końców nawet w najmniejszym stopniu nie miała mu niczego za złe. Tym bardziej, że zgodził się na pospanie, a to było wręcz idealnym pomysłem. - Dobra, to widzimy się za godzinkę - mruknęła więc, wtulając twarz w pościel i znów zamknęła oczy, bo jego słowa niby rozumiała, ale też nie w pełni. Niewiele jej teraz było trzeba, by znów mogła zasnąć, więc weszła w ten proces, próbując ignorować Jaspera, jednocześnie ciesząc się z tego, że jest on obok. Tylko, że jak już odkrył ją z kołdry, to jednak mruknęła z niezadowoleniem. - Wieje mi - poskarżyła się niewyraźnie i nieco poruszyła, ale też nie chciała bardziej w to ingerować, by się nie rozbudzać. Taki był plan, ale wtedy drgnęła nieco bardziej, gdy poczuła jego usta na swoim pośladku. Zachichotała przez to cicho, chociaż nie oznaczało to żadnego zwycięstwa, w temacie snu była naprawdę mocnym i zdeterminowanym zawodnikiem. - Kiedy ja jestem już całkiem zmęczona - odpowiedziała więc, odwracając głowę tyłem do Jaspera, ale przy tym dłoń mocniej zacisnęła na poduszcz, kiedy ugryzł ją w ramię, jednocześnie prężąc w odruchu swoje ciało. - Ajjjć… - poskarżyła się. - Dzień dobry… miałeś leżeć obok i patrzeć - wypomniała mu jego własny plan działania, który sam zaproponował. Wiedziała, że przyjemność płynąca z jego ciała była niesamowita, ale poduszka szeptała jej do ucha najpiękniejsze obietnice, nie pozwalając jej tak po prostu z tego zrezygnować. - Za godzinkę pogadamy, co? - zaproponowała, polubownie, licząc, że jednak uda jej się polenić bardziej w łóżku. Zwykle nikt nie próbował jej z niego ściągać w żaden sposób, więc kompletnie nie była do tego przyzwyczajona. Z drugiej strony był to Jasper, więc nie chciała, żeby czuł się olany, to też uniosła się niechętnie bo niechętnie na rękach, widząc, jak wzrok mu zjeżdża na jej biust, ale była zbyt zaspana by jakkolwiek to komentować. Po prostu uśmiechnęła się do niego najpiękniej, bo jej cynizm jeszcze nie zdążył się obudzić. Przywarła ustami do jego szyi i zaczęła ją delikatnie pieścić, składając niewielkie pocałunki. - Pyskata dziennikarka jeszcze się nie naładowała, w tym łóżku śpimy do późna - wyjaśniła jak to wygląda, mrucząc te słowa prosto w jego skórę, a potem zwyczajnie ugięła ponownie ramiona i znów osunęła się na poduszkę, moszcząc się wygodnie, by ponownie zamknąć oczy.

Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Uśmiechnął się sam do siebie, widząc nagie ciało Pearl, częściowo okryte kołdrą. Tyle czasu wzajemnie doprowadzali się do szału, zwodzili i udawali, że między nimi absolutnie nic nie mogłoby się wydarzyć, aby wczorajszą noc spędzić w sposób, którego Jasper na pewno na długo nie zapomni.
Pearl, nawet zaspana i wpół przytomna i tak musiała pyskować, ale Ainsworth nawet jej nie odpowiedział. Doskonale wiedział, że gdyby czegoś nie powiedziała, a zwyczajnie się z nim zgodziła nastąpiłby koniec świata. - Godzinka to długo - - mruknął, gdy zaczął powoli się do niej dobierać. Rozumiał dziesięć minut, podczas których i tak nie dałby jej spokoju, ale godzina go jednak przerastała. Dlatego odkrył jej tyłek, bezczelnie rozkoszując się jego widokiem, podobnie jak potem widokiem biustu blondynki, gdy ta uniosła się leniwie na przedramionach w jego stronę. - Czterdzieści minut - oznajmił z mocą, aczkolwiek i tak nie miał zamiaru tyle czekać. Chociaż musiał przyznać, że argumentacja Pearl w postaci kilku pocałunków, jakie złożyła na jego szyi była całkiem przekonywująca. - Mhmm… Niech ci będzie, leniuchu - burknął, a gdy blondynka ponownie osunęła się na poduszki, przyciągnął ją bliżej siebie, by po części leżała na jego torsie.
Faktycznie pozwolił jej ponownie odpłynąć, a przynajmniej leżeć z zamkniętymi oczami, gdy on przeglądał wiadomości na telefonie. Zignorował kilka powiadomień na instagramie i zaśmiał się z głupiego mema, którego dostał od znajomego. Trwało to może z pięć minut, po czym dłoń Jaspera znalazła się na pośladku Pearl. Niby nadal wpatrywał się w telefon, przesuwając leniwie palcem po ekranie, ale drugą rękę coraz śmielej i niżej pieścił ciało blondynki. Nie spieszył się, ale nieustannie ją drażnił, aż bezczelnie wsunął dłoń między jej uda.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


pearl campbell
Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Niestety świat tak chciał, że Pearl Campbell wbrew temu gdzie mieszkała, bynajmniej nie budziła się wraz z pianiem koguta. Szczególnie po nocnym wysiłku i późnym zasypianiu, a jeszcze w tak przyjemnej atmosferze… Jasper powinien się cieszyć, bo jej błogość też była jego zasługą, więc tylko ktoś bez serca kazałby jej z niej rezygnować, gdy tak dobrze jej się spało.
- Normalnie spałabym z jeszcze dwie minimu, więc doceń - odpowiedziała na te jego słowa, bo dla niej godzinka wcale nie zapowiadała się jako tak długi czas, a przy tym każda wymiana zdań z Jasperem tylko odbierały jej cenne minuty z tego pułapu. Prychnęła cicho, już po tym, jak złożyła pocałunki na jego szyi i się położyła. - Półtora godziny… nie będziesz mi życia układał, barmanie - mruknęła cichutko, uśmiechając się pod nosem, a chociaż przez chwilę się bała, że będzie nią teraz machał, to jednak okazało się, że chciał mieć po prostu jej ciało bliżej i cóż, to akurat było przyjemne, więc wtuliła się w jego bok, czerpiąc z niego ciepło i znów skupiła na zasypianiu. Chociaż gdy tak parsknął na pewno mruknęła coś niezrozumiałego, co miało oznaczać, że potrzebuje tu ciszy, a nie śmiechów do telefonu. O ile w nocy z zasypianiem miała duży problem, o tyle nad ranem była mistrzynią tej sztuki, więc szybko ją łapało, ale nie na tyle, by część jej świadomości nie czerpała przyjemności z tego, jak gładził jej ciało… przynajmniej do momentu, w którym to nie zaczął pogrywać bardzo nieczysto, wbrew regułom, które ustalili.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Serce przestało mu szaleć w piersi, więc sięgnął po papierosy, a po odpaleniu jednego podał do blondynce, by zabrać jeszcze kawę z szafki obok. Oczywiście tylko dla siebie, bo nie sądził, aby Campbell była w stanie póki co podnieść się chociażby do siadu. On oparł się wygodniej o wezgłowie, a blondynka nadal leżała z głową na jego nodze, próbując dojść do siebie.
- Podoba mi się to - rzucił nagle, gdy przyłożył papierosa do warg Pearl, aby pochwili go zabrać i samemu zaciągnąc się tytoniem, który zapił kawą. - Bycie z tobą, ten poranek, to że palimy papierosa po zajebistym seksie, nigdzie nie musimy się spieszyć i mogę patrzeć na twoje cycki - wymienił, kończąc ten zalatujący romantyzmem wywód na swój sposób. - Chciałbym się do tego przyzwyczaić - dodał zaciągając się papierosem, po czym spojrzał na Campbell i uśmiechnął się, tak po prostu, nie cwanie, nie podle, tylko z czułością, bo było mu dobrze.

pearl campbell
Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
- To się przyzwyczajaj - wzruszyła więc ramionami, ale nie była w stanie na niego patrzeć. No może tylko dyskretnie, na jego odbicie w tym lustrze, co to stało w rogu, oparte o ścianę. - No wiesz… ja się nigdzie nie planuję wybierać - dodała niby z nonszalancją, ale była tak kurewsko zestresowana, że nawet nie mógł sobie tego wyobrazić. - Jesteś pierwszym facetem, którego zaprosiłam tutaj na noc, więc jak mi obrzydzisz ten dom… nawet nie chcesz wiedzieć, co ci zrobię… - dodała złowróżbnie, dla równowagi i w końcu na niego spojrzała. Jego rozczochrane włosy i lekko spocone czoło i wiedziała, że zaczynała do niego czuć za dużo i stanowczo za szybko. Było to tak cholernie ryzykowne, a mimo to podniosła się odrobinkę, tylko tak by położyć głowę wyżej, po to, by nie zmiażdżyć mu nią krocza, gdy obróciła ją w jego kierunku i docisnęła usta u dołu jego brzucha. - Jesteś teraz mój Jasper… i chcę ciebie mieć na własność - mruknęła dość niekonkretnie, ale sama wiedziała, co chciała przekazać i tyle miało wystarczyć. Po tym natomiast sięgnęła już po swoją kawę, wracając do wypoczywania. Dla niej lenistwo było pewnego rodzaju rytuałem i nie chciała tak szybko z niego rezygnować. Sama nie wiedziała ile czasu minęło, nawet nie musiała sprawdzać godziny, kiedy tak sobie wspólnie leżeli, ale w którymś momencie Jasper postanowił ich w końcu z tego łóżka wypłoszyć. Na jego propozycję prysznicu natomiast parsknęła gromkim śmiechem.
- Prysznic? Mam tylko czynną łazienkę do góry, a nie zrezygnuję z kąpieli, żeby marznąć w oczekiwaniu na parę kropel wody - odpowiedziała dumnie, bo kąpiele też jak najbardziej były dla niej świetością. Oczywiście on sam nie dał się nakłonić, czym niekoniecznie zaskarbił sobie jej przychylność, ale nie zamierzała się z nim wykłócać. Podniosła się z łóżka i założyła na siebie szlafrok, co z kolei nie spodobało się wychodzącemu do łazienki Jasperowi. Uznała więc, że będzie tak dobra, a może tak podła i zawiązała szlafrok tak by zakrywał ją od pasa w dół, ale ponad paskiem opadał luźno na ramiona i odsłaniał jej biust. No, ale zanim to, zbiegła na dół do kuchni i bardzo szybko zaczęła ekspansję butelek wina do spiżarni, z której praktycznie nie kosztowała. Było ich jakieś dziewięć, więc nie najgorzej, kupowała zwykle hurtowo. Po tym wróciła na górę, bezceremonialnie wchodząc do łazienki, z papierosem między palcami, po czym, jak gdyby nigdy nic, przysiadła na przeciwległym brzegu nie tak dużej wanny, by mieć widok z zerowego rzędu, bo pierwszy zdecydowanie byłby dalej. - Nie krępuj się - mruknęła, gdy na nią spojrzał i zaciągnęła się papierosem, wysuwając dłoń do boku, by lecące kropelki jej go nie zgasiły. Niby miała tylko patrzeć, ale jakoś tak… jej palce znalazły się pod jego kolanem, a potem udem aż na pośladek. - Dawno nie byłam z kimś tak dobrze zbudowanym - mruknęła na moment prześlizgując dłoń wyżej na lędźwie, plecy, gdzieś do połowy bo bez wstawania wyżej by nie sięgnęła. - Wyłaź już, panoszysz się w tej mojej wannie - burknęła niby niezadowolona i trochę przekornie i po gówniarsku uszczypnęła go w ten jędrny pośladek, a potem, czując, że to jej nie starczyło, klepnęła go, uśmiechając się szeroko.

Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Koniec końców poszedł do tej łazienki, gdzie zaraz wszedł pod prysznic, dość chłodny w gwoli ścisłości, bo nie przepadał za gorącą wodą. Tak sądził, że prędzej, czy później Pearl do niego zawita, więc nie przejął się specjalnie jej obecnością.
- Nie zamierzam - odparł spokojnie, po czym sięgnął po jeden z płynów aby obmyć ciało. - Prawisz mi komplementy? Kurwa, nadal nie umiem się do tego przyzwyczaić - rzucił, spoglądając na nią przez ramię, bo zwykle dogryzała mu na każdym kroku, a teraz była całkiem miła. Dobrze wiedział, że jej ostry i cięty język nadal będzie górował w rozmowach, ale całkiem przyjemnym było posłuchać miłych słów płynących z jej ust. - No i tyle było z miłej Perełki - burknął, ale chwilę później zakręcił wodę i wyciągnął dłoń do blondynki w oczekiwaniu na ręcznik.
Gdy wyszedł, od razu nie opuścił łazienki, bo sposób w jaki blondynka zarzuciła na siebie szlafrok mu to uniemożliwiał.
- Jesteś bezwstydna - mruknął, podchodząc do niej od tyłu, gdy już odkręciła wodę w wannie i zaczęła szperać w szafce nad umywalką. - Wygrałem pierdolony los na loterii życia - dodał, obejmując jedną dłonią jej odsłonięte ciało, gdy drugą złapał ją za włosy, aby odwróciła głowę w jego stronę. Pocałował ją z dość dużą dozą namiętności, przez co trwało to nieco dłużej niż powinno, a jemu ponownie zrobiło się nazbyt przyjemnie. - Jesteś cudowna - wymruczał, gdy już ją puścił, ale nie odszedł, nadal muskając ustami jej nagie ramię i szyję. Spojrzał przy tym na ich odbicia w lustrze, które powoli pokrywało się parą i uśmiechnął lubieżnie. - Będę czekał na dole - dodał, bo jeszcze moment, a znów potrzebowałby wziąć prysznic.
W kuchni nieco ochłonął szukając składników na śniadanie. Był zaskoczony tym, że znalazł nawet jajka, więc na szybko zaczął przygotowywać jakąś sałatkę, gdyby ewentualnie Pearl także chciała się skusić. Mistrzem gotowania nie był, coś tam potrafił, ale nie lubił tego robić, chociaż bardziej miał na uwadze jakieś wykwintne i trudne dania, takie śniadanie było pestką.
- Paprykę? - Zapytał, gdy blondynka pojawiła się w drzwiach, a on właśnie kroił składniki na sałatkę, stojąc przy blacie w samych spodniach. Machnął też do niej dłonią, w której znajdował się kawałek warzywa, po czym sam zagryzł na nim zęby.- Swoją drogą, czy ty schowałaś to całe wino, które było wcześniej w lodówce? - Zagadnął, bo zaskoczyła go ilość znajdujących się tam butelek, gdy rano rozglądał się za mlekiem. - Po cholerę? - Dopytał, marszcząc brwi w zdziwionym grymasie. - Wiem, że nie jesteś alkoholiczką… Jak o tym żartowałem zgrywałem się. Lubisz wino, spoko. Jestem w połowie włochem, więc wiesz.. - Dodał zaraz, aby nieco rozładować atmosferę. Nie mógł mieć pojęcia o tym, że blondynka zwykle przed snem wypijała nieco za wiele, ale z drugiej strony szczerze wierzył, że nawet jeśli raczyła się lampką wina to panowała nad sobą i daleko było jej do miana uzależnionej.

pearl campbell
Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Naturalnie nie zamierzała się z nim zgadzać co do tego, jak postrzegał kąpiele, tym bardziej, że i tak planowała go przekabacić, jedynie dzisiaj będąc tak miłą, użyczając mu swojej wanny w sposób, który gryzł się z jej uczuciami. Miał szczęście, że wyglądał pod tym prysznicem tak kusząco, bo to po części odpłacało jej złamane serce.
- Technicznie rzecz biorąc, nie prawię komplementów tobie, a twojemu ciału… - no skoro było mu za dobrze, to zaraz się poprawiła, bo dając mu ten ręcznik, tym bardziej, że ona wiedziała gdzie są czyste. Poza tym sama musiała poszukać jakiejś maseczki po takiej ciężkiej nocy, więc otworzyła szafkę nad umywalką, a kiedy ją zamknęła, stal już za nią Jasper, w dłoń od razu łapiąc jej ciało, przez co mruknęła przyjemnie, bo od jakiegoś czasu jej nie dotykał. - No to bezwstydna czy cudowna? Zdecyduj się - mruknęła po tym, jak ją pocałował. - Ano, wygrałeś - jak już łechtał jej ego, to ładnie to przyjęła. Poza tym odprowadziła go wzrokiem i cóż… gdy wchodziła do wanny, zdała sobie sprawę z tego, że była szczęśliwa. Naprawdę szczęśliwa i czuła się tak lekko, jak już dawno nie. Co więcej, chociaż tego nie była świadoma, był to pierwszy poranek od lat, podczas którego nie myślała o swojej zemście, śledztwie, siostrze. Tylko o niej i barmanie, który miał stać się dla niej zbyt istotny. Już taki był.
Zwykle jej najkrótszy pobyt w wannie trwał minimum godzinę, więc naprawdę się dla niego postarała, przyklejając pod oczy żelowe płatki, by te wyglądały świeżo i nie były podkrążone. Ubrała też w końcu bieliznę, a po wejściu do garderoby złapała za jakąś dzianinową no to bluzę ni tunikę w kremowym kolorze i w tym zeszła na dół, znajdując Jaspera w kuchni. To też było ciekawym widokiem. Stała więc oparta o wejście i jedynie pokiwała przecząco gdy zaproponował paprykę. Jedzenie wciąż było be, ale jego widok w jej kuchni… był po prostu przyjemny. Ten dom zionął pustką i nagle Jasper wydawał się w nim absurdalnie żywym elementem. Szkoda tylko, że za dużo widział i zepsuł tę sielską chwilę. - Skąd ty ni… ach, mleko - no tak, jednak musiał zajrzeć do lodówki, ale to dobrze ze mówił jedynie o schłodzonym winie, a nie tych czterech butelkach, które jeszcze miała w szafce. Uśmiechnęła się jednak niewinnie, lekko, gdy powiedział, że nie jest alkoholikiem. Oczywiście, że nie była… poczuła się okropnie i znów dotarło do niej, że na niego nie zachowuje. Była byłą ćpunką, która od nie wiadomo kiedy nie spędziła dnia bez chociażby odrobiny alkoholu. Nawet wczoraj nie było inaczej. - Bałam się, że mi wypijesz… a tak serio, to nie wiem, chciałam dobrze wypaść - wzruszyła ramionami, a jej duma to odczuła, ale wolała załatwić to w ten sposób, niż przyznawać się, że jednak ma problem i może jest go po części świadoma, skoro się wstydzi. Nie. To byłoby teraz niepotrzebne to też po prostu się do niego zbliżyła i korzystając z tego, że nie miał koszulki, przyłożyła usta do jego pleców, cmokając je czule, gdy dłonie wsunęła do tylnych kieszeni jego jeansów. - Wcześniej widywałam twoją nagą klatę tylko od przodu, ale jarają mnie plecy i pośladki… trochę to niesprawiedliwe… nie ma pozycji, w której mogłabym ciebie mieć i je widzieć - po pierwsze nie chciała mówić o winie, a po drugie faktycznie już pod prysznicem uznała, że ten widok jest naprawdę przyjemny dla oka i dobrze na nią działa. Czuła się jak na jakimś głodzie, chyba potrzebowała co chwila go dotykać, by mieć pewność, że jest tutaj naprawdę. Już w tym momencie bała się tego stracić, tego ciepła, którego w jej życiu nie było tak dawno. Wiary w to, że ma prawo kogoś potrzebować. Objęła go więc nieco mocniej, no i może chciał też mu mocniej popsocić, a może wręcz przeciwnie, ale gdy on tam sobie kroił, ona zjechała dłonią niżej, układając ją ostrożnie w odpowiednim miejscu. - Nie potnij się. Jak to było? Adoruję cię - mruknęła, delikatnie zaciskając palce, ale też nie chciała za bardzo go męczyć, więc zaraz grzecznie się wycofała, siadając przy stole z jedną nogą podciągniętą na krzesło i odpaliła papierosa. - Pracujesz dziś na barze czy na Divinie? - zapytała, formując to pytanie w dość nieodpowiedni sposób, ale przynajmniej użyła imienia dziewczyny, więc no… coś za coś.

Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Możliwe, że ta konwersacja wydała się mu delikatnie podejrzana, ale nie chciał oskarżać swojej panny o jakiś alkoholowy problem. Dlatego uwierzył w to, że schowała wino chcąc dobrze przed nim wypaść. Akurat Pearl należała do osób, które byłoby zdolne właśnie tak postąpić, więc Jay nie widział w tym nic podejrzanego.
- Perełko, włamałaś mi się do mieszkania, groziłaś nożem i wciągnęłaś w jakieś dziwne akcje z gangsterami w tle… Skoro to mnie nie zniechęciło to kilka butelek wina tym bardziej [/b] - wyłożył jej jasno i klarownie jak się sprawy mają, a swoją drogą jak zaczął wymieniać te wszystkie dziwne akcje jakie mieli za sobą, faktycznie zaczął się zastanawiać czy to z nim nie jest coś nie w porządku. W każdym razie zdecydowanie mogą pochwalić się wyjątkowo ciekawą historią o tym jak się poznali.
Uśmiechnął się, nie kryjąc swojego zadowolenia, gdy Pearl podeszła bliżej wtulając się w jego plecy. Podobało mu się to. Lubił tę swobodę, która między nimi pojawiła się wręcz naturalnie. Od dawna nie miał okazji z nikim być tak blisko i zapomniał już jak fascynującym było to uczuciem.
- Ale masz całkiem spore lustro… Możemy następnym razem lepiej je wykorzystać - odpowiedział, zagryzając lekko wargę, gdy dłonie blondynki zaczęły sunąć po jego brzuchu. Mruknął cicho, czując jak zaciska palce na jego ciele i odetchnął głębiej, bo zdecydowanie było mu dobrze z tą jej śmiałością. - Adoruj, podoba mi się to - odpowiedział, a po tym jak odeszła odprowadził ją wzrokiem przez ramię.
Kończył już przygotowywanie śniadania, a chociaż widział, że Pearl za nimi nie przepada i tak postawił przed nią talerz z niewielką porcją. Wrócił jeszcze na moment do blatu, aby zabrać z niego kolejną kawę, bo to był jego mały nałóg, zaraz po paleniu papierosów i usiadł za stołem.
- Haha… Przezabawna jesteś - rzucił, spoglądając na blondynkę znacząco. - Na barze, Divinę zaliczam jutro - odpowiedział jednak kusząc się na to, aby utrzymać żarcik nieco dłużej przy życiu. - A ty? Masz jakieś plany na wieczór? - Zagadnął, bo akurat dla niego praca wiązała się głównie z późną porą, chociaż niekiedy do Norwood przychodził popołudniami. Skosztował odrobiny sałatki, a widząc, że Pearl nawet nie spojrzała na swój talerz, racząc się papierosem, westchnął kręcąc lekko głową na boki. - Zjedz coś, na bank jesteś głodna - oznajmił, bo przecież mieli za sobą dość intensywny maraton, a blondynka wczoraj jadła tylko kolację, o czym sama wspomniała. - Chyba nie odmówisz pierwszego posiłku, który sam dla ciebie przygotowałem.. - Postanowił podejść ją z innej strony. - Złamałoby mi to serce - dodał, układając usta w podkówkę jak to na wrażliwego chłopaka przystało.

pearl campbell
ODPOWIEDZ