striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
Bez obaw, Blair miała do siebie ogromny dystans i bardzo ciężko było ją czymkolwiek urazić. Jedynie na jawne oskarżenie o alkoholizm prawdopodobnie zaczęłaby się rzucać, bo mimo, że ten problem ciągnął się już od kilku lat, Emerson wciąż cholernie się tego wstydziła i publicznie próbowała wspierać to tak mocno, jak tylko się dało. W Perth łatka pijaczki zdążyła niestety przylgnąć do niej dość mocno, ale tu, w Lorne, wciąż miała jeszcze w miarę czystą kartę.
Kiedy usłyszała kolejne słowa Elle, omal nie zakrztusiła się drinkiem - bo zakładam, że gdzieś w międzyczasie zdążyła sobie jakiegoś zorganizować.
- Czekaj... chcesz powiedzieć, że ty jeszcze nigdy...? - Nawet nie ukrywała, jak bardzo była zaskoczona, bo w jej bańce świadomości dziewica i młoda ładna kobieta nijak się nie łączyły - aczkolwiek była porządnie wstawiona, więc należało wybaczyć jej tą mało taktowną reakcję. - Ale że nigdy nigdy? Naprawdę? - Teraz to ona nie chciała obrazić swojej rozmówczyni, po prostu dopytywała, bo nie mieściło jej się w głowie, jak można przez tyle lat odmawiać sobie seksu. Ale oczywiście nikomu tego nie powie, Elle mogła być spokojna! Blair raczej nie należała do osób, które bez powodu paplają o innych za ich plecami i szukają taniej sensacji, poza tym istniała całkiem spora szansa, że po wytrzeźwieniu nawet nie będzie tego pamiętać, bez względu na to, jak bardzo ją to w tej chwili szokowało.
- Wiesz, a mi się wydaje, że to wszystko zależy od konkretnej osoby i że nie każdego powinno się rozpatrywać w takich samych kategoriach. - Tak, oto złote życiowe mądrości Blair Emerson. Była pewna swoich racji, bo uważała samą siebie za najlepszy przykład tego, że nie każdemu potrzebne jest do szczęścia wiązanie się na stałe z jedną osobą. Kwestią dyskusyjną pozostaje, czy faktycznie była szczęśliwa, ale akurat na to złożyło się mnóstwo innych czynników. - Byłaś kiedyś w Shadow? - wypaliła nagle, całkowicie z dupy. - Jak nie masz planów na przyszły weekend to możesz iść tam ze mną, hmm? Pokazałabym ci rozrywki, których może jeszcze nie miałaś okazji poznać - rzuciła cudowną propozycją nie do odrzucenia. Tak naprawdę był to jednak fatalny pomysł, i to z wielu względów - choćby takiego, że gdyby Elle faktycznie chciała się rozbijać po szemranych miejscówkach to by to robiła i bez czyjejś namowy - ale w tej chwili wydawało jej się, że to najgenialniejsze na co ostatnio wpadła. To dowodzi najwyraźniej, że alkohol coraz bardziej zżerał jej mózg, chociaż faktycznie była skłonna zabrać Elle do Shadow i poszerzyć jej horyzonty, jeśli będzie chciała.
- Nie do końca... do niedawna nie mieliśmy o sobie pojęcia, bo jak ja się urodziłam, on już dawno mieszkał z adopcyjną rodziną na drugim końcu Australii. Starzy nigdy nawet słowem mi o nim nie wspomnieli... na początku roku matka coś zaczęła pierdolić jak była na haju a potem znalazłam jego akt urodzenia. Inaczej nigdy bym się nie dowiedziała. Popaprana sprawa, nie? - Na trzeźwo raczej nie opowiadałaby o swojej sytuacji rodzinnej tak chętnie, ale wszyscy bardzo dobrze wiedzieli, że w tej chwili od stanu trzeźwości była naprawdę bardzo daleka. Cóż, bynajmniej nie mówiła tego żeby Elle jej współczuła, czy coś. Niewiele rzeczy - poza wyzywaniem od alkoholików - triggerowało ją tak bardzo jak litość czy współczucie.
Pytanie o portale randkowe nieco ją zaskoczyło, bo do tej pory nie sądziła, że ktokolwiek szuka tam prawdziwej miłości aż do grobowej deski.
- Ano, korzystam. Ale chyba w trochę innych celach niż ty - powiedziała, ujmując to najbardziej ogólnie jak się dało. Nie chciała biednej dziewczyny atakować bezpośrednim stwierdzeniem, że szuka tam tylko niezobowiązującego seksu. - Ale jeśli mogę ci coś doradzić - w internecie raczej ciężko o znalezienie tego, czego ty szukasz. W sensie, dużo trudniej znaleźć tam kogoś, kto też szuka jednej jedynej osoby na całe życie. - Powiedziała co wiedziała, bo poczuła się w obowiązku, by ostrzec Elle, że jeśli faktycznie szuka tego przysłowiowego księcia na białym koniu to na facetach z internetu może się mocno przejechać. Taka z niej bohaterka od siedmiu boleści.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Blair Emerson

Póki co Elle nie mogła oskarżać swojej nowej towarzyszki o bycie alkoholiczką z tego względu, że nie zauważyła póki co u rudowłosej problemu, jedynie mogła stwierdzić, że ta może mieć skłonności ku temu nałogowi przez wzgląd na rodziców nałogowców i to tyle. Słysząc zaś pytanie rudowłosej i widząc jej zaskoczoną minę, szatynka jeszcze bardziej się zarumieniła, wręcz zburaczała i zaczęła przytykać palec do ust mówiąc "cii" i rozglądając się nerwowo czy aby nikt ich nie usłyszał. Nie było przecież czym się chwalić, większość ludzi uważała obecnie że dziewica w jej wieku to kobieta, z którą jest coś nie tak.
- Nigdy, ale proszę cię nie mów nikomu, bo to taka trochę wstydliwa sprawa. - poczuła się tak, jakby była jakimś ewenementem na ziemi, jakimś wymierającym gatunkiem, a że jednocześnie chciała być akceptowana przez innych i być jak inni to wolała się nie przyznawać do tego czym się różni od pozostałych jej rówieśniczek. Widać było że się czuje trochę jakby bardziej skrępowana odkąd wyznała o sobie prawdę zupełnie obcej osobie. Oby ta nie pamiętała go jak wytrzeźwieje.
- Czyli jesteś wyznawczynią teorii że każdy z nas jest indywidualną istotą i powinien być rozpatrywany w swoich własnych kategoriach. - dodała uśmiechając się i jakby znów nabierając większej pewności siebie. Interesowała się nauką, zatem czytała o różnych teoriach, w których klasyfikowano ludzi, albo stwierdzano że nas nie da się podzielić na grupy ze względu na obowiązujący schemat.
- Nie, nie byłam tam nigdy. Z reguły rzadko chodzę po klubach. Tam nie chodzą sami zboczeńcy? - i wszystko wyszło na jaw dlaczego Elle tam nie uczęszczała, bo obawiała się że ktoś coś jej dosypie do drinka, a potem obudzi się obok jakiegoś obcego mężczyzny i to bez bielizny z plamą krwi na prześcieradle. A ona przecież chciała swój pierwszy raz zrobić z miłości, a nie dlatego, bo ktoś się na nią napalił.
- Ale jakie rozrywki chcesz mi pokazać? - zrobiła duże oczy, bo jednak miała nadal te swoje obawy, jednak rudowłosa tak namąciła w głowie Elle, że wyszło na to, że tam nie przychodzą mężczyźni myślący jedynie tym dolnym mózgiem, a one nie będą tam robiły nic, co by przekraczało granice Chateux. W takim razie szatynka się zgodziła, nie wiedząc kompletnie na co się biedna pisze.
- To brzmi jak materiał na film, a konkretniej dramat rodzinny. - nie sądziła dziewczyna że takie sytuacje zdarzają się naprawdę, myślała że to tylko w scenariuszu filmów. Ale czy scenariusze nie były pisane na podstawie realnych zdarzeń?
- To gdzie w takim razie mam szukać tego jedynego, który będzie wyznawał takie same wartości co ja? - zakładam że Blair też nie znała odpowiedzi na to pytanie. Dziewczyny pozwiedzały jeszcze trochę, potem wróciły na imprezę i dobrze się bawiły w swoim towarzystwie. Kto wie, może tym samym Elle zdobyła nową przyjaciółkę, albo przynajmniej koleżankę?

/zt x2
happy halloween
nick
ODPOWIEDZ