strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
40

W normalnych okolicznościach by jej tutaj nie było i zapewne w jej ciężkim westchnieniu, towarzyszącym siadaniu na stołku barowym, zawierała się właśnie ta myśl.
Jeszcze parę miesięcy temu Autumn szczerze mogła powiedzieć, że przechodzi przez cholerny nudny odcinek w swoim życiu i trwa u niej kompletna sielska atmosfera, bo nawet jej praca była mniej wymagająca. I w zasadzie tak mogłoby pozostać. Bo w miejscu, w którym znajdowała się obecnie i spoglądała przez ramię z perspektywy czasu na te miesiące pełne spokoju, musiała przyznać, że chętnie powróciłaby do tamtego czasu, gdy jej jedynym problem były sprzeczki z młodszą siostrą i doradzanie swojemu przyjacielowi w temacie randek. Dla tamtej Autumn jedyną i największą zagwozdką moralną było to, że kolega z zespołu strażackiego był nią nieco mocniej zauroczony, a ona musiała dać mu solidnego kosza i nie do końca wiedziała, jak to zrobić, by nie stracić przyjaciela. Ostatecznie i tak sprawę przecież skopała po całości.
Tymczasem teraz znajdowała się w miejscu dla niej samej niekomfortowym i tęskniła za czasem, który był względnie normalny, i kiedy to nie musiała użerać się z problematycznym przełożonym, który brutalnie skrzywdził jej przyjaciółkę, ani z typem, który – upraszczając nieco całą historię – szantażem wymusił randkę, ani z ponownym wpakowaniem się w jej życie byłego chłopaka, przez którego znów była zmuszona do przemilczenia pewnych niewygodnych faktów, które zaburzały nieco obraz jej osoby przedstawionej jako moralnej i sprawiedliwie strażaczki. Autumn postrzegana przez Dicka zapewne jako strażniczka moralności była ironicznie wystawiana na wielką próbę, o czym, gdyby tylko Remington wiedział, zapewne wyplułby jej to z rozbawieniem w twarz.
Wzór zatem wykazywał, że w życiu Autumn Goldsworthy to głównie mężczyźni generowali ciążące jej na sercu problemy. Dodatkowym aspektem było też to, że Autumn chwilowo miała przerwę od pracy. Nie bez powodu oczywiście – gdyż prawdę powiedziawszy sama wręcz skazała się na ów przymusowy urlop i kilka szkoleń z etyki i prawidłowego zachowania w miejscu pracy.
Wszystkie te sprawy sprowadziły Autumn do tego miejsca i do tego baru. I do tego jedynego barmana, który był chyba ostatnim mężczyzną w Lorne Bay, który nie sprawiał jej kłopotów. — Cześć przystojniaku — powiedziała, wsparta łokciami o ladę baru, przyglądając mu się z łobuzerskim uśmiechem. — Poproszę na początek tackę dwunastu szotów — dodała jeszcze, co chyba jednoznacznie sugerowało w jakim jest nastroju.
Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Shadow było cholernie smutnym miejsce, bo przyciągało jak magnez ludzi nie radzących sobie problemami. Było zbiorowiskiem tragedii, smutku, rozpaczy i bezsilności, wymieszanej z zbyt dużą ilością alkoholu, gniewu i frustracji. Było idealnym miejscem także dla Jaspera, który w ostatnim czasie kompletnie nie radził sobie z huśtawką emocjonalną jaką sam sobie zafundował. Wszystko szło zgodnie z planem, udało mu się dotrzeć bliżej celu jakim był Nathaniel Hawthorne. Stał się nawet osobistym ochroniarzem dla jego kobiety, czy jakąkolwiek rolę pełniła w życiu gangstera Divina Norwood. Szło mu doskonale i pewnie upierdolenie Nathaniela byłoby ukoronowaniem jego kariery, ale przecież coś musiało się spieprzyć. Nie żeby Jay miał jakoś wybitnie z górki, bo życie jakie prowadził wiązało się z niesamowitym ryzykiem, ale zdrowy rozsądek i ostrożność pozwalały mu zachować skórę całą. Tylko jakim sposobem działać rozważnie, gdy na drodze staje blond demon? Ainsworth wiele by dał, aby powrócić do czasu, gdy Pearl nie istniała w jego życiu, a cała jego uwaga poświęcona była sprawie. Może od czasu do czasu takim przyjemnym widokom jak Autumn, która swoją obecnością kompletnie go zaskoczyła. Odnosił wrażenie, że minęły lata odkąd jej wdzięki i zmysłowe usta były chwilą wytchnienia dla znerwicowanej psychiki, gdy tak naprawdę mogło upłynąć kilka miesięcy, po których wpadali na siebie od czasu do czasu, ostatecznie uznając, że lepiej im wychodzi "przyjaźń" niż pieprzenie.
- Ano hej - zwrócił na nią uwagę od razu, po czym nachylił się nad barem, by móc z bliska podziwiać ten łobuzerski uśmiech. Podobny zaraz wykwitł na jego ustach. - Myślałem, że już o mnie zapomniałaś - rzucił lekko oskarżycielskim tonem, a po tym jak Autumn złożyła zamówienie, wyprostował się nie kryjąc zaskoczenia. - Na początek? Po tej dwunastce może być od razu koniec - skomentował, aczkolwiek jasnym dla niego było, że dziewczyna nie przyszła do Shadow by dobrze się bawić. Ją także przygnały tutaj problemy, ilość alkoholu jaką chciała spożyć właśnie to zdradzała. - Co tam? Przywiała ciebie tutaj tęsknota za mną, czy coś o wiele gorszego? - zapytał więc wprost, o co chodzi, gdy postawił przed dziewczyną szoty i na kilka minut postanowił zrobić sobie przerwę, by móc w spokoju porozmawiać.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Prawdę powiedziawszy, Autumn czasem żałowała, że zrezygnowała z propozycji friends with benefits z Jasperem, ale z drugiej strony nikomu z nich ostatecznie nie wyszłoby to na dobre. A ona czułaby, że trochę wykorzystuje Jaspera. Ciężko mówić o wykorzystywaniu się w takim układzie, ale zdecydowanie Autumn wolała tego nie sprawdzać na własną rękę. Zwłaszcza, że chyba oboje doskonale świadomi byli tego, że byliby dla siebie jedynie odskocznią – co jeszcze parę miesięcy temu dla Goldsworthy byłoby idealnym rozwiązaniem, ale obecnie przy nasilonych problemach i zawirowaniach, nie potrzebowała w swoim życiu kolejnej niejasnej sytuacji. Nawet jeśli na moment zawiesiła wzrok na Jasperze i przypomniało jej się, że hej, kiedyś całkiem dobrze się razem bawili.
Żartujesz? O tobie nie da się zapomnieć — rzuciła żartem i z rozbawieniem, próbując chyba trochę złagodzić to czając się w jego słowach oskarżenie. — Owszem, na początek. Nie znasz mnie? Wiesz, że taka tacka to dla mnie nic takiego — oznajmiła ze wzruszeniem ramion. Miała mocną głowę, choć z reguły tego nie nadwyrężała w żaden sposób, ale tego wieczoru zdecydowanie potrzebowała nieco sobie odpuścić.
Możesz się ze mną napić po jednym? — spytała najpierw, unosząc w palcach pierwszego kolorowego szota z tacki i spojrzała na niego pytająco błyszczącymi oczyma. Nigdy wcześniej o to nie prosiła w jego miejscu pracy, zdając sobie sprawę, iż to prawdopodobnie wbrew regułom. Ale to było Shadow, więc nie miała pojęcia, jaki mężczyzna miał stosunek do ogólnej polityki baru, ale mimo wszystko postanowiła to tym razem sprawdzić. Jeden na pewno nie zrobi wielkiej różnicy. Przechyliła więc szybko szota i nabrała głęboko powietrza. Nie odpowiedziała od razu, co ją gnębi, bo najpierw przebiegło jej przez myśl, że może po prostu powinna jego słowa zbyć żartem.
Wkurwia mnie wszystko — oznajmiła w końcu wprost i z bezbronną szczerością, na jaką przecież barman zasługiwał. Westchnęła ciężko aż pierś jej zafalowała ze wzburzenia i spojrzała na niego przenikliwie, przechylając głowę. — Faceci, praca, faceci w pracy, Remingtonowie, podatki, marne emerytury, marna wypłata, to, że pani Lamb i inni mieszkańcy Sapphire River mieszkają w takich koszmarnych warunkach, mój były też się zalicza do czynników irytujących… Dlaczego na tym świecie jest tyle niesprawiedliwości? – jęknęła na zakończenie tego przydługiego, spontanicznego i chaotycznego wywodu i przechyliła drugiego szota jeszcze szybciej niż poprzedniego.
Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Przelotne romanse były przez długi czas dla Jaspera jedyną opcją zaspokojenia potrzeb i nie chodziło tutaj tylko o te przyziemne jak pożądanie, ale chociażby potrzeba bliskości; pobycia z kimś przez kilka godzin sam na sam, nie myślenia po żadnych problemach i cieszenia się pełną uwagą tej drugiej osoby. Cholera, czasem sam nienaznaczony erotyzmem dotyk, gdy po wszystkim wiódł palcami po skórze kochanki odpływając gdzieś myślami, był w zasadzie wszystkim czego potrzebował. Ciężko więc powiedzieć, że mógłby poczuć się wykorzystany przez Autumn, gdy tak naprawdę on sam szukał przy niej hedonistycznego spełnienia. Dobrze więc im wyszło to smukłe przejście z bycia partią na kilka nocy do tej przyjemnej, naznaczonej przyjaźnią znajomości.
- Ładna odpowiedź - uśmiechnął się do Autumn, gdy na jego twarzy pojawił się czarujący uśmiech. - I wzajemnie - dodał w ramach sprawienia jej komplementu, gdy zmrużył lekko oczy przecinając jej twarz niejednoznacznym spojrzeniem. - Nic takiego jak polewa jakiś lewy barman, ja się dla ciebie postaram - odpowiedział nim odszedł pozostawiając panią strażak na jakiś czas, by móc przygotować jej zamówienie. Może i Goldsworthy była z tych, które nie upijają się szybko paroma shotami, ale zwykle kobiety chcące nieco się zabawić raczej stawiają na drinki, a nie tak szybką formę upojenia się alkoholem. Samo to zaintrygowało Jay'a, jakby podświadomie czuł, że wizyta Autumn w Shadow spowodowana jest czymś mniej wesołym niż wskazywało na to ich przyjemne powitanie. W przekonaniu tym utwierdziło go pytanie dziewczyny. Nie chciał snuć teorii, ani wyobrażać sobie zbyt wiele, ale odniósł wrażenie, że może potrzebowała go, a raczej rozmowy z nim i chwili uwagi.
- Chyba nie mogę odmówić, skoro ty stawiasz - odparł, po czym oparł się wygodniej przedramionami o bar i złapał w dwa palce jeden z kieliszków spoglądając przy tym wyczekująco na szatynkę. W Shadow raczej nikt nie miał problemu z tym, że obsługa od czasu do czasu pozwalała sobie wypić odrobinę alkoholu podczas pracy. Nie było się co oszukiwać, to miejsca rządziło się nico innymi prawami. - A więc? - Zapytał, po tym jak wódka przyjemnie rozgrzała jego, a spojrzenie ponownie padło na Autumn. Zdecydowanie zaskoczył go ten monolog, dość wylewny dosadny i prawdopodobnie wiele osób mogłoby się pokusić o podobną formę okazania wkurwienia na świat, gdyby nie parę szczegółów jakie Jasperowi nie umknęły. Pierwszym z nich byli Remingtonowie, bo akurat jeden z nich zaczął odgrywać jakąś mniej, lub bardziej znaczącą rolę i w jego życiu. Jasper jeszcze tego nie wiedział, ale świadomość, że kręcił się kiedyś przy Pearl, jak i Divinie, dawała mu do myślenia. Drugim był ex Autumn, bo o nim Jay miał nadzieję długo nie usłyszeć, a tu proszę taka niespodzianka... - No tak... Faceci... - Mruknął, zaciskając przy tym na moment wargi i spoglądając do boku, jakby szukał tam inspiracji na odpowiedź. - Za nich mogę tylko przeprosić, ale chyba sam jestem dość kiepskim reprezentantem - rzucił lekkim żarcikiem, ale zaraz potem sięgnął po butelkę stojącą nieopodal i uzupełnił nią wypite przez nich shoty. - I na ich koszt postawić ci jeszcze po jednym - dopowiedział, po czym ponownie złapał za kieliszek czekając na Autumn. - A co z tym byłym? Powrócił? - Dopytał, bo skoro o nim wspomniała nie był tematem tabu i musiał siedzieć w jej głowie. - I Remingtonowie... Coś czuję, że oni to akurat nie jednemu w tym mieście podpadli - dodał, ponownie lekko żartobliwym tonem i przechylił trzymane przez siebie szkło, bo w sumie sam zrozumiał, że odrobina procentów pomoże w tej rozmowie.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Dzięki — rzuciła ze śmiechem, ale i psychicznie przygotowana na to, że faktycznie poczuje w ustach alkohol, bo cokolwiek zaserwuje jej Jasper, będzie to bardzo hojny gest z jego strony. Jednakże po to właśnie tutaj przyszła — by trochę ponarzekać i napić się szybkich kolejek, by też być może zaznać ukojenia w rozmowie z Jasperem. A nawet jeśli nie osiągnie tego komfortu to cóż, przynajmniej na moment zamroczy umysł i wyleje z siebie część żali na niesprawiedliwość tego świata. Już nie tylko na facetów, ale również na to, co ogólnie jej nie pasowało w samym Lorne Bay.
Skinęła głową, bo owszem, w tym przypadku stawiała. Chyba trochę tego właśnie potrzebowała – towarzystwa osoby, która nijak nie była zaangażowana w żadne z tych bagien, w które sama się zapadała. Może niedosłownie, bo jednak nie było aż tak źle w jej życiu, by nie miała żadnego wyjścia. Po prostu Autumn angażowała się zbytnio w postronne sytuacje i sama przy tym cierpiała. Tymczasem Jasper był niezwiązany z żadną z tych spraw, które ją męczyły. Nie był też jej rodziną, więc przynajmniej Goldsworthy miała pewność, iż troska o nią nie zaważy w tej rozmowie tak jak w przypadku jej bliskich.
Mimowolnie parsknęła śmiechem, słysząc przeprosiny w odniesieniu globalnym. — Nie dla mnie — powiedziała ze wzruszeniem ramion i posłała mu lekki uśmiech, sięgając po kolejny kieliszek shota. Dla niej Jasper był całkiem godnym reprezentantem gatunku męskiego, aczkolwiek nie wchodziła w szczegóły jaki był wobec innych kobiet. I może tak było w zasadzie lepiej dla jego oceny w jej oczach. Ale jeśli dzięki temu zyskała dodatkową kolejkę alkoholu to chyba pozostało jej się tylko cieszyć. — Powrócił. Tak jakby. To znaczy on tu zawsze był, ale jakimś cudem udało nam się nie przetrzeć szlaków — mruknęła z niechęcią i znów ciężko westchnęła. — Ale potem jemu zachciało się naprawiania relacji i… i wszystko się skomplikowało — odparła ze wzruszeniem ramion, spuszczając na moment wzrok. — Chyba znów się… lubimy — odparła z gorzką niechęcią głosie, nie podnosząc wzroku na Jaspera, bo nie chciała w nich widzieć żadnego osądu. Po wspomnieniu o Dale’u natychmiast przechyliła również kieliszek i spojrzała nieco pytająco na Jaspera, gdy wspomniał, że Remingtonowie być może nie jej jedynej nacisnęli na odcisk. Choć w zasadzie wiele miała na ten temat do powiedzenia, to jednak ani przez chwilę nie wątpiła w jego słowa. Aczkolwiek powiedział je z takim przekonaniem, jakby faktycznie coś było na rzeczy i to właśnie przyciągnęło jej uwagę. — Jak to? — spytała podejrzliwie i zmarszczyła brwi. Może jednak nie była tutaj czegoś świadoma i sam Jasper był zaangażowany w jakąś kwestię związaną z którymś z Remingtonów. Jeśli już na kogoś Autumn miałaby stawiać to pewnie postawiłaby na Dicka, bo sam Orion wydawał się tylko jej osobistym triggerem.
Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Posłał jej jeden ze swoich najczulszych uśmiechów, gdy zaprzeczyła jego słowom. Miał swego rodzaju słabość do Autumn. W porównaniu do kobiet, które poznawał na przestrzeni lat, pani strażak w opinii Jay'a była niesamowicie szczera, roztaczająca wokół siebie przyjemną, sympatyczną aurę i zachęcająca nie tylko swoją urodą do tego, by poznać ją bliżej, ale także dobrocią i przyjaznym nastawieniem. Lubił ją po prostu i cieszył się, że jakimś cudem w tym popierdolonym życiu jakie obecnie snuł, udało mu się nie spieprzyć ich relacji.
- Schlebiasz mi, ale następnej kolejki ci już nie postawię... No jedynie, że poczekasz do końca mojej zmiany i pozwolisz wyciągnąć się na parkiet - postawił na małe negocjacje, które zabarwione lekką nutą żartobliwego flirtu były ich sztandarowym sposobem prowadzenia dyskusji.
Później już z nieco mniej zawadiacką miną wysłuchał opowieści Autumn i z jednej strony wyczuwał, że dziewczyna była swoją obecną sytuacją z byłym facetem nadal nieoswojona, a z drugiej chyba całkiem odpowiadało jej to, że Dale znów zaistniał w jej życiu.
- Skoro się "chyba lubicie" to znaczy, że jest nie tak źle, tak? - Zapytał obserwując jak Goldsworthy przechyla kieliszek. Nie chciał niczego źle zrozumieć, ani też pozostawiać w takim niedoinformowaniu, bo skoro już zaczęli ten temat to Jasper chciał w pełni okazać swoje zainteresowanie nim. No i też darzył tę pannę sympatią, więc jakby z czystej ludzkiej empatii nie mógł pozostać obojętnym na to skonsternowanie wymalowane na jej twarzy. Przy czym był daleki od oceniania jej w jakikolwiek sposób, bo akurat kto, jak kto, ale Jasper nie nadawał się na związkową wyrocznię. - Spotykacie się? Czy póki co nie zabiliście się przy pierwszej możliwej okazji? - Znów zaczerpnął ratunku w żartach, ale wierzył, że i w ten sposób Autumn będzie łatwiej prowadzić rozmowę.
Na wspomnienie o Remingtownie, uśmiech Jaspera zapewne pobladł nieznacznie. Niby typ mu nic nie zrobił, ale jakoś tak nie umiał zapałać do niego zbytnią sympatią. Chociaż był to durne, skoro dwie istotne dla niego kobiety w pewnym stopniu uważały Richarda za ważną dla siebie osobę. Może więc to męska duma stała za tym jakimi uczuciami Jasper darzył komendanta straży, a nie racjonalny osąd.
- Ehh... To dziecinne - machnął ręką, gdy Autumn zapytała o Dicka. Jednak czuł, że i jej winien był jakieś wyjaśnienia, skoro ona sama rozkładała przed nim swoje karty. - Coś tam miał z panną, z którą się spotykam i wiesz, rozumiesz - wyjaśnił wzruszając przy tym ramionami, po czym odebrał zamówienie od kogoś stojącego obok. - Nie ma o czym gadać, ale skąd u ciebie niechęć do niego? Bo to chyba o niechęć chodzi, co? - Zagadnął ponownie, gdy już wręczył piwo klientowi i znalazł się znów na przeciwko Autumn.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Zadowolę się tym — odparła kontynuując żartobliwie ten flirt i przygryzając wargę. W jego towarzystwie zawsze dobrze się bawiła i jakoś tak nie mogła wyzbyć się tej flirciarskiej nuty, nawet jeżeli oboje tylko sobie żartowali i obecnie jedynie się kumplowali. Z tym jednym facetem – no dobra, znalazłoby się jeszcze paru innych w jej życiu – Autumn nie chciała niczego komplikować. Bo lubiła Jaspera na tyle, by nie poddawać się nigdy żadnym chwilowym słabościom w jego towarzystwie i niczego nie psuć w ich dobrej obecnej relacji. Poza tym miała wrażenie, że oboje byli już na nieco innym etapie swojego życia.
Niby nie — odparła z cichym westchnieniem i lekko wzruszyła ramionami. I zaraz też zaśmiała się na jego żartobliwe pytanie. Otarła usta po wypiciu kieliszka i tylko spojrzała przelotnie na mężczyznę. — Nie, o dziwo jeszcze się nie zabiliśmy. Nawet natknęliśmy się przy jednej sprawie w pracy i musieliśmy współpracować, ale… — Zawahała się krótko, bo znów wkraczała na niewygodne dla siebie tematy. Podczas ostatniej akcji na Sapphire River razem z Bergmanem odnalazła narkotyki i wcale, a wcale nie podobało jej się to, iż owy fakt musiała ukryć na prośbę byłego. Rozumiała to – poniekąd – i rozmawiała, że gdyby tylko zasugerowała cokolwiek w swoim raporcie o tym znalezisku, prawdopodobnie spaliłaby przykrywkę Dale’a. Ale mimo wszystko źle czuła się z tym, iż znowu musiała dla niego kłamać. Postanowiła, więc przejść od razu do ewidentnego zakończenia i skomplikowania relacji z byłym. — Ale wszystko się skomplikowało, bo chwilowa nostalgia wzięła górę i się z nim przespałam — dokończyła z rozgoryczeniem i ponownym westchnieniem, a z tego zakłopotania swoją głupotą na moment ukryła twarz w dłoniach. Jeden jedyny raz, a przynajmniej takie były ustalenia zanim Dale nie opuścił całkiem Lorne Bay, więc uznajmy, że do owego błędu z ich strony doszło.
Posłała mu tylko pytające spojrzenie spod zmarszczonych brwi, gdy wspomniał, iż jest to dziecinne. Cierpliwie zaczekała na jego odpowiedź i jakież było jej zdziwienie, gdy ową odpowiedź wreszcie otrzymała. — Chyba nie jesteś o niego zazdrosny? — spytała ze szczerym rozbawieniem i powątpiewaniem, bo tu i teraz mogła go zapewnić, że było to zupełnie bezpodstawnie. Nawet prychnęła lekko, bo dość niepojętne było dla niej takowe myślenie, iż Jasper miałby się z kimś porównywać. Ale być może błędnie zinterpretowała to „owe coś z panną, z którą teraz się spotykał”. W końcu Ainsworth nie sprecyzował dokładnie o co chodziło. — Powiedzmy, że dał mi się poznać od najgorszej strony — odparła wymijająco i posłała mu cierpki uśmiech, gdyż naprawdę nie chciała wchodzić w szczegóły w temacie Dicka Remingtona, którego na ten moment – i nie zapowiadało się, by cokolwiek w tej kwestii miało się zmienić – szczerze nie cierpiała. Zresztą, nie bardzo też mogła cokolwiek zdradzać ze względu na przyjaciółkę. — I wolałabym nie mieć z nim w ogóle do czynienia, ale jest to niemożliwe, bo razem pracujemy — dodała jeszcze i sięgnęła po kolejnego szota, którego szybko przechyliła. — No i… powiedzmy, że wpakowałam się przez niego w przymusowe wolne, bo nie zachowałam się do końca profesjonalnie w miejscu pracy i… być może, uderzyłam go? — Mówiąc to, spojrzała niewinnie na swojego ulubionego barmana, jakby wcale nie uderzyła kolanem swojego szefa w przyrodzenie. I jakby wcale to nie było jej winą.
Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Gdy odpowiedziała, że tą jedną kolejką się zadowoli, a co za tym idzie odrzuciła jego zaproszenie do wyjścia na parkiet, teatralnie złapał się za serce zwieszając przy tym głowę.
- Auć - odezwał się po sekundzie. - To było okrutne - dodał jeszcze, po czym sam uśmiechnął się spoglądając na Autumn spod przymrużonych powiek.
Jak na ironię ta relacja z panią strażak była jedną z najzdrowszych jakie udało mu się zdobyć w ostatnim czasie. Nawet jeśli ich początki były dość burzliwe i naznaczone wyuzdaną przyjemnością, udało im się jakimś cudem pominąć etap dramatyzowania i nienawidzenia i wskoczyć od razu na poziom przyjacielski. Jednocześnie nadal przyjemnie było poczuć tę podniecającą iskierkę, która podnosiła delikatnie atmosferę subtelnie przypominając o tym, że kiedyś łączyło ich coś więcej.
- Ale? - Oparł się przedramionami o bar i ze szczerym zainteresowaniem przysłuchiwał temu co mówiła Autumn. Dało się jasno wywnioskować, że rozmowa o byłym facecie budziła w niej emocje, a co za tym idzie pewnie musiało jej na nim znów zależeć. Jasper był daleki od jakiegokolwiek osądzania kogokolwiek, więc nawet gdy wspomniała o tym, że się ponownie ze sobą przespali, to znaczy ona i Dale, pokiwał tylko głową pozwalając dziewczynie kontynuować myśl. - Nostalgie są wredne i nieprzewidywalne - skomentował, po tym jak Autumn ucichła. - Ale czasem prowadzą do czegoś dobrego, wiesz? - Dodał po chwili widząc to zakłopotanie wymalowane na twarzy dziewczyny. Spojrzał też na nią od boku, po czym wyciągnął dłoń by lekko podnieść jej podbródek w swoją stronę. - Ja z nostalgii do ciebie postawię ci kolejkę, a ty na tym skorzystasz, widzisz? - Oznajmił unosząc lekko jedną z brwi ku górze. - Wcale nie jest mi z tym źle, a tobie poprawi się humor... Może z tobą i nim jest podobnie, może wcale nie powinnaś tego odbierać jako coś złego, a dobrą inwestycję - dodał, a chociaż nie chciała z nim wyjść na parkiet i nie powinna z tego powodu dostawać od niego darmowego alkoholu, mógł ten jeden raz dać się urobić (właściwie to samemu sobie) i zrobić wyjątek.
Oczywiście, gdy temat się zmienił, a na tapetę weszła osoba Remingtona, beztroska Ainswortha gdzieś uleciała. Zmarszczył się delikatne, gdy Autumn zarzuciła mu zdradę, bo jak każdy dumny facet, nie chciał, ani nie potrafił się do niej przyznać. Poniekąd też chyba jej nie czuł, bo sprawa z Dickiem była dość delikatna i niejednoznaczna.
- Co? Niee - pokręcił do tego głową, więc możliwe, że wcale nie wypadł tak wiarygodnie jakby chciał, ale mówił prawdę. - Po prostu ostatnio często na niego wpadam, tak wiesz w przenośni jak na przykład z tobą... I mam dość ambiwalentny stosunek do tego gościa - dodał zaraz, bo z jednej strony nie miał mu nic do zarzucenia, a z drugiej coś mu w nim nie pasowało. Poza tym lubił Autumn, a ona ewidentnie nie przepadała za Richardem, więc biedny komendant straży zbierał kolejne minusy w oczach Ainsowrtha. - Uderzyłaś go? - Otworzył szczerzej oczy, bo siedział cicho, gdy szatynka dzieliła się z nim swoimi przemyśleniami na temat Remingtona. - Musiał ciebie nieźle wkurwić, nie sądziłem, że jesteś taka niebezpieczna, pani strażak - dodał, trochę się z nią drażniąc, bo wydawała mu się zawsze bardzo konkretną, aczkolwiek poukładaną i rozważną kobietą, a tutaj proszę taka niespotykana informacja, aż musiał z tego okazji polać sobie kolejny kieliszek.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn wciąż była pod wrażeniem, jak udało im się przejść tak beztrosko do tego zdrowego etapu przyjaźni. Niewątpliwe miała jakieś szczęście i poznawała samych porządnych facetów, z którymi ostatecznie nie chciała być i chyba to był właśnie jej problem. Ale jakby nie patrzeć, to tylko z jednym byłym partnerem nienawidziła się obecnie do szpiku kości. Natomiast z innymi parterami czy to związkowymi, czy to tylko seksualnymi miała względnie dobre relacje. Nie licząc Bergmana, z którym wciąż status relacji określała jako skomplikowaną. I to właśnie na temat tego ostatniego zwierzyła się Jasperowi. I mogła sobie pogratulować, bo rozproszyła się tylko na sekundę, gdy Jasper oparł się przedramionami o bar. Na szczęście prędko wzięła się w garść i relacjonowała co się wydarzyło. Skrzywiła się jednak na jego komentarz i potrząsnęła głową.— Nie sądzę… — odparła przekornie, bo naprawdę uważała, że nic dobrego z jej nostalgicznego zejścia się z Dalem nie wyniknie, ale urwała, gdy poczuła jak Jasper podnosi jej podbródek. I momentalnie się do niego łagodnie uśmiechnęła. — Jesteś najlepszy — powiedziała z uznaniem w głosie, bo właśnie tej kolejnej kolejki potrzebowała. — Z twojej nostalgii do mnie faktycznie coś dobrego wyszło. Z mojej nostalgii do Dale’a wyjdą same komplikacje, ale cóż, chyba czas zweryfikuje — odparła filozoficznie, aczkolwiek nie sądziła, by do ponownego zdarzenia z jej byłym miało dojść. Niemniej, cieszyła się, że z tego całego narzekania na życie, otrzymała przynajmniej darmowy alkohol od Jaspera.
Posłała mu dość wymowne spojrzenie spod zmarszczonych brwi z racji tego, iż kompletnie nie wypadł wiarygodnie, gdy tak się marszczył i zaprzeczał jakoby miał być zazdrosny. Miała ochotę go zapewnić, że zupełnie nie ma powodów do odczuwania zazdrości, ale wyszła z założenia, że o tym powinien wiedzieć i się nie odezwała.
Kopnęłam go w przyrodzenie — sprecyzowała, a w myślach obiecała sobie, że Jasper jest naprawdę ostatnią osobą, której to mówi. Bo powoli wychodziło na to, że się tym chwaliła, a to w ogóle nie było tak. Właściwie przyjdzie jej pewnie złamać to przyrzeczenie, ale na ten moment Autumn obiecała sobie, że nikomu więcej o tym nie powie. Zaraz jednak lekko się zaśmiała i wzruszyła ramionami. — Pff. Bo mnie nie znasz tak całkowicie — oznajmiła niby żartobliwie, ale jednak było w tym sporo prawdy. Jasper nie mógł wiedzieć przecież o wszystkich skrywanych jej tajemnicach, a faktycznie był taki czas w jej życiu – mocno związany przecież z jej byłym chłopakiem – że lepiej było z Autumn nie zadzierać. Sama przechyliła więc kieliszek i ze wzruszeniem ramion, posłała mu niewinny uśmiech. — Ale wracając do tematu… Uważaj na typa. Nie chciałabym… no nie wiem, żebyś na przykład wpakował się w jakieś kłopoty z powodu jego osoby — dodała ostrożnie dobierając słowa i posyłając mu wymowne spojrzenie. Miała na myśli w zasadzie bardzo wiele, ale też bardzo ogólnikowo. Po prostu nie wiedziała, jaką relację ta owa wspomniana panna ma z Dickiem i jak może to wpłynąć na dalszy stosunek do niego ze strony Jaspera. — Ale dość mojego smęcenia — powiedziała nagle i poklepała dłonią blat baru. — Piję ostatniego szota z tacki. A ty opowiedz mi coś więcej o tej pannie, z którą się spotykasz — zagadnęła z promiennym i znów całkiem niewinnym uśmiechem.
Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Doskonale wiedział, że chwila rozmowy przy barze nie sprawi, że nagle problemy Autumn znikną. Jasper wychodził jednak z założenia, że sporo ludzi miało tendencję do przerysowywania, wyolbrzymiania i postrzegania swoich dramatów jako sytuacji wręcz krytycznych. On zaś, jako postronny mógł spojrzeć na temat świeżym okiem, bez zbędnych emocji i bagażu. Podzielić się własną opinia, która niekiedy chociaż w minimalnym stopniu umniejszała wagi problemowi. Tak więc i w przypadku Autumn, liczył na to, że swoim podejściem rozwieje chociaż odrobinę ciemnych myśli, jakimi pani strażak zaprzątała swoją, śliczną główkę.
- Mów mi tak dalej - rzucił, po tym jak go skomplementowała. Na jego twarzy wykwitł filuterny uśmiech, gdy napełnił kolejny kieliszek alkoholem, ale przy tym bezustannie zerkał w stronę Goldsworthy - No właśnie, czas to zweryfikuje, a ty nie dramatyzuj na zaś - odparł stanowczo, po czym sam złapał za jedno szło i uniósł je lekko w górę, czekając aż dziewczyna zrobi to samo ze swoim alkoholem. - Popatrz na nas, żadnych komplikacji, żadnych niedopowiedzeń, tylko ja wiecznie jestem stratny, bo mnie opijasz przy barze, ale cóż... Taką karę jestem w stanie ponieść - nie umiał powstrzymać się od dodania tych kliku, żartobliwych słów.
Na moment odszedł na bok, aby obsłużyć innych gości Shadow, ale w miarę szybko ponownie znalazł się przy Autumn. Zawsze kleiła im się rozmowa, więc zależało mu na tym, aby ją kontynuować i tym samym umilić sobie czas w pracy. Ponownie oparł się przedramionami o blat pomiędzy nimi, uprzednio przeczesując włosy palcami, chociaż wcale nie pomogło to niesfornym kosmykom, nonszalancko rozczochranym i opadającym delikatnie na jego czoło.
- Auuu... - Skrzywił się, przymykając lekko jedno oko, bo nawet jeśli nie darzył Dicka szczególną sympatią to i tak współczuł mu tego, co go spotkało. - Zasłużył rozumiem... - - Zagadnął, tym samym otwierając przez Autumnu furtkę, z której mogła skorzystać, gdyby chciała skomentować jakoś jego słowa. - Dobra, dobra... Pitbullu - zaśmiał się, aczkolwiek nie mógł nie zgodzić się z jej słowami, bo obydwoje wiedzieli o sobie tylko tyle, ile to drugie chciało zdradzić. - Spokojnie, jest mi w zasadzie obojętny i nie mam z nim zbyht wiele do czynienia, ale będę miał się na baczności, gdy ponownie znajdzie się gdzieś w pobliżu - zapewnił Goldsworthy, bo nawet jeśli nie chciał to nabrał swego rodzaju uprzedzeń względem komendanta straży. Dobrze więc, że zakończyli jego temat i zaczęli kolejny, a raczej Autumn go podjęła, przez co Jay zaśmiał się lekko i niby speszony pomachał delikatnie głową. - Lubię twoje smęcenie, więc możesz kontynuować, jak potrzebujesz - rzucił, po czym odetchnął nieco głębiej, jakby chciał przeciągnąć delikatnie ten moment i jeszcze odrobinę przemyśleć odpowiedź. - Jest pokręcona i skomplikowana, ale chyba pasujemy do siebie pod tym względem - mruknął cicho, po czym uśmiech na jego twarzy nieco zbladł. - Ma tylko... Nie wiem jak to nawet przedstawić, ale ciężko przychodzi jej zrozumienie tego, że nie jest już ze wszystkim sama... Czasem mam wrażenie, że musze na siłę się do niej dobijać, aby dostrzegła, że jestem... Kurwa, nie umiem w takie wyjaśnienia - westchnął, ostatecznie się poddając i na sekundę zwieszając głowę. - Mogę ciebie dziś upić? - Zapytał, z nadzieją spoglądając na butelkę wódki, po którą sięgnął.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Prawdę powiedziawszy problemów Autumn nie rozwiązałby nawet w tej chwili seks z przystojnym barmanem. Nawet jeśli jej zdradliwe serce podpowiadało jej inaczej, bo zwyczajnie potrzebowało zapomnieć o problemach, to jednak, na szczęście, jej rozum wciąż miał pierwszeństwo w podejmowaniu decyzji i z samym Ainsworth nie zamierzała przekraczać tej granicy. Musiała jej zatem wystarczyć angażująca i swobodna rozmowa z bezstronnym Jasperem. W końcu też po to tutaj przyszła, a wydawało jej się, że chwilowo wylała z siebie choć część narzekań i tego, co obecnie siedziało w jej głowie i zwyczajniej było jej lżej na duszy.
Okej — powiedziała niechętnie, przewróciwszy oczyma. Uważała mimo wszystko, że ma parę powodów, które zezwalają jej na dramatyzowanie. Zwłaszcza, że nie czuła się w porządku z pozbywaniem się bielizny w szale uniesienia ze swoim byłym. Ale z drugiej strony to już się stało i może Autumn faktycznie powinna przede wszystkim zamknąć za sobą ten pewien rozdział i nie myśleć już dłużej o błędach, które popełniła, a których i tak już nie była w stanie odwrócić.
Niemniej, obdarzyła mężczyznę szerokim uśmiechem, bo w istocie miał rację co do jednego. Między nią, a Jasperem nie było żadnych komplikacji i właśnie to jej się podobało w ich przyjaźni, bo chyba tak można nazwać ich relację. Między innymi dlatego nie przekraczanie granic było dobrym i rozsądnym wyborem.
Wypiła jeszcze szota w międzyczasie, gdy Jasper obsługiwał innych klientów, ale musiała przyznać, że czekała aż do niej powróci. To nie tak, że nie potrafiła cieszyć się własnym towarzystwem i przeszkadzała jej samotność, ale zawsze miło było kontynuować ową rozmowę z ulubionym barmanem. I kiedy powrócił do niej, uśmiechnęła się uroczo i zaczęła opowiadać o swoich ostatnich wyczynach, z których wbrew pozorom wcale nie była taka dumna. Zwłaszcza, że przecież powinna być mądrzejsza, a nie kierować się tylko i wyłącznie emocjami. — Jasne, że zasłużył — oznajmiła cierpko, z rumieńcem złości na twarzy. Wywróciwszy oczyma, nachyliła się w jego stronę i poprawiła mu te opadające na czoło włosy szybkim, automatycznym gestem, bo najwyraźniej raziła ją ta nonszalancka poza. Skinęła też głową, gdy zapewnił ją, że będzie uważał w obecności Dicka. I dobrze, bo właśnie takiego zapewnienia oczekiwała.
Pokręcona i skomplikowana? Brzmi jak twój typ — podroczyła się z bezczelnym uśmieszkiem, ale też zaraz spoważniała, gdy Jasper nieco rozwinął temat. Tym razem to ona go wysłuchała i ciężko westchnęła. Najpierw postanowiła dać mu jednak zezwolenie na upicie jej. — Możesz — potwierdziła z lekkim uśmiechem i posłała mu przeciągłe – żeby nie powiedzieć, że powłóczyste – spojrzenie. Postanowiła jednak powrócić do przerwanego wątku. — Słuchaj… Niektóre osoby tak po prostu mają. Jeśli przez całe życie z jakiegoś powodu musiała radzić sobie sama, bo być może do tego właśnie zmusiła ją sytuacja życiowa albo to kwestia wychowania… Szczerze, nie mam pojęcia… To może być jej zwyczajnie trudno po prostu się przestawić. I totalnie to rozumiem. Może to ma jakiś związek z problemem z zaufaniem drugiej osobie? Jeśli tak to czekoladki i urocze, głębokie zapewnienia tutaj nie pomogą — powiedziała niepewnie. Nie miała pojęcia czy dobrze celuje, czy też nie, ale też Jasper nie powiedział jej niczego konkretnego, by mogła jakoś pewniej w temat uderzyć.
Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Znajomość z Autumn była po prostu łatwa i przyjemna. Gdzieś, na pewnym poziomie doskonale się rozumieli i możliwe dlatego udało im się z kochanków, płynnie przejść do roli przyjaciół, a raczej dobrych znajomych, bo Jay niestety, ale szczerości w sobie miał tyle, ile wymagała tego sytuacja. Możliwe, że Goldsworthy widząc o tym kim naprawdę był, wcale nie lubiłaby go jakoś mniej, aczkolwiek fakt, że udawał kogoś innego mógłby być już powodem do noszenia w sobie urazy. Z drugiej strony Ainsworth naprawdę lubił panią strażak, którą zaliczał do wąskiego grona osób, dla których byłby wstanie naprawdę sporo zrobić.
- A czym? - Był ciekaw, tak? Dlatego też pochylił się nieco nad tym barem, a gdy Autumn sięgnęła do jego włosów, potrząsnął lekko głowa, ale ostatecznie pozwolił na to, aby poprawiła mu te niesforne kosmyki. Może Dick nie był jakoś niesamowicie istotny w jego życiu, ale posiadanie jakiś tam dodatkowych informacji na jego temat, na bank by Jasperowi nie zaszkodziło.
Uśmiechnął się zawadiacko, gdy pani strażak zgodziła się na to, aby upił ją tej nocy. Samemu także zdecydował wrócić do domu na pieszo, ewentualnie taksówką, bo czuł, że na wypiciu kilku shotów z Autumn się nie skończy.
- Cholera jest w moim typie i to bardzo - zgodził się, bo może to nieco powierzchowne, ale nie tylko buńczuczny temperament blondynki mu odpowiadał, ale także to jak się prezentowała, posiadając w sobie wszystkie cechy, które u kobiet działały na niego zdecydowanie najmocniej. - Lubię jak mi ulegasz - rzucił, nie potrafiąc nie pokusić się o użycie tych dwuznacznych słów. Zaraz potem sam sięgnął po alkohol, a gdy przyjemne pieczenie w gardle ustąpiło, zaczął swoją opowieść o Pearl. Potem wysłuchał z uwagę tego co opowiedziała mu Autumn i chociaż ich rozmowa była daleka od używania jakichkolwiek konkretów, nie mógł stwierdzić, że się z nią nie zgadza. - Masz rację. W sensie we wszystkim, bo na pewno przeszłość wciąż odbija się w niej cholernym echem, a poza tym... to nie ten typ, na którym kwiatki i czekoladki robią wrażenie - wyjaśnił, bo nawet jeśli odrobina romantyzmu w każdym związku była istotna to Campbell zdecydowanie potrzebowała jakiś konkretnych czynów, a nie deklaracji. W dodatku czyny te wcale nie musiały być jakieś spektakularne, bo wystarczyło nie uciec po spędzonej z nią nocy, aby dostrzec rozczulenie wymalowane na jej twarzy, gdy zjawił się obok niej nad raną z kawą. - Chodzi o to, że nawet jeśli pokazuje jej, że jestem obok i widzę, że jej to pasuje to jakby ona i tak zgrywa niewzruszoną - wyznał, po czym prychnął rozbawiony własnymi słowami. - Pierdolę jak potłuczony, chyba jednak powinienem poczekać z tym ostatnim shotem do końca zmiany - dodał szybko, zrzucając swój słowotok na wypity przez siebie alkohol, ale z drugiej strony miał ku temu pełne prawo, bo w innych okolicznościach na pewno nie zdobyłby się na tak szczere wyznanie.

autumn goldsworthy
ODPOWIEDZ