Sometimes I feel like everybody is a sexy baby
: 29 paź 2022, 20:42
40
W normalnych okolicznościach by jej tutaj nie było i zapewne w jej ciężkim westchnieniu, towarzyszącym siadaniu na stołku barowym, zawierała się właśnie ta myśl.
Jeszcze parę miesięcy temu Autumn szczerze mogła powiedzieć, że przechodzi przez cholerny nudny odcinek w swoim życiu i trwa u niej kompletna sielska atmosfera, bo nawet jej praca była mniej wymagająca. I w zasadzie tak mogłoby pozostać. Bo w miejscu, w którym znajdowała się obecnie i spoglądała przez ramię z perspektywy czasu na te miesiące pełne spokoju, musiała przyznać, że chętnie powróciłaby do tamtego czasu, gdy jej jedynym problem były sprzeczki z młodszą siostrą i doradzanie swojemu przyjacielowi w temacie randek. Dla tamtej Autumn jedyną i największą zagwozdką moralną było to, że kolega z zespołu strażackiego był nią nieco mocniej zauroczony, a ona musiała dać mu solidnego kosza i nie do końca wiedziała, jak to zrobić, by nie stracić przyjaciela. Ostatecznie i tak sprawę przecież skopała po całości.
Tymczasem teraz znajdowała się w miejscu dla niej samej niekomfortowym i tęskniła za czasem, który był względnie normalny, i kiedy to nie musiała użerać się z problematycznym przełożonym, który brutalnie skrzywdził jej przyjaciółkę, ani z typem, który – upraszczając nieco całą historię – szantażem wymusił randkę, ani z ponownym wpakowaniem się w jej życie byłego chłopaka, przez którego znów była zmuszona do przemilczenia pewnych niewygodnych faktów, które zaburzały nieco obraz jej osoby przedstawionej jako moralnej i sprawiedliwie strażaczki. Autumn postrzegana przez Dicka zapewne jako strażniczka moralności była ironicznie wystawiana na wielką próbę, o czym, gdyby tylko Remington wiedział, zapewne wyplułby jej to z rozbawieniem w twarz.
Wzór zatem wykazywał, że w życiu Autumn Goldsworthy to głównie mężczyźni generowali ciążące jej na sercu problemy. Dodatkowym aspektem było też to, że Autumn chwilowo miała przerwę od pracy. Nie bez powodu oczywiście – gdyż prawdę powiedziawszy sama wręcz skazała się na ów przymusowy urlop i kilka szkoleń z etyki i prawidłowego zachowania w miejscu pracy.
Wszystkie te sprawy sprowadziły Autumn do tego miejsca i do tego baru. I do tego jedynego barmana, który był chyba ostatnim mężczyzną w Lorne Bay, który nie sprawiał jej kłopotów. — Cześć przystojniaku — powiedziała, wsparta łokciami o ladę baru, przyglądając mu się z łobuzerskim uśmiechem. — Poproszę na początek tackę dwunastu szotów — dodała jeszcze, co chyba jednoznacznie sugerowało w jakim jest nastroju.
Jasper Ainsworth
W normalnych okolicznościach by jej tutaj nie było i zapewne w jej ciężkim westchnieniu, towarzyszącym siadaniu na stołku barowym, zawierała się właśnie ta myśl.
Jeszcze parę miesięcy temu Autumn szczerze mogła powiedzieć, że przechodzi przez cholerny nudny odcinek w swoim życiu i trwa u niej kompletna sielska atmosfera, bo nawet jej praca była mniej wymagająca. I w zasadzie tak mogłoby pozostać. Bo w miejscu, w którym znajdowała się obecnie i spoglądała przez ramię z perspektywy czasu na te miesiące pełne spokoju, musiała przyznać, że chętnie powróciłaby do tamtego czasu, gdy jej jedynym problem były sprzeczki z młodszą siostrą i doradzanie swojemu przyjacielowi w temacie randek. Dla tamtej Autumn jedyną i największą zagwozdką moralną było to, że kolega z zespołu strażackiego był nią nieco mocniej zauroczony, a ona musiała dać mu solidnego kosza i nie do końca wiedziała, jak to zrobić, by nie stracić przyjaciela. Ostatecznie i tak sprawę przecież skopała po całości.
Tymczasem teraz znajdowała się w miejscu dla niej samej niekomfortowym i tęskniła za czasem, który był względnie normalny, i kiedy to nie musiała użerać się z problematycznym przełożonym, który brutalnie skrzywdził jej przyjaciółkę, ani z typem, który – upraszczając nieco całą historię – szantażem wymusił randkę, ani z ponownym wpakowaniem się w jej życie byłego chłopaka, przez którego znów była zmuszona do przemilczenia pewnych niewygodnych faktów, które zaburzały nieco obraz jej osoby przedstawionej jako moralnej i sprawiedliwie strażaczki. Autumn postrzegana przez Dicka zapewne jako strażniczka moralności była ironicznie wystawiana na wielką próbę, o czym, gdyby tylko Remington wiedział, zapewne wyplułby jej to z rozbawieniem w twarz.
Wzór zatem wykazywał, że w życiu Autumn Goldsworthy to głównie mężczyźni generowali ciążące jej na sercu problemy. Dodatkowym aspektem było też to, że Autumn chwilowo miała przerwę od pracy. Nie bez powodu oczywiście – gdyż prawdę powiedziawszy sama wręcz skazała się na ów przymusowy urlop i kilka szkoleń z etyki i prawidłowego zachowania w miejscu pracy.
Wszystkie te sprawy sprowadziły Autumn do tego miejsca i do tego baru. I do tego jedynego barmana, który był chyba ostatnim mężczyzną w Lorne Bay, który nie sprawiał jej kłopotów. — Cześć przystojniaku — powiedziała, wsparta łokciami o ladę baru, przyglądając mu się z łobuzerskim uśmiechem. — Poproszę na początek tackę dwunastu szotów — dodała jeszcze, co chyba jednoznacznie sugerowało w jakim jest nastroju.
Jasper Ainsworth