wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Na swoją obronę miał tylko to, że tak zależało mu na tym, jak go postrzegała, iż był gotowy zrobić wiele, by się nie wygłupić. Najwyraźniej też przy tym wygłupić bardziej niż mógłby, gdyby za bardzo się nie starał. Rzecz w tym, że nie była mu obojętna, co dziś jeszcze dobitniej zrozumiał najpierw, gdy zobaczył ją flirtującą z innym mężczyzną, a później kiedy wściekła na niego i zostawiła go w tym barze. Dotarło wtedy do niego, że nie mógł zostawić tego w ten sposób, bo nie chciał, żeby postawiła na nich kreskę jeszcze zanim cokolwiek się zaczęło. Jeśli w ogóle cokolwiek miało się zacząć. O tym jednak nie przekona się, jeśli tego nie naprawi. I wiedząc to, postanowił od razu za nią pobiec, ponieważ obawiał się, że gdyby nie zajął się tym teraz, później mogłoby być znacznie gorzej. Poza tym gdyby czekał, ta sprawa nie dałaby mu spokoju. Znał przecież siebie, dlatego nie pozostało mu nic innego, jak pognać za nią i przyznać się do błędu, co zresztą zrobił tuż po tym, jak udało mu się ją dogonić i zatrzymać. Swoją drogą dobrze, że nie napędził jej aż takiego stracha, że zaczęłaby krzyczeć, bo to mogłoby uczynić tę sytuację jeszcze bardziej kłopotliwą. I kto wie czy w efekcie tego nie musiałby rezerwować sobie miejsca na cmentarzu, w końcu raz już udowodniła mu, że myśląc, iż ma do czynienia z napastnikiem, potrafi przyłożyć, heh. - Naprawdę aż tak bardzo? - zapytał, podczas gdy na jego twarz wkradło się rozbawienie. Miał nadzieję, że jednak mimo wszystko nie było aż tak źle. W końcu już zostało ustalone to, że zależało mu na tym, by myślała o nim jak najlepiej, nawet pomimo tego, że czasem zdarzało mu się robić głupoty. Ostatnio coraz rzadziej, ale mimo wszystko dalej do tego dochodziło, niestety. - Nie tylko z tego - dodał, bo być może chciał wrócić do tego, o czym rozmawiali w środku? A raczej co delikatnie poruszyli, ale nie zagłębili się w szczegóły. Mleko się jednak rozlało, prawda zaczęła wychodzić na jaw, więc mógł równie dobrze otworzyć się przed nią i zobaczyć co z tego wyniknie. W końcu czy nie o to w tym chodziło? Na trzymaniu w sobie tych uczuć przecież w ogóle by nie skorzystał. Chciał, żeby je znała i odpowiedziała na nie… Miał nadzieję, że to zrobi i przekonać się o tym mógł tylko w jeden sposób, do czego cały czas starał się zebrać w sobie odwagę. A trochę jej potrzebował, tym bardziej po tym, jak przed chwilą namieszali, co miał wrażenie, że wszystko bardziej skomplikowało. Choć na pewno pocieszające było to, że całkiem szybko brunetka zaczęła mu odpuszczać, a przynajmniej takie wrażenie odniósł obserwując ją.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Nie był jedynym, któremu zależało na tym, jak widziała go druga strona. Gemma także chciała wypadać w jego oczach jak najlepiej, ponieważ pewien czas temu pozwolił jej uwierzyć, że w przeciwieństwie do innych, dostrzegał w niej coś wartościowego. Była to przyjemna odmiana, która pozwoliła jej odzyskać resztki własnej pewności siebie, ale podkopywana była za każdym razem, kiedy między ich dwójką działo się coś złego. Nie był to przecież pierwszy raz, kiedy Clayowi udało się podkopać to bezgraniczne zaufanie, którym darzyła go w kwestii tego, że nie widział w niej złej osoby. Znów dał jej w to zwątpić, dlatego poczuła się z tym paskudnie, ale czy to oznacza, że było to coś niewybaczalnego? Nie, pomimo kierowanej teraz do niego złości, Gemma wcale nie zamierzała rozpamiętywać tego w nieskończoność i miała nadzieję, że całkiem szybko uda im się zakopać topór wojenny, ale na pewno nie przypuszczała, że uda im się to jeszcze dzisiaj. I chociaż mogła sprawiać wrażenie sceptycznie nastawionej do tej rozmowy, postanowiła dać temu szansę, bo pomimo drobnych spięć, które się między nimi pojawiały, współdzielili także ogrom pozytywnych wspomnień, przez co to właśnie one wybijały się na pierwszy plan. Właśnie dlatego, kiedy jej umysł przywoływał jego imię, pojawiały się głównie ciepłe myśli.
Uśmiechnęła się niewinnie i lekko wzruszyła ramieniem, jakby w ten sposób chciała dać mu do zrozumienia, że owszem, był bardzo głupi. Nie sugerowała tego jednak dlatego, że naprawdę tak myślała – w rzeczywistości był to wyłącznie skutek tego charakterystycznego dla nich droczenia się, którego nawet teraz nie umiała sobie odpuścić. Nie chciała jednak dalej skradać się i oscylować tylko wokół tematu, do którego najwyraźniej nie umiał się zebrać. Jeśli potrzebował pomocy, zamierzała pociągnąć go za język. - Wiesz, że jeśli chcesz mi coś powiedzieć, możesz to zrobić? - zapewniła, omiatając go spojrzeniem, jakby z samego jego zachowania chciała wyczytać coś więcej. I choć mogłaby przysiąc, że bywały momenty, kiedy mogła przejrzeć go jak otwartą księgę, teraz nie była tego taka pewna. - Postaram się nie śmiać - dodała ciut złośliwie, w ten sam sposób wyginając usta w uśmiechu. Chciała chyba odrobinę rozładować atmosferę, a przy okazji zapewnić go też, że nie musiał obawiać się jej reakcji. Niezależnie od tego, z czym planował się przed nią odsłonić, ona nie planowała go oceniać. Prawdopodobnie i tak nie miałaby ku temu powodu.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Wszystko przez to, że czasami zabierał się do niektórych spraw od niewłaściwej strony. To coś, nad czym zdecydowanie powinien popracować, musiał tylko dosadnie wbić to sobie do głowy. Na razie jednak miał nieco inne zmartwienia, ponieważ musiał zająć się sprawą, która dziś wypłynęła. Miał wrażenie, że porzucenie tego tematu w tej chwili, mogłoby poskutkować zupełnym go zabiciem, a przecież nie tego chciał. Nie chciał, żeby pomyślała, że nie był nią zainteresowany, a miał wrażenie, że taki sygnał by jej wysłał, gdyby teraz jakoś tego wszystkiego nie wyjaśnił. Dlatego starał się zebrać całą posiadaną odwagę, żeby powiedzieć jej o wszystkim. Nie mógł się tego bać. Musiał postawić wszystko na jedną kartę, a co będzie, to będzie, prawda? Przynajmniej będzie miał świadomość, że spróbował i będzie też wiedział na czym stoi, bo na razie znajdował się na bardzo niepewnym gruncie. Wszystko, co wiedział na temat jej podejścia do niego, było tak naprawdę tylko jego przypuszczeniami, bo niczego się od niej nie dowiedział przecież. Nigdy nie rozmawiali ze sobą na ten temat, ale czas najwyższy to zmienić. Miał tylko nadzieję, że to nie będzie błędem, ale… może wcale nie musiało? Jej zachęta sprawiła, że rzeczywiście nieco się uspokoił i zaczął wierzyć w to, że miał szansę odnieść sukces. Nim jednak by o niego zawalczył, najpierw musiał posłać brunetce pełne politowania spojrzenie, bo inaczej nie dało się skwitować jej komentarza. Po tym wypuścił głośniej powietrze, zbierając się w końcu do tego, żeby powiedzieć jej o wszystkim. - Miałaś rację… byłem zazdrosny - przyznał to w końcu na głos i wyraźnie tym zakłopotany skrzywił się lekko, ale starał się nie odwracać wzroku i patrzeć jej w oczy. - Lubię cię, Gemma. Naprawdę i… nie chcę, żebyśmy tylko się ze sobą bawili. Chciałbym spróbować na serio - mówił trochę bez składu, układając zdania na bieżąco, ponieważ nie był przygotowany do tej rozmowy. Zdecydował się na nią spontanicznie, przez co nie było to najbardziej porywającą i romantyczną chwilą, ale starał się przynajmniej przekazać jej to, co w nim siedziało i czego by od niej chciał. - Więc… może… poszłabyś ze mną na randkę? - zaproponował w końcu, w tym samym czasie drapiąc się po karku, czym tylko dodatkowo podkreślał to, jak zdenerwowany był przez tę sytuację, a to tylko wiele mówi na temat tego, jak bardzo mu zależało.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Czy spodziewała się, że dzisiejszy wieczór doprowadzi do takich wyznań? Na pewno nie w ich przypadku. Znali się przecież już trochę, a łączący ich romans aktualnie nie miał już miejsca. Zadziwiającym był więc fakt, że wypłynęło to tak nagle, choć z drugiej strony, może był to właśnie najlepszy moment? Teraz jak nigdy zbliżyli się do siebie i znaleźli nić porozumienia, nie opierając tej relacji na czystej fizyczności, najwyraźniej zupełnie nieświadomi tego, do czego miało to doprowadzić. Tak czy inaczej, Gemma zupełnie nie spodziewała się tego, że Clayton mógłby zacząć żywić do niej jakieś uczucia. Lubiła go, pociągał ją, a co ważniejsze, z zadziwiającą łatwością potrafił wywołać na jej twarzy uśmiech. Tworzyli zgrany duet, ale czy to oznacza, że powinni dać temu szansę? Biorąc pod uwagę to, jak koszmarnie kończyły się jej dotychczasowe związki, nie powinna chcieć niczego między nimi zmieniać, ale jak to często bywa - jej pragnienia nie pokrywały się z tym, co podpowiadał jej rozsądek.
Obserwowała go uważnie, starając się wyczytać coś z jego twarzy. Wystarczyło, że zaczął, a po jej plecach przemknął przyjemny dreszcz. W pewnym stopniu domyślała się tego, do czego zmierzał, a jednocześnie było to dla niej na tyle niewiarygodne, że trwała teraz w jakimś dziwacznym zawieszeniu. Uśmiechnęła się jednak, niczego nie będąc w stanie poradzić na to, że uśmiech sam cisnął się na jej usta. Musiał jej to wybaczyć, tym bardziej, że nie był to przejaw rozbawienia, a tego, że jego słowa sprawiały jej przyjemność. Omiotła go spojrzeniem i koniuszkiem języka zwilżyła dolną wargę, a później lekko ją przygryzła. Przez chwilę zastanawiała się nad jego propozycją, ale nie dlatego, że nie chciała na nią przystać, a raczej przez to, że niczego nie chciała między nimi zepsuć, a niestety to tego właśnie często doprowadzały uczucia. - Może poszłabym - odezwała się w końcu, po czym dłonią wsunęła za ucho kosmyk włosów, który pod wpływem wiatru opadł jej na oczy. Swoją drogą, chyba nie byłaby sobą, gdyby nawet w tak poważnej kwestii nie postanowiła się z nim podroczyć. - Ale powinieneś wiedzieć, że to musi być coś, co zwali mnie z nóg - dodała, po czym lekko zmarszczyła nos. Nie, wcale nie miała względem tego jakichś wielkich oczekiwań, a wszystko przez to, że z reguły bawiła się w jego towarzystwie na tyle dobrze, iż nie potrzebowała dodatkowych urozmaiceń. On sam wystarczał jej w stu procentach.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Akurat Clayton również nie spodziewał się tego, że w tym dniu zdecyduje się powiedzieć jej o swoich uczuciach. Tym bardziej, że dopóki nie wpadli na siebie w tym barze, to nie był ich jeszcze tak do końca pewny. To zmieniło się jednak po tych kilku zdarzeniach, które uświadomiły mu, że nie chciał zmarnować swojej szansy u niej. Dlatego w końcu się odważył i postanowił powiedzieć jej o wszystkim, żeby przekonać się, czy coś z tego będzie. Bo jaki sens był w gdybaniu, jeśli mógł po prostu dowiedzieć się tego od niej? Może nie był to najprostszy sposób, bo kosztował go wiele nerwów, ale nie mógł przecież bać się mówić o swoich uczuciach. Nawet jeśli kiedyś źle na tym wyszedł, to wcale nie znaczy, że zawsze miało tak być. I chyba zaczął wierzyć to, że z Gemmą naprawdę nie musiało tak być, dlatego wyrzucił z siebie wszystko, a później czekał na werdykt, patrząc na brunetkę wyczekująco. I wreszcie dostał swoją odpowiedź, a ta, choć nie była konkretna, to mówiła mu wystarczająco dużo. Wystarczy, że zwrócił uwagę na ton jej głosu, by zrozumieć, co kombinowała. Znał ją przecież nie od dziś, więc potrafił połapać się w tym kiedy mówiła serio, a kiedy lekko podchodziła do rozmowy i trzeba było czytać między wierszami, żeby połapać się, o co naprawdę jej chodziło. A kiedy dodała, że musi zaplanować coś, co zwali ją z nóg, blondyn parsknął śmiechem, a później popatrzył na nią tak, jakby obraziła go, w ogóle w to wątpiąc. - Sama moja obecność nie wystarczy? - zażartował, oczywiście nie zamierzając ograniczać wyjątkowości randki tylko do swojej obecności. Planował przygotować coś specjalnego, ponieważ wierzył, że dla Fernwell warto było się postarać. A tymczasem, wszelkie planowanie odkładając na później, na razie mógł odprowadzić ją do domu, skoro z baru i tak już wyszli. No i nie zamierzał o tak późnej porze zostawiać jej samej. A poza tym, pomijając troskę, chciał po prostu dotrzymać jej towarzystwa i porozmawiać z nią, bo dziś za bardzo nie mieli ku temu okazji. A teraz tym bardziej będzie to wyjątkowe, ponieważ Gem wiedziała już, co o niej myślał i razem postanowili spróbować dać sobie szansę. I Hensley był niesamowicie ciekawy, co z tego wyniknie, jednocześnie trzymając kciuki za swój sukces. W końcu nie po to się odsłaniał, żeby ponieść porażkę, prawda? A wierzył, że pomimo tego, iż czasami dogadywanie się szło im różnie, to koniec końców potrafili znaleźć odpowiednie wyjście z kłopotliwych sytuacji między sobą, więc dawne problemy niczego nie przekreślały.
KONIEC
Gem Fernwell
dziobak
Edyta
ODPOWIEDZ
cron