wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
W ostatnich tygodniach życie towarzyskie Claytona kwitło. Wcześniej dosyć sporo randkował i choć od tego obecnie zrobił sobie przerwę ze względu na to, jak bezowocne i kłopotliwe to było, a także przez wzgląd na pewne wątpliwości dotyczące jednej kobiety w jego życiu, to wcale nie znaczy, że jego życie na nowo się zatrzymało. Nie, Hensley nadal widywał się z ludźmi, jednak teraz głównie ze swoimi znajomymi, z którymi wyskakiwał gdzieś na miasto lub którym składał wizyty. Dziś jednak padło na pierwszą opcję. Umówił się z kolegą na wypad do baru. Miał to być typowo męski wieczór, dlatego nie przewidział, że podczas jego wizyty w toalecie tak wiele się zmieni, a oni nagle znajdą się w kobiecym towarzystwie. Ale tak właśnie było. Gdy wyszedł z toalety i rozejrzał się za swoim kumplem, którego nie było tam, gdzie go zostawił, spostrzegł, że siedział już w towarzystwie jakichś kobiet… Prędko nawet okazało się, że to wcale nie były jakieś tam dziewczyny, bo jedną z nich była dobrze mu znana Gemma. Choć początkowo był zaskoczony, nie protestował przed dołączeniem do towarzystwa. Nie spodziewał się jednak tego, że prędko pożałuje swojej decyzji. Najwyraźniej jego kolega miał podobny gust, ponieważ również upatrzył sobie Fernwell, z którą ewidentnie flirtował. Do przeżycia, Clayton starał się to ignorować, w końcu jak miał kogokolwiek przed tym powstrzymywać, skoro cokolwiek było między nim a Gemmą, nie było w żaden sposób oficjalne? Ani przez nich samych zdefiniowane. Ot, czasami widywali się ze sobą, kilka razy się ze sobą przespali… i do tego coś go do niej ciągnęło. Coś poważniejszego od zwykłego pożądania, dlatego kiedy zobaczył, że Gemma odpowiadała na podryw jego kolegi, wtedy coś się w nim zagotowało. Najpierw rozważał, żeby postąpić dziecinnie i odpowiedzieć jej pięknym za nadobne, ale nie wytrzymał i zrobił coś innego. - Przyniosę nam nowe drinki - zaproponował, wstając z zajmowanego przez siebie miejsca. - Pomożesz mi, Gemma? - poprosił, jednak spojrzenie, które jej posłał, jasno mówiło, że nie była to jedna z tych próśb, na które mogłaby odmówić. A choć starał się ukryć swoją złość, żeby reszta towarzystwa się nie poznała, to wcale nie poszło mu tak dobrze, jak by sobie tego życzył, dlatego jeśli ktoś dobrze by mu się przyjrzał, na pewno poznałby emocje, jakie go obecnie ogarniały.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.

[akapit]

TRZYDZIEŚCI SZEŚĆ

Nie wiedziała, co myśleć. Odkąd wróciła do siebie po tym, jak sprawa włamania do jej mieszkania została wyjaśniona, nagle zupełnie zapomniała o kłopotach, w których jeszcze niedawno się znajdowała. Zamiast wokół nich, jej myśli oscylowały głównie wokół tego nieszczęsnego wypadku, który miał później miejsce w jej mieszkaniu – a może raczej wokół tego, co stało się na krótko przed nim. Choć nie było tajemnicą to, że dobrze dogadywała się z Claytonem i uważała go też za całkiem przystojnego mężczyznę, to jednak nigdy dotąd nie przypuszczała, że między ich dwójką mogłoby zadziać się coś więcej. Czy teraz brała to pod uwagę? Jeśli tak, prędko doszła do wniosku, że nie powinna poświęcać tej myśli zbyt wiele czasu. Nie chciała mącić sobie w głowie, a wydawało jej się, że właśnie tak może się to skończyć. W ostatnim czasie dźwigała na swoich barkach tak wiele ciężarów, iż teraz potrzebowała po prostu od tego odpocząć. Chciała się zrelaksować, więc kiedy jedna z jej koleżanek zaproponowała wspólne wyjście do klubu, tym razem Gemma nawet się nie migała. Przystała na to, dlatego dzisiejszego wieczora wcisnęła się w jedną ze swoich sukienek, zrobiła nieco ładniejszy makijaż, a później razem z koleżanką wyszła na miasto, przed udaniem się do klubu zahaczając jeszcze o jeden z lokalnych barów. Nie miały zatrzymywać się tam na dłużej, a już na pewno nie miały też spędzać tego wieczora w męskim towarzystwie, ale jak to często bywa z planami, tym razem również uległy one zmianie. Choć Fernwell była ciut sceptycznie nastawiona, kiedy nagle przy ich stoliku znalazł się jakiś facet, humor na nowo zaczął jej dopisywać, gdy dołączył do nich Clay. To właśnie jego obecność sprawiła, że bawiła się dobrze, dlatego warto nadmienić, że cały ten flirt, który zrodził się między nią, a jego kolegą, nie był przez nią traktowany poważnie. Ba, była przekonana, że jego kumpel miał po prostu taki sposób bycia, a Fernwell nie chciała być niemiła. Nie przypuszczała też, że to mogłoby stać się źródłem problemu, więc kiedy ni stąd ni zowąd została wyciągnięta przez Claya do baru, była zaskoczona. Dostrzegła jednak jego spojrzenie, ale zanim cokolwiek zrobiła, zerknęła pytająco na swoją koleżankę, jakby to od niej chciała dowiedzieć się, o co chodzi. Wzruszyła lekko ramionami i ruszyła się z miejsca, odzywając się dopiero po tym, jak stanęła ramię w ramię z Hensleyem. - Gdzie się podział twój uśmiech? - rzuciła zaczepnie, kompletnie nieświadoma tego, że igrała z ogniem. Nie miała pojęcia, że to na nią mógł się złościć, no bo i o co? Nie zrobiła, ani też nie powiedziała nic, czym mogłaby mu podpaść... Przynajmniej tak wydawało jej się do momentu, w którym spojrzał na nią tym lodowatym, przeszywającym spojrzeniem.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Nie tylko ona o tym myślała. Robił to również on, może nawet bardziej niż ona. Od tamtego dnia zastanawiał się nie tylko nad tym, co miało miejsce przed wypadkiem, ale też po nim. O tym, jak się o niego zatroszczyła, jak dobrze bawił się z nią przy wspólnej kolacji i jak chciałby, żeby to się powtórzyło i to nie tylko raz. Zależało mu na jej towarzystwie i było mu go mało. Chciał go większym zakresie, jak zresztą całą Gemmę - ją również chciał w większym zakresie. Właśnie do takich wniosków doszedł, gdy zaczął intensywniej się nad tym zastanawiać. Nie wiedział tylko jeszcze co powinien z tym zrobić, dlatego nie wykonał jeszcze żadnego ruchu, jedynie zastanawiał się. Bardzo intensywnie zastanawiał się, choć po dzisiejszej sytuacji nie wiedział czy chciał to kontynuować. Bo w co ona grała? I czy w ogóle grała, czy może po prostu nie myślała o nim w ten sam sposób, co on myślał o niej? Mogło tak być, a jednak jemu z jakiegoś powodu uroiło się, że to była ta pierwsza opcja. Dlatego tak się zezłościł i zareagował jak zareagował, odciągając ją od towarzystwa, żeby dowiedzieć się o co w tym chodziło. - Poważnie? - zapytał, spoglądając na nią wymownie. - Może ty lepiej powiesz mi, co tak właściwie robisz, hm? - od razu przeszedł do konkretów… tak jakby. Nie powiedział przecież, o co konkretnie mu chodziło. Wydawało mu się jednak, że Gemma od razu zrozumie do czego pił, choć tak wcale nie musiało być. Swoją drogą kompletnie nie zdawał sobie sprawy z tego, jak irracjonalne jego zachowanie w tej chwili było. Zapomniał się i nie wiedział najwyraźniej, że nie był w pozycji, by robić jej jakiekolwiek wyrzuty, w końcu niczego sobie nie obiecywali i Fernwell do niczego nie była zobowiązana. On nawet nie zebrał się, żeby porozmawiać z nią o tym, do czego ostatnio doszedł, bo wahał się i zastanawiał, czy powinni cokolwiek zmieniać. Bał się to robić, a jednak najwyraźniej nie mógł znieść myśli, że mogłaby zainteresować się kimś innym, co znaczy, że nie powinien marnować swojej okazji. Zamiast tego powinien powiedzieć jej o tym, co czuł i przekonać się, czy było to odwzajemnione. Może powinien zrobić to nawet teraz, ale póki co był tak zły przez sytuację sprzed chwili, że zdecydowanie nie miał na to ochoty. Wolał wściekać się na nią o to, że postanowiła na jego oczach flirtować z innym mężczyzną.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Znajdowali się w zgoła podobnym położeniu, a jednak ich podejście drastycznie się od siebie różniło. Gemma także analizowała ich relację – ona także zastanawiała się nad tym, co ich połączyło i czym mogło to poskutkować, ale w przeciwieństwie do Claytona, już teraz była przekonana, że nie miało to stać się czymś więcej. Po pierwsze, jej doświadczenia ze związkami były koszmarne, dlatego sama tkwiła w przeświadczeniu, że zupełnie się do nich nie nadawała. Po drugie, nie wydawało jej się, aby Clay mógł przywiązać się do niej tak bardzo, bo z jakiegoś powodu (może przez tę wątpliwą samoocenę, która najwyraźniej nie chciała się poprawić), cały czas wmawiała sobie, że nie mógł zwrócić na nią większej uwagi? Była przekonana, że to, co się między nimi działo, było efektem zwykłej fizyczności, zatem za nic w świecie nie pomyślałaby, że mógłby teraz gniewać się na nią o ten niewinny flirt. Jak wspomniałam, sama nawet nie traktowała tego poważnie, ponieważ wydawało jej się, że jego kumpel po prostu w ten sposób rozmawiał z innymi ludźmi. Najwyraźniej była wyjątkowo ślepa na to, jak interesowali się nią mężczyźni, skoro tak skutecznie sprowadzała wszystko do tego, że zależało im wyłącznie na koleżeństwie. Czy była naiwna? Jeśli tak, teraz naiwność była maskowana zagubieniem. Kiedy zadał jej tamto pytanie, a może raczej zaatakował ją w ten niezrozumiały dla niej sposób, Gemma otworzyła szerzej oczy i spojrzała na Claya tak, jakby tym razem to ona oczekiwała wyjaśnień. I tak właśnie było, dlatego przez chwilę milczała, po prostu spoglądając na blondyna w ogłupieniu. - Nie wiem…? - odparła, po czym lekko pokręciła głową, w ten sposób chyba dając mu do zrozumienia, że naprawdę nie miała pojęcia, do czego pił. Widziała, że miał do niej pretensję, ale nie była w stanie przywołać pamięcią momentu, w którym mogłaby popełnić błąd. Przez cały wieczór nie robiła przecież nic, poza byciem miłą. - Oświecisz mnie? - zapytała, jednocześnie starając się nie zabrzmieć na przesadnie poirytowaną. Nie chciała się z nim sprzeczać, dlatego cały czas miała nadzieję, że uda się to sensownie wyjaśnić, ale niczego nie była w stanie poradzić na to, że kiedy się jej czepiał, irytacja mimowolnie w niej wzbierała. Gem nie była przecież potulnym barankiem, który dzielnie mógłby znosić sytuacje, w których ktoś kierował do niej nieuzasadnione pretensje, a właśnie o takich myślała w tej chwili. Najwyraźniej Clay bardzo chciał popsuć jej dziś zabawę.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Była w ogromnym błędzie, jeśli wydawało jej się, że nie mógł zwrócić na nią większej uwagi. I nie, nie chodzi tu o to, że jest atrakcyjną kobietą. Jasne, zauważył to i doceniał, ale w Gemmie podobało mu się nie tylko to - uważał, że było w niej wiele interesujących i pociągających cech, które sprawiały, że trudno mu było wyrzucić ją ze swojej głowy. A ostatnio naprawdę często o niej myślał. Na tyle, że zdecydował się w końcu poważnie zastanowić nad tym o co w tym chodziło. To zaś doprowadziło go do wniosków, które teraz sprawiły, że się na nią złościł, bo nie mógł znieść tego, że mogłaby zainteresować się innym mężczyzną. Chciał, żeby to nim się interesowała, ale to raczej nie tędy droga. Naskakiwanie na kogoś nigdy nie było dobrą metodą na uwiedzenie tej osoby i raczej nic się pod tym względem nie zmieniło. Człowiek jednak w złości nie zawsze potrafi nad sobą zapanować i właśnie tak teraz było z Hensleyem, który zwyczajnie tego nie kontrolował. Był zazdrosny, taka jest prawda. - Dlaczego z nim flirtujesz? - wypalił wprost, jak rasowy głupek, którym obecnie był. Powinien inaczej podejść do tego tematu i może nie zadawać tak kłopotliwych pytań, które normalnie by z jego ust nie wyszły, ale tak, jak nie kontrolował teraz swojego temperamentu, to dokładnie tak samo było z tym, co mówił. Ale przynajmniej Gemma dzięki temu miała jasność, o co tak właściwie mu chodziło. To akurat było dobre, przynajmniej nie krążył wokół tego i nie robił jej wyrzutów, podczas gdy ona nawet nie wiedziałaby przed czym ma się bronić, jak wyglądało to przed chwilą. Swoją drogą nie, jego pretensje wcale nie wydawały mu się irracjonalne. Było tak, jakby zapomniał, że właściwie to nic między nimi nie było, nic oficjalnego i poważnego. Jedynie bardzo luźny romans, który raz miał miejsce, a innym razem nie. Dokładką do tego były oczywiście jego uczucia, ale z nimi tak naprawdę nic jeszcze nie zrobił, poza uświadomieniem sobie, że coś mogło być na rzeczy. A teraz zrozumiał to jeszcze dobitniej, gdy pojawiła się obawa, że mógł ją stracić na rzecz kogoś innego. Dopiero to dało mu wystarczająco silnego kopa, żeby zdał sobie sprawę z tego, że nie chce jej stracić i naprawdę powinien coś zrobić, bo inaczej do tego dojdzie. Bez tego zastrzyku motywacji być może dalej pozostałby bierny i trzymałby to w sobie.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Czy to, że miała wątpliwości względem jego zainteresowania, rzeczywiście było takie dziwne? Znał ją przecież od pewnego czasu i wiedział, że Gemma nie zawsze wierzyła w siebie. Mało tego, miała wątpliwości głównie w aspekcie tego, jak radziła sobie ze związkami, ponieważ te, które miały dla niej największe znaczenie, kończyły się tragicznie. Po prostu nie miała do tego szczęścia, a może też nie była do tego stworzona; zatem nie, nie przypuszczała, że mogłaby bardziej go zainteresować. Czy oznacza to jednak, że nie chciała? Nie, jak każda kobieta, ona również pragnęła stać się dla kogoś ważną, ale za nic w świecie nie pomyślałaby, że właśnie taka stawała się dla Claya – przynajmniej do czasu. Teraz, kiedy wyrzucił z siebie to pytanie, Gemma szerzej rozchyliła powieki i popatrzyła na niego tak, jakby nie potrafiła go zrozumieć. Zaraz jednak jakieś trybiki w jej głowie wskoczyły na właściwe miejsce, a wraz z tym, jak docierało do niej, co próbował jej przekazać, wyraz jej twarzy łagodniał. Ostatecznie na jej ustach wymalował się uśmiech. - Jesteś zazdrosny, Clay? - zapytała, starając się zacisnąć usta w wąską linię, ale nawet po tym, jak udało jej się to osiągnąć, kąciki jej ust pozostawały uniesione ku górze. Nie powinna być zadowolona – nie łączyło ich przecież nic poważnego, a ona nie mogła czuć do niego nic więcej poza zwykłą sympatią. Nie wiedzieć jednak czemu, nie potrafiła pozbyć się z ust tego pełnego zadowolenia grymasu, a gdyby tego było mało, chwilę później, zaraz po tym, jak omiotła go spojrzeniem, zadarła brodę do góry, jakby właśnie coś wygrała. I może tak właśnie było? Choć tego nie umiała jeszcze przyznać na głos. - Jesteś zazdrosny - wytknęła mu, po chwili dochodząc do wniosku, że nie powinna mieć względem tego nawet cienia wątpliwości. Jego zachowanie w tej chwili – ta złość, odciągnięcie jej od stolika, pytanie sprzed chwili – to wszystko jasno sugerowało, że coś go ukuło, choć Gemma wcale nie dążyła do tego celowo. Nie mogła, bo, jak wspomniałam wcześniej, nie traktowała tego flirtu jak coś poważnego, a poza tym nie przypuszczała, że to mogłoby go obchodzić. Najwyraźniej obchodziło, a odkrycie tego z jakiegoś powodu sprawiło jej przyjemność.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
W porządku, jeśli wcześniej miała wątpliwości, teraz już nie powinna ich mieć, bo gdyby nie to, że powoli tracił dla niej głowę, to wcale nie byłby teraz zazdrosny. A jednak był i to bardziej niż potrafiłby to kontrolować, przez co zareagował gwałtownie na jej niewinny flirt z jego kolegą, czego on sam nie potrafił znieść. Drażniło go to, że Gemma poświęcała uwagę innemu mężczyźnie w ten konkretny sposób, dodatkowo w jakimś stopniu ignorując jego. Bo tak właśnie czuł się przy stoliku - jakby jego kumpel zagarnął dla siebie całą uwagę brunetki, podczas gdy to on chciał ją dla siebie. I najwyraźniej wreszcie miał ją dostać, gdy zdradził się z tym, na czym polegał jego problem. Nie musiał widzieć się w lustrze, żeby wiedzieć, że kiedy Fernwell zapytała go o bycie zazdrosnym, to oblał się rumieńcem. Dlatego jego mina momentalnie się zmieniła. Skrzywił się i odwrócił wzrok, jakby próbował ukryć swoje zakłopotanie, ale to zdecydowanie nie szło mu dobrze. - Nie o to chodzi - zaprotestował, ponieważ zbaczali z tematu, i pokręcił głową. Zabrakło tylko tego, żeby tupnął nogą. Ciężko mu było z tym, że tak szybko go rozgryzła i dodatkowo unikała odpowiedzi na jego pytanie, to dodatkowo go frustrowało. Mimo to najbardziej działało na niego to, że cała uwaga skupiła się teraz na nim i był przez to wyraźnie zakłopotany. - No tak, głupi ja - stwierdził, dochodząc do wniosku, że to nie miało sensu. Niepotrzebnie się odsłonił i narzucał, chyba nie radząc sobie teraz z tą sytuacją. Wszystko przez to, że przerastały go jego własne uczucia i dodatkowo chyba obawiał się tego, że zostanie odrzucony. Pierwszy raz od bardzo dawna odsłaniał się tak przed kimś. I to po tym, jak został poważnie zraniony, dlatego to mogło być dla niego trudne i przy okazji pierwszych schodów wolał wycofać się i schować, zamiast ruszyć naprzód i pociągnąć to dalej. - Nieważne, zapomnijmy o tym, ok? - zaproponował, dochodząc do wniosku, że oboje będą woleli to rozwiązanie. W końcu wydawało mu się, że tylko się przed nią wygłupił. Tak odebrał jej triumfalny uśmiech, który zmusił go do odwrotu. Nie chciał pogrążać się jeszcze bardziej, zrozumiał już swój błąd i nie zamierzał go powtarzać. Najwyraźniej poczuł coś więcej niż ona, zdarza się, prawda? Nikt tu nie był winny, on po prostu musiał to przełknąć.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Nie znał jej długo, a jednak wydawało się, że zdołał poznać ją całkiem dobrze, dlatego dziwnym było to, że jej nie zrozumiał. Niewłaściwie zinterpretował jej zachowanie, które bynajmniej nie miało dać mu do zrozumienia, że się przed nią wygłupił. Kiedy na jej twarzy zagościł uśmiech, nie odpowiadało za niego nic, poza szczerą przyjemnością, która ogarnęła brunetkę na myśl o tym, że Clayton wściekał się, kiedy w jej pobliżu znajdował się inny, najwyraźniej zainteresowany nią mężczyzna. Schlebiało jej to, ale wcale nie dlatego, że lubiła być adorowana. Nie, ona również go polubiła i choć nie umiała jeszcze zdefiniować uczuć, które kierowała w jego stronę, bez wątpienia mogła przyznać, że nie były równe temu, jak z reguły działali na nią zwykli znajomi. Hensley był dla niej kimś więcej, dlatego pojęcie tego, że i ona musiała być dla niego ważna, ucieszyło ją. Jak to jednak zwykle w ich przypadku bywa, zadowolenie nie potrwało długo, ponieważ już chwilę później Clayton wprawił ją w zakłopotanie. Kiedy wyparł się tego, co jej zdaniem było powodem jego oburzenia, Gemma ściągnęła brwi ku sobie. W ślad za konsternacją przyszło rozczarowanie, a im dłużej go słuchała, tym bardziej poirytowana się stawała. - Nieważne? - powtórzyła po nim, a wyraz jej twarzy wyraźnie stężał. Najpierw kierował w jej stronę pretensje, a teraz kazał jej o tym zapomnieć? Naprawdę myślał, że to podziała? Sądził, że Gemma będzie w stanie tak po prostu wyprzeć to ze swojej pamięci i nigdy więcej do tego nie wracać? Nie, tym bardziej, że jego nie o to chodzi było dla niej jak policzek. Tym razem to jej wydawało się, jakby w ten sposób chciał dać jej do zrozumienia, że za dużo sobie wyobrażała. - Najpierw dziwnie się zachowujesz, urządzasz scenę przy naszych znajomych, czepiasz się mnie, a teraz chcesz o tym zapominać? - wytknęła mu, po czym skrzyżowała ramiona na piersi. Nie miała pojęcia dlaczego ubodło ją to tak bardzo, ale teraz nie umiała przestać się na niego złościć. Może był to skutek tego, że powiedział nie to, co chciała usłyszeć? Jeśli tak, do tej pory nie była tego świadoma. - Dobrze. Ale nie miej do mnie później pretensji - dodała, po czym zacisnęła usta w wąską linię. Wzruszyła niedbale ramionami, starając się sprawiać wrażenie obojętnej, ale było po niej widać, że teraz kierowała nią głównie irytacja. Nie przypuszczała, że ten wieczór mógłby się zakończyć w taki sposób.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Ale nie zrozumiał przez to, że był poirytowany i zakłopotany. To nie było coś, o czym łatwo mu się mówiło. Choć znał Gemmę, lubił ją i ufał jej, to jednak przez to jak jego życie się potoczyło, towarzyszyły mu pewne obawy i jeśli mógł uniknąć tego, czego bał się najbardziej, to korzystał z okazji. I właśnie tak teraz postąpił, bo gdy wydawało mu się, że rozmowa zmierzała w kierunku odtrącenia go, postanowił zrobić unik i uciąć temat zanim zrobiłoby się niezręcznie. Źle odczytał sytuację, ale nie on jedyny, z nią przecież było podobnie, bo błędnie odebrała jego wycofanie się. I jeszcze denerwowała się, jakby miała czym. A raczej on nie rozumiał, co niby mogło ją zdenerwować, bo w końcu co jej się stało? Została odciągnięta na bok, pośmiała się i uniknęła kłopotu tłumaczenia mu, że za dużo sobie wyobrażał, więc w czym rzecz? Nie rozumiał, ale przez to jej nastrój udzielił mu się i on również się zdenerwował, co nawet znalazło delikatne odzwierciedlenie w jego grymasie, bo ściągnął ku sobie brwi. Zaraz jednak wciągnął głęboko powietrze, starając się zapanować nad tym chwilowym przypływem złości, co na szczęście mu się udało. Jeszcze tego brakowało, żeby zaczęli się ze sobą kłócić, wtedy na pewno dorobiłby się jakiejś traumy w związku ze swoimi uczuciami i otwieraniem się na innych, jakby wystarczająco nie namieszał w tym jego poprzedni związek. - A dlaczego miałbym? Wygłupiłem się, rozbawiłem cię, mój błąd, mogłem być cicho - odparł i idąc w jej ślad, on również wzruszył ramionami. Zachowywali się teraz jak dzieci, które, swoją drogą, zupełnie się nie rozumiały. Każde z nich niepoprawnie odczytywało intencje tego drugiego, przez co stworzyli problem, który zupełnie nie był tutaj potrzebny i który mógł nie powstać. Niestety, obawy Claya stanęły temu na drodze, ale Gemma też się nie popisała błędnie interpretując jego zachowanie. Było przecież po nim widać, że był zwyczajnie zakłopotany. Nie chodziło więc o to, że ona coś źle zrozumiała, a raczej to, że się przestraszył i próbował się wycofać, żeby jeszcze wyjść z tej sytuacji z twarzą. Poza tym nie chciał ich obojga stawiać w kłopotliwym położeniu, skoro odniósł wrażenie, że Gemma nie odwzajemniała tego, co on próbował jej przekazać w ten dosyć pokraczny sposób. Nie próbował przecież zagrać jej teraz na nosie, dlaczego miałby?

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Biorąc pod uwagę to, że do niedawna rozumieli się naprawdę nieźle, dziś porozumiewanie się ze sobą wychodziło im naprawdę pokracznie. Żadne z nich nie rozumiało tego drugiego, przez co wprowadzali do swojej relacji niepotrzebny chaos. Gemma złościła się, choć tak naprawdę nie miała ku temu zbyt dużego powodu – do tej pory przecież nic między nimi nie sugerowało, że Clay mógłby być zainteresowany nią bardziej niż wyłącznie w fizycznym aspekcie. Do dziś nie przeszkadzało jej to również, więc skąd to nagłe oburzenie? Tego pewnie nie rozumiała sama, a jednocześnie warto nadmienić, że dosłownie przed chwilą blondyn dał jej coś, czego podświadomie mogła pragnąć. Chwilę później pozbawił ją tego, co obudziło w niej szczerą frustrację. I gdyby tego było mało, z łatwością potrafił też podsunąć jej pod nos kolejne powody do irytacji, co zrobił, kiedy tylko odezwał się po raz kolejny. Tym razem jednak w jej oczach nie pojawiła się złość, a raczej rozczarowanie wywołane tym, co usłyszała. - Za kogo ty mnie masz, Clay? - zapytała, ściągając ku sobie brwi. Po raz kolejny odnosiła wrażenie, że musiał mieć o niej koszmarnie złe zdanie, a wszystko przez to, że z łatwością założył, iż się przed nią wygłupił. Naprawdę tak zinterpretował jej uśmiech? W ogóle jej nie znał? - Naprawdę myślisz, że mogłabym cię wyśmiać? - dopytała, po czym omiotła go spojrzeniem, nie kryjąc przy tym niedowierzania. Była rozczarowana, ponieważ wydawało jej się, że w ostatnim czasie to właśnie on rozumiał i znał ją najlepiej, a jednak wystarczyła drobnostka, aby to wszystko straciło na znaczeniu. Z jakiegoś powodu przygasł też jej dobry humor, dlatego chwilę później pokręciła głową, jakby w ten sposób chciała dać mu do zrozumienia, że nie musiał nawet silić się na odpowiedź. - Wiesz co? Masz rację, zapomnijmy o tym - dodała, po czym po raz kolejny tego wieczora wzruszyła ramionami. - Wrócę do domu - skwitowała, dochodząc do wniosku, że kontynuowanie tego wieczora w ich towarzystwie nie miało większego sensu. Między ich dwójką pojawiło się przecież to dziwne napięcie, którego Gemma nie umiała zdefiniować, a poza tym była nim zwyczajnie rozczarowana. Jak widać, Clayton był jedną z tych osób, które zadziwiająco skutecznie potrafiły sprawić, że w jednej chwili cieszyła się jak dziecko, aby chwilę później sromotnie się rozczarować.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Zaślepiły go obawy, które zakorzeniły się w jego umyśle po jego poprzednim związku. Potrzebował jednak solidnego kopa albo kubła zimnej wody, żeby zrozumiał, że nie powinien przelewać ich na innych, a już na pewno nie na Gemmę. Znał ją przecież i to całkiem dobrze. I wiedział, że nie była złą osobą. Wręcz przeciwnie, uważał ją za kogoś dobrego i pełnego empatii, dlatego jak mógł podejrzewać ją o to, że by go wyśmiała? Szkoda tylko, że zdał sobie z tego sprawę za późno, bo zdążył wywołać zamieszanie, a dodatkowo pozwolił jej wyjść, bo nie, nie zatrzymał jej, gdy powiedziała, że wychodzi. Nie odezwał się słowem, tylko odprowadził ją spojrzeniem do wyjścia, a później stał tak jeszcze przez chwilę, zastanawiając się nad tym, co przed chwilą miało miejsce. I prędko zrobiło mu się głupio i pożałował tego, a co ważniejsze, chciał to naprawić. W końcu lubił ją, zależało mu na niej i nie powinien tak jej do siebie zniechęcać, jeśli myślał o zawalczeniu o nią. Zmotywowany tym myślą w końcu ruszył się z miejsca i nie informując o niczym ani swojego kolegi, ani koleżanki Gem, po prostu poszedł w jej ślady i również wyszedł na zewnątrz. Rozejrzał się, starając się zorientować w którym kierunku poszła, jednak nie widząc jej w zasięgu wzroku, po prostu ruszył najbliższą drogą do jej domu. I to była właściwa trasa, bo na niej dosyć szybko udało mu się dogonić Fernwell. Gdy był za nią, resztę odstępu pokonał truchtem, zrównując w końcu z nią krok. - Hej, zaczekaj… - odezwał się i położył dłoń na jej ramieniu, starając się ją w ten sposób zatrzymać. Nie chciał rozmawiać z nią w drodze, chciał załatwić to spokojniej, ale jeśli nie dałaby mu innego wyboru, mógłby po prostu nawijać jej przez resztę drogi. - Przepraszam… Jestem głupi, wiem to - zapewnił ją, zdając sobie sprawę z tego, że popełnił błąd i zachował się idiotycznie. Zdarzało mu się, a wszystko przez to, że właśnie na tym polu na razie brakowało mu pewności siebie. Kiedyś tak się rozczarował, że po prostu nie był pewny, czy jeszcze powinien wierzyć we własny sukces. No i czym jeszcze powinien być ufny, czy może podchodzić z pewną dozą ostrożności. Choć gdy dziś postawił na to drugie, to wcale nie wyszedł na tym lepiej. Wychodzi na to, że nie zawsze to bezpieczne wyjście takim się okazuje.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Jej również wydawało się, że w ciągu ostatnich miesięcy poznał ją całkiem dobrze, dlatego tym gorsza wydawała jej się świadomość tego, z jaką łatwością przyszło mu ocenienie jej. Nie wynikało to nawet z popełnionego przez nią błędu, a jedynie z niewłaściwej interpretacji jej reakcji. Gemma była tym odkryciem zawiedziona, a także skołowana z powodu tego, co miało miejsce przed chwilą. Nie wiedziała bowiem, jak powinna odbierać jego zachowanie, skoro jeszcze przed momentem bliski był urządzenia jej sceny zazdrości, podczas gdy już chwilę później nagle się z tego wycofał. To sprawiło, iż Gemma doszła do wniosku, że analizowanie tego nie ma większego sensu, ale mimo to niczego nie była w stanie poradzić na to, że nawet na chwilę po tym, jak opuściła bar, nie była w stanie wyprzeć ze swojej pamięci tego, co zaszło. Była podenerwowana i rozczarowana, choć w tej drugiej kwestii nie miała pojęcia, czy chodziło jej wyłącznie o to, z jaką łatwością założył, że mogłaby zachować się tak podle, czy może jednak o to, że z zadziwiającą prędkością wycofał się z tego, co, jak jej się wydawało, próbował jej przekazać. Właśnie nad tym się zastanawiała, kiedy usłyszała za sobą przyspieszone kroki i omal nie dostała ataku serca. Momentalnie obróciła się w tamtą stronę, ale kiedy dostrzegła twarz Claytona, odrobinę się uspokoiła. Pozwoliła mu się zatrzymać, choć nie byłaby sobą, gdyby nie posłała mu przy okazji pełnego niezadowolenia spojrzenia. Tak, chciała mu pokazać, że była na niego zła, chociaż ta złość minimalnie jej przeszła, kiedy usłyszała z jego ust przeprosiny. Omiotła go wtedy spojrzeniem i skrzyżowała ramiona na piersi, przez chwilę po prostu milcząc. - Nawet bardzo - odezwała się po chwili, uważnie lustrując spojrzeniem jego twarz. Chociaż planowała się na niego dąsać, udało mu się urobić ją tym, że pognał tu za nią, choć przecież trochę drogi zdążyła już pokonać. Trochę jednak musiał jej chyba jeszcze wyjaśnić. - Ale dobrze, że chociaż z tego zdajesz sobie sprawę - dodała i nawet pozwoliła sobie na to, aby jej usta wykrzywiły się w półuśmiechu. Miał szczęście, że Gemma miała do niego jakąś nieuzasadnioną słabość, przez co nie potrafiła wściekać się na niego w nieskończoność. Zadziwiające, prawda? W końcu kiedy stawiali w tej znajomości pierwsze kroki, zdawać by się mogło, że nigdy nie zapałają do siebie sympatią, a teraz jednak lubiła go prawdopodobnie bardziej, niż w ogóle powinna.

Clayton Hensley
ODPOWIEDZ