dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
#28

Ostatnie tygodnie zaowocowały u Harper prawdziwą rewolucją zawodową. Po utarciu nosa byłemu szefowi Kangurka (ok ok, to Janelle utarła mu nosa, a Harps tylko się przyglądała) Harper mogła bez żalu pożegnać się z portalem plotkarskim i zacząć pisać o... No, właśnie. Tu był pies pogrzebany, bo chciała pisać o ważnych rzeczach, tylko nie miała pojęcia skąd takie ważne tematy się biorą. Wiedziała za to, kto będzie wiedział - stary, dobry Jackson Hargreeves. No dobra, tylko stary, bo dobry to on zdecydowanie dla niej nie był! No, może trochę, skoro już bezinteresowanie dzielił się z nią wiedzą. Chociaż z tą bezinteresownością, to różnie bywało - zazwyczaj kończyła się ona tam, kiedy zaczynała się u niego delirka alkoholowa.
W każdym razie, napisała mu smsa gdzie będzie czekała. Pierwszy raz umówiła się z nim w miejscu publicznym i trochę się tego krępowała - tak, Harper nadal uważała że była taka sprytna, że absolutnie nikt nie wie o jej kontaktach z Hargreevesem. Oczywiście wiedziała już większość rodziny, która - wbrew jej obawom - wcale nie posądziła jej o romans z facetem w wieku jej ojca. Może własnie ze względu na przyjaźń z Jacksonem Salvador czuł się o Harper spokojny. No, ale tak to już bywa jak ma się w życiu skłonności do wyolbrzymiania, nie?
Niczym tajna agentka założyła okulary przeciwsłoneczne zasłaniające pół twarzy i kapelusz. Zamówiła najbardziej fikuśną kawę z menu i... czekała. Czekała 15 minut, które za chwilę zamieniły się w pół godziny, a następnie w godzinę. I cholera już już strzelała, kiedy w końcu dojrzała zbliżającego się jegomościa.
- No nareszcie, ileż to można czekać - prychnęła z marszu. - Na następne, sześćdziesiąte urodziny kupię Ci może zegarek, bo z czasem to Ty chyba nie jesteś za pan brat - dodała robiąc zniesmaczoną minę. No, nie wiedziała ile Hargreeves miał lat, ok.
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
#21

A Jackson ostatnio czuł się lepiej! Zaskoczyło go to, ale ból brzucha trochę mu odpuścił, więc mógł dalej działać ze swoim pijaństwem przy pracy. Jego książka nabierała już całkiem pokaźnych rozmiarów i lada moment miał się zabierać za ostatni z rozdziałów. Problem jednak był taki, że nie do końca wiedział czym się chce w nim zająć. I w którą stronę powinno pójść zakończenie. I to nie tak, że było to jakieś super zaskakujące, bo jednak w tej pracy co chwile człowiek był zaskakiwany przez nagłe zwroty akcji, czy sprawy, które nagle trafiały w kozi róg. Musiał mieć zawsze otwartą głowę i podążać za faktami i… no tym, gdzie go praca zabierze. I często widywał przez to zupełnie nieprzewidywalne zakończenia, ale to nic. To dobrze. Na tym właśnie polegała magia tej pracy. Nie można było się frustrować, trzeba było sobie wyrobić pewną odporność. I nie bez powodu Jack ćwiczył cierpliwość Harper na ich wspólnych sesjach, w ten sposób też ją przygotowywał na trudne chwile!
No ale, wiadomość od Harper na początku zignorował. W końcu nie pojawiała się u niego już od tak dawna, że podejrzewał, że zmienia kierunek swojej kariery i jednak będzie wykładać towar w markecie. Czy coś tam, no nie wiedział jaka jest droga dla obecnej młodzieży. Nieważne. Ale ostatecznie ciekawość wygrała. I to, że po prostu był na zakupach w okolicy.
- Jak na kogoś, kto nie pojawiał się u mnie tygodniami bez słowa, to jesteś strasznie roszczeniowa - podsumował, jak wysiadł z auta i znalazł się w lokalu. - Na nieszczęście dla ciebie, przyszedłem tu tylko po kawę na wynos - dodał, bo nie dość, że coś ewidentnie od niego chciała i dlatego go tu ściągnęła, to jeszcze do tego siedziała w oksach przeciwsłonecznych i wyglądała troche dziwacznie! No strach się bać.
przyjazna koala
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Co racja to racja, Harper dość dawno nie odzywała się do Jacka. Nawet nie dlatego, że nie chciała, ale... no, wstydziła się tej całej sytuacji z zawieszeniem jej w redakcji w portalu plotkarskim. Wiedziała, że z boku mogło to wyglądać różnie i pewnie wyszłoby na to, że napisała jakieś głupoty bez ich dokładnego sprawdzenia. No i dopiero teraz, kiedy wyszła z tej sytuacji z tarczą, a nie leżąc na niej, odważyła się odezwać. I w sumie nie pomyślała, że Jackson może ją olać, tak jak ona no niejako olewała jego! Jakoś tak się już przyzwyczaiła do tego stanu, kiedy ona pisała, a on odpisywał co ma mu kupić (co było jednoznaczne z zaproszeniem. Chyba...).
Dlatego trochę się speszyła, kiedy jej wypomniał jej trwającą kilka tygodni ciszę. No nie miała dobrego kontrargumentu, więc po prostu chyba musiała przyznać się do tego, że po prostu miała małe tarapaty. W to, że się w coś wpakowała pewnie uwierzy - pytanie, jak bardzo ją wyśmieje...
- Miałam kłopoty w pracy, okej? I dużo zajęć... w ogródku - dodała ciszej, bo w sumie za nią była też przerwa międzysemestralna więc na studia nie mogła tego zwalić. A ogródek i prace około domowe same się nie zrobią, nie? Bo chyba, że Jacksonowi - jemu przecież zakupy same się robiły... - Co? Na wynos? Nie usiądziesz? No chociaż na chwilę... - jęknęła zaskoczona i poprawiła wielkie okulary spoczywające na jej nosie. - Postawię Ci tę kawę. I mam tu znajomą, która jeśli ją poproszę zrobi Ci taką, wiesz. W stylu irlandzkim - szepnęła konspiracyjnie. Jezu, czy ona właśnie próbowała przekupić alkoholika kawą z dodatkiem whisky? Była naprawdę zdesperowana...
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
Dla Jacka to by w sumie nie było problemem. Dla niego problemem było to, że ona w ogóle w tej reakcji plotkarskiej pracowała, bo kaman, no jednak trochę wstyd. Mogła się zajmować porządnym dziennikarstwem, skoro sam Jackson ją przygotowywał do życia dziennikarskiego. Uczył ją zachowania przy poważnych dramach, a nie ustawkach i PRowych zagrywkach, których w świecie szmatławców było pełno. Nie mówiąc już o tym, jak bardzo niebezpieczny był to zawód, bo dobrze wiemy co paparazzi zrobili biednej Dianie i jak niektórzy prześladują ludzi, dzieci i te pe, żeby tylko mieć zdjęcie na okładkę, które zrobi największą furorę. Oczywiście dla niego to była głupota, podłość i lenistwo. Nie ma nic chwalebnego w zaszczuwaniu człowieka na zmianę z podjeżdżaniem tam, gdzie celebryta ich wezwie. Bo no umówmy się, tekstów sponsorowanych i kreowania gwiazd bo ktoś za to zapłacił też było pełno. Więc tak, Jack się tym brzydził i pewnie nawet by dostała jakieś owacje za to, że ją stamtąd wylali. No gdzie wady?
Anyway, nie odzywała się, to oczywiście nie był natrętem, dawał jej szkołę życia licząc, że jest dość twarda i że stwardnieje dzięki temu, ale nie zamierzał jej wypychać z gniazda, jeśli jednak nie była dość twarda. Ostatecznie wiedział doskonale jak łatwo zginąć w tym zawodzie i nie chciałby takiego losu dla córki swojego przyjaciela. I w ogóle, dla jakiejkolwiek dziewczyny, kobiety… czy człowieka.
- No to wracaj do ogródka i swojego przedszkola, a nie zawracaj mi głowy - podsumował, bo skoro ewidentnie nie potrzebowała JEGO POMOCY, kiedy coś się działo, to mógł totalnie się unieść dumą i strzelić focha. Bo no bezczelna baba, kiedy coś się dzieje nie biegnie do niego na ratunek? No nie może tak być. To niech sobie sama radzi, o.
- Nie - odpowiedział, dalej podtrzymując swoje urażone ego i zamawiając kawę. A kiedy rzuciła swoją propozycją, przez moment rozważał, udając że ją ignoruje. Aż w końcu nie nachylił się lekko w jej stronę. - Mogę postać przez chwilę przy stoliku jeśli będzie irlandzka - zdecydował po chwili, bo cóż, no był obrażony, ale alkohol nie powinien z tego powodu cierpieć. A taka kawa jest przecież super smaczna!
przyjazna koala
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Czyli no... problem rozwiązał się sam! Harper w redakcji Kangurka już nie pracowała, a nawet z pomocą Janelle zgarnęła świetne referencje i dobrą kaskę za okres bezprawnego zawieszenia. Harper choćby chciała, to jednak nie potrafiła udawać że pisanie bzdur dla portalu plotkarskiego było dla niej satysfakcjonującym zajęciem. Traktowała to... trochę jak dodatkowe pisanie dla gazetki szkolnej, tyle że w Kangurku to chociaż jej za to płacili. W końcu skoro już wyprowadziła się z tego rodzinnego domu, to musiała się za coś utrzymać, a nie ciągnąć hajs od rodziców bo chyba spaliłaby się wtedy ze wstydu. A młodym dziennikarzom nie tak łatwo się przebić! Jackson był starym wyjadaczem - dosłownie starym, więc już pewnie nie pamiętał jak to było, kiedy sterczało się dopiero na początku swojej dziennikarskiej drogi. W każdym razie, Harper miała dość mocny kręgosłup moralny (zaraz się okaże, że może jednak niekoniecznie skoro poiła alkoholika irlandzką kawą), więc na szczęście nigdy nie dała się wkęcić żadną ustawkę.
No i jednak jedną nogą znalazła się poza tym gniazdem. I tak tą nogą wierzgała i wierzgała, nie mogąc znaleźć żadnego podparcia. Dlatego liczyła, że Hargreeves podrzuci jej chociaż jakąś tekturkę, czy coś... żeby się nie wyjebała z tego gniazda na swoją ładną buzię!
- Nie musisz być taki niemiły - zmarszczyła brwi, bo jednak nie spodziewała się po nim foszka! Mimo, że miał rację, no. Chociaż gdyby zgłosiła się do Jacksona, a nie do Janelle, istniało prawdopodobieństwo że Hargreeves chciałby załatwić sprawę w nieco mniej cywilizowany sposób niż znajoma prawniczka - na przykład groźbą, szantażem...
- Irlandzka, dobra, dobra - powtórzyła i podeszła do koleżanki, załatwiając kawę z wkładką. Będzie się za to smażyła w piekle... Po chwili wróciła do stolika. - Może jednak usiądziesz, co? - odsunęła nogą krzesło na przeciwko niej. - No dobra, wiem że się długo nie odzywałam, okej? Nie musisz mnie za to karać. Miałam problem w pracy i... wstydziłam się do tego przyznać. Tacie się przyznałam dopiero parę dni temu - dodała, nie wiedząc czemu uważając że argument taty zadziała na Jacksona. - Miałam mały kryzys i nawet myślałam, czy ja się w ogóle do tego nadaję. Do tego całego dziennikarstwa - dodała na wszelki wypadek, gdyby Hargreeves jednak nie skumał o czym mówiła.
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
Tak, problem indeed. Chociaż może nie do końca, skoro Harper właśnie tam zdecydowała się pracować zaraz po szkole. No to było tak samo jak w ‘Jak stracić chłopaka w 10 dni’, Andy też była ‘how to girl’, zamiast w jakiejś bardziej ambitnej gazecie, mimo że to właśnie o ambitnych sprawach chciała pisać. Jack by nigdy tak nie mógł. Płaci się swoje w tej pracy, ale pisząc o parkingach, nekrologi, o otwarciu ulic i tego typu nudne sprawy. Można jednak zawsze je jakoś ciekawie poodwracać. A z tym, że komuś uciekł cycek z kiecki albo spał z tym czy z tamtym? No bez sensu kompletnie. A jednak Harper nie żyła w takich samych czasach jak Jackson, miała online magazyny i inne opcje rozwoju, z których po prostu zdecydowała się nie skorzystać. Rozczarowujące. Niemniej, Jack i tak najwyraźniej uważał, że jednak coś w sobie ma i warto być jej mentorem. Albo… no po prostu bardzo lubił jej ojca i to z jego względu, heh. Nigdy nie wiesz, Harps musi żyć w niepewności po prostu.
- A co, powinienem być miły? - uniósł brwi - może w twoim stylu, bez słowa? - zapytał, bo no halo, poświęcał jej czas i chciał wiedzieć, że go szanuje. A trochę go kurwa jednak nie szanowała, skoro uznała, że nagle może przerwać lekcje, już go nie potrzebuje i może zostawić bez słowa wyjaśnienia. Kto tu był niemiły? Kto tu marnował jego chwile, które już poświęcił na mentorowanie jej? Dobrze, że mu kupowała alko i robiła pranie, nie był to taki stracony czas!
- A to ja jestem Twoim ojcem? - prychnął cicho, siadając i marszcząc brwi. Tak, musiała o wiele więcej wytłumaczyć, żeby dostać jakąś konkretniejszą odpowiedź od niego. - Widocznie się nie nadajesz. I widocznie jesteś zbyt niedojrzała żeby mierzyć się z własnymi problemami, a co dopiero innych - podsumował chłodno, ale w sumie… no szczerze. Bo właśnie to zrobiła. Jak dzieciuch schowała się przed problemami i nie przyznała do nich.
przyjazna koala
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Portal był dla Harper po prostu przystankiem... a przynajmniej tak jej się początkowo wydawało. W trakcie studiów aplikowała na różne staże, ale cóż - bez większych sukcesów. Dlatego myślała, że w Kangurku popisze chwilę, żeby móc wyprowadzić się na farmę (czyli parę domów dalej niż rodzinny dom Callaway'ów, ale oj tam, oj tam), a tymczasem osiadła tam na długie miesiące. Z perspektywy czasu uważała, że cała ta przykra sytuacja z zawieszeniem wyszła jej na dobre - w końcu bez żalu mogła tę redakcję porzucić. A no i była jednak przekonana, że Jackson jej nie lubi i nie chciała dawać mu pożywki kiedy miała doła i babrała się w kompostowniku. Bo metaforyczny smród po wykąpaniu się w kompoście ciągnął się jednak za nią do dziś!
- Nie chciałam Ci się narzucać - stwierdziła cicho, no bo jednak miał rację, co nie. - Poza przecież Ty nawet nie lubiłeś kiedy do Ciebie przychodziłam - no jednak była zdziwiona jego reakcją. Wydawało mu się że jednak miał w dupie czy się spotykają czy nie, a jej cisza była mu wręcz na rękę.
Zmarszczyła brwi, kiedy tak prosto w twarz powiedział jej że widocznie nie nadaje się do tej pracy i jest niedojrzała. Well, aż tak bardzo się nie mylił! Ale ciężko było jednak wysłuchać tego, kiedy mówił jej to prosto w twarz. Przez chwilę z brodą opartą na dłoni patrzyła w dół, próbując się nie rozpłakać. Ale to by była siara!
- Ty zawsze wiedziałeś co robić? Nie miałeś nigdy żadnego kryzysu? Zawsze Ci wszystko wychodziło? - spytała, starając się nie rzucać tonem pełnym pretensji. Tylko trochę zmotywować go do okazania jej odrobiny zrozumienia! Ciężko było jej sobie to wyobrazić, ale Jackson na pewno też był kiedyś młody. I też pewnie popełniał błędy. No chyba, że był jakimś superbohaterem, który jeszcze w pieluszce został korespondentem wojennym!
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
Jeśli to był przystanek, to w głowie Jacksona taki totalnie na wypizdowiu, gdzie przy drodze sprzedają grzybki, a za zakrętem… można dostać inne grzybki w droższej cenie. No ale, skoro była córką jego przyjaciela, to jakoś przymykał oko i starał jej się pomóc, znaleźć w niej dziennikarza, a nie plotkarza. Oczywiście w żeńskiej formie, bo nie miał nic przeciwko feminatywom i kobietom wykonującym te wszystkie prace. Niemniej, rozczarowała go, kiedy wykazała się niesamowitym brakiem szacunku wobec niego. A przecież nie zrobił akurat wtedy nic wrednego, żeby zasłużyć na takie coś, okej. Mógł coś takiego zrobił, ale nie zrobił, więc no, jej wina, musiała odpokutować.
Słabe zarobki mieszkanie z ludźmi to akurat część tego zawodu, bo dziennikarze nie zarabiali aż tak super. Ale robili to dla idei, rozgłosu i przyszłości. No i jak widać, można się było dorobić, jak Jack, ale przez wiele lat jego fundusze nie wyglądały tak dobrze jak teraz, regularnie zasilane hajsem ze sprzedaży kolejnych egzemplarzy książek, no i eventów, na które był zapraszany.
- O to coś nowego, narzucasz mi się prawie od roku - przypomniał jej, oczywiście od razu wyłapując kłamstwo. A bardzo nie lubił, kiedy kłamało mu się prosto w oczy. - Nos ci urośnie, jak będziesz tak ściemniać - dodał, żeby jej pocisnąć i nie komentować tego, czy lubił jej wizyty czy nie. Może i była denerwująca, ale przydatna, przynosiła mu alkohol. Poza tym skoro już się z nią zdecydował dzielić swoją mądrością, nic dziwnego że go zirytowało jak nią pogardziła.
- To są dwa różne pytania i dwie różne kwestie - podsumował chłodno, dopiero po chwili się orientując, czemu przestała na niego patrzeć. Zmarszczył brwi. - Będziesz teraz ryczeć na środku kawiarni? - zapytał, może i niezbyt miło, ale trochę milszym tonem mimo wszystko. - No weź, nie chcesz być zasmarkana publicznie - dodał, no próbując ją jakoś pocieszyć, co nie. Niby miał trochę córek, ale nigdy nie był super tatą, okej. Nie wiedział co robić w takich sytuacjach. - Niech ci będzie, mów co mi chciałaś powiedzieć - dodał w końcu, bo może to ją powstrzyma przed płaczem? Warto spróbować.
przyjazna koala
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper nie miała pojęcia, jak kruche potrafi być męskie ego! Pierwszy raz w życiu chciała rozwiązać jakiś problem samodzielnie i co? I facet obrażony za to, że nie poprosiła go o pomoc i nawet nie zająknęła się o swoich pracowych tarapatach. No i jak tu być dzielną feministką, jak tu walczyć o swoją niezależność kiedy faceci odbierają to tak jak pogardzenie ich dobrodusznością? No nie dało się! A teraz siedziała tu przed Jacksonem i kajała się za to, że nie chciała zawracać mu głowy. No ale koniec końców nie chciała przecież zrywać ich niepisanej umowy o pomocy. Zwłaszcza, że teraz stała sobie na rozstaju dróg, zastanawiając się kim jest jest i dokąd zmierza. To znaczy zmierzała ku wielkiej dziennikarskiej karierze, ale... no, te drogowskazy jakieś takie niewyraźne i nie wiadomo, gdzie skręcić.
- Nie wiedziałam, że jestem dla Ciebie aż takim problemem - wydukała z lekką pretensją. Trochę ją zabolało, kiedy potwierdził jej że mu się narzuca. I serio miała ochotę się tu zaraz rozryczeć, ale nie mogła przecież tak się tu przed nim upokorzyć i zachowywać jak mała dziewczynka. Jakby nie było z Harper już dorosła pannica, która przynajmniej w teorii powinna umieć wziąć na wątłą klatę konsekwencje. - Nie ryczę. Coś mi wpadło do oka - i pyk, znowu nosek jej urósł, więc wciąż nie podnosząc głowy do góry wyszukała dłonią serwetki żeby wydmuchać nos, bo jej się nazbierało, mimo że twardo pilnowała żeby żadna łza nie pociekła jej tu zaraz po policzku. No ale faktycznie pytanie Jacksona pomogło, choć początkowo Harper spojrzała na niego nieufnie w związku z tą zmianą frontu.
- No bo... Chcę wreszcie podziałać na własną rękę. Ale tak na serio. Znaleźć jakiś ekstra temat, zrobić super dokładny research i powysyłać artykuły wszędzie gdzie się da... - podekscytowana zaczęła mówić z prędkością światła. -...ale nie wiem skąd się bierze takie tematy. Znaczy wiem, że dobrze mieć dobre układy wśród informatorów, ale trzeba wiedzieć o co pytać, nie? - zgadywała, bo mimo że w teorii coś tam już jej świtało, tak wdrożenie tego do praktyki było już problematyczne. - No przykładowo jakbym chciała napisać coś o przekrętach w ratuszu, to nie pójdę tam przecież i nie zacznę wypytywać, czy ktoś nie zdradzi mi jakiejś tajemnicy służbowej, nie? Tylko muszę już pytać o konkrety. Ale skąd mam wiedzieć o konkrety na jaki temat mam pytać? - próbowała zobrazować swój tok myślenia, wlepiając w Hargreeves'a wyczekujące spojrzenie.
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
A to dziwne, bo przecież o kruchości męskiego ego kobiety uczą się bardzo szybko. Bardzo często już w szkole lub nawet w przedszkolu. Wystarczy z którymś chłopcem wygrać w czymś, a już widać jak bardzo strzelają foszki, jak ciągną za warkocze i rzucają głupie teksty. Oczywiście Jackson nie był aż tak małostkowy, ale jednak do swojej pracy podchodził mega poważnie. Zawód dziennikarza kiedyś był niezwykle poważany i istotny, a teraz? Byle copywriter mógł sobie publikować na stronie za stawkę 2zł/1000zzs. Jaka to była jakość? Jaki szacunek do zawodu? Gdzieś też po drodze na studia dziennikarskie zaczęli chodzić ludzie bez pomysłu na siebie, uważając że to łatwe studia. A podcasterzy i youtuberzy chamsko eksploatują pracę dziennikarzy śledczych, robiąc sobie na niej fancy content bez odpowiedniego creditu. Więc cóż, tak, Jack dbał o powagę swojego zawodu, a także o poszanowanie tak po prostu dla niego. Zasłużył na to latami bardzo ciężkiej pracy, milionem wyrzeczeń i rezygnacji z tego i tamtego. I rozczarowywania własnych dzieci. Więc no, kiedy Harper była młodą dziewczyną, zapaloną do dziennikarstwa, bardzo możliwe, że widział w niej taką trochę córkę własną, zainteresowaną dziennikarstwem, której nigdy nie miał. I dobrze było się z czymś z nią zgadzać.
I ostatecznie mogła to połączyć, powiedzieć mu co się dzieje i samodzielnie problem rozwiązać. Ale nie chciała!
- Jak to nie wiesz, mówiłem o tym regularnie - rzucił może i trochę naiwnie, ale hej, no mówił? A no mówił. Ciągle na nią narzekał przecież.
- Ciężarówka, dwa budynki i pięć kangurów - podsumował, bo no nie wiedział jak się zachować, nie chciał doprowadzić jej do płaczu. Jej ojciec go zabije...
Słuchał jej w milczeniu, skoro już wybuchła na niego całym milionem zadań. Podsunął jej jeszcze serwetkę, żeby taka zasmarkana się tutaj nie produkowała, a potem lekko zmarszczył brwi i westchnął sobie.
- Po kolei. Wiesz, że są przekręty czy masz nadzieje, że są przekręty? - zaczaił, uznając że skoro chciała pisać o ratuszu, to pewnie nie bez powodu, nie? No ale, musiał najpierw zobaczyć, czy aby na pewno, a jej płacz go bardzo rozproszył, więc potrzebował sekundy na zebranie myśli.
przyjazna koala
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper faktycznie miała na roku osoby, które poszły na dziennikarstwo, bo nie miały innego pomysłu na siebie albo były kiepskie z matmy. I chociaż – w przeciwieństwie do Jacksona - Harper uważała, że dziennikarstwo niejedno ma imię, to jednak sama docelowo chciała zajmować się poważnymi tematami, a nie jakimś tam pitu pitu jakie odprawiała do tej pory. No i Jacksona szanowała i podziwiała odkąd tylko przeczytała jego pierwszy reportaż. Wcześniej go no, tylko znała, kiedy wpadał w odwiedziny do ojca. I niezbyt wtedy za nim przepadała prawdę mówiąc, bo był taki… gburowaty, no. Dalej taki był, ale to nie zmieniało faktu, że szanowała i podziwiała jego pracę i poświęcenie. I nawet jego ciągłe narzekanie na jej wizyty jej nie odstraszały. Czasami do alkoholu dorzucała mu nawet coś ekstra, żeby chociaż lodówka nie wiała pustkami. No i jedno było pewne – przed Wigilią u Jacksona Harper byłaby zajebana robotą, na jednej rundce do sklepu by się nie skończyło heh.
– Dobra, zapomnijmy że to widziałeś, okej? I nigdy więcej o tym nie rozmawiajmy – wytarła nos, zniesmaczona swoją chwilą słabości. Wyczuwała jego zakłopotanie, które ją wprowadzało w jeszcze większą niezręczność z powodu swojego płaczu przed nim. Miała przy nim się hartować i wyrabiać żelazny tyłek, a wyglądała teraz jak smarkula, która nie dostała od Mikołaja wymarzonego prezentu.
– Noo… mam nadzieję, że są – wzruszyła niewinnie ramionami posyłając mu zakłopotany uśmiech. – To nie musi być konkretnie ratusz. Po prostu nie wiem skąd wytrzasnąć ten cholerny temat do pisania. Chcę już robić researche, chodzić na przepytki, pisać, pisać, pisać – zaczęła wyrzucać z siebie z prędkością karabinu maszynowego, a następnie zrobiła pauzę i rozejrzała się konspiracyjnie, czy nikt ich nie podsłuchuje, po czym kontynuowała szeptem. – a nawet robić te rzeczy z zamkiem, które mi ostatnio pokazywałeś. Tylko nie wiem, gdzie, jak, o czym – oburzyła się, wciąż szepcząc. Dlaczego chwytliwe tematy nie spadają z nieba albo nie pukają do drzwi??
dziennikarz śledczy — freelance
53 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Stary dziennikarz, który niszczy swoją wątrobę i nawiązuje same dziwne relacje z ludźmi dookoła.
O tak, z tym to się Jack na pewno nie zgodzi. Dla niego prawdziwym dziennikarstwem, było dziennikarstwo śledcze. A jedyne rodzaje godne rozróżnienia, to dziennikarstwo ekonomiczne, prawnicze, medyczne, wojenne, etc. Na pewno ma to swoje lepsze nazwy, ale no ja w przeciwieństwie do Jacka nie jestem szalonym znawcą, więc ich nie znam. Niemniej dobrze jak ktoś miał swoją specjalizację, bo jak ktoś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Rozumiał też jakąś potrzebę plotek i rozrywki w mediach, ale takich ludzi nie traktował jak dziennikarzy, a bardziej prezenterów, pisarzyn lub plotkarzy. Tym bardziej Harps powinna docenić, że coś w niej zobaczył i ją uczył. Nie chodziło przecież tylko o to, że znał jej starego i miała dzięki temu chody. I wcale nie napisałam najpierw, że znała jego starego, chociaż no kto wie co tam było w poprzednim życiu, może była żuczkiem gnojowym i chodziła mu po ramieniu, czy coś. Żarcik.
Jack wcale nie był gburowaty, wypraszam sobie. Był też na pewno weselszy i mniej sarkastyczny wtedy niż teraz. Nigdy za to nie był wielkim fanem dzieci, własnych, a co dopiero cudzych! No dobra może nie tyle że nie był fanem, co po prostu nigdy w stu procentach nie miał z nimi handlować. Zakładał też rodziny w czasach, kiedy jednak się od facetów aż tyle nie wymagało w tej kwestii, w sprawie wspólnego wychowywania i angażowania się w wychowywanie… i odpowiedzialnej roli ojca, oczywiście.
- Chciałbym, ale to nie takie łatwe - skrzywił się początkowo, ale szybko wymusił na swojej twarzy neutralny wyraz, żeby jej nie dobijać. No ale awkward dla niego to było, no klamać jej nie będzie.
- Czyli chcesz być bohaterką swojego własnego filmu akcji - podsumował. No takie były realia, dziennikarstwo to także bardzo żmudna praca. - No niestety, nie ma drogi na skróty, trzeba budować swoją siatkę informatorów. Jesteś młoda, nie ma osób które znasz w ratuszu? Albo za barem? Szukaj tam, gdzie są ludzie z historiami, a nie tam gdzie ty byś chciała mieć historie. Bo to cię nigdy nigdzie nie zaprowadzi i sprawi, że będziesz nieobiektywna - odpowiedział i przerwał, sprawdzając czy znowu nie zaczęła płakać. - Nic tak nie rozwiązuje ludziom języków jak alkohol - dodał, zdradzając czemu musiał mieć mocną głowę. Żeby upić kogoś i wszystko zapamiętać! - Jak u ciebie z takim gronem znajomych lub mniej znanych, od których można coś wyciągać? - dopytał, bo kto wie, może nawet słyszała o czymś co może przekuć w temat o jakiejś psiapsi, ale nie załapała, że usłyszała? Tak się przecież zdarzało czasem!
przyjazna koala
-
-
ODPOWIEDZ