But they'll never know the pain of living with a name you never owned
: 11 wrz 2022, 18:38
Opary wiosny wirowały w powietrzu; jeszcze chwila — miesiąc — a trotuary znów syczeć będą przy każdym kolejno stawianym kroku stóp pozbawionych obuwia, spieszących z plaż w kierunku przydomowych basenów. Pamiętał tę jedną rzecz z czasów dzieciństwa, w dziwny sposób wrytą w jego jestestwo; koniec zimy, październikowy żar lejący się z nieba i puste ulice pustego miasta. Teraz kolorowe plecaki i niezdarne kroki stawiane były wszędzie, gdy tylko słońce zaczynało grzać także i w nocy; uwielbiane przez tłumy bóstwo zniszczenia z roku na rok ściągało do Lorne Bay rzeszę bezbarwnych turystów. To znaczy słońce i gwiazdy, choć niekoniecznie te zakotwiczone na nieboskłonie.
Nie musiał już nawet niczego tłumaczyć. Kiedy tylko przekraczał próg wszelkich lokali, witano go skinieniem głowy i zezwalano na odpowiednią dozę prywatności, nie snując się za nim niczym cień. Posiadał stałą lożę w niemal każdej restauracji w pobliskich miastach, choć zawczasu i tak telefonował i dawał znać którego dnia się stawi. Miał nadzieję, że kurtuazja jego skutecznie zasłania szereg padających kłamstw; choć przekonywano go, że jego ulubiony stolik będzie dla niego dostępny o każdej porze, czasem kusiło go przyłapanie menedżerów na nieprawdzie. Dajmy na to, gdyby nie poinformował nikogo o zamiarze złożenia wizyty w danej jadłodajni w godzinach szczytu, stolik jego zajęty byłby przez jakąś inną personę i wywiązałoby się ze wszystkiego wielkie nieporozumienie. Woląc więc uniknąć niepotrzebnych afer, informował wszystkich zawczasu, składając odpowiednie rezerwacje. Przeważnie na dwa nazwiska — Birdwisthle i Wordsworth, co przyjmowano zawsze z cichym wyrazem ekscytacji. Ich duet budził tu i za oceanem swego rodzaju fascynację, choć do Floriany czuł wyłącznie miłość platoniczną; jakimś dziwnym trafem jego podziurawiona pamięć ją jedyną zdołała zachować w jego myślach w sposób niemalże nienaruszony.
— Dzwonili do ciebie? — wraz z pytaniem zjawił się przy jednym ze stolików, ich stoliku, posyłając przyjaciółce lekki uśmiech zażenowania. Skoro on sam otrzymał tego ranka telefon od swojego agenta, z przejęciem opowiadającym mu o nowym projekcie filmowym — angażującym go i Flo na dwa, trzy kolejne lata — pewien był, że i do niej dotrzeć musiały już wszelkie informacje. Przenosząc ciężar ciała na lewą stronę, odsunął z pomocą jednej z trzymanych kul krzesło i po chwili siedział naprzeciw kobiety, udając, że nie pochłania go ból niesprawnej wciąż prawej nogi.
Florina Birdwhistle
Nie musiał już nawet niczego tłumaczyć. Kiedy tylko przekraczał próg wszelkich lokali, witano go skinieniem głowy i zezwalano na odpowiednią dozę prywatności, nie snując się za nim niczym cień. Posiadał stałą lożę w niemal każdej restauracji w pobliskich miastach, choć zawczasu i tak telefonował i dawał znać którego dnia się stawi. Miał nadzieję, że kurtuazja jego skutecznie zasłania szereg padających kłamstw; choć przekonywano go, że jego ulubiony stolik będzie dla niego dostępny o każdej porze, czasem kusiło go przyłapanie menedżerów na nieprawdzie. Dajmy na to, gdyby nie poinformował nikogo o zamiarze złożenia wizyty w danej jadłodajni w godzinach szczytu, stolik jego zajęty byłby przez jakąś inną personę i wywiązałoby się ze wszystkiego wielkie nieporozumienie. Woląc więc uniknąć niepotrzebnych afer, informował wszystkich zawczasu, składając odpowiednie rezerwacje. Przeważnie na dwa nazwiska — Birdwisthle i Wordsworth, co przyjmowano zawsze z cichym wyrazem ekscytacji. Ich duet budził tu i za oceanem swego rodzaju fascynację, choć do Floriany czuł wyłącznie miłość platoniczną; jakimś dziwnym trafem jego podziurawiona pamięć ją jedyną zdołała zachować w jego myślach w sposób niemalże nienaruszony.
— Dzwonili do ciebie? — wraz z pytaniem zjawił się przy jednym ze stolików, ich stoliku, posyłając przyjaciółce lekki uśmiech zażenowania. Skoro on sam otrzymał tego ranka telefon od swojego agenta, z przejęciem opowiadającym mu o nowym projekcie filmowym — angażującym go i Flo na dwa, trzy kolejne lata — pewien był, że i do niej dotrzeć musiały już wszelkie informacje. Przenosząc ciężar ciała na lewą stronę, odsunął z pomocą jednej z trzymanych kul krzesło i po chwili siedział naprzeciw kobiety, udając, że nie pochłania go ból niesprawnej wciąż prawej nogi.
Florina Birdwhistle