właścicielka sklepu, rzemieślniczka, projektantka — midival charm
24 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
miała zostać lekarzem, ale porwały ją targi renesansowe, więc teraz szyje średniowieczne kiecki dla księżniczek i przyozdabia tiary!
#1

Lowrenn była w Lorne niby od ponad roku, ale wciąż się urządzała, wciąż coś zmieniała i kombinowała. Tu przemalowywała ścianę, tu robiła przemeblowanie, a tu przynosiła do domu kolejne kwiatki. I dzisiaj też był jeden z takich dni! No aczkolwiek nazwa kwiatek tak w sumie średnio pi razy drzwi tak naprawdę pasowała do tej wielkiej juki, która właśnie wtaszczała do domu. Czy raczej próbowała, bo kwiatek był taki ogromny, a ona taka mała i chuda, że nieco się zaklinowała, kiedy próbowała przetargać ją przez próg! I do tego roślina była taka bujna, że zajęło jej bardzo długą chwilę, zanim zorientowała się, że jej próby są podziwiane przez nie kogo innego, jak właśnie Harper! A kiedy ją zauważyła, wywróciła oczami!
- Ej pomogłabyś trochę, przecież widzisz że mnie tu pokonuje typka - podsumowała, na moment się prostując i łapiąc za krzyże - nic dziwnego, że Leonardo DiCaprio rzuca dziewczyny zanim przekroczą 25 rok życia, pewnie sypią się tak samo jak ja - podsumowała, nieco się zgrywając, bo ani trochę nie czuła się ani młoda, ani stara. No i jednak Leo był człowiekiem z innego świata i... no trochę stary był już, to już nie ten sam Jack, który rysował swoje kobiety w naszyjnikach. Wiadomo, że do takiego można wzdychać nawet i latami, ale starszy... no cóż.
- I nie mów, że mamy już za dużo kwiatków w domu, bo ich nigdy zbyt wiele. Pamiętaj, że to dzięki nim mamy tlen, więc... utrzymują nas przy życiu - podsumowała, bo cóż, nie ma co ukrywać, Lowrenn robiła dużo zamieszania w domu! Po pierwsze kwiatkami, po drugie renesansowymi i średniowiecznymi gadżetami. Ale hej, przynajmniej były zajebiste i jedyne w swoim rodzaju, bo miały miecz w kuchni! Nikt inny takich nie ma!
tingaree
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
#26

A Harper, jak to Harper - była samozwańczą opiekunką ogniska domowego, więc im bardziej reszta wczuwała się w to budowanie wspólnego gniazdka, tym lepiej! Nawet jeśli polegało to ma zwożeniu na chatę kolejnych roślin. Ba, Harps uwielbiała zieleń i kiedy nikt nie patrzył to gadała z kwiatkami. Zwierzała im się ze swoich życiowych tarapatów, mimo że dziwnym trafem nigdy jej nie odpowiadały na jej zagwozdki. Na szczęście miała super przyjaciółki, z którymi mieszkała i które podpowiadały jej co odpisywać chłopakom na Tinderze. Tak, tak - Harper stała się dumną posiadaczką konta na tymże portalu. Przez tydzień wybierała odpowiednie fotki, a kiedy już zaczynała z kimś pisać to godzinami zastanawiała się nad tym, co powinna odpisać. No bo przecież nie mogła napisać tego, co jej w danym momencie przyszło do głowy! Wbiła sobie do głowy, że musi wykreować się jako wyluzowaną laskę, żeby ktokolwiek się nią zainteresował. No i faktycznie - jej fikuśne pozy przyniosły jej upragnione zainteresowanie. Musiała je teraz już tylko podtrzymać wymianą intrygujących wiadomości!
I tak stała w przedpokoju słysząc, jak Ren się z czymś męczy, nie odrywając wzroku od telefonu.
- Mhm, mhm, no - przytaknęła z automatu i dopiero po chwili oderwała się od Tindera, przenosząc wzrok na Ren. Oczywiście zrobiła to na hasło "Leonardo DiCaprio", bo przecież Jack Dawson był jej kraszem z dzieciństwa. I totalnie zmieściłby się na tych drzwiach! - Weź, ale trochę bez sensu taka znajomość z terminem ważności. Ja mogłabym być z nim jeszcze maksymalnie 3 lata - stwierdziła, bo przecież związek z Leo był taki prawdopodobny. - No co Ty, przecież ja kocham kwiatki. Pasowałaby tam koło kanapy, nie? - spytała ledwo dysząc, bo w końcu łaskawie zabrała się do pomocy rudowłosej. - Słuchaj, uważasz że emotka "wink" jest bardziej ironiczna czy żartobliwa? - spytała o tak nagle, z dupy, bo nie wiedziała jak odebrać ostatnią wiadomość od jednego typka!
właścicielka sklepu, rzemieślniczka, projektantka — midival charm
24 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
miała zostać lekarzem, ale porwały ją targi renesansowe, więc teraz szyje średniowieczne kiecki dla księżniczek i przyozdabia tiary!
I szło jej całkiem nieźle, w końcu nikt się tutaj jeszcze nie spalił! Ale kto wie, może to przez ten dziurawy sufit? Harper w ten sposób zapewniła sobie regularne nawadnianie i gaszenie wszelkich pożarów? No ale, skoro ona zajmowała się ogniem, to Lowrenn mogła przejąć kwestię innego żywiołu, najwyraźniej ziemi i roślin. Jej rude włosy mogłyby sugerować, że lepiej sprawiłaby się w kwestii ognia, no ale mniejsza, nie mieli w domu nikogo o niebieskich włosach, który zająłby się żywiołem wody, więc trzeba porzucić takie stereotypowe kategoryzowanie, co nie.
A z randkami mogła doradzać, ale to też nie tak, że Ren miała jakieś super doświadczenia. Właściwie to popełniła sporo błędów po drodze, ale skoro te wszystkie błędy zaprowadziły ją do tworzenia pięknych kiecek i dodatków, to chyba nie można narzekać, nie? W końcu była szczęśliwa, to akurat mogła powiedzieć z całym przekonaniem. I kto wie, czy zostanie chirurgiem dałoby jej taką samą radość…
- Powiem Ci szczerze, że to w ogóle jest smutne, bo to nie jest już ten sam Leo… nawet jego gra się powoli zmienia na gorsze - przyznała, bo nie była fanką tych połączeń młoda lala - stary chłop. To było trochę przykre. I nie tylko dlatego, że sama miała dziwną sytuację z wykładowcą i wiadomo jak się potoczyła. No, Harps pewnie wiedziała.
- Pomyślałam o tym samym! - zawołała rozradowana - to chodź, dotaszczmy go tam - pokiwała głową. A potem zmarszczyła brwi, podniosła głowę i oberwała jedną z gałązek - au - rzuciła, a potem zmarszczyła brwi bardziej - to zależy od kontekstu. Jak wysłał ci samą, to jest chujem. Kto wysyła samą emotę? - zapytała, kręcąc głową - tylko ludzie, którzy chcą cię spławić - dodała, w ramach uzupełnienia, bo miała taką teorię. Emoty to zero effort. I jak na to odpowiedzieć, też emotą? Co oni, w starożytnym Egipcie są?? Widziala mumię, wiedziała jak się kończą romanse z hieroglifami w tle! No dobra, tam całkiem nieźle, no chyba że dla tych, którzy po drodze zostali zamordowani, co nie...
tingaree
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Tak tak, to wszystko było przemyślane! A dziura to ten, została zrobiona specjalnie żeby w razie czego właśnie gasić pożary wywołane nadszarpniętą elektryką. Ziemia, ogień, woda, wiatr i mamy Kapitana Planetę! Harper cieszyła się, że miała w Ren sojuszniczkę w dbaniu i nasz ekosystem. Taka Tate na przykład narzekała na jebiący zgnilizną kompostownik, a Ren pewnie ochoczo nawoziła z Harps ich pomidory. Zajebista sprawa swoją drogą, tak obserwować jak dojrzewa coś co sama stworzyłaś... Ech, Harper byłaby świetną mamą!
Z randkami było tak, że te zazwyczaj wypadały najsłabiej w całej ten tinderowej zabawie. Najlepszy był moment, kiedy dostajesz od kogoś lajka czy nawet SUPERLAJKA, to były dopiero emocje! A potem już tylko równia pochyła i rozczarowanie goniące rozczarowanie. No, a jeśli Ren była szczęśliwa tworząc kiecki i tiary, to wygrała życie tak naprawdę. Bo nie poddała się niczyjej presji, poszła za głosem serca i elo. Więc dopóki nie płakała po nocach z tęsknoty za skalpelem, to znaczy że robiła to dobrze. Życie, w sensie.
- Leo zdecydowanie nie jest jak wino - westchnęła, bo to jednak smutne obserwować starzenie się kraszy. Niektórym wyższy wiek wychodzi na dobre, a niektórym... no, nie. A ze starszymi facetami i młodszymi laskami to niestety było 90% prawdopodobnieństwa (źródło: Instytut Badań z Dupy), że kosztem naiwnej młódki próbują sobie coś udowodnić - że jeszcze mogą i że jeszcze jakaś fajna laska na nich poleci. Ewentualnie próbowali wyrwać się spod kieratu żony... No i jak tu wierzyć w instytucję małżeństwa?
- Ups... Spoko, zregeneruje się. Tam jest dobre nasłonecznienie - skomentowała ułamaną gałązkę. - Czekaj, przeczytam Ci - wyprostowała się jak struna i znowu chwyciła za telefon, oczywiście znowu pozostawiając Ren i kwiata samym sobie. - Napisałam, że lubię kino francuskie z lat 70-tych. Znaczy widziałam ostatnio film... jeden. No ale to już dobry początek, nie? A on na to "Ja też lubię po francusku. He, he". No i na końcu ten wink - spojrzała wymownie na Ren. - Czyli też lubi te filmy, czy nie lubi? - spytała marszcząc brwi.
właścicielka sklepu, rzemieślniczka, projektantka — midival charm
24 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
miała zostać lekarzem, ale porwały ją targi renesansowe, więc teraz szyje średniowieczne kiecki dla księżniczek i przyozdabia tiary!
Tak, to były takie ekologiczne spryskiwacze, które działały tak jak chciały, a nie jak człowiek je zaprogramował. Ale przynajmniej na deszczówkę! Więc totalnie eko i.. no dobra, deszczówka to chyba nigdzie już nie jest zdatna do spożycia, bo jak ludzie nawet to potrafimy zepsuć, ale cóż. Rośliny wciąż nawadnia, więc jak ustawią doniczki pod dziurami w dachu, to będzie sytuacja win win. I takie perpetuum mobile, co nie. Może powinny zostać inżynierkami? Takimi, które działają na taśmie, ślinie i WD40, ale za to jak skutecznie! Mogłyby spokojnie założyć biznes. Ren miała w tym doświadczenie, heh.
I tak, lajki wpadały szybko, tak samo jak chamskie teksty i dziwne propozycje. Świat randek był brutalny, Ren nigdy do końca nie umiała się w nim odnaleźć. Poza tym była staroświecka, wolała jak ktoś obiecał za nią stado bawołów, żeby do ślubu doszło! Hehe, nie no żarcik, w średniowieczu żyła tylko strojami, ale nie przekonaniami, nawet jeśli wolała kogoś poznać i sprawdzić chemię w prawdziwym życiu.
- Powinnyśmy sobie dzisiaj zobaczyć go w jakimś starym filmie - zaproponowała, bo takie seanse to przecież zawsze była czysta przyjemność! Ren uwielbiała stare kino, w tamtych filmach był zupełnie inny klimat, rytm dialogów i taka… no ciężko powiedzieć co. Ale nowe filmy nie umieją tego naśladować, mimo że próbują.
- Ale ej… - rzuciła, bo oczywiście nagle większy ciężar trochę nią szarpnął! Ale trzymała się dzielnie, mimo że jej kości zaczynały się odzywać i narzekać! Bo mięśni to ona zbyt wiele nie miała w tym ciele swoim.
- Oh… tu w ogóle… nie chodzi o filmy… - odpowiedziała po chwili zastanowienia -no chyba że takie 18+ nakręcane z nim - dodała i skrzywiła się. - Ale jak to pierwsza wiadomość to on nie szuka na tym portalu nic poza szybką przygodą, więc jak cię to nie kręci to olej typa - zaproponowała, bo w sumie jak Harper by chciała jednak jakieś romanse z nim uprawiać, to cóż, ona jej oceniać nie będzie!
tingaree
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper z kolei dopiero stawiała pierwsze kroki w świecie randek. Generalnie w życiu nie przeżyła ich zbyt wiele, a jeśli już to z chłopcami poznawanymi na kółkach naukowych albo zajęciach dodatkowych na uczelni. Oczywiście wychodziła z tego jedna wielka klapa, bo dla Harps był to niewyobrażalny stres, a jej amanci raczej nie należeli do tych rozgadanych i połowa tych randek przebiegała w ciszy - ale nie takiej, w której czujesz się swobodnie, lecz tak niezręcznej że masz ochotę spierdalać przez okno w kiblu. Dlatego przeniesienie flirtu do sieci wydawało się dla Harper być idealnym rozwiązaniem... dopóki nie dojdzie do pierwszego spotkania podczas którego okaże się, że Callaway jednak trochę za mocno podkręciła swoje tinderowe "ja"!
- Może w Titanicu? Albo nie, wiem, odpalmy Niebiańską Plażę. Boże, jaki on był tam słodki - westchnęła, bo o ile Ren lubiła klimat starych filmów, tak Harps lubiła klimat młodego Leo. A jak im się znudzi, to pewnie odpalą jakąś disneyowską bajkę, bo one były dobre na wszystko, zawsze!
Harper uniosła brwi słuchając interpretacji Ren. Z każdym zdaniem ognistowłosej brwi Callawayki uniosiły się wyżej, wyżej i jeszcze wyżej... Aż w końcu otworzyłą szeroko usta i wydała z siebie niemalże okrzyk przerażenia.
- O Boże. Boże. O Jezu - jeszcze chwila i zaczęłaby wykrzykiwać imiona wszystkich świętych! Od razu wyrzuciła typka z grupy swoich fagasów, a potem odrzuciła telefon na kanapę, jakby się bała że ją zaraz poparzy. - Czy ja właśnie cudem uniknęłam otrzymania dickpika? - spojrzała na Ren, szukając potwierdzenia! - Jezu, Ren, czemu ja jestem taka głupia? - jęknęła teatralnie i opadła na kanapie w ślad za telefon, przygniatając go nawet pośladkiem. Oczywiście juka dalej kwitnęła (razem z Ren hehe) gdzieś na korytarzu, a nie na swoim domyślnym miejscu. - Francuskie filmy, francuska miłość... Jak ja mogłam tego nie wyłapać? A miał taką fajną klatę... W sumie to miał foty tylko bez koszulki - jak tak teraz analizowała, to jednak otrzymała całkiem sporo sygnałów, że typ szukał tylko jednego! I nie była to miłość... No chyba, że właśnie ta francuska.
właścicielka sklepu, rzemieślniczka, projektantka — midival charm
24 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
miała zostać lekarzem, ale porwały ją targi renesansowe, więc teraz szyje średniowieczne kiecki dla księżniczek i przyozdabia tiary!
W razie czego mogła liczyć na Ren! Ona jej pomoże, kiedy ta się zacznie chwiać, trząść lub potykać. Nie ma sprawy! Może jej nawet pomóc z tym wszystkim handlować, bo czemu nie? Zawsze trzeba pytać psiapsię o radę, pomoc i wsparcie, nawet jeśli oznacza to siedzenie w tej samej knajpie i podpowiadanie podrywów w łazience. No dobra, może nie aż tak, bo to jednak byłoby dziwne i trochę obleśne, ale Harper zawsze mogła liczyć na fake phone call od Ren, żeby ją wyrwać z chujowej sytuacji. Do usług!
- Mówisz masz - skinęła lekko głową, bo właściwie nie pamiętała za bardzo tego filmu, więc no time like the present, żeby sobie przypomnieć. Ale oczywiście jak już skończą misję kwiatek, bo to była Australia, nigdy nie wiadomo co ci wlezie przez otwarte drzwi i… no jak bardzo niebezpieczne będzie
- Tak możesz robić dopiero jak randka będzie udana - rzuciła z rozbawieniem, bo takie wyznania jakby Harper tu fake orgazmy ćwiczyła. Czego oczywiście Ren nie poleca, bo facet powinien wiedzieć, że musi się bardziej postarać i każda laska, która tak robi, robi krzywdę sobie i innym kobietom, co nie.
- I tak możesz go dostać, nie otwieraj żadnych fotek - ostrzegła ją, a potem skrzywiła się - ja nie wiem co te typy sobie myślą. No sama powiedz, ile znasz historii o wielkiej miłości rozpoczynających się od słów ‘no i słuchaj, on wysłał mi zdjęcie swojego penisa i jesteśmy razem od tego momentu!’ - wywróciła oczami, bo to było takie durne, że no nie dało się bardziej głupiego podrywu wymyślić, co nie. I nie wiedziała co taki facet ma w głowie.
- Nie jesteś głupia, jesteś za to bardzo niepomocna - zauważyła, wywracając oczywiście oczami, bo haloo, czekałaaa tuuuu! A potem zmrużyła lekko oczy.
- To już widzisz czemu. Ale jak facet ci pisze ‘he he’ albo rzuca same emoty, to zawsze szkoda czasu - pokręciła głową. Znalazła się specka, co nie.
tingaree
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper pewnie i tak konsultowała z Ren i resztą dziewczyn większość wysyłanych wiadomości do chłopców. No cała chata (ok, może oprócz Tate, bo starsza Callaway'ówna chadzała jednak swoimi ścieżkami) była totalnie zaangażowana w to, żeby tinderowe alter ego Harper skusiło jakiegoś miłego pana. Oczywiście Harper bardziej dbała o to, żeby to ona koniecznie się komuś spodobała... za to niekoniecznie nie docierało do niej, że i ona ma prawo przebierać i wybierać typów jak na targu. Ugh, Harps miała jeszcze dużo do przerobienia w sprawach damsko-męskich! Ale skumała żart Ren o udanej randce i nawet zgięła się w pół ze śmiechu.
- Albo jak będzie na tyle nieudana, że będę miała ochotę odmówić różaniec w intencji tego chłopaka - parsknęsła jeszcze śmiechem słysząc swój własny żart. Wypowiedziany głośno brzmiał tak samo dobrze jak w jej głowie!
- No właśnie ani jednej, uwierzysz? - odparła udając wzburzenie i wycierając sobie z kącika oka łzę, która pociekła jej ze śmiechu. - Ale ja nie wiem jak to jest, że ludzie poznają miłość życia na przystanku autobusowym albo na dziale mięsnym w supermarkecie - pokręciła głową, trochę przygaszona. Tak naprawdę sama marzyła trochę i takiej miłości i niespodziewanym wybuchu namiętności, a nie o typie poznanym przez neta. Oczywiście nie było w tym niczego złego i tam też można było poznać przyszłego męża, ale jednak poznawanie się przez neta niosło za sobą pewne ograniczenia i ogrom niebezpieczeństwa. W końcu klawiatura na telefonie przyjmie wszystko. Trochę to smutne, że w dzisiejszych czasach brak wysłania zdjęcia swojego penisa było trochę traktowane jak plus dla faceta, a nie jak norma.
- Co? A, sorry, już idę. Juko, Ren - przybywam - ruszyła wreszcie z kanapy i wróciła do toczenia ogromnego kwiata. - Ty, a może jednak tam go postawimy? - wskazała nagle ręka na kącik po drugiej stronie pokoju. Oczywiście zrobiła to, kiedy dziewczyny były już prawie przy pierwotnym docelowym miejscu.
- Randkowałaś kiedyś przed Tindera? Sporo wiesz na ten temat - spytała, odchylając dłonią liście juki i wkładając w utworzoną przerwę głowę.
właścicielka sklepu, rzemieślniczka, projektantka — midival charm
24 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
miała zostać lekarzem, ale porwały ją targi renesansowe, więc teraz szyje średniowieczne kiecki dla księżniczek i przyozdabia tiary!
No jakżeby inaczej, były w końcu prawdziwym girlgangiem, musiały ze sobą sprawdzać wiadomości, chodzić razem siku i wymieniać się ciuchami! Nie mówiąc o intensywnych rozkminach nad życiem, śmiercią i piciem. Najlepiej to w ogóle wszystkie trzy rzeczy na raz. I no, Ren brakowało tego właśnie. Kiedy szła swoją drogą w stronę medycyny, odsuwała się od ludzi, bo po prostu nie miała czasu na spotkania, regularne rozmowy i tak dalej. A jak człowiek wypadnie z tego obiegu raz, drugi i ósmy, to potem ludzie go mniej zapraszają. I jednak potem nie ogarnia co się dzieje, co nie jest najlepiej widziane w przyjaźniach, gdzie tak istotne jest to, żeby ludzi słuchać i po prostu o nich dbać. Teraz, kiedy pracowała na własny rachunek też oczywiście milion rzeczy miała na swojej głowie, ale jednak nie siedziała na dyżurach od rana do nocy, czy w ogóle, przez kilka dni w trakcie szalonych zmian. Więc… tak. Teraz była lepsza w przyjaźnie, lepsza w zdrowe, zbilansowane życie. Tylko umiejętności manualne wciąż miała tak samo dobre, bo operowała kiedyś skalpelem, a teraz kombinerkami i innym sprzętem, którym wytwarzała biżuterię, ma się rozumieć.
- Albo pogoń go z tym różańcem, będziesz mieć pewność, że już nie wróci - poleciła, śmiejąc się wesoło. Czy byłoby coś lepsze niż taki trolling? No na pewno typ Ci nie będzie dupy zawracać, jak go pogonisz z wodą święconą, bo uzna, że to jakaś wariatka.
- Wydaje mi się, że częściej jednak to są przyjaźnie albo znajomi znajomych, z którymi gdzieś się tam poznali - zauważyła z lekkim rozbawieniem. - Ale no, w mięsnym też jest sporo okazji do podrywu. Przy przystanku trochę gorzej, bo kto ma czas na rozmowy, jak zaraz Ci autobus ucieknie? - zapytała. Nie dodała, że facet który idzie za tobą z przystanku może być też po prostu trochę kripi, a nie romantik, ale wiadomo o co chodzi. Bycie kobietą po prostu ssie i zawsze musi być ograniczone zaufanie, do całego świata!
- W końcuu - jęknęła, ale trochę jednak z ulgą, a nie samym marudzeniem. A potem westchnęła ciężko i zaczęła się z nią szarpać, żeby kwiatek stał w wybranym przez nią miejscu. Wyprostowała się potem, złapała za bolące plecki.. i aż jej kopara opadła. - Jesteś pewna? Tu wygląda całkiem nieźle - zapewniła ją, pewna że pęknie jej kręgosłup, jak spróbują ją przenieść na drugi koniec pokoju. Ale totalnie zrobiła minę znawcę, jakby wcale nie o to chodziło, co nie, pełna profeska w udawaniu.
- Chwile jak byłam na studiach, bo wszyscy to robili. Ale i tak trafiałam na ludzi znanych z korytarzy - przyznała, a potem lekko wzruszyła ramionami. Nie był z niej żaden spec. I chyba nie chciałaby nim być.. w sumie. - Ale próbowałaś kiedyś kogoś poderwać przy kiełbaskach albo na przystanku? - zapytała, na moment wracając do poprzedniej rozkminy. Tak o, z ciekawości.
tingaree
-
-
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Dla Harper relacje z rodziną, przyjaciółmi zawsze stawiane były ponad pracę. Potrafiła w work-life balans mocno, chociaż musiała przyznać że działając jako raczkująca póki co dziennikarka śledcza wykonującą wolny zawód czasami przyłapywała się na tym że pracowała więcej niż na etacie w redakcji Kangurka. Czasami siadała do researchu wieczorami, czasami robiła rozeznanie w terenie szukając dobrego tematu i tak oto granica między pracą a labą często jej się zacierała. Na szczęście miała wokół siebie osoby, które potrafiły jej przypomnieć, że hola, wracaj do nas! Na pewno bardzo pomagało jej w tym właśnie towarzystwo dziewczyn i to, że po całym dniu pracy mogła się z nimi napić na luzie winka na tarasie, a następnego dnia dla życiowego balansu przeleżeć na kacu cały dzień. A trik z różańcem na propsie, chociaż jak trafi na jakiegoś fanatyka, to tym samym mogłaby przypadkiem zyskać stalkera w promce, upsi.
- To ja już chyba nie mam znajomych znajomych, których jeszcze mogłabym poznać i coś by między nami zaiskrzyło. Ani nawet znajomych znajomych znajomych - westchnęła zrezygnowana. Ależ to byłby płot twist, gdyby już taką osobę znała wink wink. - No weź, w komediach romantycznych to zawsze dzieje się na mięsnym i tego typu miejscach - skarciła psiapsi. Harper jako niepoprawna romantyczna czasami za bardzo wierzyła w to, co widziała na ekranie. Nie chcę powiedzieć, że bywała bardzo naiwna... no dobra, taka właśnie była.
- No dobra, niech zostanie tutaj - nie była aż tak przekonana jak Ren, ale mina rudowłosej totalnie ją przekonywała. Serio, wyglądała tak profesjonalnie, że gdyby powiedziała że to jednak ona naprawi ten dach, to Harper już biegłaby po narzędzia dla Ren! W międzyczasie Harper, tak baaaardzo zmęczona tą pomocą Rence, opadła na kanapę, wyciągając przed siebie nogi.
- No co Ty. Znaczy ja w ogóle nie potrafię w podryw.  Raz kolega z kółka naukowego, który mi się podobał, zaprosił mnie na imprezę. Wiesz, odwaliłam się, założyłam nawet najlepszy stanik, który tak modeluje cycki ze wyglądają na dwa razy większe. A potem okazało się że miałam robić za jego skrzydłowego i śpiewać peany na jego cześć przy dziewczynie, która z kolei jemu wpadła w oko - aż z zawstydzenia tą żenującą historią schowała w dłoniach twarz! No właśnie tak wyglądał podryw Harper - ostatecznie to inna dziewczyna zdobywała chłopaka, który podobał się Callawayce.
właścicielka sklepu, rzemieślniczka, projektantka — midival charm
24 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
miała zostać lekarzem, ale porwały ją targi renesansowe, więc teraz szyje średniowieczne kiecki dla księżniczek i przyozdabia tiary!
No obie miały pracę, które były bardziej angażujące, niż to się wydaje! No bo halo, jak ktoś patrzy na taki artykuł albo na taką koronę, ro nie myśli o całym zapleczu. O godzinach planowania, szukania, tego riszerczowania, tego sprawdzania faktów, obiektywnej oceny sytuacji, rozeznania, kolejnego sprawdzania faktów, ryzykowania, godzin spędzonych na pisaniu, wprowadzaniu zmian, redagowaniu i znów pisaniu. A kiedy internet jest pełen artykułów jak na kangurku czy różnych portalach informacyjnych z rozrywką w tle, gdzie piszą ją ludzie, którzy nawet nie leżeli koło poważnego dziennikarza, a po prostu nawalają… no koronę też można kupić pokeljoną z plastiku, a można też zamówić u Ren, z konkretnej epoki, z kamieniami dopasowanymi do stylu, dobrze umieszczonymi i w ogóle, z bogatymi i wspaniałymi detalami.
- Więc potrzebujesz nowych znajomych. Ja swoją drogą też - przyznała, lekko marszcząc brwi i sobie cicho wzdychając. Kiedy została chirurgiem, czy raczej była na takiej drodze, trochę jednak tych przyjaźni potraciła i nie udało jej się wszystkiego odnowić, odzyskać, ani znowu odnaleźć. Zresztą, odnawianie przyjaźni chyba nigdy nie wychodziło….
- Na mięsnym to bym się trochę bała - rzuciła w ramach rozluźnienia atmosfery, bo zdała sobie sprawę, że nie jest najlepszą osobą jednak do takich rad, bo jej życie uczuciowe było małym żartem.
- Okej, czyli masz problem z zauważaniem go i uskutecznianiem - podsumowała, bardzo się starając nie roześmiać na głos, chociaż bardzo jej się śmiać chciało! Ale przecież powinna być totalnie super psiapsią… więc no.. no starała się!
- A nie znasz jakiegoś lowelasa, który mógłby cię poduczyć? Podobno faceci są w tym lepsi - zagadnęła z innej beczki, bo cóż, no przyganiał kocioł kociołowi, nawet jeśli Ren była nieco bardziej randkowa i romansowa…Noi sobie jeszcze pogadały, pogdybały i elo!

/zt x2 <3
tingaree
-
-
ODPOWIEDZ