I'm not that old. Or am I?
: 16 sie 2022, 22:08
#34
Remi cóż. Remi był sobą i niestety przekonywał się coraz bardziej, że generalnie to wcale nie jest łatwe zadanie, być nim! Teraz na przykład przez to był wciąż obolały! No tak, ale po kolei. Jego droga do zaakceptowania bycia starym kawalerem, przyjmowania starości na klatę i przygotowywania się do niej, zamiast nieustannej pogoni za miłością, której i tak przecież nie znajdywał przez całe życie, więc czemu miałby znaleźć teraz... no zaprowadziła go pod maskę samochodu. I nie, to nie tak, że próbował się zabić, bo to zdecydowanie nie było w jego stylu, ani w jego klimacie, no i w ogóle, nie był przecież tak tak zdesperowany chyba jeszcze, więc no... nie, nie w ten sposób! Ale jednak auto go potrąciło i był obolały .Nie chciał jednak brać wolnego, więc taki posiniaczony i połamany był w robocie i właśnie robił leczo. bo czemu nie, to dobre jedzenie, jednogarnkowe, więc idealne na przekąski w remizie! A wiadomo że tam się gotuje na zmianę, bo żyje się jak w domu swoim własnym, a teraz akurat jego kolej wypadła. Wypadła mu też papryka i potoczyła się po ziemi, a on obolały oczywiście nie miał siły się po nią schylać! No ale podszedł po nią, trzymając się jedną ręką za swoje biedne, potłuczone biodro i stanął nad nią, nachylając się ostrożnie, krzywiąc się i jęcząc z bólu i... no właśnie tak go przyłapała autumn goldsworthy! Zobaczył jej buty dopiero po chwili, przez te jego jęki przede wszystkim, więc podskoczył jak oparzony - um, hej, ta papryka to miała tu leżeć tak naprawdę - rzucił, kłamiąc w żywe oczy, więc oczywiście od razu Autumn zauważyła, że skłamał! I omg, czemu się kłamie w żywe oczy... przecież nikt nie kłamie w martwe, bo wtf. No dobra, nieważne.
- Brakuje w tej naszej kuchni koloru, a w ten sposób idealnie... no się... ożywia - podsumował, starając się stanąć prosto, ale jednak plecy go bolały, więc kiepsko mu to udawanie wyszło na bank. Zero przekonania.
Remi cóż. Remi był sobą i niestety przekonywał się coraz bardziej, że generalnie to wcale nie jest łatwe zadanie, być nim! Teraz na przykład przez to był wciąż obolały! No tak, ale po kolei. Jego droga do zaakceptowania bycia starym kawalerem, przyjmowania starości na klatę i przygotowywania się do niej, zamiast nieustannej pogoni za miłością, której i tak przecież nie znajdywał przez całe życie, więc czemu miałby znaleźć teraz... no zaprowadziła go pod maskę samochodu. I nie, to nie tak, że próbował się zabić, bo to zdecydowanie nie było w jego stylu, ani w jego klimacie, no i w ogóle, nie był przecież tak tak zdesperowany chyba jeszcze, więc no... nie, nie w ten sposób! Ale jednak auto go potrąciło i był obolały .Nie chciał jednak brać wolnego, więc taki posiniaczony i połamany był w robocie i właśnie robił leczo. bo czemu nie, to dobre jedzenie, jednogarnkowe, więc idealne na przekąski w remizie! A wiadomo że tam się gotuje na zmianę, bo żyje się jak w domu swoim własnym, a teraz akurat jego kolej wypadła. Wypadła mu też papryka i potoczyła się po ziemi, a on obolały oczywiście nie miał siły się po nią schylać! No ale podszedł po nią, trzymając się jedną ręką za swoje biedne, potłuczone biodro i stanął nad nią, nachylając się ostrożnie, krzywiąc się i jęcząc z bólu i... no właśnie tak go przyłapała autumn goldsworthy! Zobaczył jej buty dopiero po chwili, przez te jego jęki przede wszystkim, więc podskoczył jak oparzony - um, hej, ta papryka to miała tu leżeć tak naprawdę - rzucił, kłamiąc w żywe oczy, więc oczywiście od razu Autumn zauważyła, że skłamał! I omg, czemu się kłamie w żywe oczy... przecież nikt nie kłamie w martwe, bo wtf. No dobra, nieważne.
- Brakuje w tej naszej kuchni koloru, a w ten sposób idealnie... no się... ożywia - podsumował, starając się stanąć prosto, ale jednak plecy go bolały, więc kiepsko mu to udawanie wyszło na bank. Zero przekonania.