chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Mijały dwa tygodnie, odkąd codzienne życie Aidena zmieniło się bezpowrotnie. No dobra, może życie Mitchella, syna mężczyzny, kiedyś wróci na właściwe tory i znów największym problemem Thompsona będą owce, które nic nie robią sobie z ogrodzenia, nawet jeśli te zostało już wzmocnione. W ostatnich chwilach przed tamtym feralnym telefonem ze szpitala w Sydney przymierzał się do instalacji elektrycznego pastucha. Wciąż nie był ostatecznie przekonany do tego pomysłu, więc po jedno dobrze, że nie rozstawił tych wszystkich przewodów, przez które wkrótce miał przepływać prąd. Co prawda podobno o bezpiecznej dla zwierząt mocy i tutejsi rolnicy od dziesiątek lat w ten sposób ułatwiają sobie codzienność na roli. Jednak dla Thompsona to była nowość.
Wracając jednak do nowej codzienności, Aiden wszystko robił po omacku. Trudno było się dogadać z dorosłym dzieckiem, które jest uzależnione i z pozoru nic sobie z tego nie robi. To mało prawdopodobne, by od przyjazdu do Lorne Bay udało mu się zdobyć towar, ale narkotyki można zamienić na coś innego. No i nawet jeśli chłopak jest czysty, to nie znaczy jeszcze, że wszystko jak za dotknięciem magicznej różdżki wróciło do normalności. Właśnie dlatego Thompson senior naciskał na jakąkolwiek formę terapii, specjalista będzie miał lepsze podejście do uzależnionego człowieka, niż Aiden, który jest specjalistą w krojeniu ludzi i wkładaniu implantów pod skórę.
Uzyskanie kompromisu między dwójką dorosłych mężczyzn, nie należało do najłatwiejszych, a nawet jeśli wydawało się, że już udało im się jakoś dogadać, to wciąż poruszali się po bardzo cienkim lodzie. Jedno było pewne, że jeśli powtórzy się sytuacja z detoksem, to nie będzie już żadnych rozmów i kompromisów. Teraz szatyn dał synowi duży kredyt zaufania, nie mając przy tym absolutnie żadnej pewności czy postąpił właściwie.
Układ był taki, w Cairns obywały się meetingu osób uzależnionych. Mitchell zaczął się tam pojawiać, a Aiden przywoził go na miejsce i czekał pod budynkiem do czasu zakończenia tych grupowych spotkań. Kto wie, może kiedyś zdecyduje się dołączyć, dziś jeszcze jednak nie był to ten dzień.
Właśnie wrócili do domu po jednym z tych spotkań. Przez całą drogę powrotną w samochodzie panowała grobowa cisza. Pytanie się, jak było, wydawało się Thompsonowi jakieś takie głupie. No dobra, wychodzi na to, że on też powinien z kimś rozmawiać, bo kompletnie nie wiedział, jak powinien postępować. To chyba podchodziło pod zagadnienie osoby współuzależnionej. Coś tam miał o tym na studiach, ale to było wieki temu i po pierwsze nigdy na gałąź medycyny szczególnie go nie interesowała, więc nie był skupiony na zajęciach, a po drugie, od tamtego czasu psychiatria poszła do przodu, jak zresztą wszystkie inne dziedziny.

Mitchell Thompson
sex on the beach
pif-paf#8372
Kelner — Beach Restaurant lorne bay
22 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Won't you forget me now
Just for an hour or two
I don't want that image of me
Burned into your memory
It won't happen again I swear
I've heard it before you see
I wanna see what you preach
Turn into reality
Dwa tygodnie więzienia już mu wychodziło bokiem. Jak niby miałby zdobyć dragi, skoro od przyjazdu tylko raz wyszedł do siostry? Bo tych wycieczek na mitingi nie wliczał. No bo co to za wyjście, skoro ojciec przywoził go pod same drzwi i spod drzwi go odbierał? Czuł się jak pies na bardzo krótkiej smyczy. Nawet nie poznał okolicy. W samochodzie nie odezwał się nawet słowem, tylko oparł głowę o szybę i gapił się bezmyślnie w widoki za oknem. To jedno musiał przyznać, że okolica, w której zamieszkał ojciec była naprawdę ładna. No ale nie dla widoków tu był.
Terapia... No to chyba trochę za wiele powiedziane. Nazwałby to raczej stratą czasu. Niektórzy pieprzyli takie kocopoły, że nawet słuchać mu się nie chciało. Sam jeszcze się nie wypowiadał, bo jakoś niespecjalnie chciał się spowiadać przed tymi wszystkimi ćpunami. Na szczęście nikt go nie naciskał. Owszem, zachęcali, by zabrał glos, ale po odmowie nikt go do niczego nie zmuszał. I całe szczęście, bo gdyby próbowali wyszedłby od razu.
Po wejściu do domu od razu skierował się do lodówki. Najchętniej napiłby się zimnego piwa, ale niestety musiał pocieszyć się Pepsi. W dodatku tą bez cukru. Otworzył sobie puszkę i już miał iść na górę do swojego pokoju, w którym spędzal w samotności praktycznie większość czasu, ale zawahał się i zatrzymał przy schodach odwracając się do ojca.
- Długo będziesz mnie tu jeszcze więzić? - zapytał w końcu. - Nie musisz łazić za mną jak cień, sam mogę jeździć na te durne mitingi. Chyba są na tym zadupiu jakieś autobusy, nie?
Miał już dość tego, jak ojciec go traktował. Bo chyba zasługiwał na odrobinę zaufania, prawda? Jak miał stanąć na nogi, skoro ciągle podcina mu się skrzydła? Nawet w więzieniach mieli więcej swobody niż on. No przynajmniej w tych z seriali, które oglądał na Netflixie z braku lepszego zajęcia.


Aiden Thompson
przyjazna koala
turiruri
brak multikont
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Teoretycznie to nie jest tak, że diler czeka na ciebie na każdym rogu, szczególnie nie w takim małym miasteczku. Jednak nawet tutaj dla chcącego, a raczej potrzebującego, nie ma nic trudnego, więc tak, Aiden obawiał się nieco, że gdy tylko syn zniknie gdzieś na parę godzin, to trafi w tym czasie do jakiegoś nocnego klubu czy nieco bardziej obskurnego miejsca i znajdzie tam człowieka, który sprzeda mu towar. Tutaj co prawda mógłby pojawić się problem zapłaty, bo o ile Mitchell nie miał na koncie bankowym żadnych oszczędności, to starszy Thompson odciął go od kieszonkowego. To pewnie też dałoby się jakoś obejść. W każdym razie tok myślenia Aidena był nieco inny, polegał na tym, że jeśli nie wypuści Mitcha samego na miasto, to nie nadarzy się chłopakowi żadna okazja do nabycia towaru. Chodziło o wycieczki do centrum miasta, bo okoliczne tereny mógł przemierzać. Skoro nie korzystał z tej ewentualności, to widocznie nie było mu tak najgorzej w domu. Domu, w którym właściwie niczego mu nie brakowało. Bo hej, jedzenia było pod dostatkiem, kilka rozrywek też by się tutaj znalazło. Więc nie był zamknięty w czterech ścianach, gdzie jedynym meblem było twarde łóżko.
Aiden też nie był przesadnym fanem tego typu terapii. Często mentorami innych ludzi na terapiach grupowych byli uzależnieni, którzy od iluś tam lat są czyści, ale tak naprawdę, to, jaką oni mają wiedzę poza własnymi doświadczeniami? Komuś mogą one pomóc, ale jeśli nie, wówczas ci terapeuci nie dysponują już żadnymi innymi technikami. Thompson starał się traktować te mitingi jak etap przejściowy. Parę spotkań i może wspólnie z Mitchem zdecydują co dalej. Nie wygląda na razie na to, żeby mieli się dogadać, ale obaj z każdym dniem są mądrzejsi o kolejne doświadczenia.
- Co? Autobusy? Nie wiem. - zapytał zdezorientowany. W sumie nie miał pojęcia czy istnieje w Lorne Bay jakaś komunikacja miejska. On sam autobusem jechał ostatnio w czasach szkolnych, w dodatku na jakąś wycieczkę. Można powiedzieć, że jest oderwany od rzeczywistości, ale skoro nie korzystał z autobusów, to wiadomo, że nie interesował się czy jeżdżą jakieś do miasta. - Chcesz dojeżdżać sam? - zastanawiał się jak to zorganizować i czy wystarczająco ufa swojemu dziecku. - Przejdź się po okolicy. Jak znajdziesz przystanek, to w porządku. - powiedział w końcu. Nie oznaczało to, że Aiden wciąż nie będzie jeździł za synem i jak stalker przestanie pilnować czy młody mężczyzna wchodzi do budynku, w którym odbywa się terapia czy niekoniecznie. Chyba rzeczywiście jemu też przyda się kilka rozmów ze specjalistą, bo nie pociągnie już tak długo.

Mitchell Thompson
sex on the beach
pif-paf#8372
Kelner — Beach Restaurant lorne bay
22 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Won't you forget me now
Just for an hour or two
I don't want that image of me
Burned into your memory
It won't happen again I swear
I've heard it before you see
I wanna see what you preach
Turn into reality
Pieniądze nie były wielkim problemem. Mógł je ukraść, co już mu się kilka razy zdarzyło, albo mógł się sprzedać, co też już parę razy uczynił. Problemem było to, gdzie się znajdował, bo na tym zadupiu wielkiego pola do popisu nie miał. Oczywiście, że nocne kluby byłyby pierwszym punktem, od którego zacząłby swoje poszukiwania, ale czy takowe były tu na tym wygwizdowie? Podejrzewał, że nie. Nawet sąsiednie Carins wydawało się wiochą w porównaniu z miastami, w których miał okazję przebywać. Zarówno Brisbane i Sydney to były olbrzymie metropolie, w których dragi można było kupić pewnie na każdym rogu. Tu w Lorne Bay nawet rogów wielu nie było. No przynajmniej nie w najbliższej okolicy. Wyszedł tylko raz, by spotkać się z siostrą i to mu wystarczyło, by wyrobić sobie opinię o tym miejscu. Wolał siedzieć w swoim pokoju niż łazić po tej dziczy. Był dzieckiem miasta nieprzywykłym do tych wszystkich robali i zwierząt czyhających na niego na każdym kroku.
Wywrócił oczami. No tak, mógł się spodziewać, że nie ma tu nawet autobusu. Ta farma była chyba zapomniana nawet przez Boga. Normalnie idealne miejsce na odwyk, nie ma co, tatuś się postarał.
- Jestem już duży, dam sobie radę - odpowiedział z przekąsem. Wkurzało go to, że ojciec niańczył go jak małe dziecko, któremu robił nawet kanapki. Czyżby się bał, że zrobi sobie krzywdę nożem, czy to zwykła troska, by nie chodził głodny?
- Mógłbyś pożyczyć mi samochód - zaproponował po chwili zastanowienia. No bo hej, miał przecież prawo jazdy. No i byłoby to swego rodzaju zabezpieczenie dla Aidena, bo gdyby Mitch postanowił jednak nawiać, to policja szybciej znajdzie samochód, niż rudzielca podróżującego stopem. No i nie był na tyle głupi, by prowadzić pod wpływem, choć pewnie w to tatuś by nie uwierzył.
- I forsę na nowe ciuchy. Wszystkie spodnie ze mnie spadają. Skoro już mam chodzić na te durne terapie, to chociaż chciałbym wyglądać jak człowiek. I nie chciałbym się zabić po drodze o nogawki - mruknął. Bo faktycznie, ubrania wisiały na nim potwornie. Przez ostatni rok schudł tak bardzo, że spadł conajmniej ze dwa rozmiary. Nigdy nie był przesadnie gruby, ale zdecydowanie bliżej było mu do pulpeta niż wieszaka na ubranie, który teraz przypominał.

Aiden Thompson
przyjazna koala
turiruri
brak multikont
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Dzikie zwierzęta to faktycznie nie jest najlepszy aspekt mieszkania w tej dzikiej głuszy. Z drugiej strony przynajmniej aligatorów czy tam krokodyli tutaj nie ma, co zdarza się w tych bardziej bagnistych rejonach Lorne Bay. Krążą różne legendy, że te drapieżniki pożerały zwierzęta gospodarcze i nawet kilkoro ludzi przez nie zginęło. W każdym razie Aiden też jest tzw. człowiekiem miasta, spędził w wielkich metropoliach więcej lat niż Mitchell w ogóle ma, a jednak odnalazł się w tym mieście. Wiadomo, w potyczce słownej to byłby żaden argument, bo Thompson Senior przybył w tej wiochy — jak ją zwykł nazywać rudowłosy — z własnej woli, z kolei Thompson Junior nie całkiem miał w tej kwestii wolną wolę. Konkluzja jest taka, że skoro ex chirurg nie uciekł z krzykiem po kilku tygodniach spędzonych w zupełnie obcych dla siebie okolicznościach, to przy odrobinie pozytywnego podejścia, każdy może się tutaj odnaleźć. No i tak, jest w Lorne Bay kilka barów, nawet jeden nocny klub by się znalazł. Miejsce to cieszy się złą sławą, ale jeszcze zanim Aiden zyskał w tej kwestii jakąkolwiek świadomość, to i tak pewnego wieczoru zawędrował do tamtego miejsca. Akurat tam Mitchell mógłby dostać prawdopodobnie wszystko zakazane, czego tylko by sobie zapragnął, nawet sprzedać by się tam mógł, więc może lepiej, że jeszcze nie wie o Shadow. Niestety nie wie też o paru fajnych miejscach, bo za każdym razem, gdy Aiden proponował, chociażby wyjście na obiad, to nie spotykało się to z żadnym zainteresowaniem, już nie mówiąc nawet o wycieczkach do sanktuarium dla dzikich zwierząt czy klimatycznym małym porcie.
- Zacznij od zorientowania się, czy jest w okolicy komunikacja miejska, jak nie będzie, to wrócimy do tematu samochodu. - powiedział bez cienia zawahania. Nie ufał synowi na tyle i nie ma się w ogóle co dziwić, że nie chce ot tak dać mu samochodu. Bo jaką może mieć pewność, że ten nie upije się albo naćpa i potem zabije nie tylko siebie, ale też być może niczemu winnych ludzi? Na każdym kroku okazuje się, że kompletnie nie zna swojego syna, więc i w tym przypadku mógłby go negatywnie zaskoczyć. Wiadomo, chciałby wierzyć, że wszystko, co najgorsze, jest już za Mitchem, ale tak racjonalnie myśląc, to jest zupełnie niemożliwe.
- Zamów sobie coś przez Internet. Co za problem? W każdej chwili mogę Ci dać dane do karty. - stwierdził. Zasada ograniczonego zaufania nie pozwoliła szatynowi bezrefleksyjnie dać synowi kilku stówek. Zabawne, bo kilka tygodni temu dał córce znacznie większą sumę na usunięcie ciąży. Może właśnie dlatego przełamał się i postanowił sobie, że jak tylko wypłaci pieniądze z bankomatu, to da Mitchellowi tych parę groszy. Być może do tego czasu chłopak jakoś odbuduje trochę zaufania w oczach ojca.

Mitchell Thompson
sex on the beach
pif-paf#8372
Kelner — Beach Restaurant lorne bay
22 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Won't you forget me now
Just for an hour or two
I don't want that image of me
Burned into your memory
It won't happen again I swear
I've heard it before you see
I wanna see what you preach
Turn into reality
Och, gdyby za płotem były aligatory czy tam krokodyle, to Mitch z cała pewnością już nigdy nie wyściubiłby nosa ze swojego pokoju. Może to byłby jakiś sposób, by zachował trzeźwość na dłużej. Aiden powinien wmówić mu, że tak właśnie jest, to miałby problem z głowy, bo jeśli Mitch odkryje to niesławne Shadow, to problemów może dopiero narobić.
I tak, okoliczności przyjazdu zapewne miały duży wpływ na to, jak obaj mężczyźni postrzegali tę wiochę. Gdyby Mitchell przyjechał tu z własnej i nieprzymuszonej woli mógłby polubić to miejsce. Ale jak ma je lubić, skoro stało się jego więzieniem? Był jak mały ptaszek w złotej klatce. Niby miał tu wszystko, czego było mu potrzeba, a jednak nie był w stanie tego docenić. Tych super fajnych miejsc też nie doceniał. To chyba jeszcze nie pora na to, by sobie zwiedzał. Nie miał na to nastroju, nie miał chęci ani siły na porty, sanktuaria czy inne knajpy. Najchętniej w ogóle nie wstawałby z łóżka.
- Naprawdę myślisz, że wsiadłbym za kółko pod wpływem? - wywrócił oczami. Miał jeszcze odrobinę rozumu nienadszarpniętego prochami, nie zrobiłby takiej głupoty. Gdyby dostał samochód pilnowałby się, żeby nie narozrabiać. Takie negatywne myślenie źle na niego działało. Gdyby Aiden przestał mu wmawiać, że jest do niczego i niegodny zaufania, to może tak by się nie zachowywał. Przez takie gadanie miał ochotę zrobić mu na złość.
- Żaden problem - westchnął. Pomijając to, że nie znał swojego nowego rozmiaru, to problemu nie było. W sumie to gdyby dostał numer karty to i przez internet mógłby znaleźć jakiegoś dilera, albo chociaż mógłby zamówić hektolitry wódy. Ale tym razem naprawdę chciał tylko parę nowych ciuchów.
- A nie mógłbyś mnie zabrać na zakupy? Albo kazać komuś mnie pilnować? - zaproponował cicho zdesperowany. - No chyba, że galerii handlowych też tu nie macie. Wcale bym się nie zdziwił - prychnął.


Aiden Thompson
przyjazna koala
turiruri
brak multikont
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Depresja czy załamanie nerwowe to zapewne jeden z problemów, z którym zmagają się uzależnieni na detoksie. Nie można powiedzieć, że Aiden nie chciał ułatwić tego procesu synowi, bo proponował mu kilka różnych opcji pomocy. Chłopak wybrał tę najgorszą. Pewnie obaj zdają sobie z tego sprawę i czas pokaże, jak długo będą jeszcze trwali w tym zawieszeniu.
- Mitchell... - wypowiedział przeciągle imię syna. Nie wiedział, co czego młody mężczyzna posunął się w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale skoro wylądował na odtruciu, to znaczy, że wcześniej mógł wywinąć wiele numerów pod wpływem różnych używek. W mniemaniu Aidena głupotą byłoby, gdyby jakby nigdy nic, teraz bezgranicznie ufał dziecku. Chciałby mu ufać, to dla Thompsona też nie było wcale takie czarno-białe, jak mogłoby się wydawać. Tylko on jeden wie, jak trudne batalie toczą się w jego głowie w każdej wolnej chwili. Bo to nie jest tak, że nagle przestał kochać swoje dziecko. - ...mam nadzieję, że nie, ale jaką mogę mieć pewność? - zapytał retorycznie. Obaj w gruncie rzeczy musieli zdawać sobie sprawę z tego, że w przypadku uzależnienia nic nie jest pewne. Jeśli Mitch teraz nie jest tego świadom, to w przyszłości zapewne dojdzie do takich wniosków. Lepiej, żeby miał na to wystarczająco dużo czasu, a nie rozbił się o dom sąsiadów.
- Chcesz ze mną pojechać na zakupy? - zapytał szczerze zaskoczony, robiąc przy tym duże oczy, bo nie był w stanie ukryć tej emocji.
Prawdę mówiąc, po tych wszystkich razach, kiedy Mitch tak efektownie trzaskał drzwiami do swojego pokoju, to Aiden miał wrażenie, że towarzystwo ojca, jest ostatnią rzeczą, jakiej syn by w tej chwili oczekiwał. Bo on to w sumie chciałby spróbować złapać z rudowłosym wspólny język. Problem polegał tylko na tym, że tyle razy próba wspólnego spędzania czasu kończyła się fiaskiem, że brakowało mu już wytrwałości. No i może przy okazji traktuje Mitchella, jak rozwydrzonego nastolatka, i tutaj już wina z całą pewnością leży po jego stronie. Najlepiej byłoby, gdyby Aiden też poszukał sobie jakieś terapii, a jak nie tego, to chociaż człowieka, który zna się na prowadzeniu relacji z uzależnianym, kto podrzucałby mu drogowskazy, bo na razie to ma wrażenie, jakby błądził po omacku.
- Możemy pojechać do Cairns. - zaproponował. - Kiedy będziesz chciał. - dodał. W samym Lorne Bay to może faktycznie nie uświadczysz żadnego centrum handlowego z prawdziwego zdarzenia, są za to klimatyczne sklepiki, które może Mitch z czasem doceni, ale póki co, Cairns będzie najlepszym pomysłem. Swoją drogą, to tam jest najbliższe lotnisko, na którym lądowali po przylocie z Sydney.

Mitchell Thompson
sex on the beach
pif-paf#8372
Kelner — Beach Restaurant lorne bay
22 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Won't you forget me now
Just for an hour or two
I don't want that image of me
Burned into your memory
It won't happen again I swear
I've heard it before you see
I wanna see what you preach
Turn into reality
Z depresją zmagał się od przyjazdu do tej dziury. Był jak ten mały skowronek z bajki Andersena uwięziony w małej klatce bez kropli wody. Nie miał wolności, nie miał dostępu do ukochanych prochów i wódy. Usychał. Były dni, że nie wstawał z łóżka. Oczywiście nie do końca było prawdą, że zaczęło sie to od przyjazdu do Lorne Bay, bo już dużo wcześniej dopadło go to cholerstwo, ale wtedy tego nie dostrzegał, a smutek mijał po kolejnej kresce.
- Tato... - odpowiedział równie przeciągle i westchnął ciężko. No co miał mu odpowiedzieć? Setny raz to samo? Miał już dość tłumaczeń i zapewnień. Miał już dość wszystkiego.
- Żadnej - odpowiedział beznamiętnie powstrzymując łzy napływające do oczu. Jeśli dalej będzie tak podcinał mu skrzydła, to w końcu stanie się to, czego najbardziej sie obawiał i Mitch spadnie na ziemię. Bo niby czemu miał się starać, skoro ojciec w niego nie wierzy i ciągle wmawia mu, że na pewno zrobi coś głupiego? Wszystko to wywoływało efekt odwrotny do zamierzonego i Aiden szybko się przekona, jak zgubny będzie to miało skutek dla jego syna.
- Oczywiście, że nie - prychnął. Zakupy z ojcem były ostatnią rzeczą, na którą miał ochotę. Z drugiej strony jeszcze gorsze mogłyby być zakupy z matką, gdyby tylko ta się na niego nie wypięła. Nigdy nie lubił ciuchowych zakupów z matką, bo ich gusta bardzo się różniły i ciężko było im dojść do porozumienia. On chciał spodnie takie, a ona wciskała mu inne i żadne nie chciało ustąpić. Próbował sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek był z ojcem na zakupach, ale nie pamiętał, czy kiedykolwiek mieli taką okazję. Chyba nie, i dlatego też obawiał się jego towarzystwa w sklepie i krytyki jego gustu. - Ale nie dajesz mi wyboru - dodał cicho.
Aiden źle się za wszystko zabierał. Chciał spędzać czas z synem narzucając mu różne zajęcia i aktywności, na które młody nie miał ochoty. A wystarczyło, żeby po prostu przy nim był. Żeby go przytulił w milczeniu. Żeby pokazał mu, że naprawdę go kocha i nie czuje żalu. Ale nie zrobił tego ani razu. Wtedy w szpitalu tego właśnie mu zabrakło najbardziej. Tego brakowało mu teraz.
Wzruszył ramionami na propozycję ojca.
- Obojętne, kiedy będziesz miał czas. ja mam go dużo - mruknął odwracając się na pięcie i ruszył w stronę schodów. Zatrzymał się na pierwszym stopniu i spojrzał na ojca.
- Właśnie myślałem o tym ostatnio i... Poszukam sobie pracy. Gale jest kelnerką, to nie jest chyba zbyt skomplikowane, też dam sobie radę. Nie będę musiał się Ciebie prosić o forsę.


Aiden Thompson
przyjazna koala
turiruri
brak multikont
chirurg plastyczny już nie na urlopie — Cairns Hospital
47 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Już nie taki nowy w mieście chirurg plastyczny, który ma farmę owiec i wrócił do zawodu. Prywatnie chce być szczęśliwy, ale skutecznie ktoś mu ciągle to uniemożliwia.
Z depresją to Mitchell mógł zmagać się znacznie wcześniej, kiedy nawet jeszcze jego przeprowadzka tutaj nie była w planach. Tylko narkotyki sprawiały, że nie był w stanie ocenić swojego stanu psychicznego. Kiedyś, jeszcze w czasach studiowania Aidena, powszechna wiedza była taka, że jedne używki powodują stany euforyczne, a drugie działają na człowieka spowalniająco. A teraz? Ludzie tak bardzo eksperymentują i robią takie mieszanki w tych całych dopalaczach, że tak naprawdę nikt nie jest w stanie napisać podręcznika medycznego, który charakteryzowałby stany, w których znajdują się ludzie będący pod ich wpływem. No, w każdym razie Aiden nie przypisywałby sobie całej winy za stan psychiczny syna. Pewnie gdzieś u źródła chodziło o dzieciństwo Mitcha, a więc w dużej mierze o Aidena i matkę bliźniaków. Mężczyzna nie ucieka od odpowiedzialności, ale najbardziej przeżywa to, gdy nikt nie widzi. Przed synem i większością ludzi z otoczenia, zakłada zbroję silnego, może czasem zbyt szorstkiego. A w środku czuje tak wielką bezsilność, że niedługo oboje mogą zacząć zmagać się z depresją.
Nic nie odpowiedział, choć cisnęły mu się na usta słowa no właśnie. Może rodzic, który jest zupełnie nieświadom tego, jakie spustoszenie narkotyki powodują w ludzkim organizmie, potrafiłby obdarzyć swoje dziecko kredytem zaufania, ale lekarz, który napatrzył się już w swoim życiu na niejedno, nawet jeśli chirurgia plastyczna leży bardzo daleko od detoksu, jakoś nie potrafi przejść do porządku dziennego nad tym, że kilka tygodniu temu odbierał syna po epizodzie przedawkowania. Tak, po tym względem Mitch miałby lepiej z jakimikolwiek innymi rodzicami. Choć też nie wiadomo, jak by się to wszystko skończyło, podobnie jak teraz również nie wiadomo.
- No to może jutro. Dziś muszę jeszcze oporządzić owce. - stwierdził. Nie chciał, by zabrzmiało to, jakby nie dawał synowi żadnego wyboru, no i chyba na szczęście tak nie zabrzmiało. - Może chcesz pójść ze mną? - zaproponował. To nie pierwszy raz, gdy proponował synowi wspólne spędzenie czasu, do tej pory rudowłosy nie wyrażał zainteresowania, więc i tym razem Thompson senior nie spodziewał się odpowiedzi twierdzącej. Wciąż jednak zamierzał próbować, bo wierzył, że jeśli będą spędzali ze sobą więcej czasu, no ich relacja się polepszy, że się do siebie zbliżą, bo nie ma co ukrywać, że instynkt rodzicielski w przypadku Aidena jest mocno nadwątlony.
Kiedy Mitch wspomniał o Gale, która porzuciła medycynę na rzecz kelnerowania w knajpie, Thompson napiął szczękę. Trudno było mu się pogodzić z tym, że prawdopodobnie żadne z jego dzieci nie będzie kontynuowało rodzinnej tradycji, ale teraz pomyślał bardziej o tym, czy to już jest dobry czas, by Mitch wrócił do normalnego życia. - Myślisz, że jesteś już w na tyle dobrej formie, by pracować? - zapytał. Może by to jakoś pomogło chłopakowi, szatyn już sam nie wiedział, co było lepsze. Chyba faktycznie sam wybierze się do terapeuty uzależnień, by nie błądzić tak po omacku.

Mitchell Thompson
sex on the beach
pif-paf#8372
Kelner — Beach Restaurant lorne bay
22 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Won't you forget me now
Just for an hour or two
I don't want that image of me
Burned into your memory
It won't happen again I swear
I've heard it before you see
I wanna see what you preach
Turn into reality
Och, zapewne tak właśnie było. Natłok zajęć na uczelni, nowi ludzie, nowe miejsce, siostra, najbliższa mu osoba olała go całkowicie... Może to dlatego tak łatwo dał się wciągnąć w alkohol, a później narkotyki? Ucieczka od rzeczywistości była skutecznym, acz zgubnym lekarstwem na jego problemy. Teraz, kiedy nie brał wszystko znowu się skumulowało i uderzyło ze zdwojoną siłą. Rozpieprzone zdrowie, zawalona kariera i brak perspektyw nie napawały optymizmem. I tak, oboje rodziców miało swoja cegiełkę w tym całym cyrku, i zapewne ku uldze Aidena, mamina cegła tym razem była znacznie większa. Bo jak niby miał zareagować na takie odtrącenie przez osobę, która teoretycznie powinna kochać go miłością bezgraniczną? Powinna go bronić i wspierać, pomagać, a odwróciła się od niego bezpowrotnie. I nie tylko od niego, bo gale tez nie mogła liczyć na jej wsparcie. No i stracił swoja wielką miłość. Nic dziwnego, że tracił chęć do życia i zamykał się w swoim pokoju.
A więc jutro. Westchnął zrezygnowany. To będzie ciężki dzień, tak przypuszczał. Ciekawe dla kogo bardziej? Bo może Mitch chcąc zrobić ojcu na złość będzie ciągał go po wszystkich sklepach przeglądając wszystko z największą uwagą. Jeszcze odechce mu się tego ciągłego nadzoru. No chyba, że to Aiden bardziej będzie męczył mu dupę i Mitch postanowi jednak skrócić zakupy do minimum.
- Co? Pójść z Tobą? Do tych śmierdzących baranów? - zapytał krzywiąc się z obrzydzenia. - Zapomnij - Panienka się znalazła... No ale był typowym mieszczuchem i taplanie się w łajnie wśród rozbeczanych owiec nie znajdowało się na jego liście rzeczy, które miał ochotę robić. I do póki ojciec go nie zmusi siłą, nie podejdzie do żadnego barana bliżej, niż na dziesięć metrów. A pomijając już kwestie estetyczne, to Mitch najzwyczajniej w świecie bał się tych owiec. Każdy widział chyba atakującego barana choćby na głupiej kreskówce. Mitch też to widział i nie zamierzał ryzykować.
Prychnął.
- Wiem, że chciałbyś, żebym siedział tu do końca życia, ale ja już mam dość tego więzienia. Dla Ciebie nigdy nie będę w formie, więc odpuść. Znajdę pracę, czy tego chcesz, czy nie - dodał stanowczym tonem. Nie miał zielonego pojęcia, co miałby tu robić, bo nie miał żadnego doświadczenia, ale coś wymyśli. W ostateczności może zamiatać ulice albo zbierać puszki, było mu to obojętne, bo zrobi wszystko, by się stąd wyrwać choćby na chwilę. Jeśli tylko się zwlecze rano z łóżka...
- Coś jeszcze? - zapytał zrezygnowany wyciągając zza ucha wysępionego na terapii papierosa, przetoczył go między palcami i wcisnął w usta szukając w kieszeni zapalniczki.

Aiden Thompson
przyjazna koala
turiruri
brak multikont
ODPOWIEDZ