hate me if it helps
: 01 sie 2022, 06:40
1.
Natężenie ruchu było tego dnia większe, niż zazwyczaj i to od samego rana, sprawiając, ze Doug biegał od jednego stanowiska do drugiego raz po raz. Tu coś pomieszał, tam coś prędko posiekał i dorzucił do bulgoczącej w najlepsze potrawy, naprawiając to, co innej, równie zamroczonej ilością zamówień osobie musiało umknąć. Każdy miał swój kąt, swoje zajęcie, przysłowiowy własny kawałek podłogi, ale to on tutaj rządził. Nie lubił tak tego nazywać, ale jego stanowisko samo sugerowało, że w obrębie kilkudziesięciu metrów kwadratowych kuchni był szefem. Czasem była to chlubna rola, którą nie jeden by się poszczycił i z której sam był dumny. Innym razem był to ciężki orzech do zgryzienia i prawdziwy test cierpliwości, elastyczności i umiejętności sprawnej pracy pod presją czasu. Dokładnie tak, jak teraz.
Choć wiele ich w Frogs nie pracowało, byli zespołem. Zgranym, czasem rozumiejącym się bez słów i raczej ułatwiającym sobie wzajemnie życie, bo przecież to pomagało każdemu z nich. Im szybciej talerz opuszczał kuchnię i trafiał w ręce kelnerów, którzy dysponowali nimi po sali, tym lepiej dla wszystkich. No, prawie zawsze byli tacy zgrani, bo niestety zdarzały się drobne wyjątki... ale nie dało się przecież lubić każdego, nikt tam nie był zupą pomidorową. Kiedy tego dnia marzył już o chwili przerwy, czując wyraźnie, jak plecy domagają się choć pięciu minut na siedząco, ale nie miał ku temu sposobności już którąś godzinę z rzędu, nie spodziewał się, że coś wyprowadzi go z równowagi, bo był już nawet na to zbyt zmęczony, a jednak... widząc, jak jedyny członek zespołu, z którym nie potrafił się dogadać, pomału zbiera się ze swojego stanowiska, poczuł jak szczęka zaciska mu się mimowolnie. — Gdzieś się wybierasz? — spytał, oglądając jak chłopak powoli opiera się o blat, zamiast kroić kolejne kawałki warzyw w drobne kawałki, jak go poprosił. Nie przypominał sobie, by ktoś miał dzisiaj potrzebę wyjść wcześniej, ale istniała szansa, że w całym zamieszaniu po prostu zapomniał.
Noah Becket