lorne bay

primrose ellerby

The road so far

dwudziestoośmioletnia projektantka wnętrz, imprezowiczka, która od miesiąca próbuje żyć pełnią życia.

[gra2][gra2img][img=ADRES OBRAZKA][/gra2img]
[gra2no]#1[/gra2no]
[gra22][gra2st]ZAKOŃCZONA/TRWA[/gra2st]
[gra2inf][b]Rozegrana z:[/b] Z KIM
[b]Miejsce:[/b] [url=ADRES URL]GDZIE[/url]
[/gra2inf]
opis opis opis opis opis
[/gra22][/gra2]

1.

ZAKOŃCZONA

Rozegrana z: daire bousfield
Miejsce: dom primrose

Wróciła do Lorne Bay i spróbowała od nowa. I właśnie wtedy zaczęła korzystać z życia jakby to miało pomóc jej zapomnieć. Nie dała rady. Dlatego zadzwoniła. W końcu miała masę jego rzeczy i sumienie. Przecież nie mogła wyrzucić książek do śmietnika. Zostawić też ich nie mogła, bo kiedy patrzyła na znajome okładki, które ściskał, gdy wspólnie spędzali czas, dziura w jej klatce piersiowej powiększała się.

2.

TRWA

Rozegrana z: ilay flemming
Miejsce: lb hardware

Pojechała w umówione miejsce. Nie zauważyła innego stojącego auta, więc weszła do środka i przeszła na dział zasłon, by wybrać coś odpowiedniego. Stawiała na beże, ale Ilay musiał to jeszcze potwierdzić, dlatego nie pakowała niczego do koszyka. Pomachała mu, kiedy zobaczyła go wchodzącego do środka, by zawrócić na siebie jego uwagę. – Projekt mam w samochodzie, ale powiedz najpierw czy masz jakieś preferencje? – zapytała.

3.

ZAKOŃCZONA

Rozegrana z: gypsy farnham
Miejsce: szpital w cairns

atrzymała się na jednym z pięter, wsiadła kolejna osoba, a chwilę później mignęło światło i zgasło. W windzie zapanowała cisza przerwana na moment przekleństwem z ust towarzyszki. Primrose nic nie mówiła, w absolutnej ciszy czekając aż winda ruszy. Nic takiego się nie wydarzyło. – Nie, serio? Serio? SERIO? – wrzasnęła, waląc w drzwi pięścią. Ręka znów ją zabolała, więc cofnęła ją. Może to oduczyłoby jej niepotrzebnych wizyt w szpitalu? Spojrzała na towarzyszkę. – Odwiedzasz kogoś czy jesteś pacjentką? – zapytała, choć sama nie wiedziała po co, bo to przecież nie była informacja potrzebna jej w tej sytuacji, ale musiała zająć czymś głowę, zanim wpadnie w panikę.

4.

TRWA

Rozegrana z: dion winslow
Miejsce: stoły piknikowe

Zmęczyła się. Ostatecznie opuściła grupkę nieznajomych jej osób, których numery zapisała sobie w telefonie. Dłonią zmierzwiła włosy i ruszyła w kierunku stolików piknikowych. Chciała posiedzieć w samotności, odpocząć, może zaproponować wyjście innym znajomym. Nie miała pojęcia, co dalej, ale ostatnio właśnie tak żyła – czysto spontanicznie. Zobaczyła Diona i pewnie każda urażona kobieta ominęłaby go albo podeszła zrobić awanturę, ale Prim nie marnowała życia na coś takiego. – Cześć Dion, co robisz? – zapytała, zastanawiając się, gdzie podział się jego synek. Ale skoro trzymał w dłoni piwo, to pewnie był bez dziecka. Dlatego postanowiła się przyłączyć. Choć jeszcze nie wiedziała, czy może. – Brakuje ci towarzystwa czy chcesz zostać sam? – upewniła się. Czasami zachowywała się bezpośrednio jak mała dziewczynka, ale można to zrzucić na karb tej niewielkiej ilości alkoholu.