detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
- dziesięć -

Przynależność do klubu motocyklowego, zobowiązywała go do wykonywania całej masy czynności, które mocno kłóciły się z pracą detektywa do spraw narkotykowych. Początkowo było mu to nie w smak, jednak z czasem traktował to jako nową codzienność, która prędzej czy później odbije się na jego relacjach z chłopakami oraz Aeralie, która żyła w przeświadczeniu, że Caleb, którego znała był jedynie członkiem grupy, zbierającej się w barze na obrzeżach miasta i chroniącej ją przed mordercą jej brata. Tajemnice piętrzyły się i coraz bardziej ciążyły mu na barkach, lecz wiedział, że gdy to się skończy, zmuszony będzie opuścić rodzinne miasteczko dla własnego dobra. Domyślał się, jakie konsekwencje spotykały kreta, który przez prawie rok udawał jednego z Nomadów, tylko po to by wsypać ich działalność i pozbawić ich wolności. Nie chciał tego i zżył się z ekipą, przez co był rozdarty między wywiadem, a tym czym zajmował się na potrzeby gangu. Stąpał po kruchym lodzie, który wydawał się pod nim pękać.
Nie z obowiązku a z poczucia lojalności pojawił się pod domem rodzinnym Melvina, chcąc poinformować Panią Lamb o jego pobycie w szpitalu i nieszczęśliwym wypadku. Nie wiedział na ile kobieta wiedziała czym zajmował się jej syn na co dzień, jednak nie zamierzał wdawać się w szczegóły. Wyświadczał przysługę kumplowi z klubu, a wszelkie wytłumaczenia postanowił pozostawić jemu. Na miejsce podjechał swoim motocyklem, jednak zanim zsiadł z maszyny rozejrzał się po nieciekawej okolicy, która wydawała się być jednym z gorszych miejsc jakie dane mu było oglądać w Lorne. Niewielkie działki i stare domy może i nadawały się dla małych rodzin i starszych osób, jednak okolica nie wyglądała na najbezpieczniejszą. Niejednokrotnie mieli zgłoszenia i podejrzenia handlu narkotykami na ulicach Sapphire, dlatego wcale nie był zdziwiony, że Melvin znalazł się w szeregach Nomadów. Zsiadł w końcu z dwukołowca, lecz zanim jednak postawił krok na podjeździe, zza rogu podjechał samochód w którym od razu dostrzegł znajomą twarz Goldsworthy. Nie wiedział z jakiego powodu pojawiła się tu nieoficjalnie, jednak zamierzał się tego dowiedzieć przed wizytą u Euli Lamb.
Znowu się spotykamy — odparł, podchodząc do jej auta i uśmiechnął się niepewnie, nie wiedząc jak dziewczyna zareaguje na jego osobę. Być może ich swobodna rozmowa w Rudd's była jednorazowym aktem łaski, spowodowanym ilością alkoholu, który w siebie wlała? — Co tu robisz? Znasz tę rodzinę? — zapytał z ciekawości, licząc na to, że od samego Melvina trzymała się z daleka. Nie chciał by miała jakiekolwiek powiązania z klubem.

autumn goldsworthy
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
35

Ze względu na ostatnie wydarzenia Autumn raczej unikała wszystkiego, co wiązało się z pracą. I dla własnego dobra, tymczasowo omijała budynek straży pożarnej szerokim łukiem. Poza tym z remontem na głowie, nawet na rękę było jej siedzenie w domu i nadrabianie zaległości wszelakich. Tyle, że jej telefon ciągle dzwonił, i Autumn wreszcie musiała odebrać, rozpoznając numer. Początkowo próbowała nawet wytłumaczyć Euli Lamb, że ma kilka dni wolnego i nie jest na służbie, ale, że na pewno ktoś inny z remizy będzie jej w stanie pomóc. Zaoferowała nawet, że osobiście zadzwoni do Remiego, ale kobieta bardzo się upierała i twierdziła, że szkoda czasu. Dlatego Autumn – dość niechętnie, ale jednak z poczucia obowiązku – obiecała, że odwiedzi kobietę i sprawdzi stan zagrożenia po burzy; której przecież nie było, ale nie wypowiedziała tej kwestii na głos, co by nie drażnić starszej pani. Sytuacja bynajmniej nie wydawała się być groźna, ale Autumn dla świętego spokoju postanowiła sprawdzić co z panią Lamb i być może uspokoić ją samą swoją wizytacją.
Aczkolwiek nieco się pomyliła, co uzmysłowiła sobie, kiedy wjeżdżała na posesję domu kobiety. Tereny przy bagienne nie wyglądały tak jakby się tego spodziewała. Właściwie daleko im było do stanu świetności i Autumn poczuła wyrzuty sumienia, gdy uświadomiła sobie, że prawie zignorowała prośbę staruszki. Teren był doszczętnie zaniedbany, co ją dziwiło, bo przecież kobieta posiadała syna, który z reguły o wszystko dbał. I faktycznie wyglądało to trochę tak, jakby przetoczyło się tamtędy tornado. Ponadto zapach, który Autumn nie do końca wiedziała, jak intepretować. Trochę jakby coś… zdechło?
A ten opłakany obrazek wypełniała postać, której bynajmniej Goldsworthy nie spodziewała się spotkać tak szybko. Co dla Autumn oznaczała przynależność Dale’a do klubu motocyklowego? W zasadzie niewiele. W końcu już od jakiegoś czasu nie miała prawa się wtrącać i mieć swojej opinii na ten temat. I choć miała wrażenie, że jej podejście do byłego chłopaka uległo zmianie skutkiem ostatniej ich rozmowie, tak teraz nie była pewna.
Wysiadła spokojnie acz z nieco podejrzliwym i sceptycznym spojrzeniem. Nie umknęło jej uwadze, że obecność Dale’a trudno jej w jakiś sposób uargumentować. — Faktycznie… — zgodziła się z nim i zatrzasnęła za sobą drzwi samochodu. — Pani Lamb do mnie zadzwoniła. Ona jest… cóż, to stara znajoma rodziców. Czasem jej pomagam nawet poza godzinami pracy — wyjaśniła pokrótce i lekko wzruszyła ramionami. — A co ty tutaj robisz? Bo raczej nie uwierzę, że do ciebie też zadzwoniła — powiedziała przekornie i wreszcie po raz pierwszy się do niego uśmiechnęła.
dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
Jako detektyw, często bywał w tej dzielnicy, przez wgląd na nielegalne interesy i rozprowadzanie narkotyków na ulicach Sapphire. Nie miał wątpliwości, że wiązało się to z szemraną reputacją Shadow i właścicielem, który rzekomo nie stronił od dealerki we własny klubie, jednak jednostce nigdy nie udało się nawet zdobyć nakazu przeszukania lokalu przez wgląd na brak niepodważalnych dowodów na handel narkotykami. Przerażał go fakt, że część tutejszej społeczności to emeryci i rodziny, wychowujące swoje dzieci w dzielnicy, która za parę lat wciągnie ich w całe to szambo, które było jak trawiący organizm rak. Taka osoba był właśnie Melvin, który odnalazł się w szeregach klubu motocyklowego i wykonuje dla nich czarną robotę.
Jej syn, Melvin, jest członkiem Nomadów. Przyjechałem by powiadomić ją o tym, że wylądował w szpitalu po bójce w którą wdał się w Shadow. Nic poważnego się nie stało, jednak zatrzymali go na obserwację, a staruszka nie ma o niczym pojęcia — wyjaśnił w skrócie, rozumiejąc jej niepokój. Gdy spostrzegł, że jej wzrok spoczywał na jego skórzanej kurtce z naszywkami klubu, pojął, że prawdopodobnie pierwszy raz, widziała go w tym wydaniu. Nie wiedział nawet czy wiedział o jego członkostwie w gangu, jednak na pewno rodziło to całą masę pytań jak choćby co detektyw wydziału narkotykowego robił w miejscu takim jak to?
Ten dom to ruina, dziwie się, że miasto nie robi nic by pomóc tutejszym mieszkańcom. Cała okolica przypomina wysypisko śmieci, jak ludzie mogą tak żyć? — rozejrzał się dookoła nieco rozbity widokiem, który miał przed sobą. Nie istniały żadne dofinansowania socjalne na remont starych domostw? Miał wrażenie, że nawet śmieciarka nie zapuszczała się tu od wielu, wielu lat.
Gdy ich obecność stała się jasna i zrozumiała, oboje ruszyli w stronę drzwi wejściowych Pani Lamb. Pokonując podjazd, Bergman zwrócił uwagę na nieskoszony trawnik, wyrastające z gleby chwasty, które pokrywały betonowa kostkę. Czy Melvin w ogóle pomagał własnej, schorowanej matce?
Gdy w drzwiach pojawiła się starsza kobieta, przywitali się grzecznie i weszli do środka. Dale powołał się na Autumn oraz Melvina, jednak zanim przekazał jej wieści o stanie zdrowia syna, poczekał aż Goldsworthy upewni się, że nie nic nie zagrażało życiu emerytki. W całym domu panował chłód, brud i bałagan, stanowiący o tym, że nikt od dłuższego czasu nie sprzątał w tym domu. Na domiar złego, kobieta zmagała się z raną na nodze, którą samodzielnie, choć opatrunek nie wyglądał na świeży.
Autumn, ta kobieta nie przetrwa tu do końca zimy. W tym brudzie na pewno nabawi się zakażenia, a zaraz po tym padnie z wyziębienia — zwrócił się w stronę brunetki z przejęciem — Nie możemy jej tak zostawić — dodał, spoglądając na nią sugestywnie. Nie tylko odznaka policyjna ale także moralność, nie pozwalały mu na to by pozostawić staruszkę samopas w takim stanie. Potrzebowała pomocy medycznej, porządku i ciepłego posiłku, a w następnej kolejności pomocy socjalnej.

autumn goldsworthy
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Ulice Sapphire pod względem tego smutnego obrazka rozwijającego się półświatka handlu narkotykowego, nie różniła się w zasadzie wiele od ulic Chicago czy Detroit, gdzie ten problem był przecież dobitnie podkreślany. I to chyba najbardziej martwiło Autumn, która miała oczy i widziała, że Lorne wcale nie jest tak idylliczną bańką, jak mogłoby się wydawać. Dlatego tak uparcie dążyła do poczucia sprawiedliwości wobec bliskich, na których jej zależało. A targana wyrzutami sumienia za to, że wcześniej prawie zignorowała Eulę Lamb, postanowiła dać z siebie wszystko w tej sytuacji.
Autumn westchnęła i zmarszczyła brwi, słysząc owe rewelacje. — Na pewno się tym zmartwi — mruknęła Autumn. Wiedziała, że pani Lamb z pewnością się to nie spodoba i będzie zaniepokojona stanem syna. Tym bardziej na ten moment doceniła, iż Dale pofatygował się osobiście, by powiadomić kobietę o stanie jej syna. Choć tego mu nie przyznała, bo w istocie jej wzrok powędrował w kierunku naszywki na kurtce. Posłała mu tylko wymowne spojrzenie, gdy wreszcie spotkali się wzrokiem, ale w ramach gałązki oliwnej, lekko i wyrozumiale się do niego uśmiechnęła. A później już skierowała się ścieżką w kierunku drzwi do domu. — Nikt nie dba o starych ludzi. To strasznie przykre. Czasem mam wrażenie, że na terenach Tingree mają większe poczucie wspólnoty niż tutaj i społeczność dba o siebie nawzajem — powiedziała z rozgoryczeniem. I pewnie wcale się nie myliła w tej kwestii. — A tutaj ma się wrażenie, że deweloperzy czyhają tylko na przejęcie terenów — mruknęła, stanąwszy wreszcie przed drzwiami chatki.
I gdy wreszcie drzwi otworzyły się otworem, Autumn zdobyła się na ciepły, wymuszony uśmiech. — Pani Lamb. — Wówczas też zwróciła uwagę na jej nogę. Na krew na nogawce i utykającą staruszkę. — Pani Lamb? Co się stało pani w nogę? — zapytała z powagą. Kobieta zaczęła tłumaczyć, że to tylko wypadek, ciągle te słowa powtarzała, odmawiając dokładniejszych wyjaśnień. — Proszę pozwolić mi to opatrzeć — powiedziała stanowczo acz wciąż w formie prośby Autumn. Pewnie tylko dlatego, że pani Lamb ją znała, pozwoliła jej na to. Wówczas dotarły do niej słowa Dale’a w momencie, gdy pani Lamb przemierzała salonik. — Możemy trochę tu ogarnąć i zobaczyć co ma w lodówce — zaproponowała Autumn rozglądając się po pomieszczeniu. Od czegoś trzeba było zacząć, prawda? — Ale najpierw opatrzę jej ranę. — I po tych słowach podążyła za staruszką, która już siedziała na zniszczonej kanapie.
dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
Wcale nie chce dokładać jej zmartwień ale czy mam wybór? Teraz na pewno też jest zaniepokojona, bo nie wie gdzie podział się Melvin — odparł i podrapał się po krótko przystrzyżonym zaroście. Sam nie wiedział jak powinien się zachować, bo żadna z opcji nie była dobra. Nie chciał obciążać Pani Lamb kolejnymi, kiepskimi wieściami ale z drugiej strony, ukrywanie przed nią stanu zdrowia jej syna to także niewłaściwy krok. Nie powinien zatajać przed nią czegokolwiek - zwłaszcza, że wolą samego Melvina było poinformowanie jego matki o jego pobycie w szpitalu.
Wszystko to co zobaczył po przekroczeniu progu domu kobiety, sprawiło, że na chwile zapomniał o rannym członku klubu. Przejęty walącą się konstrukcją domu i niehumanitarnymi warunkami do życia, oglądał dom, próbując wyłapać wszystkie zagrożenia życia z którymi na co dzień miała do czynienia staruszka. Być może policja w Lorne Bay mogłaby jakoś pomóc kobiecie stanąć na nogi do końca zimy? Zbiórka pieniędzy i pomoc w naprawie na pewno mocno przysłużyłaby się rodzinie, tylko czy martwił go fakt, że Melvin jako syn Euli, nie robił nic by pomóc własnej matce.
Podejrzewam, że większość tutejszej społeczności żyje w ten sposób. Na nieszczęście tej kobiety, Melvin nie jest synem, który jakkolwiek zająłby się domem. Jest dodatkowym wrzodem na tyłku — odpowiedział spoglądając na brunetkę i wzruszył ramionami. Całe miasto powinno włączyć się do pomocy tym lokatorom Sapphire ale niewielu było chętnych by wprowadzić jakieś zmiany. Dopóki dzielnicą trzęsie Shadow i jego właściciel, który ma w garści tutejszych dealerów, ci ludzie nigdy nie zaznają spokoju.
Opatrz jej tą nogę ale chyba i tak powinniśmy zabrać ją do lekarza. Póki co pozbieram te śmieci i zajrzę do lodówki — zaproponował, więc gdy dziewczyna przyjrzała się bliżej rannej kobiecie, Dale zerknął do lodówki, w której nie było produktów, które nadawały by się do sporządzenia normalnego posiłku. Bergman złapał się za głowę i z drugiego końca pomieszczenia, gdzie znajdował się aneks kuchenny, zwrócił się do Goldsworthy. — Chyba będziemy musieli coś zamówić i wjechać na jakieś zakupy — rzucił i zabrał się za poszukiwanie worków na śmieci po kuchennych szafkach.
W jednej z nich, natknął się ofoliowany pakunek, który wyjął w wierze, że natknął się na coś zdatnego do jedzenia lub uprzątnięcia tego bałaganu. Gdy jednak chwycił go w dłoń, szybko zorientował się, że trzyma w ręku niemałą ilość narkotyków. Sięgnął na półkę wyżej, gdzie znalazł więcej towaru. Przez chwilę nie wiedział jak powinien zareagować, jednak przeklął głośno i skupił na sobie uwagę dziewczyny. Gdy Autumn spojrzała na niego, skinął głową, dając jej do zrozumienia że musiała na coś rzucić okiem. Zanim jednak oczyściła ranę i owinęła ją szczelnie bandażem z apteczki, Dale próbował ułożyć w głowie jakiś rozsądny plan.
Melvin trzymał pod jej dachem niezłe zapasy — odparł i znalazł niewielki nożyk, którym naciął paczkę. Opuszek palca zanurzył w pakunku i oblizał go językiem. — Kokaina — potwierdził swoje przypuszczenia i odłożył towar na blat kuchenny, gdzie odłożył też resztę, wyjętych z szafki narkotyków. — Autumn, nie możesz nikomu o tym powiedzieć. Nie mogę tego zgłosić dowódcy — odparł ciszej i wiedział, że musiał jej wytłumaczyć jej swoją przynależność do klubu motocyklowego. nie powinien tego robić ale była już drugą osobą, której powiedział prawdę. Coraz gorzej było mu utrzymać zawodowe sekrety dla siebie.

autumn goldsworthy
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Miał rację. Niezależnie od niesionych wieści – chyba nie było takiej, która by nie zaniepokoiła kobiety i Autumn musiała to niechętnie przyznać. Jednocześnie miała na uwadze, że przecież nie czerpał radości z konieczności przekazania tychże wieści starszej kobiecie. Dlatego tylko lekko się krzywiąc, skinęła głową, zgadzając się z nim. — Lepiej, żeby wiedziała, gdzie jest jej syn — zgodziła się i ruszyła przed siebie. Widok, który się przed nimi rozciągał, przyprawiał Autumn o rozgoryczenie. Też dziwiła się, że Melvin nie dbał o to miejsce, o dom i o samą panią Lamb przede wszystkim, a tylko przysparzał jej więcej problemów. Bo jeśli dbał to chyba niewystarczająco, skoro taki opłakany widok się przed nimi prezentował. Zresztą oboje doskonale wiedzieli, dlaczego to wszystko tak wyglądało – może Dale trochę bardziej niż Autumn, ale zdawali sobie sprawę, skąd brak spokoju i harmonii w tej dzielnicy. Jeszcze kilka tygodni temu – albo nawet już miesięcy? Autumn nie pamiętała dokładnie, kiedy ostatni raz tutaj była – dom w środku wyglądał lepiej niż obecnie. Pomyślała, że chyba powinna rzucić hasłem w remizie i coś zorganizować. Albo posłużyć się Blake – przynajmniej dopóki ona sama miała przymusowe wolne.
Zdecydowanie powinien obejrzeć ją lekarz — potwierdziła. — Spróbuję ją namówić — dodała nieco ciszej, te słowa przeznaczając już tylko do uszu Bergmana, a mentalnie przygotowując się na argumenty starszej pani. — Zaraz ci pomogę — zaoferowała, chcąc oczywiście pomóc z samymi porządkami. I później z zakupami. Ale najpierw musiała zająć się udzieleniem pierwszej pomocy pani Lamb. Wysłuchała przy okazji jej opowieści o tym jak sama próbowała coś zdziałać – wobec tych rewelacji pouczyła ją łagodnie, żeby następnym razem bezzwłocznie zadzwoniła do niej, to wyślę jej kogoś z ratowników medycznych.
Nie zdążyła jeszcze ani złapać za worki, ani zajrzeć do lodówki, kiedy jej uwagę przykuł Dale. Dokończyła opatrunek, oznajmiając, że najpewniej będą musieli się wybrać z tym do szpitala. Kiedy wreszcie podniosła się z podłogi i podeszła do Dale’a, na pewno nie spodziewała się tego, co jej zaprezentował. Choć przecież może powinna patrząc na podejrzanie częste znikanie z domu Melvina, o których wiedziała od pani Lamb. Obserwowała, jak Dale oblizuje opuszek palca językiem i mimowolnie zastanowiła się czy nie ma bardziej bezpiecznego sposobu na sprawdzenie substancji. Poruszyła się zaniepokojona, gdy wydał werdykt, a następnie poprosił, by nikomu nie mówiła. Słysząc to, posłała mu krytyczne i wymowne spojrzenie. Czuła się jakby doświadczała pewnego deja vu. — Chyba żartujesz… — jęknęła, a w jej głowie wszystko krzyczał „proszę, tylko znowu nie to, nie każ mi znowu czegoś ukrywać”. Zresztą w jej oczach mógłby zapewne wyczytać wszystko. — Dale… daj spokój. Przecież musisz to zgłosić — szepnęła gorączkowo i nawet położyła dłoń na jego bicepsie. — Prawda? — szepnęła jeszcze niepewnie i obejrzała się przez ramię na staruszkę.
dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
Przez prawie rok infiltrował od środka klub motocyklowy i doskonale wiedział, że większość jego członków miała po prostu kiepski start w gorszej dzielnic miasta, gdzie zamiast pomocy, otrzymywali tylko wzgardę władz miasteczka i odmowy jakiejkolwiek pomocy socjalnej. Dzieciaki od najmłodszych lat zmuszone były pracować, a nie oszukujmy się - żadna praca dla młodych nie była tak dobrze płatna jak choćby dealerka na ulicach Lorne. Sieć narkotykowa nie była co prawda aż tak rozbudowana jak w innych częściach Queensland ale niestety, nawet tutaj funkcjonował nielegalny handel twardym towarem i największe podejrzenia padały na Nomadów, którzy nie brzydzili się czarnej roboty. Wiadomo jednak było, że towar rozprowadzany na ulicach miasteczka musiałby skądś się brać; jakiegoś większego, dobrze płatnego źródła i właśnie tego wywiad narkotykowy próbował się dowiedzieć ale nawet po upływie takiego czasu, Dale nie wiedział z kim prezes dokonywał tej wymiany.
Widok szeroko rozciągniętych zniszczeń i stanu zdrowia starszej kobiety mocno zakłuł go w serce. Melvin tak bardzo angażował się w życie kluby, że bagatelizował kiepską sytuacje domową ale przecież jeśli dealował to musiał mieć z tego jakąś część pieniędzy. Na co ją w takim razie przeznaczał? Czyżby sam ćpał?
Nie, nie żartuje. Nie zrozumiem mnie źle, nie proszę byś przymykała oko na przewinienie Melvina ale sytuacja jest bardziej skomplikowana — powiedział ciszej, zbliżając się do dziewczyny. Nie chciał niepokoić starszej kobiety, która na pewno nie zareagowała by dobrze na narkotyki ukrywane pod jej dachem. A może doskonale zdawała sobie z tego sprawę? — Rok temu wszedłem w szeregi klubu ale nie dlatego, że kręci mnie skórzana garderoba i motocyklowe zloty na obrzeżach miasta. To część mojej pracy w wywiadzie, pracuje pod przykrywką kiedy nie jestem w jednostce. To dość złożona sprawa i jeśli chce doprowadzić to do końca, musisz się wstrzymać z takimi informacjami. Spalisz tylko to co udało mi się osiągnąć przez ostatni rok — wyjaśnił spokojnie, licząc na to, że dziewczyna zrozumie jego stanowisko. Niczym nie przypominało to wydarzeń sprzed lat, kiedy prosił by kłamała w sprawie jego brata. Teraz nie chodziło o niego. — Poza tym, nie sądzę by był to towar Nomadów. Chłopacy zajmują się transportem, nie dealowaniem. Melvin musi mieć inne źródło i finansowanie na boku ale pozwól, że ja się tym zajmę. Zabiorę towar, zabezpieczę go i utnę sobie pogawędkę z Melvinem. Leży połamany w szpitalu, mam przewagę — odparł i odsunął się by przeszukać resztę szafek. Szukał nie tylko towaru ale i jakiegoś worka w którym mógłby wynieść kokainę.
Zawiozę wszystko do siebie, a potem mogę ci pomóc z Eulą. Wezwij ratowników, niech zobaczą warunki w których przyszło jej żyć, będą mogli poświadczyć o tym co się tutaj dzieje. Ja wracając wjadę po coś do jedzenia — zaproponował, licząc na to, że dziewczyna zgodzi się z jego planem. Było to jedyne rozsądne rozwiązanie.

autumn goldsworthy
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Domyślała się, skąd owe zawiniątko się tam wzięło. Zresztą, nie trzeba byłoby być Sherlockiem by dodać dwa do dwóch. Martwiła ją ta wiedza, ale jej zadaniem było poinformowanie o tym kogo trzeba i przekazanie sprawy w tym miejscu. I tu wydawać by się mogło, że w zasadzie obecność Dale’a wszystko ułatwia, bo od razu mógł zająć się sprawą. Tyle tylko, że Autumn niekoniecznie pragnęła, by zajął się nią we właśnie taki sposób, jak jej przedstawił. Nie chciała być hipokrytką i rozumiała, że przetrwanie na ulicach nie zawsze jest takie kolorowe. Wiedziała, że nie każdemu się udaje złapać coś porządnego i dobrze płatnego, i że nawet dobra praca nie przekładała się 1:1 na inne życiowe czynniki, ale przecież jej obowiązkiem było zgłoszenie znalezienia paczuszki – może nawet dla dobra samej pani Lamb. Nie miała pojęcia czy kobieta wie, ale podejrzewała, że być może. Ze swojego stanowiska wolała jednak tego nie sprawdzać w tym momencie. Zwłaszcza w obliczu słów mężczyzny.
Wpatrywała się w niego z pewnego rodzaju napięciem. Czuła się niekomfortowo w zaistniałej sytuacji i w jednej chwili wróciły do niej wszystkie czarne scenariusze, z których myślała, że już wyrosła. Łudziła się, że już nigdy nie wróci do tego typu sytuacji, kiedy będzie postawiona między swoją intuicją, a prośbą Bergmana. Nie odzywała się z początku i pozwoliła mu na wyjaśnienia. Gdyby sytuacja nie była tak poważna, może nawet parsknęłaby na ironiczne słowa o skórzanej garderobie i zjazdach motocyklowych. — Pracujesz pod przykrywką? — szepnęła i ponownie obejrzała się przez ramię, by sprawdzić czy aby na pewno pani Lamb ich nie podsłuchuje. —Jak długo? — mruknęła, lustrując go spojrzeniem, ale zaraz zdała sobie sprawę, że to nie jest odpowiedni czas na pytania. — Zresztą, dobra, nieważne — ucięła szybko. Rozumiała powagę sytuacji i doskonale potrafiła zrozumieć, że swoim zachowaniem tylko zepsułaby wkład jego ogromnej pracy w tą akcję. Wypuściła z siebie powietrze, czemu towarzyszyło zgrzytanie zębami. — Mam nadzieję, że mnie nie okłamujesz — szepnęła z irytacją i odsunęła dłoń. Może była niesprawiedliwa z tymi wszystkimi wątpliwościami, ale to była spora rewelacja w owej chwili i zbyt dużo sprzecznych myśli nagromadziło się w głowie Autumn. A już miała nadzieję, że ich kontakt powróciły na dobre tory. — Niech będzie — oznajmiła ugodowo i wywróciła oczyma. Jej nastrój zmienił się diametralnie, ale jednocześnie czuła, że to jest jedyne słuszne rozwiązanie – o ile wierzyć w to, co mówi Dale. Tylko, że wcale nie miała powodów, by mu nie wierzyć. Nigdy jej przecież chyba nie okłamał, nawet jeśli prawda była brutalna i bolesna. — Ale to nie koniec tej rozmowy — oznajmiła i zostawiła go samego, pozwalając by sam zajął się przetrząsaniem półek. Sama zaś zajęła się pobieżnym sprzątaniem pozostałej części domu i próbą odwrócenia uwagi pani Lamb.
Po kwadransie zadzwoniła po ratowników medycznych prosząc, pokrótce wyjaśniając im sprawę przez telefon ze stosownym ominięciem informacji o znalezionej kokainie. Ratownicy minęli się z Bergmanem, ale udało mu się zastać jeszcze Autumn, kiedy powrócił z jedzeniem. Kiedy wychodzili od pani Lamb w Autumn wciąż kłębiły się różne emocje, ale kiedy Dale zaproponował jej drinka, stwierdziła, że – ponownie – jest to jedyne słuszne rozwiązanie tej sytuacji.
dale bergman

/zt x2
ODPOWIEDZ