Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
22 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Awww urocze, że tak się by nią przejmował. Co prawda byłaby okropnym zakładnikiem bo gryzłaby wszystko co popadnie i nie miałaby oporów przed wykorzystaniem każdej okazji, no ale to i tak byłoby niekomfortowe doświadczenie. Problemem byłoby to, że po takim uwolnieniu to chciałaby zemsty, a nie to tak to zostawiać. No, ale mniejsza. Oby nie doszło bo mają inne sprawy na głowie.
- Hahahah słuszne spostrzeżenie! I to od płci męskiej. Dobrze wiedzieć, że jeszcze istnieją tacy porządni faceci co widzą w supermodelkach ludzi, a nie patyczaki do stosunku - ciężko stwierdzić czy taka Nessa miała jakieś tematu tabu. Oczywiście nie zagłębiała się nigdy w żadne szczegóły co do takich spraw bo niczyja sprawa, więc no... granice o dziwo jakieś posiadała. - Chociaż nie wiem jak tam traktujesz kursantki na jodze. Dalej się dziwię jak pomyślę, że to jest twoją oficjalną robotą - pokręciła głową z niedowierzaniem bo niby już trochę to trwało, ale wow! Jeszcze się nie zwolnił! Znaczy lubił pracę! I nikt by takiego guru nie podejrzewał raczej o nic złego, prawda? A skoro miał klientów to się widać wiodło całkiem nieźle. Co notabene i tak ją dziwiło.
- Nie wiem. Jak nie zjem to zjesz za mnie. Musisz dużo jeść aby być tak wysokim jak twoja super kuzynka - raz na jakiś czas żart o wzroście paść musiał, ale przy tym przecież pokazywała troskę i jego jadłospis! Taka dobra, że się martwiła, iż za mało je i temu nie rośnie! Bo to na pewno nie dlatego, że ona jakoś wyższa się stała. Niby tylko trzy centymetry różnicy, ale to trzy centymetry żartów i złośliwości - które na szczęście trzymała na wodzy, ale jak taki kawał czasu nic nie było to wreszcie paść musiało. Dobrze, że to nie Zeta szykował im jedzenie bo by jeszcze ją uśpił jakimś środkiem by mieć spokój. Nie dzisiaj! Dzisiaj spokoju nie ma! - Nie ma towarzystwa to wolę colę - odrzekła wesoło, skocznym krokiem ruszając na chwilowy odpoczynek. Ona ogólnie nie preferowała nigdy procentów. Piła kiedy sytuacja tego wymagała by inni nie sądzili, że jest świętoszkowata. Albo kiedy chciała upić kogoś, a ten ktoś sądził, że upije ją - podczas, gdy Corrente sączyła bezalkoholowe drinki dla pozorów. Nie to, że nie lubiła alkoholu. Po prostu mama i niania-Borys nauczyli ją, że głowę zawsze musi mieć trzeźwą bo inaczej ktoś to wykorzysta.

Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako instruktor jogi, bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
O tym w zasadzie nie pomyślał, ale chyba trochę prawdy było w twierdzeniu, iż Nessa byłaby okropnym zakładnikiem. Znał ją dość dobrze, by o tym wiedzieć. W najłagodniejszej wersji gęba by jej się nie zamykała – w najgorszej pewnie by każdego na swej drodze atakowała. Ale to w sumie dobrze! Nie musiałby się o nią zbytnio martwić, bo dałaby radę.
Spojrzał na nią bardzo wymownie i przewrócił oczyma. — Myślałem, że masz o mnie lepsze zdanie — mruknął. — Poza tym wychowałem się z Jed. Myślisz, że ona nie wybiłaby mi z głowy tego typu podejścia do dziewczyn? — zapytał, bo przecież Nessa musiała wiedzieć, że bliźniaczka Corrente, by go rozniosła za seksistowskie podejście. Buractwo nie było tolerowane. — To przyjdź kiedyś i zobacz na własne oczy jak sobie radzę — oznajmił z niedbałym ruchem ramion, bo w sumie było mu naprawdę wszystko jedno czy by się pojawiła i uczestniczyła w jego zajęciach. — Kursantki mnie uwielbiają — dodał z pewnym siebie uśmiechem. Nic dziwnego, skoro był dla nich miły i pamiętał imiona ich dzieci i mężów. Po co? Nikt tego nie wie. — Poza tym — zaczął z westchnieniem. — Może nie zdajesz sobie sprawy, ale niektóre z kursantek są żonami. Żonami kogoś ważnego — podkreślił dobitnie, posyłając jej znowu wymowne spojrzenie. Bo to trochę było clue jego pracy.
Przewrócił na nią oczyma, ale rzecz jasna nie miałby problemu, żeby za nią dojeść jedzenie. Pewnie często musiał dojadać w dzieciństwie za Jeddę. A lepiej żeby się nie zmarnowało. Ale oczywiście spiorunował ją spojrzeniem za ten głupawy żart o wzroście. Nie jego wina, że dostały jej się lepsze geny w tym rozdaniu. Taka różnica wzrostu, że pewnie z daleka nawet nie było widać. Poza tym Zeta pewnie nieustannie się przy kuzynce prostował, więc zawsze to kilka centymetrów do wzrostu. Ja wiem, że bzdura, ale cicho.
Zamówił, zapłacił i odebrał jedzenie dla obojga i gdy wreszcie sobie gdzieś przycupnęli, Zeta zaczął jeść sushi pałeczkami. A następnie z ciekawości spróbował swojej części potrawki z krokodyla. — W sumie smakuje jak zwykły stek — stwierdził po chwili zastanowienia. Mięso jak mięso, ale mimo wszystko nie chciałby chyba próbować ponownie.Weź, spróbuj — zachęcił lekko w oczekiwaniu na jej reakcję na to danie. No i sushi wraz z pałeczkami też jej podsunął.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
22 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Zawsze wiedziała, że Zeta w nią wierzył! Tylko tego nie pokazywał za często. Co prawda mogła też mylić jego nie martwienie się z obojętnością bo bywały gorsze dni, no ale musiała pamiętać, że to jednak rodzina i nawet jak nie pokazuje to o nią dba na swój sposób, o!
- Mam lepsze zdanie. Po prostu nie widuję cię za często z dziewczynami, więc nie wiem jakie tam masz gusta - wzruszyła ramionami bo nie wątpiła, że jakoś sobie radził skoro nawet niektórzy faceci do niego ciągnęli. Taka widać płynie gorąca krew w żyłach rodziny Corrente. Ach, jacy oni biedni byli pod tym względem! Każdy ich kochał. - Woooooow! Czy to zaproszenie? To jasne zaproszenie! Nie możesz teraz odwołać. Wpadnę w następnym tygodniu - aż usiedzieć na miejscu nie mogła, tak się wierciła z tej radości - z jednej strony chciała skakać, a z drugiej nie chciała by jej jedzenie, gdzieś poleciało bo jednak była głodna! No, ale mega się cieszyła bo i na dwieście procent wpadnie na tą jogę - z czystej ciekawości. Wszak nie widziała jeszcze kuzyna w jego miejscu pracy i to w takiej roli! - Ooooooooooooch... Cwaniaku ty jeden. To wiele tłumaczy - nawet go szturchnęła... z podziwem? Pochwałą? Kto ją tam wie. To jednak faktycznie tłumaczyło jego pracę. Naturalnie Nessa i tak była przekonana, że Zeta po prostu lubi jogę, ale lubi też mieć "tłumaczenie męski", że to swego rodzaju praca podwójnego agenta... czy coś takiego. W każdym razie miał jak widać kilka korzyści z tego interesu.
Może i mu czasem dogryzała przez wzrost - mimo, że różnica nie była aż taka wielka - jednak trzeba docenić jej dobre chęci bo jak wiedziała, że tego dnia będzie się widzieć z Zetą to w dziewięciu na dziesięć przypadkach pilnowała aby nie zakładać obcasów lub butów na wyższej podeszwie. Tym się akurat nie chwaliła. I niby nie musiała się pilnować bo nigdy tego od niej nie wymagano, ale jakoś tak... kochała kuzyna na tyle aby przynajmniej coś takiego robić i nie powiększać im tej różnicy.
- Sushi faktycznie dobre - skomentowała wesoło kiedy zajęli się wreszcie jedzeniem. - Najlepsze w mieście jak mówili! Chyba... Nie jadłam nigdy innego, ale na pewno jest najlepsze! - przecież by nie kłamali, prawda?! No i chociaż jej smakowało. Sushi wydawało się też normalniejszą opcją, więc temu od tego zaczęła... i jakimś cudem nie miała absolutnie problemu z posługiwaniem się pałeczkami. To nie tak, że ćwiczyła to po oglądaniu Karate Kid. - Okej... Nie padłeś, a steki są spoko, więc ufam ci! - przyznała jakże dzielnie, biorąc głęboki wdech i próbując potrawy z krokodyla. Na szczęście obawy, które miała - że Zeta świetnie udaje albo ma smak do niczego - szybko ustały. - No, no, no. Przyznam, że serio stek przypomina. W innym znaczeniu, ale można to porównać. Całkiem całkiem! To teraz na pewno nie żałujesz naszej małej wycieczki - która notabene trwała do końca dnia bo po super jedzeniu musieli jeszcze pozwiedzać nieco! Tak, to zdecydowanie był dobrze spędzony rodzinnie dzionek!

zt x2
Zeta Corrente
ODPOWIEDZ