studentka / prawa ręka — uczelnia / wypożyczalnia sprzętu
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Wyjechała ze Szkocji, żeby nie słuchać, jak śmieją się z niej za plecami. Teraz studiuje w Cairns, a popołudniami pomaga starszemu bratu ogarniać wypożyczalnię sprzętu wodnego, którą otrzymał w spadku po zmarłym przyjacielu z wojska.
— Chciałabym! — oznajmiła z przekonaniem, na kilka chwil oddając się myślom. — Ale musiałabym bliżej poznać twój przypadek. Wiesz, poznać przyczynę problemu, żeby wiedzieć, gdzie szukać rozwiązania — wyjaśniła pobieżnie, kątem oka zerkając na jego nogę. Uśmiechnęła się nawet smutno, bo chociaż podejrzewała, że Archie nie lubił, gdy ktokolwiek smęcił nad jego nie w pełni sprawną kończyną, Tessa wcześniej nie miała okazji wyrazić, że jest jej przykro z powodu wypadku. Nie było w tym litości, a szczery smutek. Gdyby mogła przyczynić się do technologicznego rozwiązania źródła tej niepełnosprawności, chętnie by pomogła. Ostatecznie nie tylko z powodu wysokich aspiracji wybrała ten kierunek, ale głównie dlatego, że chciała pomagać i stać się częścią skomplikowanego procesu ratowania życia. — Mógłbyś zostać moim projektem badawczym — zażartował jeszcze, by poważny temat nie przytłoczył ich rozmowy. Z drugiej strony mogłoby to okazać się doskonałą podstawą do stworzenia pracy dyplomowej opartej o autentyczny przypadek. Tak czy inaczej, nie chciała, by chłopak pomyślał, że wykorzystuje go do ukrytych celów.
Posłała mu najbardziej karcące spojrzenie, na jakie tylko było ją stać i pomasowała miejsce, które przed chwilą ugodził łokciem. Zaraz jednak uśmiechnęła się ciepło, ciesząc się, że tytuł naukowca i jemu wydał się bardziej doniosły. Wprawdzie Teresa nie postrzegała go w kryteriach pociągającego czy seksownego, ale to tylko wzmacniało jego przewagę nad inżynierem.
Za to posiadanie wrogów z pewnością pociągające nie było. Doceniała osoby, potrafiące zjednywać sobie ludzi oraz zyskiwać ich sympatię. Sama nie miała z tym większych problemów, poza sytuacjami, w których nieśmiałość (z którą dzielnie walczyła!) przejmowała nad nią kontrolę.
— Podkochiwałeś się we mnie? Nie zgadłabym — zażartowała, trochę się z nim drocząc. Wychyliła głowę przez oparcie huśtawki, włosy przerzucając za drewniane szczebelki, i spojrzała w niebo. — Dobrze, że się nią wtedy nie interesowałeś. Pewnie byłabym zazdrosna — przyznała szczerze, wcale nie chcąc spoglądać w kierunku wspomnianej dziewczyny. Tamte wakacje były dla niej wyjątkowe, głównie za sprawą czasu spędzanego z Archiem. Ale wspominanie pocałunków, trzymania się za ręce czy dziecinnych wygłupów przepełnionych śmiechem bywały dołujące, kiedy przypominała sobie, że to już przeszłość. — Wtedy świata poza tobą nie widziałam, co dopiero Tima lub Toma — rzuciła lekko, wiedząc, że odkopywanie przeszłości mogło nie wyjść im na dobre. Nie chciała, żeby pomyślał, że próbowała w ten sposób zwrócić na siebie jego uwagę. Wyprostowała się na huśtawce, wracając do wcześniejszej pozycji. Już otwierała usta, by powiedzieć coś rozluźniającego atmosferę, kiedy usłyszała swoje imię. Jedna z dziewczyn wołała ją do siebie, mocno przy tym gestykulując.
— Pójdę sprawdzić, o co chodzi — powiedziała, podnosząc się. — Może, no nie wiem, uda nam się złapać później — dodała z uśmiechem i ruszyła w kierunku koleżanki. W połowie drogi odwróciła się przez ramię i jeszcze raz spojrzała na Archiego popijającego swoje piwo.
Po jakimś czasie – gdy wspólnie z dziewczynami zażegnały kryzys związany z upaćkanym dywanem – kręciła się po pokojach, zajrzała nawet do kuchni i kiedy doszła do wniosku, że Archie musiał wyjść, natknęła się na niego. — Szukałam cię — wypaliła, nim zdążyła ugryźć się w język.


Archer Brooks
doradca klienta — bendigo bank
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
zaproś mnie na swój ślub, niech widzę jak inny cię będzie trzymał za rękę, niech cierpię, niech cierpię i już;
- Miałbym być twoim królikiem doświadczalnym? - uniósł brwi i spojrzał na nią pobłażliwie. Archer nie wątpił, że z Tessy była zdolna bestia, ale człowiek uczył się na błędach, a on nie był przekonany czy chciałby być jej błędem. Nie uważał, że mogłaby doprowadzić go do jeszcze gorszego stanu, choć powrót do zdrowia zajął mu sporo czasu, jednak ciężko zaufać dwudziestolatce przepełnionej mnóstwem ambicji. - Lepiej poczekajmy aż otrzymasz tytuł i nabierzesz wprawy. Może oddam się w twoje ręce za jakieś... Dziesięć lat? - tak, ten względnie odległy termin wydawał mu się bezpieczny. Przynajmniej na tyle bezpieczny, żeby nastawić się psychicznie na bycie projektem badawczym i z ewentualnością, że Tessa zapomni o tym zapomni. Kto wie, może ich drogi znowu się rozejdą, tak jak po tamtym namiętnym lecie?
Archie miło wspominał wakacje spędzone w towarzystwie Maclerie. Noce były długie, dni krótkie, a oni właściwie nierozłączni. Dobrze im było razem, dopełniali się w kwestiach, o których żadne nie miało wcześniej pojęcia. A teraz Brooks czuł się trochę tak, jakby rozmawiali wczoraj. Było w tej swobodnej konwersacji coś kojącego. Coś, czego nie umiał do końca wyjaśnić, ale jednocześnie czuł się z tą świadomością zadziwiająco lekko.
Uśmiechnął się pod nosem na te wszystkie wyznania. Wtedy o tym nie mówili, woleli udawać, że nie działo się między nimi nic poważnego. Nie liczyli upływającego czasu, nie odliczali do końca wakacji. Cieszyli się chwilą. Trwali.
- Nie podejrzewałbym cię o zazdrość, Maclerie - na twarzy Archera pojawił się szeroki uśmiech, ale zanim zdążyć cokolwiek dodać, Tessa oddaliła się w towarzystwie koleżanki, a jemu nie pozostało nic innego, jak wrócić do środka, gdzie pogawędził z kilkoma kumplami i wypił kolejne piwo. Nie omieszka też poczęstować się przekąskami w postaci serowych koreczków czy tortilli z kurczakiem i guacamole.
W pewnym momencie przez głowę przemknęła mu myśl, żeby powoli zawijać się do domu, jednak na drodze ponownie stanęła mu Maclerie, choć tym razem obyło się bez paćkania butów tortem.
- Serio? - jej słowa zdziwiły go szczerze. - Byłem pewny, że znalazłaś sobie lepsze towarzystwo - absolutnie nie miałby jej tego za złe, bo po wypadku Brooks nie był już takim towarzyskim i rozrywkowym Brooksem jak dawniej. A może to po prostu wkroczył w taki wiek, kiedy upijanie się do nieprzytomności nie sprawiało mu już prawdy. Te najbardziej niedorzeczne wyzwania również poszły w odstawkę, przez co wielu kolegów uważało go za nudziarza. Nie skakał już po drzewach i murkach, nie wspinał się po słupach wysokiego napięcia i nie rzucał w morskie fale podczas największych przypływów. Jedno było pewne - Archie wydoroślał, choć w sercu dalej nosił mentalność nastoletniego chłopca. - Wszystko w porządku? Twoja koleżanka wydawała się zaniepokojona - zauważył, zresztą słusznie, bo ewidentnie wcześniejsza sytuacja wydawała się mocno kryzysowa i najwyraźniej tylko Tessa mogła zażegnać całą niemoc.

tessa r. maclerie
mistyczny poszukiwacz
-
studentka / prawa ręka — uczelnia / wypożyczalnia sprzętu
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Wyjechała ze Szkocji, żeby nie słuchać, jak śmieją się z niej za plecami. Teraz studiuje w Cairns, a popołudniami pomaga starszemu bratu ogarniać wypożyczalnię sprzętu wodnego, którą otrzymał w spadku po zmarłym przyjacielu z wojska.
Spodziewała się odmowy – żadna inna odpowiedź nie wydawała się sensowna. Miała przed sobą jeszcze dwa lata studiów, po których prawdopodobnie stanie się posiadaczką zaledwie ułamka wiedzy niezbędnej do podejmowania ryzykownych przedsięwzięć, mogących pomóc pacjentom, ale również im zaszkodzić. Dokonywanie przełomowych odkryć i podążanie niekonwencjonalnymi ścieżkami było niezbędne dla rozwoju medycyny oraz pokrewnych dziedzin, jednak znalezienie chętnych królików nie było takie proste. Samo rozpoczęcie testów na ludziach wymagało wcześniejszych badań popartych pozytywnymi wynikami oraz zgody ważnych ludzi prowadzących ważne instytucje. Tak, aby osiągnąć sukces w naukowych dziedzinach trzeba było mocno się wysilić i nagłówkować. Na szczęście Teresie nie brakowało ani ambicji, ani cierpliwości – choć z tym drugim bywało różnie. — Umowa stoi! Dziesięć lat — potwierdziła z udawaną powagą, jakby Archie właśnie zgodził się podpisać pakt z diabłem pod postacią niewinnie wyglądającej dwudziestolatki. W tym jednym przypadku czas działał na korzyść chłopaka. Może za dziesięć lat opracują metody, które będą bezpieczne?
W tamte wakacje postawili sobie granice, wiedząc, że niedługo będzie dzieliła ich odległość niedająca się łatwo pokonać. Nie było sensu ciągnąć czegoś, co z góry skazane było na porażkę. Wygodniej było już na początku ustalić, że ich znajomość kończy się wraz z wakacjami.
— Naprawdę? — zdziwiła się. — Nigdy nie lubiłam się dzielić. To pewnie dlatego, że od ósmego roku życia wychowywałam się bez rodzeństwa — dodała pół żartem, pół serio. Gdy w grę wchodziły uczucia, zazdrość była nieunikniona. I chociaż zazwyczaj oceniano ją jako negatywną emocję, to kiedy się pokazywała, wskazywała na zaangażowanie.
Problem, który musiały zażegnać, wiązał się z czekoladowym torem i dywanem, ale dziewczyna uznała, że nie będzie wciągać w to Archiego; po co miał się przejmować, że ich mały „wypadek” wżarł się mocno w materiał dywanu?
— To nie było nic ważnego — zbyła pytanie machnięciem ręki, nie chcąc wdawać się w szczegóły. Najważniejsze, że udało się doczyścić czekoladową plamę. Gospodyni bała się jakichkolwiek śladów, które naprowadziłby jej rodziców na trop tej imprezy, więc i plama musiała zniknąć. Podobnie jak Tessa, która szukała Archiego tylko po to, by się pożegnać.
— Chciałam dać znać, że uciekam. Siostra po mnie przyjechała i nie chcę, żeby za długo czekała — wyjaśniła pośpiesznie, z lekkim uśmiechem nieschodzącym z ust. — Więc… — urwała i nim cokolwiek dodała, cmoknęła chłopaka w policzek. — Do zobaczenia? — spytała, ale nim zdążył odpowiedzieć, odwróciła się i szybkim krokiem udała się ku drzwiom. W taki sposób nie pozostawiała mu innego wyjścia, prawda?

Koniec.
Archer Brooks
ODPOWIEDZ