dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
#22

Mieszkanie na farmie niewątpliwie miało sporo zalet - życie blisko natury, możliwość składowania zgniłej trawy i nazywanie go dumnie kompostem, własna hodowla pomidorów i cukinii. A to tylko niewiele z nich! Ale miało też tę mroczniejszą stronę - zwłaszcza, jeśli chata trochę się rozpadała. Po ostatniej nieudanej akcji naprawy dachu, po której razem z Otisem utknęli na nim i musieli skakać do wspomnianego kompostownika, Harper zdecydowała się zacząć od prostszych rzeczy. A że ostatnio, z racji pomocy przy organizacji wieczorka autorskiego Scar, najmłodsza Callaway złapała kontakt z Coltonem, od słowa do słowa okazało się że Brooks ma smykałkę do prac remontowych. No i co? Harper zaprosiła go na farmę, prosząc o pomoc przy skręceniu paru szafek kuchennych, których drzwiczki wisiały niemal na włosku. I nie, absolutnie nie miała zamiaru wypytywać Coltona o te rzeczy, jakie ostatnio tajemniczo przekazał jej w swoich smsach na temat potencjalnego powrotu Scar do Joela. Totalnie nie miała tego w planach! He, he.
Kiedy usłyszała pukanie do drzwi (bo dzwonek znowu przestał działać), z szerokim uśmiechem przywitała się z Coltonem, po czym zaprosiła go do środka i poprowadziła od razu do kuchni.
- Jej, dzięki że zgodziłeś mi się pomóc z tymi szafkami. Cholera mnie bierze za każdym razem, kiedy widzę je takie niedomknięte i krzywe - skrzywiła się teatralnie i zaprezentowała dłonią, o którą szafkę jej dokładnie chodziło. Była krzywa, ale jednocześnie patrzenie na nią aż tak nie bolało. Jeśli nie było się perfekcjonistą, bo wtedy to taki widok był piekłem na ziemi. - Czego się napijesz? A może coś zjesz? Mama ostatnio przyniosła nam full zapasów, no nawet we 4 tego nie przejemy. Wiesz, ja i reszta dziewczyn - zaczęła mówić, żeby tylko nie padło pytanie, czy naprawdę ściągnęła tu Coltona tylko dla tej jednej szafeczki!

Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
  • #12
Przez to całe spotkanie w domu kultury... Wróć. Dzięki temu całemu spotkaniu w domu kultury czy chciał czy nie, miał okazję trochę lepiej Harper poznać. Samym pomysłem zrobiła na nim dobre wrażenie i naprawdę doceniał całą jej postawę. Jak widać miał o niej całkiem dobre zdanie, a to może jednak powiedzieć dosyć niewiele osób - większość była dla niego obojętna po prostu. A jak Brooks wymienia z kimś wiadomości to się trafiło do elitarnego wręcz grona! Powiedziałby, że w tym gronie znajduje się góra dziesięć osób, ale miał sporą rodzinę i zajmowała większość dziesiątki, więc... trochę większa to była grupa. W każdym razie zanim zaczął pracować u Scarlet to robił w naprawdę wielu miejscach. Nigdzie dłużej specjalnie nie zagrzewał, ale dzięki temu nauczył się więcej niż sądził. Przykładowo nikt by się nie spodziewał, że taki Colton Brooks wymiata jako DJ. Serio! Praca jak praca. Głośna trochę, ale słuchu dobry pozostał. Dzisiaj jednak nie przyjechał na farmę Harper by zapodać jakiś występ. Dzisiaj przydadzą się jego umiejętności majsterkowicza. Mają tylu braci i wujka do pomocy to coś tam załapał już w młodzieńczym wieku, ale najwięcej nauczył się kiedy robił za złotą rączkę, a potem za mechanika. I tak jak obie roboty nie były dla niego, tak nie żałował, że miał okazję tam pracować bo ponownie wiele się nauczył - i nie musiał dzisiaj fachowców wzywać. Dlatego też tym bardziej nie miał nic przeciwko pomocy Harper. Jak tylko zajechał na farmę to omiótł dom wzrokiem... i uznał, że może się przesłyszał i będzie jednak cały dom remontować. Był super, no ale to by jednak potrwało o wiele dłużej niż dzień czy dwa. Aż mu się zachciało zapalić... Ale nie! Zabrał swoją skrzynkę z narzędziami i zadzwonił dzielnie do drzwi... orientując się, że dzwonek też nie działa. No to zapukał nim go naszła ochota na naprawdę dzwonka co go męczyć będzie.
- Nie ma sprawy. Na pewno będzie to lepiej wyglądać jak skończę - odrzekł, z wcześniejszym przywitaniem, poprowadzony do kuchni, gdzie ujrzał swe dzisiejsze wyzwanie. Nie było źle, ale i nigdy nie oceniał. - Wystarczy woda. Jakbym teraz coś zjadł to by mi się odechciało robić. Może potem. A propos... na dzwonek też mogę zerknąć - skoro już tutaj był to chyba nie zaszkodzi? Odezwał się duch złotej rączki. Swoją drogą informację o współlokatorkach uznał za plus. Dobrze wiedzieć, że nie tylko on sam nie mieszka.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Kiedy Harper w coś już się angażowała, to robiła to maksa. Nic więc dziwnego, że aby zorganizować spotkanie autorskie siostry, Harps poruszyła niebo i ziemię! No dobra, poruszyła raptem Coltona i Poppy, która pracowała jeszcze wtedy w domu kultury. Nawet nie spodziewała się, że wydarzenie zaowocuje dla niej nową znajomością. Co prawda kojarzyła Coltona, ale teraz nawet obserwowała go na Instagramie, co stanowiło niepodważalne przypieczętowanie znajomości. No i nie odbierała Coltona jako mruka, ale to pewnie dlatego że sama dużo gadała, więc każdy kto mówił mniej niż ona zachowywał się w jej oczach po prostu naturalnie. Dlatego nie miała oporów, żeby odezwać się do Brooksa, zwłaszcza po tym jak sprzedał jej taki spicy zalążek informacji o Scarlet. Oczywiście wszyscy wiemy, że plotkowanie jest obrzydliwe, dlatego Harper chciała po prostu powymieniać się informacjami. Nie plotkami. Informacjami.
- A, dzwonek. Co chwilę się psuje, często wywala nam tu korki kiedy jedna na przykład suszy włosy w łazience, a druga gotuje wodę na herbatę w czajniku elektrycznym. No i za każdym razem dzwonek kaput - machnęła niedbale ręką, nalewając Coltonowi przefiltrowanej w specjalnym dzbanku wody. - Scarlet nie mówiła nigdy wcześniej, że ma takiego wielofunkcyjnego agenta. U niej też coś już naprawiałeś? - spytała przesuwając w kierunku Coltona szklankę i opierając się łokciami o kuchenny blat. - Wiesz, jak jest. Jestem feministką, ale czasami faceci się jednak przydają. Do odkręcenia słoika na przykład. A Scar na pewno też dostaje od mamy dużo słoików. Ciekawe, czy ten cały Joel potrafiłby tak jednym ruchem ręki odkręcić słoik z pulpetami mamy - mówiła najbardziej niewinnym głosem, na jaki tylko mogła się zdobyć. W międzyczasie od niechcenia zaczęła dokładnie przyglądać się swoim nowym hybrydom na paznokciach, totalnie tak jakby właśnie nie poruszyła tematu byłego chłopaka swojej siostry!

Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
Sam się sobie dziwił, że dzięki organizacji spotkania w Domu Kultury, który był zasługą Harper to i on lepiej pozna jedną z sióstr swojej szefowej. Niby znał każdego, ale raczej z papierka lub przelotnie. Dbał o to aby byli obecni w życiu Scarlet. Znaczy ona sama dbała bo nikogo do tego nie potrzebowała, ale sam był typem rodzinnym co ma sporo rodzeństwa, więc rodzinę zawsze stawiał na pierwszym miejscu. W każdym razie oficjalną znajomość z Harper uznawał obecnie za plus. Nawet gadulstwo mu nie przeszkadzało - co też było niespodziewanym pozytywem. No i kto nie lubił wymieniać informacji? Toż to niewinne pogaduchy.
- Wow... To chyba jednak jest problem większy. Jak będzie zimniej to będziecie się swetrami ogrzewać? - bo strach pomyśleć co by się stało jakby tutaj jakiś grzejnik podłączyć. Jeszcze by cały dom się spalił... Co prawda w Australii nie mieli mroźnych pór roku aż tak, ale bywało czasem chłodniej. A sama elektryka domu była dosyć martwiąca. - Pewnie się boi, że jak ludzie dowiedzą się jaki jestem wielofunkcyjny to mnie podkradną - jak widać jego ego miało się całkiem dobrze, ale nie brzmiał jakby się przechwalał. Powiedział to dosyć obojętnie-normalnym tonem jakby to było coś zwyczajnego. Choć sama Scarlet mogłaby to odebrać jako żarcik, ale on swoje wiedział. - Nie. Jakoś nie było okazji. Jak byliśmy poza Lorne to mieszkała z Joelem, a jak wróciliśmy do miasteczka na stałe to jeszcze jakoś się nie złożyło - pominął fakt, że Scar przez pewien czas w ogóle ukrywała to, że się wyprowadziła z domu rodzinnego do tajnego mieszkania, które odkrył, była drama i takie tam. Poradzili już z tym sobie. - Poproszenie o pomoc, dumy nie ujmuje - przyznał, doceniając postawę dziewczyny kiedy sam wybierał narzędzie by wziąć się za szafkę. Długo mu to zająć nie powinno, ale też nie wyglądało aby chciał uciec w ciągu pierwszych trzech minut. Jak coś robił to porządnie. - Kto wie... Osobiście bym wolał aby nie miał okazji spróbować - nie, nie był zazdrosny. Po prostu no... nie był fanem wracania do eksów. I może był zazdrosny, ale w innym kontekście. Bo się tak starał aby Scarlet odzyskała wenę twórczą, którą straciła po rozstaniu z Joelem, a ten sobie wraca jak nigdy nic i jego trudny na marne pójdą. Niby dobrze jak szefowa odzyska wenę bo w końcu książka następna się ruszy z miejsca i powinien temu kibicować, ale nie - nie w ten sposób. Albowiem za każdym razem jak nastąpi rozstanie to blokada powróci, a Brooks się starał by to nie zależało od faceta!

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
- Swetrami... Albo termoforami - wzruszyła ramionami, bo póki co nie było jeszcze aż tak źle i na szczęście dziewczyny nie musiały kombinować. A że to druga półkula, to zima w Australii hulała właśnie w najlepsze, na szczęście dla ciepłolubnej Harper nie była ona wyzwaniem.
Harper miała oczywiście całą listę rzeczy do zrobienia w domu, ale wychodziła z założenia że musi jakoś logistycznie ogarnąć kolejność napraw. Żeby na przykład nie trzeba było zrywać nowej podłogi, bo okaże się że cała elektryka do wymiany i akurat przebiega ona pod tą podłogą. Problem w tym, że sama się na tym nie znała, a było jeszcze za wcześnie żeby prosić o pomoc tatę. To było ostateczne wyjście.
- Nooo, ja bym się bała na jej miejscu. No bo co, jeśli nagle dostanie nagłego kopa weny, a Ty będziesz grzebał się w czyimś aucie? No ja bym nie spuszczała z Ciebie oka - pokiwała głową z uznaniem. Kiedy sama pracowała nad swoimi tekstami wena potrafiła złapać ją w najmniej spodziewanym momencie. Nie wiedziała co prawda jak to dokładnie działało u Scar i Coltona, ale może siostra potrzebowała go wtedy do rzucenia okiem na to, co z siebie wyrzuciła. W każdym razie, lepiej niech umiejętności Coltona zostaną tajemnicą.
- Po wszystkim mogę Ci napisać jakieś referencje, czy coś - rzuciła z uśmiechem, oczywiście mając na myśli referencje które nie wyjdą poza nią, Coltona i Scar. Tak, żeby siostra wiedziała, że w razie awarii należy dzwonić do Coltona, a nie do Joela.
- Mhm... Czyli co, nie spotyka się z nim? Znaczy wiem, że raz spotkała. Mówiła, że to nie była randka, bo z byłym nie da się iść na randkę. No ale chyba jednak się da, skoro Scar się na nią wybrała z tym całym Joelem - rzuciła drapiąc się po brodzie, mając nadzieję że Colton rozwieje jej wątpliwości. Określeniem "ten cały Joel" oczywiście chciała podkreślić, jaki ma stosunek do eks siostry. - On na bank się na nią łasi - stwierdziła po chwili, lekko mrużąc oczy. Tak naprawdę nie miała do zarzucenia Joelowi czegoś konkretnego - nie przepadała za nim, bo Scarlet przez niego cierpiała i to był dla Harper wystarczający powód. Harper nie miała tak naprawdę pojęcia o wracaniu do byłych, bo sama miała raptem jednego chłopaka, ale po prostu czuła, że tak się nie robi.

Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
- Okej... Mimo wszystko lepiej elektrykę by ktoś obejrzał bo dom się spalić może nawet przy siedzeniu na komputerze - w tym temacie fachowcem nie był choć coś tam wiedział. Dlatego rzucił dobrą radą bo nie widział powodu czemu tym problem zająć się nie można. Aaaa... chyba go znalazł. - Wiesz, że możemy ze Scarlet wspomóc Was finansowo w tej kwestii jak trzeba? Szkoda by dom z dymem poszedł - wciąż brzmiał jak on - dosyć obojętnie, więc tym sposobem i nienachalnie. Szczegół, że Scar przy tym wkopał, no ale cóż... na pewno by chciała być wkopana. A on na tyle Harper polubił, że nie chciał aby dom jej się spalił. Takie złote serce miał.
- Dzięki. Też mam nadzieję, że dostanie kopa weny już niedługo - pochlebiało mu zdanie Callaway w tej sprawie. Nawet jeśli bardziej był teraz ściąganiem drzwiczek szafki by przykręcić co tam trzeba bez uszkadzania jej bardziej. Aczkolwiek najbardziej i tak chciał aby jego szefowa wreszcie wenę odzyskała. Pracował nad tym ciężko, więc no... wkurzała go opcja, że wena przyjdzie z innej strony, a on się zachowa tak jakby mu nic nie pasowało - nie żeby to był pierwszy raz i żeby się przejmował, ale jednak! Za to się nawet lekko zaśmiał na referencje. Zawsze są dobre, więc i głową kiwnął. Niech Scar wie jakiego ma dobrego pracownika bo czasem zapomina.
- Hm... Chyba za świeżo jest na te informacje - ale jako, że podzielał zdanie typu "ten cały Joel" to nie miał problemu w zagłębieniu się w owy temat. - Mnie nic na razie nie potwierdziła. Nie przyłapałem ich też póki co na niczym. Ale kiedy gadaliśmy w trójkę po jej pogadance w Domu Kultury to ewidentnie chciał ją gdzieś zaprosić. Co prawda nic z tego nie wyszyło bo wkroczyłem z planami, które już były ustalone, ale mieli się umówić na "następny raz" - co samo w sobie było podejrzane i nie pochwalał tego. Dumny za to był z siebie jak przypadkowo Joela odstraszył. Przypadkowo! Po prostu sobą był i wtedy naprawdę były plany niespodziankowe - zarezerwował Scar i jej rodzinie co przyszła kolację w bardzo dobrej restauracji. Jak tak teraz myślał to może jakby nie odstraszył Joela to rodzina Callaway by go chociaż rozszarpała, ale czy każdy miał o nim takie zdanie jak Colton lub Harper? Nie wiedział. - Taa... A ona przypomniała sobie wszystkie plusy zapominając o minusach - westchnął bo... no bo faktycznie i on nie mógł powiedzieć, że Joel to jakiś okropny gość. Tyle, że fakt zerwania wpłynął na Scarlet bardzo dobitnie, a Brooks znał ten ból - tak jak miał kilka zerwań za sobą, tak tylko jedno naprawdę go zniszczyło i nie mógłby przeżyć tego drugi raz. Nie ogarniał czemu jego szefowa chce się w to pakować ponownie.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Wzruszyła ramionami, bo... może i miał rację, ale w pierwszej kolejności trzeba było zrobić ten nieszczęsny dach. A może i nie? Bo jak wybuchnie pożar, to w chociaż przez dziurę w dachu deszcz się przedostanie i ugasi ogień... Ugh, dorosłość i podejmowanie decyzji potrafiły być takie trudne!
- No przestań! Nie przyjmę od Was żadnych pieniędzy - odparła lekko oburzona, chociaż jednocześnie musiała przyznać że propozycja Coltona była bardzo miła. Ale czułaby się fatalnie, gdyby siostra i jej... no, jakby, pracownik, a w zasadzie to nie jakby tylko całkiem pracownik sponsorowali jej takie rzeczy. W domu zebrała im się spora grupka osób, więc zrzutka powinna załatwić sprawę i wszystkie potrzebne naprawy.
- Wiesz, to chyba musi przyjść nieoczekiwanie. Jak jakaś strzała amora albo coś takiego - o tak sobie rzuciła porównaniem, bo... no, wierzyła w takie rzeczy. Że siedzi tam gdzieś ten Kupidyn i czyha na swoje ofiary. Tak samo jak jakiś Bóg Weny - siedział pewnie na gałęzi pod blokiem Scar i tylko czekał na odpowiedni moment, żeby zdzielić ją w tyłek z procy.
Zacisnęła usta w wąską kreskę, słuchając słów Coltona o umawianiu się z Joelem po spotkaniu autorskim. Cholera, jej czujne oko to przegapiło! Pewnie dlatego, że zajęła się rozmową z rodzinką która wpadła na wydarzenie w Domu Kultury. A przebiegły Joel wykorzystał moment nieuwagi. Dobrze, że Colton i jego naturalna aura, jaką wokół siebie roztaczał, działały odstraszająco. To znaczy, na eks Scar, nie że Harperkę odstraszał! W zasadzie Harps uznała Coltona za naprawdę miłego i porządnego faceta. Za takimi powinna oglądać się jej siostra, a nie za odweniającymi byłymi, ugh. Trzeba szukać faceta, który tej weny dostarczy - byleby jednak nie wyszło z tego jakieś kiepskie romansidło, przy którym masz ochotę pójść spać albo umrzeć.
- Wiesz, jak to jest... Mówi się, że stara miłość nie rdzewieje. A ja myślę, że to po prostu jakiś sentyment zostaje, no bo jak ktoś Cię zranił to serio aż tak łatwo o tym zapomnieć? Ja do tej pory pamiętam jak kiedyś taki jeden chłopak w szkole średniej nazwał mnie kujonicą, a tym bardziej pamiętałabym jakby facet mnie skrzywdził... - Harper nie miała zbyt wielkiego doświadczenia w miłości i tym całym życiu uczuciowym. Ale tak na chłopski rozum, to chyba miała rację, nie? Z jakiegoś powodu w końcu zerwali i Scar bardzo to przeżyła. Złamane serce nie tak łatwo poskładać... A jak tu jeszcze zaufać drugi raz takiej osobie? Także na tym polu totalnie zgadzała się z Coltonem, nie wchodziło się drugi raz do tej samej rzeki, a moczenie stóp - choć zapewne orzeźwiające - też wiązało się z pewnymi niebezpieczeństwami.

Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
- Nic na siłę - wzruszył ramionami bo nigdy kasy nikomu nie wciskał. Pomocy w zasadzie też nie, ale czasem ludzki odruch swoje robił. - Po prostu wiedz, że zawsze są jakieś opcje. Co prawda wątpię byś wylądowała na ulicy bez dachu nad głową przy tak dużej rodzinie, ale w razie czego... no, pamiętaj - nie był aż taki dobry w oferowaniu pomocy, ale liczył, że Harper ogarnie i zapamięta, że jakby serio źle było to... o dziwo, może i na Coltona liczyć. A na niego poza rodziną to mógł liczyć mało kto. Wcale też nie wątpił w Callawayów, że każdy chętnie ją do siebie przyjmie, ale też wiedział, że sam mógłby mieć opory przed przyznawaniem się do "nie radzenia sobie". I tak podziwiał, że zdecydowała się tutaj mieszkać.
- Oby wena była szybsza i skuteczniejsza niż strzała amora - nie był potworem to nie mógł teraz Scarlet poganiać jak wiedział czemu nie pisze. Niestety romantykiem przestał być dobrych kilka lat temu, więc też nieszczególnie w strzały amora wierzył. Nie wiedział, że taka trafiła Ezrę. Ba, pewnie nawet nie uwierzy jak szczegóły pozna, no ale on to nie Ezra. To zupełnie inna para kaloszy.
W końcu jego odstraszająca aura na coś się przydała w tym Domu Kultury! Zabawne, że jak próbował wtedy odstraszać specjalnie to nie dało rady, a jak próbował być kulturalny i miły to zostało to odebrane jak coś chamskiego... Chyba serio ludzi nie ogarniał. Człowiek się stara, a wychodzi na odwrót. Grunt jednak, że w tym przypadku zadziałało. Chociaż ciekaw by był - jak się domyślał choć się mylić mógł - morderczych spojrzeń rodziny Scar w kierunku jej eks. Osobiście uważał, że jak się nie przyjaźni z eksem to rodzina powinna automatycznie patrzeć na takich spode łba - jak nie gorzej. Ale to jego zdanie.
- Zgadzam się. Sentyment musi mieć tutaj ogromne znaczenie bo nawet przez chwilę nie widziałem aby się krzywiła czy... inne takie negatywne reakcje względem kogoś po kim się cierpiało. Nie wiem jak można to zapomnieć - chyba, że to było coś lekkiego, ale on doskonale wiedział, że w tym przypadku lekkie to nie było. Widział jak Scarlet ryczała nawet parę tygodni temu, a przecież już dawno rozstała się z Joelem! Naprawdę tak szybko o tym zapomniała? Jak ona mogła zapomnieć, a Colton nie, skoro to ona przecież cierpiała z powodu zerwania? On swój największy ból zerwania pamiętał do dzisiaj mimo, że minęło przeszło osiem lat. Czy u kobiet to trwało krócej? Tak by pomyślał, ale przecież sam widział cierpiącą Callaway... więc nie zapomniała... ale teraz zapomniała? Skołowany był. - Może gość wydziela jakieś dziwne fluidy co kręcą jej w głowie? - a było inne wyjaśnienie? Chętnie się dowie bo mimo, że miał większe doświadczenie niż Harper w tych sprawach to cóż... jak wspomniane już było - romantyk z niego żaden. Starał się kiedyś, skończyło się dla niego strasznie i od tamtej pory nie widział sensu by kogoś na dłużej trzymać - a tym bardziej do kogoś wracać. Nie udało się to nie.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
- Weź, nawet nie mogłabym porządnie uciec z domu w razie gdybym przechodziła jakiś spóźniony okres buntu, bo rodzice od razu by mnie ściągnęli do domu - roześmiała się, bo gdzie tam Harper na ulicy! Ale doceniała pomocną dłoń oferowaną przez Coltona. To naprawdę miłe, mieć świadomość że w razie czego masz się do kogo zgłosić. Jak nie do Callaway'ów, to Brooksów. Dobre chłopaki z tych Brooksów były, aż dziwne że większość była jeszcze wolna! Któraś z dziewczyn Callaway zdecydowanie powinna się za któregoś wziąć!
- No, to tego Kupidyna trzeba by strząsnąć z tego drzewa... - odparła, choć wizja spychania małego chłopca z gałęzi mogła się wydawać odrobinę brutalna. Ale czego się nie robiło dla siostry, nie? Ale przynajmniej miała w Coltonie wspólnika zbrodni i względną pewność, że niczego nie przekaże Scarlet. No bo Harper w rzeczy samej patrzyła na Joela równie morderczym wzrokiem, więc totalnie czuła ten vibe bijący w jego stronę od Coltona. Sama miała miłą buzię, ale mrozić wzrokiem też potrafiła całkiem nieźle kiedy trzeba było.
- No chyba, że Scar chce go uwieść, okręcić sobie go wokół palca, a kiedy on się na nowo w niej zabuja na maksa, to go rzuci bez mrugnięcia okiem - zaczęła szeptać konspiracyjnym tonem, bo się totalnie wkręciła jednak w ten temat. Po chwili jednak z przerażeniem zakryła sobie usta, jakby niedowierzając że właśnie powiedziała to wyżej na głos. - O Jezu, co ja gadam. Scar w życiu by nie zrobiła czegoś takiego. Nie słyszałeś tego, okej? - wymierzyła w niego błagalne spojrzenie.
Harper raczej nie była świadkiem płaczącej Scarlet, bo przed rodziną pewnie dobrze się maskowała żeby nikogo z rodzeństwa czy rodziców nie martwić. Ale mimo to, jako że była bardzo empatyczna, potrafiła wczuć się w stan siostry po rozstaniu. Sama przed jedno przeszła i co prawda nie została przez nikogo skrzywdzona na amen, ale koniec związku jednak zawsze choć trochę boli. Choćby to, że nagle w twoim życiu burzy się jakaś stała.
- Ja nie wiem, chyba niektórzy faceci po prostu tak mają, że dziewczyny do nich lgną mimo że na czole mają wypisane "trzymaj się ode mnie z daleka". Może to fluidy, a może jakiś hormon... Nie wiem, byłam raczej kiepska z chemii - wzruszyła ramionami. Sama doświadczenie związkowe miała minimalne, ale była całkiem dobrym obserwatorem (o ile nie była w tym czasie skupiona na swoich teenage dramach). Miała pełno koleżanek wzdychających do toksyków, mimo że obok miały wspaniałych i czułych facetów, których z kolei bardzo chętnie friendzonowały. Życie było totalnie nie fair...

Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
Przynajmniej rodziny im się udały bo pewnie i u niego byłoby podobnie. Notabene osobiście uważał, że też dobrze mieć opcję schronienia poza rodziną bo czasem się może przydać. Naturalnie przekonany był, że Harper ma grono znajomych czy przyjaciół, ale takiego Coltona mogła do listy dopisać "w razie czego". Zwłaszcza, że Brooks był typem co jak kogoś polubi to go u siebie nie tylko schroni, ale nie będzie pytał o co chodzi. Nie jego sprawa. Posłuchać może, ale za język nie ciągnie, więc w tym aspekcie każdy u niego miał spokój.
- Albo rykoszetem go ze strzały - widać i on miał swoją brutalniejszą stronę... czy też raczej pod czarny humor to podchodziło bo typem groźnym nie był. Aczkolwiek swojego bronić potrafił - o ile mu zależało bo jak nie to patrzył na sporo spraw obojętnym wzrokiem i wzruszał ramionami. Jednak nie w przypadku Joela i Scarlet! To było coś co go jednak ogromnie obchodziło i aż go nosiło aby wypytywać szefową o wszystko. Problem, że jakby nagle zaczął coś takiego robić to ona na sto procent by nic mu nie mówiła. Wychodziło więc, że tym lepiej, iż Harper miała podobne zdanie co do Joela. Siostrze na pewno Scar zwierzy się szybciej jakby coś miało na rzeczy być.
- Nie słyszałem tego genialnego i bolesnego planu - potwierdził, wciąż pracując przy szafce, więc nie wyglądał ani trochę na zszokowanego czy inne takie. - Ale masz rację. Scarlet nie zrobiłaby czegoś takiego z premedytacją - poznał ją już na tyle, że ciężko byłoby mu sobie wyobrazić aby jego szefowa mściła się na kimś w taki sposób. Sam uważał, że plan jest super i by czegoś kogoś nauczył, ale... o dziwo sam by tego nie zrobił. Nie dlatego, że by nie był zdolny - byłby bez problemu - ale z kobietą, która skrzywdziła go najbardziej nie chciał mieć po prostu nic wspólnego. Tak więc wizja męczenia się i udawania, że jest się znowu zainteresowanym sama w sobie była katorgą.
- Taa, coś w tym jest... Niektóre osoby ciągnie do tych, których nie powinno. Domyślam się, że niektórzy uważają, że mogą takich "naprawić", a inni chcą mieć coś czego nie mogą. Takie nieosiągalne rzeczy... czy ludzie, wydają się bardziej atrakcyjne - choć nie wydawało się aby to działało na takiego Coltona. Przynajmniej nie do tej pory, ale kto go tam wie jak ogarnie, że jego negatywne zdanie dotyczące Scar i Joela nie było tak stu procentowo zawodowe. Znaczy owszem zawodowe też! I sam miał okropne doświadczenia z eks, więc przeciwny był wracaniu i w ogóle... to może już trochę tak nie zawodowo, ale mniejsza. - Naukowo ciężko stwierdzić. Zwłaszcza, że sam orłem w tej dziedzinie nie byłem. Jakoś zajęcia artystyczne były dla mnie o wiele bardziej atrakcyjne - radzi sobie całkiem nieźle, ale do ścisłowca mu daleko. Za to malowanie to inna kwestia! Jak jednak widać przy tej dwójce nie było co próbować chemicznych odniesień. Z drugiej strony pół słówkami na jakieś substancje na pewno by się odnaleźli - niekoniecznie prawidłowo, ale kto ich będzie sprawdzał? - A tak z ciekawości... Nie musisz oczywiście odpowiadać, ale skoro nie jesteś agentem to w jaką pracę celujesz? - czysta ciekawość. Już chwalił kilka razy jej organizację spotkania Scar w Domu Kultury, więc się zastanawiał co Harper robi - lub chce robić - zawodowo. Bo pojęcia nie miał w sumie.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
I pyk, kto by się spodziewał, że Colton tak szybko stanie się dobrym kolegą Harper, u którego w razie czego mogłaby schować się przed całym światem? Ewentualnie przed rodzicami... Albo Scarlet, kiedy starsza siostra dowie się o jej tajnych konszachtach Harp z jej agentem. W końcu najciemniej pod latarnią, więc jeśli Scar szukałaby młodszej siostry, to pewnie mieszkanie Coltona paradoksalnie sprawdziłaby jako ostatnie. Chociaż z drugiej strony nie robili nic złego, jedynie trochę plot.. tfu, wymieniali informacje na temat Scar, Joela i ich potencjalnego powrotu do siebie. Wielkie mi co...
Pokiwała z uznaniem głową. Nie spodziewała się po sobie takiej brutalności wobec niewinnego chłopca z loczkami strzelającego pociskiem miłości w samotnych ludzi, no ale dobro jej bliskich wymagało ofiar. Sorry not sorry, złotowłosy bobasie.
Odetchnęła z ulgą, kiedy Colton potwierdził swoją wybiórczą utratę słuchu.
- Chyba nie ma niczego złego w tym, że martwię się o swoją siostrę, prawda? Chciałabym, żeby znalazła sobie jakiegoś fajnego faceta... Na przykład kogoś takiego jak Ty - o tak sobie luźno rzuciła, wracając do przeglądu swoich nowych hybryd. Nie miała nawet na myśli samego Coltona, tylko kogoś w jego stylu. Dobrego, pomocnego gościa, o tak po prostu. I z którym Harper też by się dogadywała, bo przecież męczyłaby ich o rodzinne posiadówki.
- Czytałam kiedyś taką książkę o schematach i właśnie było tam coś takiego, że kobiety mają często takie pragnienie naprawienia faceta. A nawet jak już go naprawią pod siebie to ten facet ostatecznie i tak kopie je w tyłek i w tej lepszej wersji idzie sobie do kolejnej partnerki. No i tak była zostaje z traumą i ogromnym rachunkiem za psychoterapię - potwierdziła. Mówiła to całkiem abstrahując od tematu Scar. Tak do końca nie wiedziała przecież jak wyglądała relacja Scar i Joela zarówno kiedyś, jak i teraz, i czy siostra należała właśnie do tej grupy "inżynierek", które chciały chłopa naprawić. Ale Harps interesowała się szeroko pojętą psychologią, więc takie tematy z Coltonem wjechały jej jak złoto.
- Jej, Ty naprawdę jesteś człowiekiem renesansu - zaśmiała się, no bo wychodziło na to że Colton i szafkę naprawi, i o sztuce pogada. Może nawet namaluje jakiś obraz do obiadu? I jeszcze balladę romantyczną skomponuje dla ukochanej? Jego przyszła żona będzie miała z nim niebo!
- Nie no, to żadne intymne pytanie przecież - zaznaczyła od razu, bo w sumie pytanie o jej zawodowe plany było całkiem neutralne - Jestem na ostatnim roku dziennikarstwa. Przez jakiś czas pisałam artykuły na Kangurka, taki portal plotkarski. Kojarzysz? - zerknęła na niego unosząc lekko brew, chociaż w zasadzie nie spodziewała się odpowiedzi twierdzącej. - A teraz uderzam w dziennikarstwo śledcze. Tylko... trochę nie wiem jak zacząć. Mam takiego znajomego, który w tym siedzi, ale trochę nie lubię się do niego odzywać i prosić o pomoc - przyznała. Ten znajomy był co prawda w wieku jej ojca, do czego już się tak ochoczo nie przyznawała, bo bała się że zostanie posądzona o romans z Jacksonem, czy coś! Oczywiście pół rodziny wiedziało o jej kontakcie z Hargreeve'sem, ba - sam tata Callaway przyjaźnił się z Jacksonem i totalnie ufał mu, że Harps jest pod skrzydłami dziennikarza totalnie bezpieczna. No, ale tak to już bywa kiedy ma się tendencję do wyolbrzymiania...

Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
O to to. Nic złego nie robili. Colton przyszedł tutaj szafkę naprawić, a Harper była super gospodynią, więc zabawiała go rozmową, o. A jako, że Brooks był kulturalny to odpowiadał. I to będzie pewnie oficjalna wersja w razie jakichkolwiek przesłuchań. Nie żeby Colton miał zamiar spowiadać się szefowej co robi w wolnym czasie. Zwłaszcza jak to nie było nic złego. A miło było sobie pomarudzić o ewentualnych złych wyborach Scarlet z kimś kto miał podobne zdanie do niego.
- Oczywiście, że to nic złego. Jestem pewien, że ona martwi się o Ciebie w ten sam sposób - każde dobre rodzeństwo martwiło się o wybranków najbliższych, prawda? Zwłaszcza jak siostra czy brat zostali skrzywdzeni i chcą tego spróbować ponownie, więc nic dziwnego, że rodzina może być zaniepokojona! Albowiem nie chce by bliska im osoba przechodziła przez to ponownie. - Dzięki... Tak myślę - bo się musiał zastanowić czy to komplement niewinny czy insynuacje. - Doceniam, ale lepiej by znalazła kogoś lepszego. Mam sporo wad. Straszny ze mnie palacz, tak przykładowo - nie dość, że może coś naprawić to jeszcze do wad się przyznać potrafi. Raczej nie do wszystkich, no ale wady go nie łamały. Miał specyficzną pewność siebie. Nie przesadzoną i nie chwalącą się tym na lewo i prawo - po prostu przyjmował wady do wiadomości. Swoją drogą jakby taki Brooks zszedł się z Callaway to mieliby bardzo głośne święta. Już Brooksy nie miały cichych, a Callaway'e to również duża rodzina. Na pewno by się nie nudzili.
- Pragnienie naprawienia faceta? Huh... Powinienem chyba być popularniejszy - osobiście uważał, że dużo ma w sobie do naprawienia, ale po co się męczyć jak już się przyzwyczaił? Można to też uznać, że mały żart. Chociaż jakby wychodził częściej do ludzi to może miałby większe powodzenie. No, ale on się mało kiedy starał. Co innego jakby mu na kimś zależało. Nie wybrałby pracy za granicą zamiast kobiety, z którą chciałby spędzić resztę życia. No, ale to Colton. On to nie uważał kariery za coś super ważnego. - Jeśli tak serio jest to powinni bardziej doceniać tą co ich naprawiła - westchnął ciężko na swój gatunek. Nie żeby sam święty był bo do tego mu daleko, ale przez to jak kiedyś go zraniono to starał się w taki sposób nie ranić. Łatwiej było sobie samemu żyć niż w poważnym związku. - Wracając do przemyśleń o Joelu... Czy to nie powinno być tak, że jakby mu zależało serio to by nie wyjechał? Kto wie kiedy trafi mu się nowa, lepsza praca - nie miał pojęcia czy dalej robił to samo albo gdzie wyślą, no ale w miłości trzeba chyba być gotowym na poświęcenia? Przynajmniej Brooks tak uważał. Aż sam się dziwił, że miał takie poglądy bo nie uważał siebie za jakiegoś romantyka.
- Staram się - przyjął z podzięką komplement. Miło jak ktoś zauważa ile taki Brooks potrafi. Zazwyczaj się tym nie chwali, pokazując tylko tyle ile jest wymagane. No, ale jakoś łatwiej się otwierało przed kimś kto miał podobne poglądy w pewnych sprawach.
- No proszę. Czyli zawody pisarskie macie we krwi - inne kategorie, ale jednak! Scarlet wymyślała historię, a Harper chciała pisać o tych prawdziwych. - Możliwe, że obił mi się kiedyś o oczy. Scarlet wspominała - a on był super agentem i czasem nawet ciekawskim jak się interesował czymś lub kimś. - Hmmm... Dwójka moich braci w tym robi. W sensie... Jeden jest detektywem w obyczajówce, a drugi fotografem kryminalnym. Oboje z tym związani, ale każdy w inny sposób, więc pewnie mają inne spojrzenia na wszystko. Jakbyś była zainteresowana to mogę z nimi pogadać - mógł dostarczyć kogoś kto się zna na samych śledztwach i sprawach mundurowych, ale niestety nie znał dziennikarza śledczego z pierwszego zdarzenia. Na pewno jednak bracia mieli z nimi styczność. Może... Kto wie? A jak nie to kiedyś ten pierwszy raz nastąpić musi, więc lepiej z kimś kogo się zna.

Harper Callaway
ODPOWIEDZ