grafik — THE CAIRNS POST
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
~3~
To popołudnie miała dla siebie. Pogoda jednak nie sprzyjała aktywności na powietrzu, nie mogła więc wyjść na spacer czy pobiegać. Padało i było ogólnie jakoś mało przyjemnie. Mogła zostać w domu z rodziną, ale czasami potrzebowała pobyć sama ze sobą. Zrobiła sobie więc babski dzień. Najpierw fryzjer, potem jakieś małe zakupy i kawa, a na koniec postanowiła się wybrać w jakieś bardziej kulturalne miejsce. Teatru nie uświadczysz, galerii sztuki nowoczesnej też nie, ale było coś, co było związane bezpośrednio z tym regionem. Lubiła sztukę i uważała to pojęcie za dość szerokie. Jej praca może sztuką nie była, bo była to raczej praca odtwórcza, ale znała grafików komputerowych, których prace śmiało można było nazwać sztuką. W końcu komputer to było tylko medium, tak pędzel i farby, czy ołówek, lub węgiel. Technika była drugoplanowa, liczyło się dzieło samo w sobie. Tak przynajmniej uważała Ava.
Sztuka "ludowa" przez niektórych za sztukę wysoką nie była uważana, ale takie miejsca jak to pokazywały, że było w tym coś, co działało na umysł i duszę. Ava przechadzała się spokojnym krokiem po jasnooświetlonych pomieszczeniach, przyglądając się kolejnym witrynom. Podziwiała kunszt wykonania, mimo iż prace były "pierwotne" i z pozoru proste. Z zainteresowaniem czytała opisy i znaczenia poszczególnych pozycji. Duchowość takich dzieł, ich znaczenie dla rdzennej ludności Australii ją fascynowała. Również, a może przede wszystkim aspekt religijny, jako że pochodziła z mocno religijnej rodziny i całe dzieciństwo była otoczona sztuką sakralną. Była też zaintrygowana, że w środku było nawet sporo ludzi. Pomyślała, że to dobrze, bo takie miejsca uczyły szacunku dla różnych kultur poprzez ich zrozumienie. Była jednocześnie zirytowana tym, że byli tu inni ludzie, bo jednak trochę liczyła na chwilę samotności w otoczeniu sztuki, a tu niespodzianka.
Zamyśliła się, zapatrzona w kolejne ekspozycje, nie odrywając od nich wzroku, aż weszła dosłownie na jakąś bardzo elegancką kobietę.
- Boże, przepraszam. Zagapiłam się. - spanikowała, przepraszała przyciszonym głosem. Cieszyła się, że nie trzymała w rękach nic, co mogłaby wylać czy wysypać na kobietę. Na szczęście nie należała do ludzi, którzy w galeriach podjadają.

Astoria Maeve
powitalny kokos
nick