about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
[akapit]
[akapit]
[akapit]
[akapit]
elspeth buckley
about
Naczelna imprezowiczka, instruktorka jazdy konnej i w wolnej chwili od pracy i imprez wytwarza własne, zapachowe świecie, które sprzedaje w internecie. Od niedawna mieszka sama i randkuje by zapomnieć o uczuciu którym darzy przyjaciółkę.
03.
Przez natłok obowiązków w stadninie i własne uczucia, których się obawiała jak ognia, potrzebowała ucieczki i towarzystwa dwóch najlepszych przyjaciółek, które nie miały najmniejszego problemu z namówieniem Buckley na nocne eskapady w centrum miasteczka. Eksplorowanie barów i klubów oraz kolorowe szoty, to coś czego potrzebowała teraz bardziej aniżeli dobrej książki i wieczora pod puchatym kocem. Wszystko musiało być idealne - od wypielęgnowanej fryzury po wieczorowy makijaż i czarną, obcisła sukienkę, która mocno eksponowała jej nagie plecy.
Ostatnią rzeczą, na jaką zdecydowałaby się na trzeźwo, byłoby wzywanie Bergmana w celu bezpiecznego przewiezienia jej do domu. Właściwie nie zadzwoniłaby do niego w żadnej sprawie, bo choć znów udało im się złapać niezły kontakt, dziewczyna nie miała większej potrzeby proszenia go o cokolwiek. Dopiero teraz, po przesadnej ilości kolorowych drinków i szalonych tańcach, odczuwała nieco większe zmęczenie. Bez namysłu napisała do niego smsa i gdy tylko schowała telefon do torebki, przyjaciółki z powrotem wyciągnęły ją na kolejkę oraz na parkiet, gdzie aż roiło się od mężczyzn wieszających na nich spragnione spojrzenia. Musiała przyznać, że podobało jej się to pomimo faktu, że obecnie spotykała się z Gabrielem i wykorzystywała każdą możliwa okazje, by zapomnieć o przyjaciółce, która przed miesiącami złamała jej serducho. Potrzebowała ludzkiej bliskości i cholernego poczucia bezpieczeństwa, które z cała pewnością nie mogli jej teraz zagwarantować pijani, obcy mężczyźni. Podczas tańca, jeden z nich zbyt pewnie zaczął wodzić swymi dłońmi po jej ciele, co ku jej zdziwieniu mocno jej się nie spodobało. Odruchowo go od siebie odepchnęła, nie zwracając uwagi na gapiów dookoła i pospiesznie opuściła parkiet, kierując się na zewnątrz. Po raz kolejny potrzebowała tlenu, więc kiedy minęła stojących przed klubem ochroniarzy, usiadła na krawężniku i podkuliła nogi, które szczelnie objęła ramionami. Czuła się żałośnie. Odwołała nawet Chipa, nie chcąc go jakkolwiek obciążać własnym stanem i kiedy nieco się uspokoiła, wróciła do środka, gdzie odnalazła koleżanki. Znów wróciła jej ochota na zabawę, więc kiedy sprawdziła telefon i zobaczyła wiadomość od przyjaciela jej brata, wiedziała, że ten zjawi się i pewnie spróbuje ściągnąć ją z parkietu. Całe szczęście była jeszcze Amber, która być może skutecznie odwróci jego uwagę?
Zdążyła schować telefon do przewieszonej przez ramie torebki i trochę poskakać z dziewczynami, a ktoś nagle złapał ją za ramie. Już chciała odwrócić się i nawrzucać kolejnemu natrętnemu dziadowi ale przy jej boku stał znajomy jej mężczyzna. Uśmiechnęła się promiennie i zawisła na jego szyi. — Chip, jesteś! — krzyknęła tuż przy jego uchu i objęła go mocniej, czując przeogromną radość przez jego pojawienia się w klubie. Już wcześniej przejawiał syndrom starszego brata, czuwając nad nią gdy Duke'a nie było w pobliżu i w sumie cieszyła się, że wciąż tak o nią dbał. — A musimy? Impreza wciąż trwa, a ty ani się nie napiłeś ani nie zatańczyłeś. Nie mów mi tylko, że nie masz ochoty trochę się rozerwać — uśmiechnęła się uroczo i zaczesała luźno opadające na jej twarzy kosmyki włosów. Wciąż chciała się bawić i liczyła na to, że brunet dotrzyma jej towarzystwa i przestanie być w końcu takim sztywniakiem, który wychyli piwko jedynie we własnym zaciszu domowym. — Nie, stój — wyrwała mu się i stanowczo chwyciła dłońmi za materiał jego koszulki, pociągając go za sobą w głąb parkietu — No to może w takim razie chociaż taniec? Tylko jedna piosenka, proszę! — zatrzepotała rzęsami i wygięła usta w podkówkę, licząc na to, że uda jej się go przekonać. Miała wrażenie, że kiedyś był nieco bardziej wyluzowany ale cóż, co z człowiekiem robi wysoka pozycja w FBI!
chip bergman