Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Parsknęła śmiechem słysząc zdanie kobiety na temat policji. Sama miała niestety podobne, nie ma co ukrywać. Pokręciła więc głową na boki, szczerząc się wesoło.
- Psów w to nie mieszajmy - podsumowała niezbyt grzecznie, ale też nigdy specjalnie grzeczną osobą nie była. Nawet za bardzo ułożoną, bo któż miał ją niby układać? - Z resztą... ci którzy się tu pojawiają i tak siedzą w kieszeni Nate'a... ale dobrze, jak nie lubisz mundurowych, może jednak tutaj pasujesz - posłała jej spojrzenie pełne tajemniczego błysku, chociaż czy był to komplement? Czy Diane powinna chcieć tutaj pasować? Sama Pearl robiła co w jej mocy, by nigdy nie zasłużyć na takie miano, a jednak... nie pracowała w Shadow, a wciąż należała do tego miejsca.
- Naprawdę? Gdybym miała swój lokal chodziłabym po nim, żeby wszyscy wiedzieli, że są kurwa u mnie - podsumowała zdradzając delikatną megalomanię, która jednak nigdy nie dostała pola do rozwoju, bo przecież Pearl nie posiadała nic, czym mogłaby się tak naprawdę chwalić. Nie było więc obaw, że miałaby obrosnąć w piórka, czy coś w tym stylu. Poza tym cieszyła się, że Diane uwierzyła jej w to, że pijaną jedynie udaje.
- Spoko tak mówisz - skinęła jej jeszcze i sięgnęła po wypełniony alkoholem kieliszek. Nawet pijana nie była aż tak głupia, by zdradzać za dużo o klubie. Nathaniel ją lubił, ale wiedziała, że gdyby musiał się jej pozbyć, sympatia ta sprawiłaby jedynie, że zrobiłby to szybciej, niż wolniej. No, a Pearl lubiła żyć i oddychać i wierzyć, że kiedyś ją pochowają w grobie, a nie w rowie. Wypiła swój kieliszek, ciesząc się, że ma towarzystwo, a słysząc słowa kelnerki zaśmiała się radośnie. - I dobrze... ma kopać jak życie, ale nie zostawiać siniaków! To moje motto - poinformowała, trochę naciągając fakty, ale kto by się tym przejmował? Miała ewidentnie dość alkoholu, ale nie chciała przestawać. Chciała natomiast siku, więc zeszła ze stołka i zatoczyła się niesamowicie, ledwo podtrzymując się rękami blatu.
- Wooooohooo... jaka kolejka! - zawołała sama do siebie. - Wpuścisz mnie do kibla na zaplecze? Nie lubię tego klubowego - wyjaśniła, pakując się już za bar, chociaż w jej stanie nie byłaby trudnym oponentem.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
O to to. Dokładnie to samo mogła powiedzieć o sobie. Znaczy... O wcześniejszej sobie. Nie dość, że nikt jej nie ułożył, to nikt nie nauczył jej normalnego życia. Znała tylko to nienormalne i może dlatego tak łatwo było jej mówić w ten sposób o policji, chociaż prawdopodobnie nie powinna tego robić. Przecież Diane była miła, grzeczna i kompletnie nieszkodliwa. To nie do końca do niej pasowało, ale jednocześnie naprawdę chciała w końcu czuć, że gdzieś pasuje.
- Jeszcze mnie nie wyrzucili, więc chyba nie jest tak źle - uśmiechnęła się. Bo i za co ja wyrzucać? Przecież całkiem nieźle radziła sobie jako kelnerka, więc liczyła na to, że mimo wszystko trochę tu jednak popracuje. Potrzebowała kasy, a ta była całkiem niezła, oczywiście jak na tutejsze warunki. - Gdybym to ja miała swój lokal... - rozmarzyła się przez moment. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nigdy nie będzie jej na to stać, ale gdyby miała puścić wodzę fantazji... - Chyba też byłoby mnie w nim widać - uśmiechnęła się. No, ale ona nie miała pojęcia o prowadzeniu własnego interesu, więc może taktyka szefa była lepsza? Zresztą, przecież i tak kilka razy widziała go już na sali, więc to, że teraz siedział u siebie, o niczym jeszcze nie świadczyło. A co do sekretów klubu... Generalnie wszystkich miejsc pracy. Zazwyczaj lepiej jest siedzieć cicho, a w miejscach takich, jak to, to już szczególnie. Doskonale to wszystko wiedziała.
- Fajnie to ujęłaś - Mason postara się to zapamiętać. W ten sposób będzie proponowała klientom cos mocnego do picia, gdy ktoś spyta ją o coś godnego polecenia. Tak, to dobry plan. - Ale... - mniej więcej tylko tak zdążyła zareagować, kiedy Pearl zaczęła pakować jej się za bar. Niby nie powinna jej tam wpuszczać. Jeśli blondynka zużyje za dużo papieru toaletowego, to potem Diane będzie musiała za niego płacić, a nie ukrywajmy, w Shadow nawet obsługa nie podcierała się najtańszym, szarym, jednowarstwowym papierem. Skinęła więc głową, bo przecież CO ZŁEGO MOŻE SIĘ WYDARZYĆ? No co?
- Tylko wracaj szybko, bo nalewam już następną kolejkę!

pearl campbell
Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Uczucie pasowania do otoczenia także dla Pearl było dość obce, chociaż Campbell udawała, przede wszystkim przed sobą, że już jej na tym nie zależy.
- No no, pewnie masz rację - mimo wszystko uznała, że może lepiej nie mówić tak dużo o Nathanielu, szczególnie teraz, gdy była pijana i sama wiedziała, jak kiepsko w takich chwilach wychodzi jej trzymanie języka za zębami. - Bardzo dobrze, nie ma co być przesadnie skromnym - cieszyło ją to, że Diane podobnie, jak Pearl podchodziła do posiadania własnego biznesu, ale równocześnie... kompletnie nie pamiętała, jak ten temat wypłynął. Miała już stanowczo za dużo alkoholu we krwi, ale kompletnie nie znała umiaru.
- Generalnie fajna jestem - podchwyciła słowa kelnerki, ale problem był taki, że nawet nie bardzo wiedziała, co tak fajnie ujęła. Naprawdę... zamiast mózgu miała ser szwajcarski. Szczególnie teraz, jak podniosła się do pionu i do głowy dotarło więcej sygnałów, a raczej... brak sygnałów, które powinny tam docierać. Poszła do łazienki i cóż... z trudem po wszystkim poniosła się z muszli klozetowej. Wychodząc zapinała jeszcze guzik w spodniach, dość bezwstydnie, ale do pruderii zawsze jej było daleko. - Całkiem spoko jesteć, c'nie? - zatoczyła się tak, że musiała się podeprzeć obok Diane i na ten helikopter parsknęła głośnym śmiechem, jakby działo się coś wybitnie zabawnego. No, a jak już się tak śmiała, to kompletnie nie chciało jej się podnosić i zamiast wyjść zza baru, pozwoliła sobie na zgięcie kolan, po czym usiadła na podłodze przy nogach kelnerki, nadal się śmiejąc, chyba ze swojej równowagi, albo też bez powodu, kto ją tam wiedział. - Jezu, zabij mnie, ale dzisiaj śpię tutaj - oznajmiła, bełkocąc przy tym nieco, gdy jakimś cudem obróciła się tak, aby móc się oprzeć plecami. Jedną nogę zgięła i objęła tak, że na jej kolanie wylądował jej polik, gdy oczy powoli zaczęły się zamykać. - Nie przejmuj się mną - dodała jeszcze, aby Diane nie martwiła się, że powinna coś teraz zrobić. Jeśli o Pearl chodziło, to mogła ją olać całkowicie.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Trudno, żeby temat obecnego szefa Mason i dawnego szefa Campbell nie wypłynął, skoro obie panie spotkały się akurat w tym miejscu. Obie miały związaną z nim pewną historię, chociaż oczywiście historia Diane była o wiele krótsza. Ot, kilkanaście tygodniu, może już nawet miesięcy, a ona wciąż nie dała się tak naprawdę poznać innym. Wydawało jej się, że nieźle sobie radzi, ale im więcej czasu spędzała z Rufusem, tym częściej myślała o tym, żeby może faktycznie coś zmienić, odejść stąd i zająć się czymś innym, czymś totalnie odległym od tego, co robiła teraz. Chyba nawet miałaby w głowie pewien plan, ale raz, wstydziła się wspomnieć o tym policjantowi, który jej pilnował, a dwa, mimo wszystko w Shadow naprawdę dobrze jej płacili i ciężko byłoby jej teraz z tego zrezygnować.
- Zdecydowanie jesteś - przyznała. - I ja też - przytaknęła po chwili.
Czego nie mogła się spodziewać, to tego, że Diane zacznie przed nią klęczeć, żeby ją ratować. Pewnie, wiele razy miała już styczność z pijanymi ludźmi, ale żeby aż tak? Żeby musiała zajmować się pijanymi? Nie był to szczyt jej marzeń, a jednak z jakiegoś powodu uznała, że tak będzie dobrze, że tak będzie fajnie. Boże, za jakie grzechy. Przecież nie miała ich na koncie aż tak wiele, a jeśli już, to z całą pewnością były to cudze przewinienia. Zdecydowanie nie jej.
- Ale gdzie "tu"? TU? Nie, tu nie możesz - odparła z lekkim przerażeniem. - Coś wymyślę. Załatwię ci jakąś taksówkę albo poproszę kogoś, żeby cię odwiózł - zaproponowała od razu. Jeszcze ktoś doniesie szefowi o tym, że Diane pozwala ludziom spać w klubie i biedna będzie miała potem nieprzyjemności. O nie nie, tak być nie może. Ciężko udawać, że nic się nie dzieje, a losy Pearl jej nie interesowały. Zaśnie tu, ktoś o niej zapomni, zamknie ją i problem gotowy. Zresztą, tu wcale nie będzie jej wygodnie, o czym zaraz tez jej powie.
- Tu nie ma żadnej poduszki ani koca. Nie będzie ci tu wygodnie. Chodź, pojedziesz do domu.
W domu będzie przyjemniej.

pearl campbell
Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Uśmiechnęła się przepięknie słysząc potwierdzenie kobiety co do tego, że jest fajna. Była tylko pijanym człowiekiem, chciała słuchać komplementów, szczególnie teraz gdy alkohol krążył po jej żyłach. Poza tym zwykle słyszała raczej jaką jest nieodpowiedzialną idiotką, albo coś w tym stylu, więc stanowiło to miłą odmianę. Szkoda tylko, że te pozytywy szybko się skończyło, bo kolejnych słów blondynki Diane nie przyjęła już z takim entuzjazmem.
- Ale po co, malańka, tu jest gobrze! - zapewniła ją, bo nie chciała żadnej taksówki, nic nie chciała, zależało jej tylko na tym, aby zostawiono ją w spokoju. Już znalazła dogodną pozycję, więc po co miałaby ją teraz zmieniać? - Kiego domu? - wychwyciła jakieś słowa, machając od razu przecząco głową na boki, chociaż ta głównie leciała jej w dół, podobnie jak powieki. Naprawdę skończyła jej się energia na te barowanie i rozmowy nad kieliszkiem. - Diiijano, izi... po prostu mnie tu porzuć - poprosiła opierając czoło na kolanach, licząc, że w takiej pozycji nic nie będzie jej zagrażało. Przesadziła z alkoholem, ale nie oszukujmy się, kiedy ostatnio piła z umiarem? Albo chociaż przestała pić, bo dla niej stanowiło to już nieodzowny element codzienności. Mogłaby też powiedzieć samej Diane o tym, że nie musi bać się Nathaniela, bo zdarzało się jej już tutaj zasypiać, ale niestety galopujące myśli nie zatrzymały się przy tej istotnej kwestii, tylko pędziły gdzieś przed siebie, ku lepszemu jutru. Ewidentnie już traciła kontakt z otoczeniem.
- Szpij dobrze - pożyczyła jeszcze, ale czy sobie, czy barmance, to na zawsze miało pozostać tajemnicą. Po prostu zamknęła oczy i nic nie wskazywało na to, aby miała je jeszcze otworzyć. Niestety, ale jej niedojrzałe i bezmyślne zachowanie potrafiło dać o sobie znać w każdej sytuacji, a już na pewno w takiej, w której nie żałowała sobie procentów.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
- Nie, tu nie jest dobrze. Tu jest twardo i... niewygodnie i... i w ogóle tu jest źle - zaczęła wyjaśniać. Nie wspomniała już nawet o tym, że szef ją zabije, barman ją zabije, wszyscy ją zabiją! - No do twojego domu. Jak to do jakiego.
Teoretycznie mogłaby zabrać ją do siebie, ale raz, do końca jej zmiany zostało jeszcze trochę czasu i biedna Mason musiała spędzić w Shadow kilka najbliższych godzin, a dwa, jej domek był naprawdę niewielki. Ona sama ledwo mieściła się tam ze swoim małym dobytkiem. Dodatkowa osoba z pewnością trochę by jej ciążyła. Mimo wszystko nie wypadało tak po prostu zostawić jej śpiącej w klubie.
- Nie, nie porzucę cię. Chodź. Coś wymyślimy. Musisz tylko wstać.
I wzięła ją pod ramie, żeby ją podnieść. Nie było to łatwe zadanie, bo jednak ciało pijanej osoby zachowuje się znacznie bardziej bezwładnie, niż ciało trzeźwego człowieka, ale w końcu jakoś jej się to udało. Śpij dobrze, śpij dobrze, niech Pearl nie będzie taka pewna siebie, bo to jej będzie się zaraz przyjemnie spało.
Niby nie chciała angażować w to wszystko osób trzecich, żeby nie narobić jej problemów, ale sama i tak by sobie nie poradziła. Dobrze, że dzisiaj zmianę miał Luke Winfield. Był, jaki był, ale przynajmniej wyglądał na znacznie silniejszego od niej. Podeszła więc, zagadała, wyjaśniła mu w czym rzecz. Musiał jej pomóc. Nikt inny nie przyszedł jej do głowy, a że WInfield znał w mieście znacznie więcej osób, niż ona, to w mig zorganizował dla blondynki jakiś transport i Campbell trafiła do siebie w jednym kawałku.
I tylko Diane miała wrażenie, że już wszyscy w tym mieście mają ciekawsze życie, niż ona, nawet kiedy są pijani.

/ zt pearl campbell
ODPOWIEDZ