recepcjonistka — PULLMAN Hotel
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Kolejny raz sercem się baw
I tak jest od lat bezradne
- Tak sądzisz? To chyba dobrze... chyba lepiej otaczać się ludźmi którzy mają na nas dobry wpływ i pomagają pielęgnować to co w nas najlepsze, niż takimi, którzy sprawiają, że jesteśmy tylko gorsi i gorsi. - to dotyczyło wszystkich, nie tylko jej. Jeśli jakiś człowiek był toksyczny, czy wywoływał w niej negatywne emocje, czy wprawiał w zły nastrój, to wolała go unikać. Jeśli faktycznie dzięki niej Chris z gbura zmieniał w się w kogoś, z kim chciało się przebywać, to dobrze o niej świadczyło. I dawało kolejny promyk nadziei do tego, że ich znajomość przetrwa.
- Z mrukami też umiem sobie poradzić. - uśmiechnęła się. Miała w swoim życiu do czynienia w wieloma ludźmi, zwłaszcza klientami, i dla wszystkich umiała być miła i czarująca. Nie dla wszystkich chciała, to fakt. Chris jednak wywoływał w niej same pozytywne emocje i aż była ciekawa jaki jest, kiedy ma gorszy dzień. Łatwo z kimś spędzać czas jeśli obie osoby mają dobry humor i zero zmartwień. Schody zaczynały się kiedy nie było różowo, wtedy można było poznać siłę danej relacji. Nie sądziła, by Chris miał zawsze taki humor jak dziś, za dużo złego przeszedł by być optymistą. Zresztą chyba nie ufała ludziom, którzy cały czas mają dobry humor, tak się nie dało bez wspomagaczy. Była ciekawa Chrisa i w dobre i w złe dni. Jaki wtedy był, wtedy kiedy cierpiał, gdy miał dość, gdy tęsknił za starym życiem. Czy mogła mu ulżyć? Czy chciałby mieć wtedy ją obok siebie, niezależnie od charakteru tego bycia obok? Obcy człowiek, a ona chciała poznać go w całości, z całym bagażem. Nikt od dawna nie wzbudzał w niej takich uczuć, potoku myśli, fascynacji. Jej relacje były raczej albo zawodowe, albo tak krótkoterminowe, że trudno je było nazwać relacjami.
- Od razu zazdrośnicą... - wywróciła teatralnie oczami, ale figlarny uśmiech zdradzał, że wcale się za takie określenie nie gniewa. - Po prostu nie lubię się dzielić. - z Joshem było łatwo. Był zadeklarowanym monogamistą i romantykiem. Nawet jeśli doceniał urodę innych kobiet, to nie robił tego w sposób który by wyzwalał w Alasce zazdrość. Tak, czasami był zbyt dobry, by być prawdziwym. Może dlatego został z tego świata ściągnięty w tak brutalny sposób.
- Sława jest przereklamowana. - stwierdziła. Widziała jak celebryci męczą się ze ścigającymi ich paparazzi. Jak są zmęczeni błyskiem fleszy i ukrywają się na jachcie w mniej znanym kurorcie, żeby tylko nikt ich nie namierzył. Jak ostrożnie ważą każde słowo, a kiedy wypiją za dużo, wyrzucają z siebie całymi wiadrami frustrację i zmęczenie. Bywali szczęśliwi, jasne, pieniądze w końcu dają szczęście, wbrew temu co biedni sobie wmawiają. Ale miała porównanie między celebrytami a milionerami których znali tylko czytelnicy Forbes. Miała więc wyrobione zdanie na temat sławy. A jej ulotność była dodatkowym powodem do frustracji. Uwielbienie tłumów może bardzo szybko przerodzić się w nienawiść.
Tak, pewnie w swojej naiwności dałaby się wciągnąć w bycie "tą drugą". Mógł ją okłamać na tak wielu płaszczyznach, że finalnie okazałoby się, że prawdziwe było tylko to, co powiedziała ona. Ale chciała mu wierzyć. A może nawet świadomie zostać "tą drugą"... za bardzo ją do niego ciągnęło, by odpuścić. Przedziwne uczucie. Będzie musiała to sobie przeanalizować wszystko. Kusiło ją też go wygooglować. Pewnie nie było zbyt wielu pisarzy w Australii którzy po pożarze musieli mieć przeszczep twarzy, ale obiecała sobie, że uszanuje jego prywatność.
Pokiwała głową wyraźnie smutniejąc. Szkoda, że świat nie mógł na chwilę się zatrzymać, żeby mogli porozmawiać. Ale tak, wziął jej numer i może się odezwie.
- Mam nadzieję. - przyznała. Wstając od stolika wzięła jeszcze kilka łyków tej zimnej kawy i w towarzystwie Chrisa ruszyła w stronę drzwi.
- To do zobaczenia, mam nadzieję. - pożegnała się. A gdy już ruszyła w swoją stronę a Chris w swoją, zaczęła to całe spotkanie rozkładać na czynniki pierwsze. Było tak zaskakujące i surrealistyczne, że nie była pewna czy na prawdę się zdarzyło, czy to tylko jakiś sen. Nawet się uszczypnęła dla potwierdzenia, że nie.

Chris Haynes
/zt x2
misio
nick
brak multikont
ODPOWIEDZ