FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
[9]

Po wypadku, który podejrzewam, że miał chyba miejsce tak z miesiąc wcześniej, Ezra w końcu wyśledził Blake. To znaczy, nie było to jakieś przesadnie trudne, bo jednak obracał się w środowisku policyjnym i prawdę mówiąc dotarcie do samej Blake nie było przesadnie trudnym zadaniem. Zwłaszcza, że gdy już wyszedł ze szpitala i próbowała odzyskać wszystko, co miał na karcie w aparacie, spostrzegł, że zapisało się tam też zdjęcie Blake. Selfiaczek. Co prawda nie znał powodu i genezy zrobienia tego zdjęcia, ale musiał przyznać, że gdy tak siedział przy swoim biurku i grzebał w aparacie, to aż się uśmiechnął na widok pięknej kobiety. Trochę nieudolnie próbował podpytać kolegów, do której jednostki należy Blake – czy tej lokalnej, czy może jakiejś dalszej – a następnie delikatnie i subtelnie podpytać czy nie wiedzą, kim w sumie jest Blake i czy jest może znajomą któregokolwiek z nich. Oczywiście mu to nie wyszło i szybko stał się obiektem podśmiechujków ze strony kolegów z pracy, ale postanowił to przełknąć dzielnie.
Dręczyła go myśl, że powinien jej jakoś podziękować za uratowanie życia. Ale z drugiej strony był w pełni świadomy tego, że taka była jej praca i w zasadzie nie było to na tyle personalne dla niej, jak obecnie okazywało się być dla niego. I czuł jakąś dziwną nić porozumienia, gdy z nią rozmawiał podczas wypadku. Nie chciał jednak wyciągać nazbyt pochopnych wniosków, a pójście do remizy strażackiej z prezentem i podziękowaniem skończyłoby się pewnie bardzo niezręcznie. Dlatego – choć myśl o Blake nie dawała mu spokoju – z początku nie robił nic w tej sprawie, uznając, że cierpi po prostu na jakiś tymczasowy syndrom. Ale kiedy policjanci z jego jednostki zaproponowali odwiedziny w remizie z koszykami muffinek i ukrytych pod nimi buteleczek nalewek domowej roboty, Ezra poniekąd się ucieszył. Bo zwyczajnie pomyślał, że taka intencja ze strony jego kolegów to dobry pretekst, by zobaczyć się z Blake i mimochodem jej podziękować. Nie sądził tylko – choć może powinien z tą swoją piękną buźką – że koledzy z pracy będą na tyle „zabawni”, by to jego wydelegować do noszenia jednego z koszy pełnego muffinek. Prawdę mówiąc, było to maks złośliwe z ich strony, skoro mieli świadomość tego, jak niekomfortowo czuje się Ezra w takich stricte społecznych i integracyjnych sytuacjach.
Niemniej, musiał się wywiązać. Zatem kiedy jego zespół wesoło wkroczył na terytorium remizy strażackiej, wymieniając się uściskami i życzeniami z poszczególnymi osobami i zapraszając do częstowania się muffinkami, Ezra próbował odszukać wzrokiem kobiety, która poprzednim razem uratowała mu życie. Najpierw został otoczony wianuszkiem osób, a dopiero po chwili, gdy już mógł odetchnąć z ulgą, dostrzegł Blake. I natychmiast do niej podszedł, dzierżąc kosz. Kobieta stała tuż obok innej pani strażak (zapewne Autumn, bo chyba innej kobiety tam nie ma XD), więc przywitał się z nimi ładnie. – Poczęstujecie się? – zapytał z uroczym uśmiechem i choć powiódł wzrokiem po obydwóch kobietach, to jednak jego spojrzenie zatrzymało się na Blake. Tamta druga pani strażak zgarnęła od razu trzy muffinki i skierowała się w stronę Remiego, którego Ezra kojarzył z widzenia. To dało mu wreszcie szansę, by móc porozmawiać z Blake sam na sam. Odchrząknął z niewielkim zakłopotaniem. – Wiesz…. Nie miałem okazji ci podziękować – powiedział szybko, korzystając z okazji.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
  • #9
Pamiętała Ezrę. Można powiedzieć, że pamiętała wiele osób z wypadku, ale po pierwsze nie minęło kilka lat by miała zapomnieć, a po drugie ten karambol, który się zdarzył około dwa miesiące temu to przypadał raz na długi czas. Takie szczęście w nieszczęściu, że nie zdarzało się to raz w tygodniu albo częściej. Ciężko więc zapomnieć o czymś takim. Miała jednak nadzieję, że Brooks do siebie doszedł. Nie myślała o tym codziennie, ale zawsze przez jakiś czas myślała o ofiarach wypadków, z którymi miała styczność. I prawdę mówiąc czuł ulgę jak natrafiła na kogoś na ulicy bo to potwierdzało, że wszystkie służby dały radę, a poszkodowany najbardziej skoro się pozbierał.
W każdym razie po dzisiejszym dniu nie spodziewała się niczego specjalnego - spokojny dzień równa się mniej wypadków, więc lepiej się nudzić niż ktoś by miał cierpieć. Oczywiście zawsze znajdzie się coś do roboty na miejscu, więc aż takiej nudy nie było. Ba, rano nawet wóz umyła bo czemu by nie? A teraz, kiedy to zawitała do nich grupa wystrojonych funkcjonariuszy to siedziała w kuchni nim większość ruszyła przywitać gości. Przez to pewno została z Autumn z tyłu, no ale nie będą się pchały, prawda? Przyjdzie czas na grzeczności, itp. Zwłaszcza, iż widać było, że to przyjacielska wizyta, więc mundurowi na pewno trochę tutaj posiedzą. To co było większą niespodzianką to Ezra z koszem muffinek, którego się tutaj nie spodziewała. Jasne, pamiętała, że pracuje na posterunku, ale... no, jakoś nie przypuszczała, że go zobaczy w tej grupie. No i okłamałaby samą siebie, gdyby powiedziała, że nie wyglądał świetnie tak elegancko ubrany. Prawdę mówiąc to dopiero teraz mogła go zobaczyć w pełnej okazałości i cóż... tego jak wygląda na co dzień bo jednak przy wypadku wyglądu się nie ocenia - myśli się tylko o tym by przeżył.
- Chętnie. Dzięki - wzięła jedną muffinkę nim Autumn ruszyła do Remi'ego. - Nie musisz... Ale "nie ma za co" brzmi okropnie. Tam samo jak "to moja praca", więc... proszę bardzo - też nie była co do tego pewna acz wydawało się najbardziej odpowiednie. - Dobrze wyglądasz - dodała z delikatnym uśmiechem i powinna na tym poprzestać, ale umysł od razu zdefiniował to jako komplement flirciarski, więc musiała się wytłumaczyć! - W sensie zdrowo. Bez wypadkowo. Ale i w krawacie ci do twarzy - to już się nie dało poradzić, że faktycznie takie ciuchy dodawały punkty z przystojność. - Wróciłeś już do pracy czy wykorzystali cię jeszcze na wolnym? - do szpitala wpadła wtedy by zwrócić aparat to nie wiedziała jak operacje się udały, ale skoro stał tutaj cały - chyba - i zdrowy to widać wszystko się udało. Musiała jednak zapytać skoro miała okazję.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Ezra zapewne bardziej by się ucieszył gdyby Blake zapamiętała go, bo takim był wyjątkowym mężczyzną. Ale jednak był świadomy tego, iż Blake zapewne średnio dwanaście razy w tygodniu ratowała komuś życie. Może troszkę przesadzał, patrząc na to, jak niewielką mieściną było Lorne Bay, ale… cóż, zakładał po prostu, że Blake i pozostali strażacy mieli ręce pełne roboty. Dlatego nie zamierzał narzekać i uznał za zwycięstwo sam fakt, że Blake nie wydawała się jego widokiem zaskoczona. Zastanawiał się jak bardzo odstaje od reszty swoich znajomych z pracy ze względu na brak munduru, ale… szczerze to miał nadzieję, że nadrobi to dobrym wyglądem i czarującym uśmiechem. Zwłaszcza, że naprawdę przymusili go do eleganckiego wyglądu. Do tego jeszcze ten koszyk muffinek… Zdecydowanie zbyt łatwo udawało się go namówić do tego typu głupot. Niemniej, jedyną pozytywną rzeczą tego wszystkiego był fakt, że był w stanie zobaczyć się z Blake.
Obdarzył ją promiennym uśmiechem i tylko skinął głową. – Ty też – wtrącił szybko i zaraz dotarło do niego, że chyba trochę zbyt szybko odwdzięczył się tym komplementem. – To znaczy… och, wiem, o co chodziło, że po wypadku, prawda? – zreflektował się szybko i odchrząknął. – Ee… ja miałem na myśli, że ty też dobrze… ładnie… jak zwykle. To chyba nie ma sensu, prawda? – Wydawał się lekko zakłopotany i natychmiast dotarło do niego jak bardzo się gubił w tym wszystkim i jak słabo wypadał przed kobietą. A za nim pewnie wszyscy podsłuchiwali i tylko się z niego podśmiechiwali. Postanowił wziąć się w garść i zignorować komplement o krawacie. – Wróciłem do pracy – odparł z uśmiechem, ciesząc się w duchu ze zmiany tematu. – Wróciłem jak najszybciej się dało. Nic wielkiego się nie stało, a też moja praca nie wymaga przecież strzelania z broni, więc nie ma szans, żeby cokolwiek nadwyrężył – wyjaśnił nonszalancko. – Prawdę mówiąc… nie potrafię siedzieć w domu na wolnym, więc dobrze się stało, że mogłem szybko wrócić – oznajmił.
Btw. Był trochę pod wrażeniem tego, jak pięknymi kobietami były panie strażaczki w tej remizie, bo zarówno Blake jak i ta jej koleżanka, jak i jeszcze jedna pani strażak kręcącą się gdzieś tam po remizie były piękne i nic dziwnego, że niektórzy policjanci robili z siebie kompletnych debili teraz tutaj, tracąc trochę głowę. Chyba żaden z nich nie spodziewał się spotkać kogoś innego poza kumplami po fachu, no nie?
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Prawdę mówiąc nie zwróciła szczególnej uwagi na to, iż Ezra nie miał na sobie munduru jak pozostali. Do twarzy mu było w eleganckich ciuchach. No i w sumie widziała, że to on przyniósł "prezent", więc mogli specjalnie chcieć tak wystroić kogoś kto będzie to rozdawał. Swoją drogą miło było widywać takie widoki - policjanci i strażacy spędzający miło czas - a nie jak gdzieniegdzie, gdzie panuje dziwna rywalizacja.
Ciężko było się nie uśmiechnąć kiedy chłopak tak gubił się w swojej odpowiedzi. Kto by pomyślał bo sądziła, że to ona rzuciła mylnym komplementem, a tutaj proszę. Może powinna następnym razem lepiej słowa dobierać aby go tak nie stresować? Nie żeby z góry zakładała częste kontakty, ale "podobne branże" i teraz się znają, więc na pewno ignorowania nie będzie. Grunt byleby to nie był kolejny wypadek albo co gorszego.
- Jeśli brać to dosłownie to jakiś sens na pewno ma - zaczęła troszkę rozbawiona, ale nie widać było aby coś jej przeszkadzało. - Oprócz "jak zwykle" bo nie wiem czy można to zaliczyć do dwóch spotkań. Może po trzecim będziesz mieć pewność czy dzisiejszy mój wygląd to nie sprawka dobrego dnia i muffinek - nie mniej na pewno było jej miło. Mimo, że nie zawsze potrafiła dobrze komplementy odbierać. Bo to chyba komplement był? Może faktycznie ciężko się połapać, ale wzięła to za pozytyw jednak. - Nic wielkiego? - odparła ze zdziwieniem, dokładnie mu się przyglądając. - Miałeś dziurę w ciele. Nie nazwałabym tego czymś małym. Na pewno ci nie doskwiera? - minęło już trochę czasu, no ale zboczenie zawodowe kazało się upewniać. Sama fartem nie przeszła czegoś takiego, ale wiele słyszała i miała okazję ludzi ratować - tyle, że właśnie samą operacją i stawaniem na nogi zajmowali się już stricte lekarze. - Czyli energiczna dusza? No dobrze. Potrafię to zrozumieć. Sama za dużo czasu spędzam tutaj albo na kilku innych aktywnościach aby nie siedzieć bezczynnie - nie wiedziała czy coś się kryje w tym u samego Ezry, ale ona musiała myśli zajmować po swoim dnie jakie przeszła z dwa lata temu, a teraz... cóż, przyzwyczaiła się do takiego życia. A i może wciąż jakiś mały strach trzymał. No, ale to na pewno nie rozmowa na dzisiaj.
- Dobrze coś wypić do muffinek. Masz na coś ochotę? - nie wyglądało na to aby szybko dwie grupy mundurowych miało się rozstać - chyba, że wezwanie będzie, wiadomo - więc i ona miała zamiar - jak zawsze - tą gościnną być. A póki się nie upewni, że Ezra ma się serio dobrze, a nie na takiego tylko wygląda to będzie się lepiej czuła jak będzie siedział. Dlatego skierowała się do części kuchennej remizy co by nie mógł odmówić. Oczywiście siłą go nie zaciągnie, a muffinkę sobie wzięła.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Chyba trzeba trochę przyznać, że policjanci przepadali za wykorzystywaniem niewinnego wyglądu Ezry i robienie z niego takiej troszkę maskotki. Czasem mu to przeszkadzało, ale w większości przypadków był chyba już trochę do tego przyzwyczajony. No i… gdyby nie to, nie miałby przecież okazji podejść do Blake. I zbłaźnić, ale to przecież wyszło trochę jednak z jej winy, prawda? Niemniej, Ezra nadal czuł się jak totalny głupek, nie mogąc się przemóc i zareagować nieco pewniej. Poza tym przecież nie kłamał, bo Blake była piękna i wyglądała świetnie. Uśmiechnął się do niej uroczo i choć miał ochotę zaprzeczyć kategorycznie i zapewnić ją, że na pewno Blake zawsze wygląda świetnie to jednak odpuścił z takim słodzeniem. Nie byłby to zbyt rozsądny ruch, a przecież chciał jeszcze zachować twarz podczas tej rozmowy.
Zaśmiał się nerwowo i przeczesał dłonią włosy. – Masz rację. I faktycznie wtedy czułem, że to jednak coś wielkiego. Byłem przestraszony, ale na szczęście miałem ciebie i… no sama wiesz, sytuacja była w miarę opanowana. W każdym razie nie zjadła mnie panika, ale… tak, zdecydowanie nic już mi nie dolega – dokończył wreszcie. Dziwił się sam sobie jak bardzo jest gadatliwy w jej towarzystwie. To chyba to całkiem absurdalne i spontaniczne zauroczenie jej osobą, które wciąż nie wiedział, skąd się wzięło, powodowało, że zachowywał się całkiem nieswojo.
Zawahał się. – Chyba nie do końca energiczna dusza, ale… po prostu nie lubię bezczynności. Może trochę zakrawa to o pracoholizm, ale cóż… – zakończył niezgrabnie, wzruszając przy tym ramionami. W każdym razie posłał jej uśmiech, słysząc, że i ona nie przepada za bezczynnością. Czyli jednak mieli coś wspólnego – poza podobnymi branżami.
A dobrą macie kawę? Albo przynajmniej lepszą od tej policyjnej? – zapytał konspiracyjnym szeptem. No i podążył za nią. Odstawił nawet kosz na bok na blat, by każdy zachęcony strażak mógł się poczęstować, a sam zlustrował wzrokiem część kuchenną remizy.

Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Sama by pewnie przyznała, że było w nim coś uroczego. Z drugiej jednak strony, gdyby to ją traktowano jak maskotkę straży pożarnej to mogłaby się za dobrze z tym nie czuć. Wszak ciężko pracuje odkąd się tutaj znalazła, więc wolała aby ją bardziej doceniano. Jak teraz - nie żeby jakieś wielkie pochwały bo sama tego nie chciała, ale była po prostu jedną z grupy. Choć z tego co dało się zauważyć to i Ezra wyglądał jak jeden "z nich" - nawet jeśli był dzisiaj bardziej elegancko ubrany. To dodatkowy plus!
- Każdy strażak tutaj jest kompetentny, więc myślę, że też byliby tam świetni - bo nie ma jak skromność, no ale doceniała towarzyszy pracy. - Faktycznie jednak jakbyś trafił na Earla to słuchałbyś o tym jak facet powinien męski być i się nie łamać. A Barry opowiadałby o niedawnym rozwodzie, hm... Trafiłeś chyba jednak na szczęście w nieszczęściu - że na nią trafił jak tak analizowała kto tam mógł iść zamiast niej. No, ale np. Autumn na pewno też by sobie świetnie poradziła! Nie mogła się jednak lekko nie zaśmiać jak tak wymieniała kolegów i co mogło biednego Ezre jeszcze tam spotkać. - Cieszy mnie, że doszedłeś do siebie - dodała ciepło i szczerze. Widziała go w chwili wypadku, a potem w szpitalu, więc serio się martwiła. Zawsze się martwiła, a nie zawsze dostawała odpowiedzi co się stało z poszkodowanymi "dalej". Dzisiaj na szczęście ją dostała. Nic dziwnego, że jej ulżyło.
- Ach, pracoholizm... To jeszcze bardziej rozumiem. Nie ma to jak zatracić się w pracy by nie myśleć o innych sprawach - westchnęła pod nosem, bardzo zrozumiale. Co prawda doradzałaby mu jeszcze odpoczynek, ale to trochę jak hipokryzja, czyż nie? Sama Blake większość czasu w pracy spędzała, więc no... wiedziała o co mu chodziło.
- Nie piłam waszej, ale myślę, że całkiem dobrą. Osobiście częściej herbatę pijam, ale nie narzekają - więc i zabrała się za przygotowanie. - A więc... - oparła się o blat i skierowała wzrok na mężczyznę, w oczekiwaniu aż kawa "dotrze". - Elegancki wybór stroju to twój pomysł czy kolegów? - niewinna ciekawość. Tak jak naprawdę dobrze w tym wyglądał, tak nie dało się zauważyć, że reszta była w mundurach. Brooks zdecydowanie się wyróżniał dzisiaj wśród swoich pobratymców.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Myślę, że akurat tytuł maskotki straży pożarnej wygrałby bezkonkurencyjnie Remi, więc Blake nie musiała się szczególnie martwić. A przynajmniej – gdyby było jakieś głosowanie – to Autumn pewnie by sfałszowała głosy, byleby nie wypadła jej albo Blake taka niewdzięczna rola. Niestety, Ezra chyba nie miał na posterunku takiej super przyjaciółki.
Wymienił z nią promiennym uśmiech i zamrugał gwałtownie. – Nadal uważam, że trafiłem najlepiej – powiedział chyba nieco flirciarsko? Nie wiem, on też nie wiedział, bo kiepski był w ten klocki. Zazwyczaj ludzie mówili mu, że straszny z niego flirciarz, ale prawda była taka, że gdy Ezra wykluł się już ze swojej introwertycznej skorupki na pewnym etapie swojego życia, to po prostu był ultra-miły dla ludzi. I właśnie ci ludzie interpretowali to niestety na różnoraki sposób. A on był tylko miły… i wcale przesadnie nie flirtował. A nawet jeśli to nie zdawał sobie z tego tak całkowicie sprawy. – Hm tak… Okazało się, że mogło być znacznie gorzej – dodał jeszcze nonszalancko i wzruszył ramionami. Pewnie, że tak, bo przecież zawsze mogło być gorzej, prawda? Pewnie akurat jej nie musiał tego mówić.
A mówią, że pracoholizm jest niezdrowy. Ale nie jestem pewien czy w naszych zawodach można nie być pracoholikiem – zagadnął lekko. Trochę prawda, no nie? Co prawda nie przypisywał sobie w żaden sposób zasług takich, jakie osiągali jego koledzy z posterunku czy właśnie Blake i jej zespół. Ale mimo wszystko on też był na niemal każde zawołanie, więc mógł również zaliczyć się do tej grupki pracoholików. Właściwie – ich branże były na tyle pokrewne, że naprawdę wiedział, jak to musi u nich wyglądać. Zbliżył się pewnie do ekspresu, gdy zaczęła przygotowywać dla niego kawę. Nieco bardziej onieśmielony, spoglądał na nią tym razem z uśmiechem i zainteresowaniem. I nagle spojrzał na swój strój. – Ach, nie – odparł, śmiejąc się głośno. – Koszyczek był ich pomysłem, ale strój… wiesz, to nie tak, że przysługuje mi policyjny mundur jak pozostałym. Jestem tylko fotografem – powiedział szczerze i ze wzruszeniem ramion. To nie było rozgoryczenie, a fakt, bo przecież nigdy nie wstydził się swojego stanowiska i to nie tak, że sobie umniejszał, po prostu wyjaśniał, no nie. – Hmm… więc tak, mój pomysł. Na to wygląda – odpowiedział z rozbawieniem.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Takiej Autumn to każdy mógł Blake pozazdrościć. Kolejny dowód na to, że źle nie zrobiła zmieniając swoje plany koniec końców i wyszkoliła się na strażaka. Nawet jeśli bywało ciężko to była to satysfakcjonująca praca, która serio pomaga - i się samemu nie jest, więc tym więcej siły się miało. Co do samego Ezry jednak... czy ton próbował flirtować? Zazwyczaj to jak kobiety były miłe to mylnie uchodziło to za flirty. Pierwszy raz spotkała się z tym w drugą stronę. A może nie spotkała? Ciężko stwierdzić. Ale w sumie to też tłumaczyło co widziała Autumn i co będzie zauważano dobitniej jak później sobie porozmawiają.
- Dla nas samych może niezdrowy, ale dla samopoczucia oraz innych na pewno na plus - i nie było widać aby uważała to za coś złego. Może jakby znajdowała się po drugiej stronie barykady to by kazała sobie więcej odpoczywać, no ale cóż... Było jak było. Ciekawie za to było się dowiedzieć, że Ezra również do pracoholików należał. Aczkolwiek wątpiła aby pod względem "rozrywkowym" byli podobni. Z drugiej strony ona nie pokazywała tej swojej strony ot tak każdemu, więc kto wie co tam Brooks skrywał. Miał jednak w sobie dziwne coś, przez które zwracał na siebie jej uwagę - nie tylko ze względu na wypadek, który interesował ją wcześniej w pierwszej kolejności.
- Cóż... wydaje mi się, że praca fotografa kryminalnego to niezwykle ważna robota. Dzięki temu śledczy mogą dochodzić do sedna sprawy. Trzeba wiedzieć co fotografować. Nawet jeśli nie wydaje się ważne. No i pamiętam jak bardzo ci zależało aby twój aparat przetrwał. Mam nadzieję, że nic tam nie ucierpiało - dowody ważna sprawa. Nie wiedziała czy zależało mu wtedy na aparacie bo drogi czy serio miał tam ważne fotografie. No, ale dobrze, że aparat "przeżył". - A mundury pewnie są niewygodne - dorzuciła do tego jego lekkie podejścia i braku ubolewania, że sam takich nie nosi. Zwykłe ciuchy, "swoje" zawsze były wygodniejsze i... no swojskie, o. - Czyli gust masz dobry. Na pewno się wyróżniasz i każdy zwrócił na ciebie uwagę - dodała z uśmiechem bo to wątpliwości nie podlegało - zarówno gust, jak i to, że uwagę zwrócił na tle mundurowych. Po tym na moment się odwróciła by zalać kawę - co by nie było, że taka niekulturalna.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
On akurat też niczego nie żałował, jeśli chodziło o wyszkolenie się – albo raczej po prostu nabrania fachu – w fotografowaniu. Przynajmniej na tyle, by faktycznie było mu po drodze do pracy na posterunku. Inaczej nigdy nie poznałby Blake… nie no dobra, to było zbyt cheesy, okej. W każdym razie Ezra był po prostu zadowolony ze swojej pracy i z tego, gdzie ostatecznie wylądował. No i tak, gdyby ktoś go zapytał, to pewnie powiedziałby tylko, że próbował być miły, ale prawdę mówiąc – trochę też próbował sobie flirtować z nią.
Dzięki. Choć nie powiedziałem, że nieważna – odparł z uśmiechem i lekkim wzruszeniem ramion. To też nie tak, że próbował w jakiś sposób sobie umniejszać tylko dlatego, że nie nosił policyjnego munduru – oczywiście, że nie, bo niewiele to miało do rzeczy. Chodziło po prostu o to, że zdawał sobie sprawę, iż jego zawód nie mieścił się w tej samej grupie ryzyka, co na przykład zawód Blake czy jego kolegów z posterunku. Tylko tyle. – Na szczęście z aparatem wszystko ok – powiedział z uśmiechem i nagle przypomniało mu się zdjęcie pięknej Blake. Trochę się zarumienił, bo na krótko poczuł się jak stalker. Ale to w sumie nie jego wina – w końcu to ona zrobiła sobie selfiaczka, prawda? On tylko… próbował ją później odnaleźć po pozostawieniu tego śladu.
Powstrzymał się przed stwierdzeniem, iż cieszy go tylko to, że ona zwróciła na niego uwagę. Bo samo to już na pewno wystarczyło, ale pomyślał, że… nie powinien akurat przesadzać. Tak więc tylko uśmiechnął się do niej szczerze na ten komplement – powiedzmy – i skinął głową. Następnie pewnie wypili kawę, on trochę na szybko, bo okazało się, że wcale nie mają aż tak dużo czasu jakby się mogło wydawać. I później już się z nią żegnając, postanowił nieco wyjść ze swej introwertycznej skorupy i zaprosić dziewczynę na randkę. – Wiesz… zastanawiałem się czy byłabyś chętna pójść ze mną na kolację? – Ze śniadaniem najlepiej, ale tego już postanowił nie dodawać, by jej nie odstraszyć za wcześnie. W każdym razie maks był zestresowany, ale miał nadzieję, że jego urok zadziała i jednak Blake się zgodzi. Czy się zgodziła, czy nie, to my już wiemy, hehe, ale tutaj zakończę, pozostawiając wszystkich w tym napięciu. Blake Hargrove

/ zt x2 <3
ODPOWIEDZ