barmanka — rudd's pub
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
~ are you high¿?
~ high¿? hello
triss delgado

Nasza rodzinna łódka wyróżniała się pośród innych zacumowanych w porcie. Otaczały nas ekskluzywne jachty i eleganckie stateczki, a moja łajba... No cóż, to cud, że trzymała się jeszcze na powierzchni wody. Kiedyś na mokradłach tak nieopatrznie stanęłam na drewnianym dnie, że stopa została mi między potrzaskanymi deskami i musiałam wzywać brata na pomoc. Trochę kręcił nosem, ale ostatecznie przylazł, a co więcej po misji ratunkowej załatał dno i znowu można było używać łódki. Najpewniej wciąż miałam szlaban na pływanie ale kto by się przejmował? Na pewno nie ja. Słońce chyliło się już ku horyzontowi, ostatnie dni niespecjalnie nas rozpieszczały - były wilgotne i nieprzyjemne, jednak nie dzisiaj. Dzisiaj aż chciało się wyjść z domu, zaiste piękny wieczór. Oddycham głęboko rozkładając się na łodzi i powoli palę papierosa. Triss powinna już tu być, jednak nigdzie nie widzę jej czarnego łba, co właściwie nieszczególnie mnie dziwi. Ściągam jeszcze jednego bucha i wyjmuję z kieszeni telefon, żeby sprawdzić godzinę, potem pisze do Triss smsa o treści "no gdzie ty??? Jak zaraz nie przyjdziesz to obiecuję że się utopie i będziesz mnie miała na sumieniu". Wywracam oczami z początku upychając telefon na poprzednim miejscu, ale skoro i tak mam czekać to ostatecznie ponownie go wyjmuję i z totalnie poważną miną zaczynam przeglądać tiktoka. Jakiś Turek kręci super hiper kebaba. Nuda. Blada Europejka robi przegląd swojej szafy. Jeezuuu. Latynoska dupeczka pokazuje jak zrobić kocie oko. Hmm, nawet nieźle, ale i ją w końcu przewijam. Jak schudnąć bez ćwiczeń? Najnowsze trendy wśród gwiazd Hollywood. Malowanie paznokci. Przepis na włoską pizze. Czytanie poezji. Historia mojego życia. W górę, w górę, w górę. I jeszcze raz w górę. Przełączam tiktoka na instagrama, chociaż tam czeka mnie taka sama szmira. Nie wiem po co mi te wszystkie konta, skoro wszędzie dają to samo gówno. A potem zdziwienie, że społeczeństwo głupieje. Nie to żebym ja była jakaś super inteligentna, ale dzisiajsze nastolatki to już przecież poniżej jakiegokolwiek poziomu. Zanurzam się we własnych myślach, dopiero po chwili orientując się, że Triss już tu jest - Triss! - poprawiam się na łódce, obdarzając przyjaciółkę szerokim uśmiechem. Telefon odrzucam gdzieś na dno, jest tam bezpieczny dopóki nie zaczniemy przeciekać - No wreszcie, już myślałam, że mnie olałaś. Wskakuj i daj wiosła - macham na nią jedna ręką, tym samym zapraszając na pokład. Zaplanowałyśmy na dzisiaj chlanie wińska na wodzie, czyli to co zwykle tylko będzie bardziej bujać. Heh, pomyśleć, że kiedyś naprawdę się nienawidziłyśmy, a teraz? Nie wyobrażam sobie tygodnia bez jej ślicznej buźki, byłyśmy normalnie jak Pinky i Mózg, ja oczywiście byłam Mózgiem.
powitalny kokos
nick
lorne bay — lorne bay
25 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
only god can judge me
Triss od zawsze miała dłuuugi ogon. Zwykle wynikało to z faktu, że długo robiła makijaż i jeszcze dłużej wybierała szmaty, w których zamierza wystąpić na scenie swojego życia. Serio, czasami czuła się jak taka gwiazda wchodząca na wielką estradę, którą każdy kocha, a nikt nie lubi. Przyzwyczaiła się do noszenia masek i chyba tylko w kiblu, będąc zupełnie sama tuż przed kąpielą, wśród takiej intymnej atmosfery, nie udawała nikogo. Najgorsze, że nawet wtedy, nie potrafiła powiedzieć kim tak naprawdę jest, ale lubiła ten moment, w którym zwyczajnie nie musiała się kontrolować pod absolutnie żadnym względem. To chyba taka domena dzieci z bogatego domu, często wydaje im się, że świat się kręci wokół nich, a wszyscy inni to tylko aktorzy drugoplanowi i niemalże niewidzialni statyści. Towarzystwo Skye było dla Trishy odpoczynkiem. Szczególnie w takich miejsach jak to, gdzie nie kręciło się wielu ludzi godnych Trishowego zainteresowania. Może gdyby urodziła się w biednej dzielnicy, nie byłaby taka poryta jak teraz i wszystko byłoby znacznie prostsze. Nie czułaby takiej presji, że musi coś osiągnąć, że nie wypada jej czegoś zrobić czy nawet powiedzieć. Choć język zwykle miewała cięty, do dziś nie wygarnęła ojcu, jak bardzo, w głębi duszy nim gardzi i jak bardzo chujowym ojcem był.
Stanęła gdzieś za plecami Skye i zanim zdecydowała się zasygnalizować o swojej obecności głośnym chrząknieciem, wlepiała w nią swoje brązowe oczyska, myśląc jak chętnie by się z nią zamieniła na życia chociaż na jeden dzień. Choć ostatecznie, jakby miała załatwić się w jakimś wychodku (Triss myśli, że Skye sra do wychodka XD), to szybko by jej się odwidziało i by uciekła gdzie pieprz rośnie.
- Skye! - krzyknęła równie entuzjastycznie, że pewnie wszystkie ryby spłoszyła i gdyby jej stary był fanatykiem wędkarstwa, to nigdy więcej by jej na ryby ze sobą nie zabrał. - No co ty laska, po prostu kupiłam nam KFC po drodze na zagryzkę, no i jechałam rowerem, to trochę się zeszło. Kondycja nie ta, bo dupa za wygodna - puściła jej oczko, a potem chwyciła za wiosła i zgodnie z prośbą, podała je przyjaciółce. Następnie sama, super ostrożnie weszła na łódkę, bo przecież nie pierwszy raz już nią pływały, no i Triss już wiedziała, że trzeba ostrożnie, co by jej nie rozjebać na wstępie. - W ogóle nie uwierzysz co się odjaniepawliło ostatnio - opadła wygodnie tyłkiem na tą ławeczkę (bo chyba każda łódka taką mą), poprawiła cycki i była już w pełni gotowa do opowieści -...normalnie psy nas trzepali na dworcu. W sensie mnie i Presley. Paliłyśmy tylko blancika, ale... - i tutaj pewnie dokończyła tą opowieść, ale ja jej nie dokończę, bo jeszcze nie rozegrałam do końca, lol. - PRZEBIJ TO!
powitalny kokos
trisha
ODPOWIEDZ