lorne bay — lorne bay
26 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
co w ręce mi wleci, to się rozleci
I told you to stay away, because you're a jinx. Do you hear that?!

Stoi na podjeździe, krytycznym wzrokiem oceniając straty. Jest połowa kwietnia. Wiatr targa jej rude włosy, wplatając pomiędzy pojedyncze pasma promyki wychylającego się zza chmur słońca. Choć widok z oddali jest całkiem przyjemny, wystarczy podejść bliżej żeby przekonać się skąd ten ponury wyraz na twarzy dziesięciolatki.
Czuje na sobie palące spojrzenie, jakby ktoś wwiercał się w tył jej głowy. Ośmioletnia twarz jest wykrzywiona w grymasie niezadowolenia i bezbrzeżnej rozpaczy. Runął mu właśnie cały świat. Marzenia. Horyzonty. Wszystko pogrzebał piach.
- Ty wszystko zawsze psujesz. Zawsze. Nienawidzę Cię - tak na prawdę wcale tak nie myślał. W gruncie rzeczy, kiedy nie dotykała jego rzeczy albo traktowała je ze szczególną starannością, była całkiem spoko. Denerwująca, jak starsza siostra, ale nigdy na niego nie doniosła, kiedy zjadł ciastka przed obiadem, a ewentualne dowody w postaci smugi czekolady na policzku, ścierała mu własnym rękawem.
Patrzyła na szczątki rozbitego o ścianę, zdalnie sterowanego samochodziku, który przed godziną był szczelnie zamknięty w pudełku, oklejonym ozdobnym papierem prezentowym. Gdyby nie była dzieckiem, zaklęłaby pod nosem, przeklinając moment, w którym postanowiła go dotknąć. Tak samo jak pamiątkowy wazon, koraliki siostry na cienkiej żyłce, butelkę drogiego wina, które miała przenieść z punktu A do punktu B albo głupi świecznik w sklepie wielobranżowym, po którym chciała tylko przesunąć dłonią żeby poczuć pod palcami jego dziwną fakturę. Była jak przeciwieństwo Midasa. Wszystko czego się dotknęła zamieniało się w kupę śmieci nie do naprawienia.
On pierwszy nazwał ją Jinx*.

*Jinx - (noun) a person or thing that brings bad luck; (verb) bring bad luck to; cast an evil spell on

- Jesteś pewna, że to dobry pomysł? - była jej przyjaciółką i być może dlatego, że znała ją lepiej niż inni, patrzyła teraz na nią sceptycznym wzrokiem znad sterty papierów, które miała dzisiaj wypełnić.
Skinęła w odpowiedzi energicznie głową. Za szybko. W szyi poczuła piekący ból, a włosy w kolorze miedzi przysłoniły jej na chwilę pole widzenia. Jeśli tak samo będzie zachowywać się na egzaminach wstępnych, prędzej zostanie konserwatorem powierzchni płaskich, aniżeli weterynarzem. Ona zawsze jej powtarzała, że do tego potrzeba precyzji, skupienia. Zresztą doskonale wiedziała co mówi. Sama już się tam dostała. Może miała rację? Może to wcale nie był dobry pomysł? Może powinna... Robić coś, gdzie nic nie będzie narażone na ryzyko popsucia? Na przykład praca na złomowisku?
Czuła jak na jej twarzy pojawiają się wypieki. Jak nieproszeni goście, zjawiały się w najmniej sprzyjającej chwili, zdradzając jej poddenerwowanie.
- Ej, może się mylę, wiesz? Może to właśnie twój ukryty talent? - zaryzykowała, z niekrytym rozbawieniem obserwując jak konstelacja piegów na twarzy młodszej przyjaciółki, ginie wśród zalewającego jej twarz burgundu.

Sometimes I feel like there is nothing left to fear.

- To Twoje zachowanie wczoraj.... Było SKAN-DA-LICZ-NE.
Z rosnącym zainteresowaniem obserwowała jego grymas wściekłości, który jak maska przysłonił dotychczas łagodną twarz. Bawiło ją to, że wyglądał jakby miał sobie zaraz wyrwać kępkę włosów z głowy i to, że kiedy próbowała sobie przypomnieć co wczoraj zaszło, przed oczami miała czarną dziurę poprzetykaną migoczącymi iskierkami.
- Nie ciesz się tak głupkowato, musiałem Cię wnosić do mieszkania na wpół martwą, a kiedy się obudziłaś, pobiegłaś do łazienki i przywaliłaś głową w sedes.
Jej ręka odruchowo powędrowała do miejsca przy skroni, które od rana pulsowało nieco mocniej od reszty jej głowy. Och, mina jej zrzedła. Czyli zagadka rozwiązana. Po cichu liczyła na to, że w akcie heroizmu próbowała postawić się za kimś słabszym i to przez to oberwała, ale może to wszystko, to był tylko piękny sen w skutek wcześniejszego grania w Mortal Kombat.
- I lepiej zajrzyj do swojego telefonu. Albo nie. Może nie teraz. Zrób to jak wyjdę, to będzie największa kara.
Nie posłuchała. Rzuciła się w stronę komórki, zanim zdążył zareagować. Klawiatura żeber ubranych w mleczno-białą skórę, wychyliła się spod krótkiego, założonego na lewą stronę t-shirtu. Wyświetlacz nie był nawet draśnięty. Za to po tym co znalazła wśród połączeń i wysłanych wiadomości, pożałowała, ze wychodząc z domu nie wrzuciła go do kibla. Pełen żałości jęk wydarł się z jej gardła, nim opadła na poduszki, leżące z niewiadomych powodów na podłodze. Być może kilka godzin wcześniej po między nimi leżała jej wklejona w podłogę twarz. Twarz kogoś kto świętował zaliczenie egzaminów końcowych. Twarz przyszłego weterynarza, a równocześnie twarz chodzącej katastrofy.
Ale przynajmniej dobrze się bawiła. Tak czuła, bo niewiele pamięta.

(niezawsze) FUN (ale) FACTS:
- Mimo, że rodzeństwo (i nie tylko) zgodnie doszło do wniosku, że przezwisko "Jinx" lepiej nadaje się niż jej własne imię, nigdy nie odczuła żeby z tego powodu mniej ją kochali. Po prostu jeśli coś kruchego, bądź wartościowego trafiało w ich ręce omijali ją z daleka.
- Z dużą dozą sceptyzmu wszyscy podeszli do jej zamiłowania do studiów weterynaryjnych i chociaż trzymali za nią zupełnie szczerze kciuki, nikt chyba nie wierzył, że jej się uda. Dlatego swój sukces opiła do tego stopnia, że potem nic nie pamiętała.
- Śmierć rodziców była dla niej lekkim wstrząsem, ale widocznie tak musiało być. Choć wciąż za nimi tęskni, korzysta z faktu, że ma liczną rodzinę, na którą zawsze przeważnie może liczyć.
- Pierwsze doświadczenie w swojej karierze zawodowej nabrała (o ile można to tak nazwać) w rodzinnym barze. Szybko z kelnerki, przerzucili ją na zmywak, a ze zmywaka... No cóż, trzeba było delikatnie jej wytłumaczyć, że jeśli dalej będzie masowo tłukła naczynia to pójdą z torbami.
- Swój pierwszy samochód dostała, wybierając się na studiach w ramach nagrody. Choć jest już nieco wysłużony, nie potrafiłaby się z nim rozstać.
- Wciąż uwielbia czytać komiksy i grać w gry komputerowe albo na konsoli, a komentarze, że jest za stara na takie rzeczy, puszcza mimo uszu.
- Gotowanie wychodzi jej naprawdę nieźle, o ile nie pomyli soli z cukrem, nie przypali mleka albo nie zapomni o tym, że coś wsadziła do piekarnika.
- W domu ma dwa koty i psa. Wszystkie to znajdy, zaś resztę rodzeństwa i wszystkich znajomych gorąco namawia do adoptowania bezdomnych pociech.
- Ma niezbyt mocną głowę, a kiedy się upije, potrafi być naprawdę nieznośna z tymi ustami, które nie potrafią się zamknąć i namawianiem na przykład na błazenadę na karaoke.
Jules "Jinx" Fitzgerald
13.08.1996
CAIRNS
Weterynarz
ANIMAL WELLNESS CENTER
tingaree
panna, bi
Środek transportu
Leciwy pickup to jej główny środek transportu i chociaż mogłaby go wymienić na inny samochód, jest do niego wyjątkowo przywiązana, nazywając go pieszczotliwie Velmą. Niegdyś jeździła na desce, ale całkiem często wsiada na rower, twierdząc, że to najbardziej ekologiczne rozwiązanie. Ma nawet swoją własną łódkę! Niestety odkąd wpłynęła z impetem w molo na przystani, rzadko z niej korzysta.

Związek ze społecznością Aborygenów
Jej prapraprababcia była rdzenną Aborygenką.
Ma wśród nich wielu przyjaciół, a z racji swojego zawodu, służy im pomocą. Zresztą postanowiła zamieszkać w okolicy, stroniąc od zgiełku.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W klinice, na łonie natury, czasem w miejscach odpowiednich do rozrywki. Generalnie wszędzie jej pełno, a jeśli zobaczysz miejsce, w którym nasunie Ci się myśl, że ewidentnie ktoś wpuścił słonia do składu porcelany, znaczy że tam jest albo niedawno była!

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzinę Fitzgeraldów

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale bez trwałych uszczerbków na zdrowiu.
Jules "Jinx" Fitzgerald
lily james
ambitny krab
nick
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany