dyrektor marketingu — Fox Studios Australia
34 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
dyrektora makretingu w branży filmowej, która otrzymała w spadku farmę po ciotce i teraz chciałaby ją sprzedać i wyjechać stąd hen daleko
- Dziwna jakaś – stwierdza pani Thompson, bo za przeszklonymi drzwiami sklepu mignęła jej właśnie, powoli zmierzająca w ich kierunku, sylwetka rudowłosej kobiety. – Przyjechała z wielkiego miasta i myśli, że jest wielką panią. Słyszał pan, że ani męża nie ma, ani dzieci żadnych?
- Teraz te młode baby takie są – powiada sędziwy Charles Brown, stały bywalec sklepu. – Tylko kariera im w głowie. Ja to pamiętam ją jak przyjeżdżała do Ruth Donovan na wakacje. Mała była taka, z warkoczami rudymi. A teraz w Sydney w wytwórni firmowej pracuje. Kto by pomyślał, żeby takie rzeczy.
- Jakby to brakowało normalnych zawodów i zainteresowań. To nie można już iść na fryzjerkę albo krawcową? Moja córcia, wiesz pan, ta najmłodsza, to pielęgniarstwo skończyła. To jak doktorka prawie, wszyscy jej się w pas kłaniają. Co dla ciebie, kochanieńka?
Ostatnie słowa skierowane są do Lake, szczupłej, rudowłosej trzydziestoczterolatki, która ledwo co przekracza próg sklepu, a jedyne, co trzyma ją w zapyziałym Lorne Bay to spadek po ciotce w postaci farmy i gospodarstwa. Biedna Lake - kobieta miastowa, z zacnego Sydney – męczy się w tej dziurze niemożebnie.
- Paczka cienkich Marlboro i jakieś białe wino. Jakiekolwiek – Lake wie, że w sklepie nie ma dużego wyboru, a nie chce nadwyrężać cierpliwości i tracić czasu pani Thompson, bo potem ludzie będą gadać, jak to ta ruda z wielkiego miasta wybredna, dlatego nawet nie prosi, żeby poszukała bardziej wygórowanego trunku.
Kilka minut później Lake opuszcza sklep. Na zewnątrz panuje upał. Ubranie klei się do skóry, w powietrzu unosi się zapach spalonego asfaltu i wyschniętej ziemi. Jest więc źle. A chwilę później jeszcze gorzej, gdy zauważa towarzysza zabaw z dzieciństwa, a obecnie natrętnego sąsiada. Rozgląda się, szukając drogi ucieczki, ale już jest za późno.
- Cześć, Lake! – krzyczy Eric, z którym ganiała po farmie, kiedy przyjeżdżała na wakacje do ciotki. – Wracasz do domu? Pomóc ci nieść? – zagląda jej do reklamówki, a potem patrzy na nią i nie spogląda ukradkiem, jak większość mężczyzn, ale śmiało patrzy jej prosto w oczy i uśmiecha się szeroko.
- Nie, dziękuję – odpowiada chłodno Lake, wymija go i przyśpiesza kroku z nadzieją, że w taki upał nie będzie chciało mu się za nią biec.
Ale Ericowi oczywiście się chce.
- Jak wolisz. Gorąco dzisiaj, co?
- Jak widać.
- W Sydney też bywa tak gorąco?
- Mhm.
- Ach. Myślałem, że jest chłodniej. No wiesz, że budynki nie nagrzewają się tak szybko jak ziemia w Carnelian Land.
- Hm.
- Robisz potem coś ciekawego? Bo jeśli nie, to moglibyśmy pójść popływać. Za stodołą Flintów jest staw, gdzie w takie upalne dni wszyscy idą się schłodzić – Eric nie daje za wygraną, za wszelką cenę próbuje namówić Lake na wspólne spędzanie czasu. Tylko, że nie mieli już po dziesięć lat, zdartych kolan i spalonych od słońca twarzy. Ona była korporacyjną szychą, a on zwykłym farmerem, któremu nigdy nie udało się wyrwać z Lorne Bay.
- Nie lubię wody.
- Och. W porządku – spuszcza trochę nos i milknie.
Nareszcie!
Ale radość Lake nie trwa długo. Jakieś pięć minut później, gdy mijają bramę pobliskiego cmentarza, Eric znowu się odzywa:
- Ciekawe co tam robią – wskazuje podbródkiem na dwójkę turystów; przechadzają się wąskimi alejkami i przystają przy starszych nagrobkach.
- Może zwiedzają? – spogląda na mężczyznę z lekkim poirytowaniem, bo jego zagwozdka wydaje się dla niej oczywista. – Albo kogoś szukają.
- Myślisz? To czemu nie poproszą o pomoc kogoś z Carnelian Land?
- Może nie lubią zwierzać się innym ze swoich problemów?
Eric marszczy brwi.
- Przecież nie musieliby. Jeśli nie chcieliby mówić, nikt by nie pytał, czemu szukają konkretnego grobu. Ludzie byliby ciekawscy, jasne, ale na pewno by pomogli.
Lake wzdycha i mówi, nie próbując ukryć protekcjonalnego tonu:
- W ogóle nie rozumiesz miejskiej mentalności, co?
W odpowiedzi Eric mruży oczy i przeszywa kobietę spojrzeniem na wskroś.
- W ogóle nie rozumiesz wiejskiej mentalności, co? – przedrzeźnia ją.
Lake milknie. Nie wie dlaczego, ale robi jej się głupio.

→ nieprzeciętnie inteligentna, choć mocno zadufana w sobie jedynaczka, pochodząca z zamożnej rodziny;
→ w Lorne Bay jest od kilku miesięcy – przyjechała z Sydney po śmierci ciotki, która zapisała jej w spadku całe swoje gospodarstwo, ale Lake wstępnie planuje je sprzedać i wrócić w rodzinne strony;
→ w wieku piętnastu lat zaszła w ciąże ze starszym chłopakiem, który nie miał pojęcia o zaistniałej sytuacji, jednak nawet nie poznała płci dziecka, bo dzięki sprawnej organizacji rodziców, noworodek w tempie błyskawicznym trafił do adopcji, a ona została wysłana do szkoły z internatem, gdzie przebywała aż do osiągnięcia pełnoletności i rozpoczęcia studiów;
→ podczas przechadzki po okolicy znalazła w lesie rannego koalę, ale nigdzie tego nie zgłosiła, po prostu wzięła misia do siebie, zaopiekowała się nim i od tamtej pory niedźwiadek mieszka na jej farmie;
→ kiedyś była uczulona na słońce, teraz, kiedy zbyt długo na nim przebywa, dostaje jedynie większego wysypu piegów;
→ nie ma zielonego pojęcia o prowadzeniu farmy, doglądaniu zwierząt i pielęgnacji rośliny;
→ za to posiada dobrą intuicję i nigdy nie myli się co do ludzi i ich zamiarów;
→ jest człowiekiem czynów i uważa, że zwykłe są zazwyczaj rzucane na wiatr;
→ nie ufa ludziom, którzy nie jedzą mięsa i słodyczy;
→ cierpi na bezsenność i pracoholizm;

Lake Donovan
26/10/1988
Sydney, Australia
dyrektor marketingu w wytwórni filmowej
Fox Studios Australia
Carnelian Land
panna, heteroseksualna
Środek transportu
właścicielka sportowego Mitsubishi Lancera Evo 10 w czerwonokrwistym kolorze, częsta pasażerka pociągów, uczy się również jeździć traktorem i innymi maszynami rolniczymi, ale to jest jakieś nieporozumienie

Związek ze społecznością Aborygenów
zupełny brak

Najczęściej spotkasz mnie w:
w kawiarniach, czytelniach, na zorganizowanych eventach, w okolicach Carnelian Land, pociągu oraz samolocie na trasie Lorne Bay - Sydney

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
rodziców (npc)

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
pewnie, czemu nie
Lake Donovan
Rose Leslie
powitalny kokos
.
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany