Programista — Agile Software Development
32 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Samotny tata dwuletniej Polly
1.


Czasami zdarzało się tak, że Morganowi wypadało w pracy tak pilne zlecenie, że musiał dosłownie rzucić wszystko i jechać do biura. Na co dzień jego biurem był dom, ale niestety nie wszystkie problemy mógł rozwiązać stamtąd. No i dzisiaj wydarzyło się właśnie coś takiego. Musiał jechać do Cairns, ale nie mógł zabrać ze sobą Polly. Było trochę za późno, żeby prosić rodziców, bo ci akurat mieli u siebie gości. Swoich teściów też nie mógł po prosić, bo akurat mieli wychodne. Swoją drogą zastanawiał się czy to dziwne, że nadal nazywał ich swoimi teściami. Czy byli jego teściami skoro Claudia nie żyła i nie łączyło ich nic poza Polly? Nie żeby mu to przeszkadzało. Nazywanie ich mamą i tatą, było dla niego tak naturalne jak nazywanie w ten sposób swoich rodziców.
Kolejną osobą, którą prosił o pomoc była jego siostra. Wiedział, że prawdopodobnie Presley zrezygnuje ze swoich planów, żeby tylko zająć się Polly. Nie mógłby być bardziej wdzięczny za tak zajebiste rodzeństwo. Jak już siostra potwierdziła mu, że rzeczywiście zajmie się jego córą, to dosyć błyskawicznie podrzucił małą z torbą pełną niezbędnych rzeczy i dodatkową, mniejszą torbą pełną obecnych ulubionych zabawek. Te zmieniały się regularnie, więc Morgan często upewniał się, żeby Polly miała przy sobie to co kocha najbardziej. Ucałował córkę na pożegnanie, jeszcze raz podziękował siostrze i pojechał.
Wrócił po kilku godzinach. Zapukał i nie czekając na odpowiedź wszedł do mieszkania. Czterdzieści minut wcześniej Presley napisała mu smsa, że Polly już śpi, więc nie chciał jej budzić. -Dzięki jeszcze raz. Uratowałaś mi życie. - Wyszczerzył się i wyciągnął z torby butelkę jakiegoś dobrego alkoholu. -Nie wiedziałem co ci kupić w podziękowaniu. - Wyjaśnił i postawił alkohol na półce. Wiedział, że nie musiał jej w ten sposób dziękować, ale doceniał, że rzuciła wszystko, żeby go ratować. -No i mam też jedzenie. - Uniósł paczkę z chińszczyzną i zaczął wykładać kubełki.

Presley Prescott
ambitny krab
alemalpa#7279
instruktorka surfingu — surf shop
26 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
zamiast wciągać kreski, wolę głaskać pieski;
instruktorka surfingu, która w głowie ma wieczny melanż.
15.


Presley miała wiele wad, ale nie można było jej ująć bycia najlepszą siostrą na świecie. Bo jaka inna przełożyłaby zajęcia z surfingu na inny dzień, byle zająć się córką brata? Praca powinna stanowić priorytet, ale nie raz zdarzały się sytuacje awaryjne, a ona miała na tyle duży komfort, że mogła poprzesuwać lekcje tak, aby nikt na tym nie stracił.
O ile Pres nie przepadała za dziećmi, to siostrzenica była jej oczkiem w głowie i na tą głowę pozwalała jej sobie wchodzić, a rozpieszczanie Polly weszło jej w nawyk. I na nic zdawały się tłumaczenia brata, że dziewczynka miała już wystarczającą ilość zabawek i ubrań.
Po tym, jak Morgan udał się do pracy, Mała wraz z ulubioną ciocią cały dzień układała klocki, rysowała, oglądała bajki, a zanim jej tata wrócił usnęła przy przeglądaniu kolorowych obrazków z książeczki o śwince Peppie.
- Daj spokój, drobiazg - oznajmiła, bo odkąd Polly przyszła na świat, to pomoc przy niej wydawała jej się najnormalniejszą rzeczą na świecie. Zwłaszcza po śmierci Claudii, kiedy Morgan potrzebował najwięcej wsparcia. Na szczęście miał je nie tylko w rodzeństwie i rodzicach, ale również w teściach. - Czyli jednak bardzo dobrze wiedziałeś, co kupić mi w podzięce - spojrzała wymownie na alkohol, który w mieszkaniu młodszych Prescottów nigdy się nie marnował. Czy mieli zadatki na alkoholików? Możliwe, choć Presley uważała, że to tylko faza przejściowa, w końcu Morgan też był kiedyś młody i wprawdzie nie balował tak, jak siostra i brat, ale na pewno wiedział, że młodość rządziła się własnymi prawami. - Jak tam w pracy? - zainteresowała się, sięgając po kubek z chińszczyzną, po czym usadowiła się na kanapie. Polly spała, więc mieli trochę czasu, zanim brat będzie zbierał się do domu. - Udało ci się wszystko załatwić? - czasem bywały takie dni, gdy Morgan musiał stawić się w biurze, wtedy z Polly najczęściej zostawał ktoś z rodziny i nigdy nie było z tym żadnego problemu. Nikt nie kręcił nosem, że musiał zmienić plany albo wziąć wolne od pracy, Jak dobrze się to rozegrało, wszystko było do ogarnięcia, przynajmniej w mniemaniu Presley. A skoro Prescottowie ogarniali i to funkcjonowało, najwyraźniej robili to dobrze.

morgan prescott
towarzyska meduza
.
Programista — Agile Software Development
32 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Samotny tata dwuletniej Polly
Co do tego Morgan nie miał żadnych wątpliwości. Presley bez wątpienia była najlepszą siostrą. I nie chodziło o to, że była jego jedyną siostrą. Nadając jej ten tytuł, brał pod uwagę wszystkie siostry świata. Nawet te, które więzami krwi nie były związane z nim.
-Mimo wszystko dzięki. Nie lubię takich sytuacji. – Wiedział, że Polly była uwielbiana przez dziadków i przez ciocię i wujków, ale nie każdemu zawsze pasowało zaopiekowanie się dzieckiem na ostatnią chwilę. Tym bardziej, że Polly, wbrew pozorom, nie była jeszcze w takim wieku, że potrafiłaby się zająć sama sobą. Jasne, jak włączy jej się bajki to wpatruje się w ekran jak zombie, ale przecież nie na tym polega wychowywanie dzieci. –No wiesz… to dosyć uniwersalny prezent i taki trochę nieprzemyślany, ale zawsze nadający się. – Zaśmiał się. Jak się nie trafiło i dostało się alkohol, którego nie wypije się samemu, to ten trafia w obieg i zostaje prezentem dla kogoś innego. W sumie to Morgan nawet by się nie zdziwił gdyby się okazało, że tą samą butelkę za kilka tygodni on dostanie w prezencie. Wszystko było możliwe.
-W porządku. Mała awaria systemu, ale wszystko śmiga. – Machnął ręką. Taka usterka w systemie, która co jakiś czas się pojawia i wszyscy przez nią panikują, ale ostatecznie nie było to nic strasznego. Nie doszło do żadnego wycieku danych, wykluczono atak hakerski, więc mogli spać spokojnie. –Ale przy okazji dostałem zaproszenie na bal charytatywny organizowany przez firmę. – Uśmiechnął się, bo oczywiście jeszcze nie był pewien czy z zaproszenia skorzysta. Nie chodził na takie imprezy odkąd stracił Claudię. Nie miał jakoś ochoty na zabawę. A ta wydawała się bardzo elegancka i droga. –Zaproszenie jest czarne i pisane złotą czcionką. Uwierzysz? – Pokręcił głową, bo on to się zatrzymał na czasach, gdy zaproszenia były zwykłe, a nie jakieś wymyślne. Wziął swój kubełek i dołączył do Presley na kanapie. –A u ciebie jak tam? W pracy okej? – Zapytał otwierając opakowanie. –Mam też nadzieje, że mała nie sprawiła ci żadnych problemów. – Polly była raczej grzecznym dzieckiem, ale wiadomo, jak każdy miała swoje humorki.

Presley Prescott
ambitny krab
alemalpa#7279
instruktorka surfingu — surf shop
26 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
zamiast wciągać kreski, wolę głaskać pieski;
instruktorka surfingu, która w głowie ma wieczny melanż.
Sama nigdy nie określała się mianem rodzinnej, ale pojawienie się na świecie Polly nieco zachwiał jej myślenie. Bo Presley nigdy nie lubiła dzieci. Dzieciom trzeba było poświęcać całe swoje życie, a ona ceniła sobie swój czas. Lubiła robić rzeczy, dlatego nie wyobrażała sobie, że musiałaby zrezygnować z tego na poczet wychowania dzieci. Może za dziesięć lat coś jej odpieredoli i faktycznie zapragnie mieć potomka, ale teraz? Nawet nie było o tym mowy, ale gdy tylko miała chwilę słabości i przez moment nie twierdziła, że dzieci są irytujące, wtedy zajmowała się córką starszego brata. I to nie przez to, że czuła się jakoś zobowiązana, jako jeden z kobiecych wzorców dla Małej, po prostu inaczej traktuje się dzieciaki należące do rodziny, a inne podejście ma się do cudzych.
- Czy ty czasami nie wyolbrzymiasz? - zerknęła na Morgana znad swojego pudełka z chińszczyzną. - Mówiłam, że to żaden problem - dodała dobitnie z nadzieją, że w końcu to do niego dotrze, bo opieka nad Polly nie była dla Pres przykrym obowiązkiem. Nie robiła tego z przymusu. Prawda była tak, że ona nic nie musiała, a ewentualnie mogła. A lubiła spędzać czas z bratanicą, więc cieszyła się, że mogła pomóc Morganowi i nieco go odciążyć, kiedy ten zmuszony był pozałatwiać różne sprawy.
Na wzmiankę o zaproszeniu uniosła jedną brew i posłała mężczyźnie rozbawione spojrzenie.
- Dobrze dla ciebie - jakby nie patrzeć, przyda mu się takie oderwanie od codzienności. W mniemaniu Presley, Morgan zdecydowanie powinien się zabawić. - To sugestia, że chciałbyś abym ci towarzyszyła? - żartowała, oboje o tym wiedzieli. - I co, z kim idziesz? W ogóle gdzie ten bal? - zainteresowała się i szczerze liczyła na to, że brat jednak wybierze się na tę charytatywną imprezę. Chyba nie musiała mu wspominać, że chętnie podczas tego wieczoru zostanie z Polly, prawda?
Wpakowała sobie kawałek kurczaka do ust, dopchała się makaronem, po czym wzruszyła ramionami.
- Jak to w pracy. Mam teraz nową grupę na zajęciach, ale strasznie są oporni. Wydaje mi się, że rodzice zapisali ich na surfingu tylko po to, żeby coś robiły. Coś w sensie cokolwiek. Tylko niestety, nie każdy ma predyspozycje do pływania na desce - nie było co się oszukiwać, jedni mieli wrodzony talent, drudzy potrzebowali systematycznych lekcji, a inni zwyczajnie nie nadawali się do łapania fal. - A Polly trochę marudziła, ale to chyba z tęsknoty za tobą. Potem pozwoliłam, żeby poczesała moje włosy i przysięgam, Morgan, jeśli stracę wszystkie, fundujesz mi przeszczep - niby jej głos brzmiał poważnie, ale wcale nie mówiła serio, choć owszem, wypadło jej trochę kłaków, kiedy to Polly operowała przy jej głowie szczotką.

morgan prescott
towarzyska meduza
.
Programista — Agile Software Development
32 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Samotny tata dwuletniej Polly
Morgan nigdy nie myślał o dzieciach dopóki nie poznał Claudii. Zakochał się właściwie od razu i zakochiwał się każdego dnia coraz bardziej. Podchodzili do każdej decyzji w bardzo przemyślany sposób. Dlatego przyjście na świat Polly również było decyzją, która odkładali na idealny moment, tak żeby dziecko przyszło na świat w rodzinie, która się kocha i jest na nie gotowa. Teraz Morgan obawiał się tego, że Polly będzie dorastała myśląc, że nie była wystarczająco idealna skoro jej własna matka nie była w stanie jej pokochać i dodatkowo, z jej powodu odebrała sobie życie.
-Prawdopodobnie tak, ale nie byłbym wtedy sobą. – Wyszczerzył się. –To dobrze, bo jak Polly będzie już w stanie składać poprawne zdania to jestem pewien, że pięknie ubierze mi w słowa to, że chce spędzać z tobą więcej czasu. – Puścił jej oczko. Oczywiście żartował sobie, bo nie miał zamiaru zrzucać wychowania swojej córki na innych, ale naprawdę liczył na to, że Polly i Presley będą miały dobrą relację. W końcu, rzeczywiście, Presley była w oczach Morgana, najważniejszym kobiecym wzorcem dla jego córki. Obawiał się momentu, w którym Polly dorośnie i będzie wypytywała o swoją mamę i Morgan będzie musiał jej zdradzić smutną prawdę. Nie miał zamiaru okłamywać swojej córki.
-Myślałem o tym. – Nie będzie zgrywał chojraka, że oczywiście, że pójdzie sam. –Ale nie wiem czy będzie to dobrze wyglądało, że dorosły facet chodzi na takie imprezy z siostrą? – Spojrzał na Presley oczekując albo poparcia, albo jej własnej opinii na ten temat. –Postanowiłem, że pójdę sam. – Wypuścił powietrze i pogrzebał chwilę w swoim kubełku. –Oczywiście nie nastawiam się na żadne podrywy itp., ale jednak przeszło mi przez myśl, że… może mógłbym kogoś poznać. – Trochę głupio było mu o tym gadać, bo czuł się jakby zdradzał Claudię, ale jednak minęło już tak długo, a nawet i jemu doskwierała czasami samotność. Chociaż nie miał też tego czasu zbyt długo na czucie się samotnym, w końcu samotne wychowywanie córki to niemałe wyzwanie. –Wynajęli jakąś salę poza Lorne Bay. – Nie pamiętał jaki jest dokładny adres, wiedział tylko, że jest poza miastem.
-Boże. To jest coś za co jestem wdzięczny naszym rodzicom. Że nie zmuszali nas do robienia czegoś co byłoby spełnieniem ich marzeń, a nie naszych. – Morgan cieszył się, że nie musiał odgrywać ze swoim tatą scenki „Morgan, rezygnujesz ze swoich marzeń”, „Nie, tato. Rezygnuje z twoich”. Parsknął śmiechem słysząc o Polly. –Może na początek peruka się sprawdzi, co? – Zażartował. –Aczkolwiek wiem co czułaś. Mam krótsze włosy, a wiem jaka to katorga. Ale kilka lat praktyki i będziesz ją błagała, żeby cię czesała. – Zażartował sobie.

Presley Prescott
ambitny krab
alemalpa#7279
instruktorka surfingu — surf shop
26 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
zamiast wciągać kreski, wolę głaskać pieski;
instruktorka surfingu, która w głowie ma wieczny melanż.
Presley współczuła bratu. Współczuła mu, że musiał przez to przechodzić, że jego żona targnęła na swoje życie i samotnie zajmował się Polly. Samotnie, a jednak nigdy nie był sam, bo zawsze mógł liczyć na wsparcie rodzeństwa, rodziców i teściów. Nie zawsze było lekko, na pewno ciężko było mu pogodzić ojcowskie obowiązki z pracą, ale wtedy zjawiała się taka Pres, która chociaż po części ratowała go z opresji. I przede wszystkim Morgan nie musiał martwić się, że Polly będzie brakowało kobiecych wzorców, miała przecież najlepszą ciotkę pod słońcem.
Wywróciła ostentacyjnie oczami, choć trochę jej ego zostałoby połechtane, gdyby siostrzenica faktycznie oznajmiła wszem i wobec, że chciałaby spędzać z ulubioną ciocią jeszcze więcej czasu. Wprawdzie Presley nie miała aż tyle wolnych chwil, ale liczyłby się sam fakt, co nie?
- No ja mam nadzieję, że nie idziesz tam tylko w celach czysto charytatywnych - kto jak kto, ale Mrogan w pełni zasługiwał na to, żeby kogoś poznać. Kogoś, kto by go uszczęśliwił i miał dla niego pełno miłości. Dla niego i małej Polly. - Ale masz rację, gdybym z tobą poszła, to wszyscy wzięliby nas za parę i wtedy nici z nowych znajomości, dlatego muszę odmówić - i odmówiła, mimo że nawet nikt jej nie zapraszał. Typowa Preska. - Na pewno będziesz świetnie się bawił. Potrzebujesz tego - wymierzyła w brata pałeczką, bo właśnie pałeczkami konsumowała zawartość pudełka z chinolem. - Musisz się rozerwać. Koniecznie. Bez urazy, ale zrobiłeś się ostatnio jakiś taki zgrzybiały - nie chciała nikogo urazić, ale brat był od niej zaledwie sześć lat starszy, a zachowywał się, jakby dawno skończył czterdziestkę. Oczywiście miał inne priorytety, poza tym narodzinach dziecka zwykle wszystko, dosłownie wszystko się zmieniało, ale w pewnym momencie nawet zabiegany, odpowiedzialny człowiek potrzebował odskoczni.
- Już wyobrażam sobie, jakby nasza matka próbowała zrobić ze mnie baletnicę - parsknęła w swoje jedzenie, bo pani Prescott, która zajmowała się handlem, kiedyś trenowała balet, ale porzuciła swoje marzeń na poczet dzieci, co swoją drogą było głupie i Presley nigdy tego nie rozumiała. - A raczej z ciebie, bo to ty pokrzyżowałeś jej plany jako pierwszy. Byłby z ciebie zajebiście skoczny baletmistrz - powiedziała z poważną miną, ale oczami wyobraźni widziała Morgana w baletkach, co sprawiło, że finalnie zaśmiała się głośno.
Co do Polly i jej umiejętności posługiwania się szczotką, to cóż, nie pozostawało nic innego jak liczyć na to, że dziewczynka w przyszłości nie zostanie fryzjerką i oszczędzi innym tych tortur.

morgan prescott
towarzyska meduza
.
Programista — Agile Software Development
32 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Samotny tata dwuletniej Polly
Morgan miał świadomość tego, że w pojedynkę nigdy nie dałby rady. I niby w Brisbane miał rodziców Claudii, którzy byli niesamowitym wsparciem, ale jednak w takich chwilach brakowało mu rodziny. Dlatego zdecydował się na przeprowadzkę z powrotem do Lorne Bay. Dziękował tylko za to, że rodzice Claudii zechcieli też tutaj przyjechać, gdzie mogli być częścią rodziny. Samotne wychowywanie dziecka było rzeczywiście trudne, ale odkąd Morgan wrócił do Lorne to nie mógł nazywać się samotnym. Był otoczony wspaniałą rodziną.
-Właśnie chyba wyjdę na poważnie okropnego człowieka, bo nawet nie wiem jaki jest ten cel charytatywny. – Zaśmiał się. Nie pomyślał nawet o tym, żeby to sprawdzić. Patrzył na ten bal tylko pod kątem tego, że mógłby rzeczywiście wyjść do ludzi i może nawet kogoś poznać. –Doceniam, że odmawiasz nawet jak nie zapytałem. – Ponownie się zaśmiał. –Ale dzięki. Twoja odmowa tylko daje mi kopa, żebym rzeczywiście tam poszedł i coś ze sobą zrobił. – Przecież to nie tak, że się zapuścił i zaniedbał, albo że był szkaradnym facetem, na którego laski nie zwrócą uwagi. Albo nie, nie laski, kobiety. On to już szukał kobiety, a nie laski. Nie był dwudziestolatkiem, któremu w głowie pozowanie. Wolał się skupić na czymś poważniejszym. –Jeśli nie będę się dobrze bawił to po prostu, w ramach kary, będziesz musiała po mnie przyjechać i będziesz mnie ratowała. – Żartował oczywiście, bo ostatnie czego chciał to siostra odbierająca go z nieudanej imprezy. Wróci sobie taksówką, albo na piechotę, żeby przemyśleć swoje beznadziejne życiowe decyzje.
Konsumował sobie spokojnie swoje jedzenie kiedy Presley nazwała go zgrzybiałym. Spojrzał na nią marszcząc brwi, ale nie mógł się odezwać, bo miał pełne usta. Żuł więc ten makaron wpatrując się w nią cały czas. Jak już przełknął to odłożył kubełek i sięgnął po jakiś napój. Upił go, otarł usta serwetką i ponownie spojrzał na siostrę. –Co to znaczy, że jestem zgrzybiały? – Zapytał, a na ustach wędrował mu gdzieś cień uśmiechu. –Śmierdzę? – Powąchał nawet swoją koszulkę. –Czy to może przez to, że zacząłem nosić okulary do czytania? – Zmrużył oczy oczekując szczerej odpowiedzi.
Parsknął śmiechem, bo wizja któregokolwiek z Prescottów uczących się tańca była zwyczajnie… zabawna, ale jednocześnie dziwna. –Czy faceci uczący się baletu też noszą te takie… spódniczki? Jak to się nazywa? – Zaczął dotykać się w okolicach bioder rysując dłońmi spódniczkę, jakby głupio zakładał, że Presley nie ma pojęcia czym jest spódniczka i potrzebuje jego beznadziejnej gestykulacji.
-Mam nadzieję, że mama nie przeniesie tych marzeń na Polly. – Nie chciałby, żeby jego córka była katowana lekcjami tańca.

Presley Prescott
ambitny krab
alemalpa#7279
instruktorka surfingu — surf shop
26 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
zamiast wciągać kreski, wolę głaskać pieski;
instruktorka surfingu, która w głowie ma wieczny melanż.
A ona wierzyła, że gdyby brat musiał, doskonale dałby sobie radę całkiem sam. Bo życie czasem zmusza do tego, żeby dawać sobie radę. Bo tak trzeba, bo niekiedy nie masz innego wyjścia. Dlatego Morgan zrobiłby wszystko, żeby wziąć się w garść, w końcu dla Polly był całym światem. Ale na szczęście nie było takiej konieczności i mógł liczyć na wsparcie najbliższych. I Presley nie miała zamiaru przypisywać sobie tych zasług, bo wszyscy pomagali. Byli rodziną. I chociaż różnie to między nimi bywało, w niektórych kwestiach mieli różne poglądu, wciąż tworzyli drużynę.
- Nawet nie pomyślałeś, żeby mnie zaprosić, ale przez pół wieczoru mam być w gotowości, żeby cię odebrać, gdyby na imprezie wiało nudą? - udała oburzoną, ale tak naprawdę nie widziała w tym problemu. Byle Mrogan uprzedził ją wcześnie, bo dobrze byłoby, gdyby Presley przynajmniej wiedziała kiedy i gdzie dokładnie odbywał się bal charytatywny. Zresztą i tak planowała w tym czasie zająć się Polly, co by brat mógł się nieco rozerwać. Powinni ją ozłocić, serio.
- Po prostu zaczynasz się powoli starzeć - odparła zgodnie z prawdą, choć Morgan prezentował się nienagannie. Ale to nie wygląd świadczył o wieku, a umysł. - A że czasem cuchniesz, to już swoją drogą - mrugnęła do niego porozumiewawczo, odkładając na bok prawie puste pudełko, chociaż planowała opróżnić je do końca za kilka chwil. - No słuchaj, trzydzieści dwa lata to nie przelewki. Wiem, że masz ciekawsze rzeczy do roboty, ale nie możesz zamykać się wyłącznie na pracę i dziecko. bo to jednak trochę samotne. Kiedy ostatnio wyszedłeś gdzieś ze znajomymi i nie myślałeś o tym, że niedługo musisz wracać do domu? - niby podstawowe pytanie i wiadomo, że w jego przypadku priorytety mocno się zmieniły, zwłaszcza po śmierci Claudii, ale czy to oznaczało, że pod innymi względami jego życie dobiegło końca? Nie. - Wiesz co, Morgan? Powinniśmy wyskoczyć gdzieś razem, żebym mogła przypomnieć ci smak dobrej zabawy - rzuciła niezobowiązująco, ale czy to nie brzmiało jak doskonały plan? Taki bez wad? No brzmiało, starszy z Prescottów sam musiał to przyznać.
Ściągnęła brwi, usiłując przywołać w myślach znajome słowo, które umknęło jej gdzieś w tym dalszym zakątku głowy.
- Masz na myśli tutu? - Presley olśniło znienacka, kiedy upiła kilka łyków napoju. - Chyba tak na to mówią. Albo paczka. Nie mam pojęcia, co ludzie mają w głowach, żeby wymyślać takie nazwy. W każdym razie byłoby ci do twarzy, chociaż chłopcy tańczą raczej w samych rajtkach - zauważyła, zresztą całkiem słusznie, wszak oglądała Billy'ego Elliota i uważała, że to był naprawdę świetny film.

morgan prescott
towarzyska meduza
.
Programista — Agile Software Development
32 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Samotny tata dwuletniej Polly
Pokiwał głową i wzruszył ramionami. –No nie widzę sensu, żeby cię zapraszać tylko po to, żeby w dniu imprezy oznajmić ci, że idziesz ze mną tylko po to, żebym miał jak wrócić do domu. – Oczywiście sobie żartował. Nigdy nie zrobiłby czegoś takiego. Z pewnością powiedziałby jej o swoich zamiarach zdecydowanie wcześniej. Na razie jednak miał w planach wrócić taksówką. Jak raz zabuli trochę więcej pieniędzy na coś takiego to nie zbiednieje. A nie chciał też swoich rodziców czy rodzeństwa ciągać po nocach. –Poza tym to w ramach kary, więc nie może być przyjemnie. – Przypomniał chociaż absolutnie nie widział powodu, dla którego to Presley miałaby być karana za to, że on na imprezie się źle bawił. Przecież to nie tak, że teraz gorąco zachęcała go brania udziału w tej imprezie.
-Dziękuję. To są słowa, które naprawdę chciałem usłyszeć od własnej siostry. Zwłaszcza chwilę po tym jak poinformowałem ją, że mam zamiar wyjść do ludzi. – Zaśmiał się cicho pod nosem i nawet po jakimś czasie wyzerował już swoje jedzenie. –Ale jak? Opowiedz mi. Jaki to jest smród? Typowe perfumy dla starych ludzi czy może czuć ode mnie, że mam już problemy z trzymaniem moczu? – Spojrzał na nią pełnym powagi wzrokiem, ale po chwili zaczęły mu drgać kąciki ust w uśmiechu. –Muszę wiedzieć jak z tym walczyć i od czego zacząć, Presley. – Ewidentnie kwestia leżała w albo zmianie perfum, albo częstszym zmienianiu ubrania. Tylko to go mogło ocalić, ale nie mógł zrobić dwóch rzeczy na raz. Musiał wybrać.
-Nie pamiętam. – Odpowiedział zgodnie z prawdą. Chociaż czuł, że znał odpowiedź, ale nie chciał jej wypowiedzieć na głos. Gdzieś tam w środku, kłębiła się myśl, że ostatni raz wyszedł ze znajomymi jak Claudia była jeszcze w ciąży. Po narodzinach Polly wszystko się szybko posypało. Nigdy nawet nie miał okazji z przyjaciółmi opić tego, że został ojcem. –Po tym jak… – zaczął, ale nie mógł wypowiedzieć tego na głos więc na chwilę zamilkł. –Po pogrzebie Claudii musiałem się zająć Polly. A teraz, skoro jest już coraz bardziej samodzielna i otwarta na zostawanie z kimś kto nie jest mną… myślę, że mogę się otworzyć na wizję wychodzenia z domu. – Uśmiechnął się delikatnie, ale wpatrywał się gdzieś w podłogę, bo nadal obawiał się tego, że porzuca córkę na myśl o życiu prywatnym. Gdzie nawet jej nie porzucał, ale wiadomo jak to było. Spojrzał na nią zaintrygowany. –Wiesz co… to jest zajebisty pomysł. Będę miał okazję do przypomnienia sobie jak to jest dobrze się bawić. A jak będę miał się zbłaźnić to lepiej w twoim towarzystwie niż wśród nowych albo obcych. – Bo pewnie przy niej robił z siebie błazna codziennie albo przy każdej wizycie.
-Tutu! – Klasnął kiedy wypowiedziała zagubione słowo. –Wiedziałem, że to ma beznadziejną nazwę, którą powinienem pamiętać. – Pokręcił głową. –No dobra. To dla mnie tylko rajtuzy. – Dobrze, że miał zgrabne nogi. Przynajmniej nie będzie miał kompleksów.

Presley Prescott
ambitny krab
alemalpa#7279
instruktorka surfingu — surf shop
26 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
zamiast wciągać kreski, wolę głaskać pieski;
instruktorka surfingu, która w głowie ma wieczny melanż.
Nie uważała, żeby aż tak źle bawiła się w towarzystwie brata. Kto wie, może poznałaby tam jakiegoś przystojnego gościa? Albo jakaś ładna panienka wpadłaby jej w oko? Gorzej, jeśli Morganowi również, chociaż świadczyłoby to o tym, że Prescottowie mieli dobry gust.
Zaśmiała się, patrząc na niego nieukrywanym rozbawieniem, bo już nie wiedziała czy rzeczywiście tak przejmował się nadchodzącą starością czy tylko się zgrywał.
- Jebie od ciebie zbyt dużym pospinaniem. Moczu jeszcze nie czuję, ale kto wie, co będzie za rok czy dwa - westchnęła najciężej na świecie w obawie, że jej starszego brata naprawdę mógł spotkać taki niewdzięczny los. Na szczęście w ich rodzinie nie zdarzały się takie przypadki, więc jednak fakt, że dziadkowie dość wcześnie zawinęli się na tamten świat miał jakieś plusy. Przynajmniej nie musieli babrać się we własnym moczu i nie mylili swoich wnucząt z przypadkowymi przechodniami. - Ale słuchaj, najważniejsze, że wracasz do formy, więc może unikniesz tego gnicia w nudzie. Jesteś na dobrej drodze - Pres doskonale wiedziała, że brat nie wychodził do domu i swojej strefy komfortu ze względu na Polly. Chciał poświęcić jej jak największą ilość czasu i zrekompensować brak matki, ale teraz, kiedy dziewczynka nie wydzierała się w niebogłosy, kiedy musiała zostać na dłużej z kimś, kto nie był jej tatą, to Morgan mógł znowu zacząć żyć. I chociaż był super tatą, to życie nie kończyło się wyłącznie na obowiązkach rodzica. Ważne, żeby o tym nie zapomnieć.
- W takim razie zorganizuj sobie wolny wieczór, typie. Matka na pewno chętnie zostanie z Małą, żebyś mógł zrobić sobie wychodne. Chociaż może lepiej nie wspominaj o tym, że wychodzisz ze mną i idziemy pić, co? - wśród Prescottów, to właśnie Presley uchodziła za czarną owcę i rodzice nie pałali zbyt dużym entuzjazmem na towarzysko - rozrywkowe życie jedynej córki, która przecież powinna być wzorem cnót. Ale to nie była Presley, ona nie była odpowiednią osobą, żeby stawiać ją za jakikolwiek przykład. Chyba, że ktoś zechciałby wzorować się na niej jak na kimś, kto potrafił bez problemu zwlec się z łóżka na kacu gigancie i udać do pracy bez większego marudzenia.

morgan prescott
towarzyska meduza
.
Programista — Agile Software Development
32 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Samotny tata dwuletniej Polly
W sumie to Morgan nawet nie pomyślał o tym, że być może rzeczywiście i Presley by kogoś tam poznała. Nie wiedział w sumie kogo na tej imprezie mógłby się spodziewać. Wiedział, że właściciel firmy, która organizowała tą imprezę był rzeczywiście dosyć kasiasty, wiedział też, że był z charakteru małym chujkiem. Tak czy siak wiadomo, że Morgan chciałby dla swojej siostry jak najlepiej.
-W tym przypadku wcale się nie mylisz. – Był świadom tego, że był pospinany i że nie bawił się dobrze… no cóż, od naprawę wielu lat. Musiał trochę pozmieniać swoje priorytety. Jak już się dowiedział, że zostanie ojcem to planował być fajnym i wyluzowanym ojcem, który zawsze jest gotowy na żarciki. Niestety życie go zaskoczyło i musiał się stać odpowiedzialnym ojcem. Niestety czasami nie było miejsca na żarty i bycie luźnym. –Okej, to jednak będę trzymał kciuki za to, żeby jednak nigdy nie capiło ode mnie moczem. A przynajmniej nie w przeciągu najbliższych sześćdziesięciu lat. – Starości oczywiście nie uniknie, ale chciałby być sprawny i nie śmierdzący tak długo jak się da. –Tak, dokładnie. – Pokiwał energicznie głową i po chwili zacisnął szczęki i uciekł wzrokiem gdzieś w bok. Niby nie robił niczego wielkiego, ale jednak czuł się jakby podejmował poważne decyzje, które zmienią nie tylko jego życie, ale też życie jego bliskich i Polly. Miał nadzieję, że karma go nie dopadnie i nie ugryzie go w dupę w związku z tym, że w końcu pomyślał o tym, żeby zainteresować się sobą.
-Tak, totalnie. Tak zrobię. Wolny wieczór. Na picie. – Znowu zaczął kiwać energicznie głową, a na wzmiankę żeby nie mówić mamie, że idzie z Presley, nawet się roześmiał. –Dobra, ten sekret będzie u mnie bezpieczny. Nie powiem mamie, że idziesz pić ze mną. – Wyszczerzył się i puścił jej oczko. –Mam tylko nadzieję, że nie włączy mi się bycie starszym bratem i nie będę cię pilnował zamiast się bawić. – Zażartował sobie i westchnął ciężko siadając na kanapie nieco wygodniej. Zerknął na zegarek i przymknął na chwilę oczy. –Będę się zaraz zwijał, żeby nie zajmować ci reszty wieczoru i nocy. – Przetarł oczy.

Presley Prescott
ambitny krab
alemalpa#7279
instruktorka surfingu — surf shop
26 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
zamiast wciągać kreski, wolę głaskać pieski;
instruktorka surfingu, która w głowie ma wieczny melanż.
- Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała ci zmieniać pieluch - wtrąciła Presley, bo jeśli od Morgana miałoby capić moczem, to musiałoby oznaczać, że brat popuszczał. Ale pewnie jakby przyszło co do czego, Pres byłaby skłonna mu pomóc. Byli rodziną, nie? Może nie dzieliła ich spora różnic wieku, ale skoro on zajmował się nią, kiedy była młodsza, ona zajęłaby się nim na starość. Niech zna dobroć siostry. Nie miała jednak zamiaru mówić o tym głośno, bo jeszcze brat wykorzystałby to przeciwko niej. Jeszcze nie wiedziała jak, ale kto wie, może zsikałby się z premedytacją tylko po to, żeby sprawdzić czy faktycznie nie rzucała słów na wiatr?
- Nie trzeba mnie pilnować - prychnęła pod nosem z wyraźnym obruszeniem. - Nie mam już dziesięciu lat. Ani nawet piętnastu. Umiem o siebie zadbać, więc nie będę przeszkadzać ci w wyśmienitej zabawie i wyrywaniu panienek. Chyba, że jakaś będzie naprawdę fajna, wtedy będziemy musieli się o nią bić - puściła do brata szybkie oczko, a potem wzruszyła ramionami, dając Morganowi do zrozumienia, że ten wcale nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie, dotrzymywał jej towarzystwa, kiedy i tak nie miała miała żadnych planów na dalszą część wieczoru. Wszystko ustawiła pod pilnowanie Polly, ale zupełnie jej to nie przeszkadzało. To miła odmiana od wyjścia do baru czy do klubu w centrum. Wierzcie lub nie, ale nawet Presley potrzebowała czasem chwili wytchnienia, żeby posiedzieć w domu i porobić nic. Ewentualnie zająć się bratanicą, jednak to w gruncie rzeczy sprawiało jej dużo radość i satysfakcji.
- Spoko, jak dla mnie możecie zostać na noc, pokój Jeffa jest wolny - młodszy brat poinformował ją z rana, że nie wraca na noc, bo zrobili sobie jakiś wypad z kumplami za miasto. Nie musiał dawać jej znać, nie oczekiwała tego, ale jednak to miłe, bo potem pewnie zastanawiałaby się, gdzie się podziewał i czy faktycznie wszystko w porządku. - Ale jak wolisz, nie zatrzymuję na siłę - w sumie wieczór z netflixem i Modern Family też brzmiał całkiem nieźle. I jebać, że Presley oglądała wszystkie sezony już trzykrotnie. Każdy dobry serial był wart powtórek i niech pierwszy rzuci kamień ten, kto tak nie uważa.

morgan prescott
towarzyska meduza
.
ODPOWIEDZ