fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Ten dzień był… Dziwny. Albert miał dziś umówioną po godzinach klientkę, do której miał dojechać do Port Douglas i tak też zrobił, wcześniej pożyczając samochód od swojej babci. Własnego nie miał, dlatego radził sobie w ten sposób, korzystając z tego, że staruszka rzadko używała swojego auta, po miasteczku przemieszczając się głównie pieszo, a poza nie wybierając się wyjątkowo rzadko. Dzięki temu jej wnuk miał dużą swobodę przy pożyczaniu samochodu, którym dziś to on wybrał się za miasto, aby zająć się włosami klientki. Brał tego rodzaju fuchy, ponieważ opłacały mu się, a on dodatkową gotówką nigdy nie gardził. Nie dlatego, że mu jej brakowało, a ze względu na to, że wciąż odkładał pieniądze na własny biznes. Dodatkowo w ten sposób utrzymywał przy sobie stare klientki i pozyskiwał nowe, co też było dla niego ważne, dlatego nigdy nie kręcił nosem na wyjazdowe zlecenia. Szkoda tylko, że to dzisiejsze nie potoczyło się tak, jak każde inne. Z klientką było wszystko w porządku, obsłużył ją i właśnie miał się zbierać, gdy do domu wrócił jej mąż, który uznał Raynotta za kochanka żony i delikatnie mówiąc nie był zadowolony. Albert musiał w pośpiechu ulotnić się stamtąd, co skończyło się tym, że w domu klientki został jego telefon. To odkrył dopiero, gdy był już w samochodzie i odjechał kawałek od domu klientki. Powrotu tam nawet nie brał pod uwagę, bo nie miał pojęcia jak by się to skończyło. W takim razie musiał na razie rozstać się ze swoim telefonem i zastanowić się jak inaczej go odzyskać, bo wiedział, że ten musi do niego wrócić. Nie tylko nie widziało mu się kupowanie nowego sprzętu, choć to pewnie jeszcze jakoś by przeżył, ale też chodziło o to, że miał na tym telefonie wiele ważnych dla niego rzeczy, które chciał odzyskać. Jednak na razie jego priorytetem był powrót do domu, ponieważ musiał odpocząć po tej idiotycznej przygodzie, w którą jemu samemu nadal trudno było uwierzyć, a przecież w niej uczestniczył. Samochodu nie oddał babci. Zaparkował go pod budynkiem, w którym mieszkał, ponieważ jutro i tak będzie go potrzebował, jeśli chciał odzyskać komórkę, dlatego nie odstawił go na miejsce. Babci zamierzał dać znać po powrocie do domu, ponieważ jej numer telefonu znał na pamięć, więc bez problemu mógł skontaktować się z nim pożyczając komórkę od kogoś innego i tym kimś prawdopodobnie będzie Carlie obok której opadł na kanapie w ich salonie, głośno przy tym wzdychając, żeby podkreślić w ten sposób jak ciężki dzień miał za sobą, jakby wystarczająco dużo nie mówiło wymalowane na jego twarzy niezadowolenie.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi

Jej dzień był po prostu… przeciętny. Nie zajmowała się niczym, co w jakimś większym stopniu pochłonęłoby jej uwagę, dlatego przez znaczną jego część po prostu się nudziła. Podobnie wyglądało to zresztą w pracy, gdzie większość jej podopiecznych udała się dzisiaj na swoje badania i inne zajęcia, które miały pomóc im w polepszeniu swojej zdrowotności. Carlie więc przez kilka godzin snuła się po domu spokojnej starości szukając sobie zajęcia. I wcale go nie znalazła, dlatego czas pracy dłużył jej się niemiłosiernie, a kiedy dobiegł końca i mogła wrócić do mieszkania, ani trochę się to nie zmieniło. Z niezadowoleniem zarejestrowała, że w domu nie było ani Alberta, ani ich współlokatora, co oznaczało, że nie mogła skupić się na czyimś towarzystwie. Nie mogła również oddać się swojej nowej pasji, ponieważ do tego potrzebowała kogoś, kto udostępniłby jej swoje paznokcie, a to graniczyło z cudem nawet wtedy, kiedy panowie byli w domu. Uporządkowała więc własny pokój, w którym niemal zawsze panował dziwny chaos, przygotowała jakiś obiad, którego znaczną część wpakowała do lodówki, aby reszta domowników również mogła skorzystać z niego po powrocie, a kiedy to miała już za sobą, rozsiadła się w salonie z pilotem do telewizora. Zanim go włączyła, sięgnęła po telefon i napisała do Alberta, chcąc dowiedzieć się czegoś na temat czasu jego powrotu do mieszkania, ponieważ bez niego nie była w stanie obejrzeć serialu, który wspólnie oglądali. To znaczy inaczej, mogła to zrobić, ale nie chciała, ponieważ umówili się inaczej, a Carlie planowała się tego trzymać. Zaczekała na odpowiedź kilka minut, a kiedy się jej nie doczekała, po prostu włączyła jakiś film i to właśnie na seansie się skupiła, uprzednio przygotowując sobie nawet popcorn, który miał jej to zajęcie umilać. Zajadała się nim, kiedy usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Wtedy też odruchowo spojrzała na telefon, chcąc sprawdzić czy przypadkiem nie pominęła wiadomości od swojego chłopaka, ale nic z tego. Ten nadal jej nie odpisał, dlatego założyła, że musiał nadal być zajęty, a kiedy odkryła, że to właśnie on wrócił do domu, odrobinę ją to zaskoczyło. Podniosła więc na niego spojrzenie, a gdy opadł na kanapę bez słowa, Faulkner zerknęła na niego pytająco. Chwilę po tym wzruszyła jednak ramieniem, a później znów wbiła wzrok w telewizor. - Tobie też dzień dobry - odezwała się, a po tym zerknęła na niego jeszcze kątem oka, trochę udając niezainteresowaną, ale to, jak raz po raz na niego spoglądała, od razu rzucało się w oczy, podobnie zresztą jak ten drobny uśmieszek, który przebijał przez jej usta.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Dziś Albert mógłby pozazdrościć jej tego nudnego dnia, bo u niego działo się aż za dużo. Choć prawdę powiedziawszy sama akcja z mężem klientki nie była taka straszna. Nie przejął się nią, bo dlaczego by miał? Wiedział, że nic złego nie zrobił, a to wszystko i tak zakończyło się jedynie tym, że wyleciał z ich domu. Nie doszło do niczego gorszego. Mąż klientki choć był wściekły, nie rzucił się na Raynotta z pięściami, choć był moment, gdy wydawało mu się, że do tego dojdzie, dlatego w pośpiechu ulotnił się stamtąd, pechowo zapominając swojego telefonu. I w sumie przez jego utratę najbardziej cierpiał. Nie tylko bez niego czuł się jak bez ręki, ale też bał się, że już na zawsze stracił wszystkie ważne rzeczy, które na nim miał. Zdjęcia, filmiki, wiadomości… Masa różnych rzeczy, które miały dla niego szczególne znaczenie, dlatego chciał jakoś je odzyskać, ale obawiał się powrotu do domu klientki. Był przekonany o tym, że gdyby się tam pokazał i tamten mężczyzna by go zobaczył, nie zakończyłoby się to za dobrze, dlatego nie chciał ryzykować. Musiał wymyślić coś innego, tylko na razie miał z tym maleńki problem, bo nie przychodziło mu do głowy nic, co miałoby sens i byłoby wykonalne. Przez to do domu wrócił w beznadziejnym nastroju i nawet nie przywitał się z dziewczyną, do której się dosiadł. Dopiero kiedy się do niego odezwała zerknął na nią, a później wychylił się w jej stronę i pocałował ją w policzek, jednak w tym wszystkim nadal brakowało typowego dla niego entuzjazmu. I nie, nie była to jej wina, tylko jego kiepskiego humoru. - Nie uwierzysz co mi się dziś przydarzyło - zaczął, skoro Carlie sama nie zapytała go o powody kiepskiego nastroju, który na wejściu trochę celowo podkreślił, żeby zwrócić na to jej uwagę. Nie udało mu się, ale nadal czuł silną potrzebę podzielenia się tą historią oraz swoim nieszczęściem, dlatego sam podjął ten temat. - Nie sądziłem, że takie rzeczy dzieją się naprawdę. No bo… Kto normalny z góry zakłada, że jak gość przyszedł do babki do domu to od razu mają romans? - zapytał i popatrzył na Faulkner tak, jakby rzeczywiście czekał teraz na jakąś odpowiedź. Sam naprawdę nie potrafił pojąć dlaczego mąż klientki z góry to założył, skoro zastana scena w ogóle nie wskazywała na to, że do czegokolwiek między nimi doszło. Może jego żona wywijała mu takie numery w przeszłości i dlatego był taki nieufny? Nie miał pojęcia, ale Raynott wiedział, że był niewinny, dlatego poczuł się niesłusznie oskarżony, ale jak mówiłam nie to w tym wszystkim najbardziej go bolało, do czego pewnie dojdzie w swojej opowieści.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Zwróciła uwagę na to, że wyglądał na nieco markotnego, ale postanowiła odwlec w czasie wszelkie pytania. Po pierwsze, trochę była urażona tym, że nie odpisał jej nawet, kiedy sama się do niego dobijała, a po drugie, była też trochę znudzona, stęskniona i liczyła przynajmniej na to minimum czułości, z którym wiązały się z reguły powitania. Nie dostała tego jednak, dlatego postanowiła uprzednio zwrócić na siebie jego uwagę, co najwyraźniej wyszło jej znakomicie, skoro brunet już po chwili postanowił się zrehabilitować i złożył na jej policzku pocałunek. Dzięki temu uśmiech na twarzy Carlie jeszcze bardziej się poszerzył, a ona sama przestała już chyba nawet przejmować się tym, że wcześniej jej nie odpisał, choć i o to planowała go później zapytać. Na razie mogła jednak skupić się na wysłuchaniu tego, co Albert miał jej do powiedzenia, zatem kiedy się odezwał, Faulkner przeniosła na niego spojrzenie, ale jednocześnie nie zdecydowała się na zatrzymanie filmu, który nadal leciał gdzieś w tle. Spojrzała na niego tylko pytająco, co miało zachęcić go do rozwinięcia tematu, a kiedy się tego podjął, na jej twarzy wymalowała się konsternacja. Wtedy też sięgnęła po pilot, wcisnęła pauzę, a na kanapie usadowiła się tak, aby usiąść do niego przodem. Jednocześnie wciągnęła tam obie nogi, które zaplotła ze sobą, dopiero po tym móc oddać się z zaangażowaniem dalszej rozmowie. A warto wspomnieć, że Raynott teraz przykuł jej uwagę na tyle, iż niczym innym nie zamierzała się przejmować. - Czy powinnam zacząć się martwić, Albert? - zapytała, starając się zabrzmieć tak, jakby sama była w stanie podejrzewać go o jakichś romans. Prędko zdradził ją jednak uśmiech, który malował się na jej twarzy, i który złagodniał nieco, kiedy wyciągnęła w jego stronę dłoń, aby tę należącą do niego ująć we własną. Splotła ze sobą ich palce, a po tym podniosła spojrzenie na bruneta i odezwała się ponownie, teraz już nie pozostawiając żadnych wątpliwości względem tego, że traktowała jego problemy poważnie. - Co się stało? - zapytała, co jednak nie wiązało się wyłącznie z ciekawością. Nie, chciała po prostu, aby wyrzucił z siebie wszystko, co leżało mu na duszy i nie robiła tego wyłącznie jako jego dziewczyna. W tej chwili była przede wszystkim jego przyjaciółką, o czym nie zamierzała zapominać tylko dlatego, że związali się ze sobą. Tę część swojej relacji również musieli pielęgnować, jeżeli chcieli, aby im wyszło.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Albert trochę za bardzo skupił się na swojej stracie i zwracaniu na siebie uwagi przez co zapomniał od czego powinien zacząć, ale prędko, dzięki drobnej podpowiedzi ze strony Carlie, zreflektował się i naprawił swój błąd odpowiednio się z nią witając. Nie powinien zostawiać jej bez powitalnego buziaka, który stał się ich nowym rytuałem, odkąd pozwolili, żeby ich relacja przeszła na nieco wyższy poziom. A widząc jej promieniejący uśmiech, sam wygiął swoje usta w łagodnym uśmiechu i to pomimo kiepskiego nastroju. Tak właśnie działała na niego Faulkner, która była dla niego takim promyczkiem tak samo, jak on bywał dla niej. Dziś jednak nie mógł pełnić tej roli, ponieważ był przejęty tym, co mu się przytrafiło. I to na tyle, że od razu musiał to z siebie wydusić, dlatego zaczął tę pogmatwaną historię, oczywiście nie opowiadając jej od początku. Zaczął od środka przez co stała się niezrozumiała, ale Albert był w tej chwili tak nakręcony, że po prostu mówił to, co ślina przyniosła mu na język i nie zastanawiał się nad tym. - No daj spokój, miałbym wymienić cię na gorsze? - popatrzył na nią z politowaniem, ale nie z powodu oskarżeń, które jej wytknął, a ze względu na to, że w ogóle próbowała w taki sposób żartować. On i romans? Niemożliwe. Tak szalał za Carlie, że nie dostrzegał innych kobiet, dlatego mogła być spokojna, na żaden skok w bok by się nie zdecydował. Nie po to walczył o nią, żeby teraz przy pierwszej okazji to spieprzyć. I jeszcze miałby się tym chwalić? Ok, bywał głupi, ale nigdy aż tak. - Noo… Byłem dzisiaj u klientki w domu. Mówiłem ci kiedyś, że czasem tak jeżdżę do niektórych, żeby sobie dorobić. No i dzisiaj byłem z taką wizytą, zająłem się jej włosami i właśnie zbierałem się do domu jak wrócił jej mąż, który wyskoczył z oskarżeniami, że przespałem się z jego żoną… Nic nawet na to nie wskazywało, bo oboje byliśmy ubrani, ona miała świeżo zrobioną fryzurę, którą ciężko byłoby zachować gdybyśmy no wiesz… Ale on oczywiście wiedział swoje, zaczął wyzywać, więc zwiałem stamtąd zanim zrobiło się jeszcze gorzej, bo na to się zanosiło - opowiedział w wielkim skrócie, wciąż nie przechodząc do najważniejszego, ale chciał, żeby Faulkner najpierw przyswoiła te informacje i zgodziła się z nim, że ten gość był nienormalny. Bo kto przy zdrowych zmysłach reaguje w ten sposób jak zastaje w domu gościa i ma zerowe podstawy, żeby posądzić go o romans z żoną?

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Po części właśnie dlatego nie chciała już na wejściu zasypać go gradem pytań i sprawiać wrażenie przejętej, doskonale wiedząc, że na jego humor nie wpłynęłoby to dobrze. Pewnie jeszcze bardziej by się tym wszystkim przejął, a rolą Carlie nie było pogłębienie tego stanu, tylko zadbanie o to, aby po trudnym dniu na ustach bruneta wymalował się uśmiech. Kiedy pojawiły się tam pierwsze jego oznaki, kąciki ust Faulkner jeszcze się uniosły. Była zadowolona z faktu, że taka drobnostka na niego podziałała, podobnie zresztą jak cieszyło ją to, że nawet w obliczu jakichś problemów, Raynott umiał na moment odłożyć je na bok, żeby przywitać się z nią i tym samym zadbać o ich relację. Może nie wydawało się to szalenie istotne, a jednak takie właśnie było. Nie mogli zapominać o małych rzeczach, bo jeśli od tego by zaczęli, w końcu w ich relacji nie zostałoby nic, co cieszyłoby ich oboje i czym prędzej zapragnęliby ją zakończyć, czego Faulkner nie chciała. Skoro dała im szansę i tym samym ryzykowała, że na skutek ewentualnego rozstania ich przyjaźń posypie się, musiała dbać o to, aby do niego w ogóle nie doszło. Mieli być ze sobą już na zawsze. A skoro o tym mowa, kiedy brunet wspomniał o tych wymianach i popatrzył na nią w ten wymowny sposób, Carlie znów się rozpromieniła. Dobrze było wiedzieć, że myślał w ten sposób – nawet jeżeli wcześniej wcale nie podejrzewała, że mogło być inaczej, miło było usłyszeć te słowa z jego ust. I właśnie z tego powodu Faulkner wychyliła się w jego stronę i cmoknęła go w czubek nosa, w ten sposób podkreślając, że była zadowolona. Teraz już mogła oddać się wysłuchaniu reszty tej historii. - Wiesz co? Gdybyś nie wspomniał o tym, że byliście ubrani, chyba musiałabym zgłosić jakiś protest przeciwko kolejnym takim wyjazdom. Mam nadzieję, że to nie był wyjątek i innym klientkom nie układasz włosów nago - stwierdziła, robiąc przy tym dziwną minę. Odrobinę rozbawił ją tym, że postanowił to podkreślić, ponieważ nie była to rzecz nadzwyczajna – no chyba, że Carlie tak niewiele wiedziała o pracy fryzjera! Wtedy rzeczywiście musiałaby się lepiej temu przyjrzeć. - Niepotrzebnie się przejmujesz, przecież nie zrobiłeś nic złego. A jeśli jej mąż ma problemy z chorobliwą zazdrością, powinieneś mieć ekstra płatne za pracę w trudnych warunkach. Tylko może nie w naturze - stwierdziła, a później po raz kolejny zmieniła swoją pozycję na kanapie, aby tym razem móc się do niego przytulić i w ten sposób dać mu odczuć, że była obok i zamierzała pomóc mu zwalczyć ten podły humor. Między innymi od tego była.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Rzeczywiście powinni pilnować swoich małych rytuałów, a także tego, aby poświęcać sobie uwagę nawet w tak drobny sposób, podkreślając w ten sposób, że niezależnie co się działo, nie zapominali o sobie i o tym, co powinno być dla nich najważniejsze. A jeśli któremuś by się to zdarzyło, dobrze, żeby to drugie mu o tym przypomniało tak, jak dziś zrobiła to Carlie przypominając Albertowi o tym, że przed narzekaniem nie powinien o niej zapominać i powinien w pierwszej kolejności się z nią przywitać, co zresztą potem zrobił. I ta jedna drobnostka oraz uśmiech na jej twarzy sprawiły, że poczuł się trochę lżej. Sama świadomość jej obecności poprawiała mu nastrój, co w takich sytuacjach sprawdzało się idealnie. To jednak nie zmieniało faktu, że jego dzisiejsza przygoda była okropna i nadal chciał się nią z brunetką podzielić, co też zresztą zrobił, starając się ograniczyć do najważniejszych faktów, ale i tak uwzględnił w tym kilka zbędnych szczegółów, gadając to, co przyniosła mu ślina na język. - Mam nagie wtorki, więc jeśli ktoś akurat umówi się na ten dzień to ma usługę z bonusowymi widokami - wyrecytował jakby naprawdę tak było, jednak głupawy uśmiech, który chwilę później wkradł się na jego twarz, podpowiadał, że jednak Raynott jedynie się zgrywał. Jakoś nie widziało mu się obsługiwanie klientek w stroju Adama. Niby nie wstydził się swojego ciała, ale jednak pewne widoki wolał zachować wyłącznie dla swojej partnerki, dlatego paradowanie nago przed innymi nie wchodziło w grę w jakiejkolwiek sytuacji. - Ale pal licho tego faceta. To jego problem, że nie ufa swojej żonie albo ona rzeczywiście sypia z kim popadnie… Mój telefon został w ich domu! I teraz nie wiem jak mam go odzyskać. Nie wrócę tam przecież, a nie mogę też zadzwonić do tej klientki, bo nie znam jej numeru, mam go zapisanego w telefonie - jęknął żałośnie wspominając o straconym telefonie, którego utrata bolała go bardziej niż to, że ktoś posądził go o romans, nawrzeszczał na niego i wyrzucił ze swojego domu. To byłoby nawet całkiem zabawną historią po kilku dniach, bo dziś jeszcze trochę go to drażniło, ale no… Nie mógł przeżyć tego telefonu, którego utrata złościła go najbardziej. I mając to na uwadze może po prostu powinien ograniczyć tę historię do tego? To był przecież najistotniejszy punkt całego tego zamieszania, który generował dla niego największy problem. W końcu wyrzucenie z domu klientki nie wyrządzało mu żadnych szkód. Nie wpłynie to przecież na opinię o nim jako o fryzjerze, prawdopodobnie nawet nigdzie nie wypłynie, a jak mówiłam, telefon to było jego centrum dowodzenia, w którym miał zebrane wiele rzeczy związanych z ważnymi wspomnieniami. Teraz je stracił i dodatkowo nie miał z nikim kontaktu, ani z bliskimi, ani z ewentualnymi klientami, którzy być może chcieliby się z nim skontaktować.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
W tej sytuacji jego gadulstwo działało na korzyść ich obojga, ponieważ Carlie z zadziwiającą łatwością była w stanie łapać go za słówka i w ten sposób odwracać jego uwagę od tego, co trapiło go najmocniej. Była to jej taktyka na poprawienie jego humoru i miała nadzieję, że sprawdzi się nienagannie, ponieważ naprawdę nie lubiła oglądać go w takim wydaniu. Wolała, kiedy był szczęśliwy i widać było to na pierwszy rzut oka, czego teraz nie mogła o nim powiedzieć. Widziała, że tamto zajście naprawdę go gryzło, ale przez dłuższy czas wydawało jej się, że po prostu martwił się tym cholernym facetem, który urządził im aferę. Nie byłoby to przecież dziwne, skoro w mniejszym lub większym stopniu mogła ucierpieć na tym jego reputacja, dlatego to właśnie to Carlie zamierzała wybić mu dziś z głowy. Ani przez sekundę nie pomyślała, że mogła zabierać się za to niewłaściwie. - Tak? - zapytała, na moment odsuwając się od niego, aby być w stanie zmierzyć go spojrzeniem z odpowiedniej odległości. - W takim razie zadbaj o to, żeby wtorek stał się twoim dniem wolnym. Albo zarezerwuj wszystkie dla mnie, tylko… Przy mojej wypłacie zdecydowanie będziemy musieli wynegocjować inny sposób zapłaty - rzuciła zaczepnie, a kiedy już się do niego przysunęła, w ten sam sposób skubnęła zębami płatek jego ucha. Gdyby wzięła go na poważnie, w tej chwili nie mieliby już o czym ze sobą rozmawiać, ale tak długo, jak tylko sobie żartował, Carlie nie planowała niczym się przejmować. Mogła więc w spokoju wysłuchać reszty jego historii, a kiedy zrozumiała w czym leżał problem, westchnęła pod nosem. - A twoja babcia? Nie ma jej numeru? - zapytała, starając się podsunąć mu jakieś rozwiązanie. Ona również nie uważała, aby udanie się tam było dobrym pomysłem, w dużej mierze przez wzgląd na to, iż nie mieli gwarancji, że mężowi jego klientki nie strzeli do głowy nic szalonego. Faulkner natomiast nie chciała, aby jej chłopak ucierpiał za niewinność, a ona? Ona nie wiedziałaby nawet z kim powinna rozmawiać, dlatego załatwienie tego w ten sposób również nie wydawało się rozsądne. - Albo ta klientka… Nie bywa w waszym salonie? Przecież w końcu się chyba zorientuje, że zostawiłeś tam telefon. Jeśli jest w porządku, powinna ci go przynieść. No i przeprosić za męża, to też by się przydało - zauważyła, bo jako osoba, która bezustannie była team Albert, uważała, że został potraktowany nieuczciwie i teraz należała mu się jakaś rekompensata za nieprzyjemności, których doświadczył za to, że nienagannie wykonał swoją pracę. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
I szło jej to naprawdę dobrze, ponieważ na te krótkie chwile skutecznie odwracała jego uwagę od zmartwień i sprawiała, że zaczynał żartować. Mogłoby się wydawać, że to niewiele, ale jemu pomagało to w jakiś sposób w ogarnięciu swoich myśli i mniejszym użalaniu się nad utraconą własnością. Dzięki temu może łatwiej będzie mu znaleźć jakieś rozwiązanie dla tej sytuacji. Przydałoby się, bo do teraz nadal nie przyszło mu do głowy nic, co wydawało mu się warte rozważenia na poważnie. To była jednocześnie idiotyczna i trudna do rozwiązania sytuacja, w której Albert w ogóle nie powinien się znaleźć, ale oczywiście głupi pech sprawił, że to musiało przytrafić się akurat jemu. Ale zanim znów nakręcił się na narzekanie, Faulkner zajęła jego uwagę czymś innym, co znów wywołało na jego twarzy uśmiech, tylko tym razem zaczepny, który stał się jeszcze wyraźniejszy, gdy brunetka skubnęła zębami jego ucho. - Myślę, że w tym jednym przypadku mogę zgodzić się na inną formę zapłaty - przyznał, omiatając ją spojrzeniem. Dla niej mógł zarezerwować wszystkie wtorkowe popołudnia i to za cenę, która ani trochę nie uszczupli jej portfela. W końcu chętnie spędzał z nią czas i miał nadzieję, że uda mu się spędzić go z nią jak najwięcej. Musiał oczywiście pracować, ona również, dlatego nie mogli spędzać ze sobą każdej chwili, ale Raynott domyślnie rezerwował dla niej swój wolny czas, a ile z tego później rzeczywiście spędzali razem i ile poświęcali innym rzeczom, to już wychodziło w praniu i wynikało przede wszystkim z ich woli.
Kiedy zapytała go o to czy jego babcia mogłaby jakoś pomóc, Raynott pokręcił głową. - Nie, nie znają się - oznajmił, aby od razu wiedziała, że nie tędy droga. Chciałby, żeby to było tak proste, ale oczywiście nie mogło takie być. - Salon też nie wchodzi w grę. Robię to po godzinach i w sumie reklama rozchodzi się pocztą pantoflową, więc nawet nie wiem już skąd o mnie wie... - objaśnił, a do kwestii przeprosin się nie odniósł, ale gdy o tym wspomniała, uśmiechnął się do niej, ponieważ miło było wiedzieć, że zawsze stała w jego narożniku i chciała dla niego jak najlepiej. Oczywiście i bez tego rodzaju zapewnień wiedział o tym, ale jednak wszelkie dowody i tak były dla niego przyjemnym odkryciem, a Carlie pewnie nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo był jej wdzięczny za to, że stała po jego stronie i pewnie była też gotowa walczyć jak lwica o jego dobro.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Poprawianie mu humoru w ten sposób było prawdziwą przyjemnością. Nie cieszyła się co prawda tym, że Albert wrócił do domu podenerwowany, ale jednak lubiła go rozweselać, przy okazji też samą siebie wprawiając w dobry nastrój. W ten sposób utwierdzała się w przekonaniu, że między ich dwójką znów wszystko działało tak, jak działać powinno, a oni potrzebowali siebie nawzajem, aby w życiu ich obojga gościło szczęście, z czego Carlie do niedawna nie zdawała sobie sprawy. Dopiero teraz, kiedy rzeczywiście dała temu szansę, zdała sobie sprawę z tego, że Raynott od dłuższego czasu był osobą, która odpowiadała za to, że z jej twarzy uśmiech nie schodził nawet wtedy, kiedy przechodziła przez najgorszy okres. Wiedząc o tym chciała odpłacić mu się tym samym, ku czemu dzisiaj miała dobrą okazję. Strata telefonu może i nie równała się z przeleceniem całego świata dla faceta, który ostatecznie rzuca cię dla innej, ale… starała się, ok? Nie zamierzała bagatelizować żadnego z jego problemów, ponieważ każde, nawet te najdrobniejsze, były dla niej ważne. - Poprawna odpowiedź - odparła, jakby w tej chwili rzeczywiście go sprawdzała i powątpiewała w to, że będzie w stanie dokonać poprawnego wyboru. Nie było tak, ponieważ ku temu nie miała żadnych podstaw. Albert bowiem już niejednokrotnie udowodnił jej, że stawiał ją na pierwszym miejscu i naprawdę za nią szalał. A ona była mu za to wdzięczna, ponieważ było to miłą odmianą po tym, jak przez pewien czas czuła się po prostu niezauważana.
Zmarszczyła brwi, starając się znaleźć inne rozwiązanie, ale prawda była taka, że powoli kończyły im się opcje. Salon, w którym pracował wydawał się jednym z rozsądniejszych punktów zaczepienia, ale skoro Albert utrzymywał, że niczego tam nie zdziałają, Carlie nie zamierzała tego podważać. Westchnęła jedynie pod nosem, a później zerknęła na niego z miną, która jasno sugerowała, że planowała powiedzieć coś, co nieszczególnie mu się spodoba. - Obawiam się, że musimy po prostu tam pojechać - zauważyła, po czym lekko wzruszyła ramionami i wbiła w niego spojrzenie, chcąc wyczytać coś z jego reakcji. Domyślała się, że nie będzie zachwycony i raczej nie będzie miał też ochoty na konfrontację z facetem, który posądził go o coś tak irracjonalnego i wykopał w domu, ale jakie mieli jeszcze wyjście? Zabawa w podchody nie miała sensu, kiedy problem mogli rozwiązać u źródła. Oboje, bo Carlie nie zamierzała zostawiać go z tym samego.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Może powinien częściej wracać do domu poddenerwowany? Naprawdę miło wracało się do miejsca, gdzie czekał na ciebie ktoś, kto rwał się do tego, żeby poprawić ci humor, gdy ten ci nie dopisywał. Albert może w swoim poprzednim związku nie był niezauważany, ale miał tego pecha, że trafił na osobę, która na siłę próbowała na siłę go zmienić i przy tym bagatelizowała jego problemy, dlatego mając obok siebie Carlie, która nie robiła tego i akceptowała go takim, jaki był, nawet jeśli za bardzo przejmował się rzeczami, wokół których być może nie powinien robić aż takiego zamieszania. Dziś dała mu odczuć, że podchodziła poważnie do jego zmartwień i starała się pomóc mu w poradzeniu sobie z nimi, czego świadomość była dla niego ważna, ponieważ dzięki temu wiedział, że miał obok siebie osobę, na której mógł polegać. - Myślałaś, że mógłbym udzielić innej? - zapytał i przyjrzał się jej uważnie, po czym w jednym szybkim ruchu skradł jej buziaka. Gdy wrócił na swoje miejsce, uśmiechnął się do niej, już w nieco lepszym humorze. I tak, w całości była to zasługa Carlie, która miała na niego niesamowity wpływ.
Niestety, salon nie był tropem. Nieważne ile by tam kopali, raczej niczego by nie znaleźli, bo kobieta nie była klientką w nim. Mieszkała w innym miasteczku i nie przyjeżdżała tutaj do fryzjera. To Albert, gdy od kogoś o nim usłyszała, zaczął do niej przyjeżdżać i dziś żałował tego, że w ogóle się u niej pojawił, bo miał przez to same problemy. Co prawda pierwszy raz doszło do podobnej sytuacji, gdy u niej był, ale to dlatego, że nigdy jej mąż nie wrócił do domu, gdy akurat był tam Raynott. Że też dzisiaj nie wyglądało to tak, jak zawsze. - Musimy? To raczej nie najlepszy pomysł. Nie widziałaś jaki był wściekły. Mam wrażenie, że gdybym wtedy stamtąd nie wyszedł, to wszystko zakończyłoby się o wiele gorzej - wyjaśnił, żeby brunetka miała świadomość tego jaki był facet, który wyrzucił Alberta ze swojego domu. On naprawdę nie przyjął najlepiej całej tej sytuacji i Raynott obawiał się, że był na tyle agresywny, że mogłoby dojść do rękoczynów, dlatego nie był pewny czy kuszenie losu było rozsądnym wyjściem. I czy ten telefon wart był tego rodzaju konfrontacji. Jasne, był dla niego cholernie ważny, ale nie chciał dla przedmiotu podstawiać się agresorowi, który nie najlepiej znosił jego obecność.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Nie mogłaby pójść w ślady jego byłej, a wszystko przez to, iż od samego początku widziała w nim tę niesamowitą osobę, którą był. Najpierw polubiła go jako przyjaciela, a z czasem zaczęła budzić w sobie głębsze uczucia, ale za te odpowiadała właśnie jego osobowość. Albert urzekł ją całym sobą, dlatego wprowadzanie w nim zmian było na tyle nielogiczne, iż ani razu nie przeszło przez umysł Carlie. I nigdy też nie pomyślała, że mógł do pewnych rzeczy podchodzić zbyt emocjonalnie, ale może to dlatego, że pod tym względem nie różnili się od siebie szczególnie? Może i nie znalazła się nigdy w sytuacji, w której on znajdował się obecnie, ale to wcale nie oznacza, że nigdy nie zareagowała podobnie. Nie, to zdarzyło jej się nie raz, dlatego była ostatnią osobą, która mogłaby go za to potępiać. - Nie, ale i tak chciałam to usłyszeć - odparła, a pod naciskiem jego ust lekko zmarszczyła nos, w efekcie czego później mogła zaprezentować mu minę rasowego cwaniaczka-niewiniątka, którym w chwili obecnej była. Ale tylko troszkę, bo ostatecznie nie podeszła go w kwestii na tyle poważnej, aby mogła z tego powodu odczuć jakieś wyrzuty sumienia.
Zacmokała cicho, po raz kolejny rozważając ich opcje. Rozumiała jego nastawienie i nie zamierzała nakłaniać go do tego, aby cokolwiek w nim zmienił, dlatego próbowała wpaść na coś, co pozwoliłoby im uniknąć konfrontacji. I kiedy w końcu na to wpadła, oderwała się od bruneta i szybko klasnęła w dłonie. - Wiem! - pisnęła, wyraźnie podekscytowana tym, na co udało jej się wpaść. Znów usadowiła się na kanapie tak, aby mieć na niego jak najlepszy widok, a jedną ze swoich dłoni oparła na jego ramieniu. - Pojedziemy tam, poczekamy pod budynkiem i dopiero jak będziemy mieć pewność, że go tam nie ma, pójdziemy do środka. Jak nie będzie męża, nie będzie problemu - zaproponowała, a później uśmiechnęła się szeroko. Naprawdę była z siebie dumna, ponieważ wydawało jej się, że w chwili obecnej rozwiązała wszystkie jego problemy. I jeżeli to miałoby go uspokoić, skłonna była już teraz dźwignąć się z kanapy, wpakować się w samochód i jechać z nim w odpowiednie miejsce, a później spędzić tam tyle czasu, ile tylko było to konieczne, aby czym prędzej odzyskać jego telefon, a później wrócić do domu i już nigdy nie musieć słyszeć o nikim, kto z powodu własnego widzimisię traktował go tak niesprawiedliwie. Trochę więc żałowała, że nie mogli załatwić tego tak, aby przy okazji utrzeć temu facetowi nosa.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ