instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.

W końcu udało im się uporać z przygotowaniami, dzięki czemu po drobnych opóźnieniach mogli ostatecznie odebrać kociaka, który od kilku dni był dla nich zarezerwowany przez siostrę koleżanki Gale. Hobart skontaktowała się z nią zaraz po tym, jak Grisham wyraził chęci adopcji zwierzaka, a w tym czasie zdołała nawet dwa razy odwiedzić tego malca, dzięki czemu nie tylko się z nim zapoznała, ale też jego dotychczasowa właścicielka miała okazję ocenić czy aby na pewno oddawała go w dobre ręce. Prędko okazało się jednak, że nie ma żadnych zastrzeżeń względem Gale, a dziś po południu miała okazję poznać również Grishama, który razem z brunetką pojechał odebrać ich nową pociechę. Jak łatwo się domyślić, Hobart była w wyśmienitym humorze przez cały dzień, który w pewnym stopniu zmarnowała. Nie zrobiła nic produktywnego, przez większość czasu po prostu zabawiając kociaka na podłodze we własnym domu. Od kilku godzin w salonie panował prawdziwy chaos, ponieważ różnego rodzaju kocie zabawki były po nim rozrzucone. Swoją drogą, patrząc na to z boku, można było dojść do wniosku, że Gale rzeczywiście nie żałowała pieniędzy przeznaczanych na ich nowego pupila, co wcale nie mijało się z prawdą. Wydała trochę więcej, niż początkowo zakładała, uszczuplając przy tym odrobinę oszczędności, które miały być przeznaczone na późniejsze poszukiwania ich wspólnego kąta. Nie była to jednak tak duża kwota, aby miała odczuć z tego powodu wyrzuty sumienia, a poza tym, ten malec również miał przysłużyć się ich relacji, dlatego Gale pozwoliła sobie wyjść z założenia, że tak naprawdę robiła to z myślą o nich. Bo było tak, prawda?
Dziś jednak na pierwszym miejscu stawiała tego kociaka. Choć wcześniej umówili się, że wieczorem wyjdą gdzieś razem, Hobart nie czuła się pewnie z zostawieniem tego malucha samego, bo przecież był to jego pierwszy dzień w nowym miejscu. Kiedy powiedziała Grishamowi, że wolałaby zostać dzisiaj w domu, ten zgodził się z zadziwiającą łatwością. Gale nie doszukiwała się w tym jednak niczego dziwnego, choć chyba powinna, ponieważ po kilkudziesięciu minutach zaczęła w końcu dostrzegać, że był odrobinę nieobecny. Od dłuższej chwili opowiadała mu jakąś historię, ale kiedy zreflektowała się, że brunet nie bardzo ją słuchał, zamiast tego dłubiąc w kubełku ze swoim jedzeniem, postanowiła wziąć go sposobem. - …i właśnie dlatego wydaje mi się, że moglibyśmy zaprosić do sypialni kogoś jeszcze. No wiesz, dla urozmaicenia - dokończyła, choć zdanie to było zupełnie wyrwane z kosmosu i ani trochę nie pasowało do tego, co mówiła wcześniej. Chciała jednak sprawdzić czy brunet słuchał ją chociaż trochę, a jeśli nie, cóż, mogła przynajmniej napędzić mu stracha w ramach odwetu, prawda?

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Choć miał to być ich przełomowy dzień, Grisham nie potrafił się nim w pełni cieszyć. Otrzymana rano wiadomość kompletnie wybiła go z właściwego rytmu i sprawiła, że nie potrafił myśleć o czymkolwiek innym. Ale może powinien obrać inną taktykę? Zanosiło się przecież na to, że niedługo będzie musiał pożegnać się z dniami jak ten i trudno powiedzieć kiedy będzie mógł ponownie do nich wrócić. Dlaczego? Ponieważ powoli zbliżał się koniec jego wizy i nie było mowy o tym, żeby zdołał ją przedłużyć. Wycisnął z niej już wszystko, co było możliwe, a ze względu na to, że nie miał z tym krajem powiązań, które mogłyby zatrzymać go tutaj na dłużej, wszystko wskazywało na to, że ich plany na przyszłość będą wyglądały nieco inaczej niż przewidzieli. Rzecz w tym, że Hogarth kompletnie o tym zapomniał. Tak wkręcił się w to życie u boku Hobart, że wypadło mu z głowy to, iż jego pobyt tutaj był tylko tymczasowy i kiedyś w końcu będzie musiał na pewien czas wyjechać, a później, cóż… Jakoś będzie musiał swoją sytuację unormować. Nie wiedział jeszcze jak, ale jeśli wiązali swoją przyszłość z Australią, będzie musiał jakoś to rozgryźć, tylko na razie nic dobrego nie przychodziło mu do głowy. Dlatego cały dzień przejmował się tym tak bardzo i nie potrafił skupić się na niczym innym, ani też czerpać przyjemności z tego, że miał dołączyć do nich ich wspólny pupil. Co prawda do pewnego czasu brunet starał się uśmiechać i być obecny, szczególnie na samym początku, gdy odbierali kociaka, ale im więcej czasu upływało, a Gale bardziej była skupiona na czworonogu niż nim samym, on coraz bardziej odpływał, skupiając się na swoich niezbyt pozytywnych myślach. W ten sposób doszli do momentu, w którym obecny był już tylko ciałem. Nie zwracał większej uwagi na to, co mówiła do niego Hobart, ani też na to, co robił sam, dlatego bez sensu dłubał w swoim jedzeniu, cały czas analizując swoją sytuację, jakby nagle miał wpaść na rozwiązanie, chociaż jego wiedza nie zmieniła się od tej, którą posiadał trzy, dwie, a nawet godzinę temu.
Nie dotarło do niego to, co mu powiedziała, ale już odruchowo wyczuł, że to pora na jakąś reakcję, dlatego pokiwał głową. - W porządku - rzucił najbardziej neutralną odpowiedź, która powinna pasować do większości usłyszanych rzeczy. No właśnie, większości, ale na pewno nie do tego, co mu przed chwilą powiedziała, dlatego miała okazję potwierdzić swoje podejrzenia. Może nie do końca tak, jak zamierzała, bo wcale nie napędziła mu stracha, ale doprowadziło ją to do mniej więcej tego samego, więc teoretycznie osiągnęła sukces… Albo po prostu istniała możliwość, że Grisham rzeczywiście chciał urozmaicić ich łóżkowe doświadczenia, zapraszając trzecią osobę?

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Po pierwsze, powinien był powiedzieć jej o swoim problemie. Tworzyli związek, w którym rzekomo nie było już miejsca na tajemnice i właśnie tego Gale chciała się trzymać, kilkukrotnie zyskując już potwierdzenie tego, że sekrety nie wychodziły im na dobre. Zazwyczaj doprowadzały do jakiegoś rozłamu między ich dwójką, a Hobart nie chciała przeżywać kolejnych, ponieważ wycierpiała się w ich trakcie wystarczająco. Pragnęła natomiast zbudować swoje życie u boku Grishama, co miała nadzieję robić nie tylko w ciągu najbliższych kilku dni, ale także tygodni, miesięcy i lat. Wydawało jej się, że to, co mieli, było już na stałe i ani przez sekundę nie pomyślała, że gdzieś po drodze coś mogłoby pójść nie tak. Nie pomyślała również o tym, że kłodą, którą los rzuci im pod nogi, okaże się sprawa tak oczywista, jak wiza, którą ona sama zdołała załatwić sobie już pewien czas temu. Rzecz w tym, że kiedy osiedliła się w Australii i powoli zauważała, że to miejsce może zostać jej nowym domem, domknęła wszystkie sprawy na ostatni guzik. Grisham nie przyjechał tu z takim zamiarem, ale w ostatnim czasie właśnie do tego zmierzali, dlatego choćby i ona powinna podsunąć mu pomysł dopełnienia wszelkich formalności. W ferworze radości, która wiązała się z faktem, że rozpoczynali nowy rozdział swojej historii, Hobart całkowicie o tym zapomniała, przez co obecnie mieli kłopoty, z których ona nawet nie zdawała sobie sprawy.
Po drugie… Przytakiwanie nie było w tym wypadku dobrą taktyką. Kiedy usłyszała jego odpowiedź, Gale od razu wbiła w bruneta mordercze spojrzenie. Coś w jej wnętrzu momentalnie się zagotowało, a ona sama zapragnęła go rozszarpać. Jak w ogóle mógł przystać na tę irracjonalną propozycję? I to bez jakiegokolwiek zawahania? Czy ona naprawdę mu nie wystarczała? Na myśl o tym wściekła się tak bardzo, że złapała pierwszą lepszą zabawkę, jaka znalazła się w okolicy jej dłoni i cisnęła nią w Grishama z zadziwiająco dużą siłą. Zaraz po tym podniosła się z miejsca, wzięła na ręce kociaka, który dreptał sobie gdzieś obok jej nogi, a później bez słowa opuściła salon. Była wściekła i ostatnie, czego w tej chwili chciała, to przebywanie w towarzystwie Hogartha, co zresztą dobitnie podkreśliła, kiedy po przekroczeniu progu swojej sypialni trzasnęła drzwiami tak, że te bliskie były wyłamania się z zawiasów. Kociak w jej dłoniach zadygotał, dlatego zaraz usiadła z nim na swoim łóżku, głaszcząc go po łebku, aby trochę go uspokoić. Nie było to jednak proste zadanie, ponieważ emocje w niej buzowały i nic nie wskazywało na to, że miała prędko się uspokoić. Nie po czymś takim.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
To prawda, że między nimi nie było już miejsca na sekrety i Grisham nie zamierzał ich posiadać, a zatem nie, nie planował ukrywać przed nią swoich problemów. Nie wspomniał jej o nich tylko dlatego, że nie chciał psuć jej tego dnia. Wiedział, że był specjalny i chciał, żeby był dla niej szczęśliwy, a jego problemy z pobytem jutro przecież nigdzie nie uciekną, prawda? Będą tak samo aktualne, więc ten jeden dzień mógł poczekać, bo niewiele miał on zmienić. Poza tym liczył, że do jutra znajdzie jakieś rozwiązanie, którym od razu będzie mógł podzielić się z brunetką, dzięki czemu jego złe wieści nie będą aż tak złe. Dlatego wydawało mu się, że nie popełniał aż takiego błędu, chwilę wstrzymując się z podzieleniem się z nią tą wiadomością i miał nadzieję, że ona spojrzy na to w podobny sposób, jednak chyba nie tym powinien się teraz przejmować. Okazało się, że na głowie miał inny, o wiele bardziej naglący problem, o którym dowiedział się, gdy Hobart cisnęła w niego zabawką, co momentalnie wyrwało go z zamyślenia i sprawiło, że poirytowany podniósł na nią wzrok. Nie odnotował tego, co do niego mówiła, dlatego nie miał pojęcia o co jej w tej chwili chodziło, jednak musiał przyznać, że było to cholernie dziwne, dlatego zdezorientowany przyglądał się temu jak wstała i razem z kotem zatrzasnęła się w sypialni, podczas gdy on starał się rozszyfrować co przed chwilą miało miejsce. Jednego był pewny - nie doszło do tego bez powodu i nie wykluczał, że on ponosił za to winę. Wiedział przecież, że dziś średnio ją słuchał, więc może w końcu to zauważyła? Choć nie sądził, że aż taka złość z tego powodu była konieczna, rozumiał irytację i zamierzał ją za to przeprosić, dlatego bez chwili zwłoki wstał z krzesła i podszedł do drzwi prowadzących do jej sypialni. Nie wszedł do środka, nie chciał się tam pakować, jeśli potrzebowała chwili na ochłonięcie. Z tego względu w pierwszej kolejności zastukał w drzwi, chcąc sprawdzić jej nastawienie. - Kochanie, mogę wejść? - zapytał łagodnie, a przy okazji potarł miejsce, w które trafiła go tamtą zabawką i które nadal trochę go bolało. Człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego jak bolesne może być spotkanie z taką gumową zabawką, dopóki ktoś nią w ciebie nie ciśnie, a brunet, cóż, dziś miał okazję się o tym przekonać, choć prawdę powiedziawszy wolałby, żeby do tego nie doszło. A jeszcze bardziej wolałby, żeby Gale się na niego nie złościła, bo jak już wielokrotnie podkreślałam, nie znosił takich sytuacji. Nie chciał się z nią kłócić, dlatego miał nadzieję, że uda im się szybko wyjaśnić to nieporozumienie i jeszcze ocalą resztę tego wieczora.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Jeden wieczór niewiedzy rzeczywiście mógł nie przynieść negatywnych skutków, ale w ich przypadku było to wyjątkowo ryzykowne. Coś przecież zawsze musiało iść nie po ich myśli, a dzisiejszego wieczora ta hipoteza dodatkowo się potwierdziła. Kiedy Gale złożyła mu tę głupią propozycję, chciała wyłącznie sprawdzić czy jej słuchał, dlatego powinna być na tę odpowiedź przygotowana. Rzecz w tym, że kiedy Grisham przytaknął jej na głos, ona i tak się wściekła, choć miała to przecież jakby na własne życzenie. Pewnych rzeczy najwyraźniej nie da się przewidzieć i jedną z nich są emocje, które często pojawiają się wbrew naszym życzeniom. Z tego powodu Grisham najpierw oberwał zabawką, a później Hobart zabarykadowała się w swojej sypialni. Nie miała ochoty teraz z nim rozmawiać i chyba rzeczywiście potrzebowała odrobinę ochłonąć, choć niewykluczone, że i to mogło jej nie pomóc. Wydawało jej się bowiem, że Hogarth naprawdę dostarczył jej solidny powód, aby się na niego wściekać, a tej złości nie łagodziła nawet obecność puchatej, kociej kulki, która ocierała się właśnie o jej dłoń. I pomyśleć, że jeszcze kilka minut temu Gale szczerze cieszyła obecność tego małego berbecia, podczas gdy teraz nie była w stanie w ogóle się na nim skupić, ponieważ jej partner zbyt mocno wyprowadził ją z równowagi.
Gdy zastukał w drzwi, coś na nowo się w niej zagotowało. Jakoś tak odruchowo zacisnęła ciasno szczękę, a później wypuściła głośniej powietrze. Czy jej to pomogło? Ani trochę. - Nie - warknęła na tyle głośno, aby Hogarth był w stanie usłyszeć ją przez zamknięte drzwi. Swoją drogą, chyba po raz pierwszy była na niego aż tak wściekła, aby tak jawnie to okazywać. Do tej pory, kiedy się sprzeczali, Gale po prostu się do niego nie odzywała. Milkła i zajmowała się swoimi sprawami, gdzieś tam w środku mając świadomość tego, że potrzebowała chwili dla siebie, aby wszystko sobie poukładać. Teraz wyglądało to trochę inaczej, a to stukanie do drzwi podziałało na nią niczym płachta na rozwścieczonego byka. Jedno było więc pewne, Hogarth swoją nieprzemyślaną i automatyczną odpowiedzią naprawdę napytał sobie biedy, bo Gale nie zamierzała zbyt łatwo mu tego odpuścić. Nie była to kwestia, o której tak po prostu mogłaby zapomnieć, bo w jakiś sposób sugerowała, że w ich związku coś nie grało, a jej przecież bardzo mocno zależało na tym, aby teraz wszystko było okej. Szkoda tylko, że zapomniała, że jeszcze przed chwilą wydawało jej się, że zupełnie jej nie słuchał. Może pamiętając o tym nie musiałaby się dąsać?

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
To było idiotycznym nieporozumieniem. Grisham nie miał pojęcia w czym jej przytakiwał. Gdyby wiedział o czym mówiła, na pewno by się na to nie zgodził. Nie interesowało go wprowadzanie trzeciej osoby do ich relacji, ponieważ nie było to coś, co chciałby przerabiać, a poza tym Gale w pełni mu wystarczała. Nie potrzebował nikogo więcej kiedy miał ją, dlatego niepotrzebnie się teraz denerwowała. I może oszczędziłaby sobie tego, gdyby nie zapomniała co swoją propozycją testowała lub gdyby przynajmniej dała mu się wytłumaczyć, ale nie zrobiła tego. Zamiast tego zamknęła się w swoim pokoju, gdzie nie chciała go wpuścić, a Hogarth? Niestety nadal nie do końca rozumiał tę sytuację, ale chciał czym prędzej rozwiązać ten konflikt o nieznanym dla niego źródle. Nie chciał się z nią kłócić, a jego myślowa nieobecność wcale nie miała związku z tym, że mógłby nie chcieć jej słuchać. Po prostu… Miał dziś na głowie coś, co nie pozwalało mu skupić się na czymkolwiek innym. A nie podzielił się z nią tym, ponieważ nie chciał psuć tego dnia, ale tego najwyraźniej nie dało się uniknąć. W dodatku było znacznie gorzej niż gdyby o wszystkim jej powiedział, bo wtedy przynajmniej nie byliby ze sobą skłóceni, a tak? Ona się na niego wściekała, on czuł się źle, nie tak miało to wyglądać.
Usłyszawszy jej odpowiedź westchnął głośno, ale nie zamierzał się z nią o to sprzeczać. Jeśli nie chciała go teraz w swojej sypialni, zamierzał to uszanować i pozostać po drugiej stronie drzwi, o której oparł się plecami i osunął się na dół, siadając na koniec na podłodze. - W porządku. Jeśli zmienisz zdanie, będę czekać pod drzwiami - oznajmił jej, żeby wiedziała, że on nigdzie się nie ruszał. Nie miał pojęcia czy jego upór w czymkolwiek pomoże, ale zależało mu na pokazaniu, że nie ignorował jej uczuć i chciał rozwiązać tę sprawę najlepiej jak najszybciej. - Przepraszam, Gale. Wiem, że byłem dziś trochę nieobecny, ale… Dostałem rano złą wiadomość i po prostu o niczym innym nie potrafię myśleć - wyjaśnił, wciąż przekonany o tym, że jej złość wynikała wyłącznie z tego, iż jej nie słuchał. Dlatego chciał, żeby zrozumiała, że miał ku temu dobry powód, który z nią nie miał żadnego związku. Może nie planował dziś jej o tym mówić, ale sytuacja nieco się zmieniła i zrozumiał, że jeśli teraz jej o wszystkim nie powie, ten konflikt może przerodzić się w coś większego, czego wolałby uniknąć. O spokojnym i bezproblemowym wieczorze i tak mogli zapomnieć, więc chyba nic już nie stało na drodze temu, aby porozmawiać o jego problemie z pobytem.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, a przecież nie można zapominać, że ma się do czynienia z ogromnym zazdrośnikiem. Właśnie taka była Gale, która sama sprowokowała tę sytuację, chcąc w dość głupi sposób sprawdzić czy Grisham w ogóle jej słuchał, a już chwilę później wściekała się na niego, ponieważ udzielił nie takiej odpowiedzi, jakiej mogłaby oczekiwać. Niezależnie od powodów, miała prawo się na niego złościć, ponieważ ignorowanie tego, co do niego mówiła, też nie było w porządku. W wyniku tego nadąsałaby się pewnie nieco słabiej niż teraz, kiedy w jej głowie echem odbijała się jego zgoda. Ilekroć do tego wracała, naprawdę miała ochotę go rozszarpać, zatem Grisham nieświadomie przeskrobał sobie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. No, może z wyłączeniem sytuacji, kiedy rozstawali się na pewien czas, co obecnie chyba im nie groziło, a przynajmniej ona miała nadzieję, że Hogarth jakoś jej się wytłumaczy, choć w chwili obecnej niekoniecznie miała ochotę z nim rozmawiać.
Usłyszawszy jego odpowiedź, zrobiła głupią minę, w ten sposób przedrzeźniając go, w czym najwyraźniej ani trochę nie przeszkadzał jej fakt, że Grisham nie był w stanie jej zobaczyć. Wypuściła głośniej powietrze i skupiła swoją uwagę na kocie, albo może raczej próbowała to zrobić, ponieważ myśli o brunecie bynajmniej nie chciały dać jej spokoju. Cały czas do tego wracała, a zresztą nie miała nawet kiedy o nim zapomnieć, ponieważ ten już chwilę później odezwał się ponownie. Te słowa sprawiły, że Gale prychnęła pod nosem. - I to niby usprawiedliwia chęć sypiania z innymi? - warknęła, nadal czując przepełniającą ją złość. Z jednej strony trochę dziwnie było jej z faktem, że rozmawiali ze sobą, a może raczej kłócili się przez drzwi, ale z drugiej strony, to mogło okazać się dla nich zbawienne. Hobart znajdowała się obecnie w prawdziwie bojowym nastroju, o czym świadczył choćby fakt, że odruchowo rzuciła w niego kocią zabawką. To nie było do niej podobne, ale to wszystko dlatego, że przez uczucia do niego nie zawsze nad sobą panowała. Gdyby więc spoglądała mu teraz w oczy, istniałoby ryzyko, że naprawdę rzuciłaby mu się do gardła, albo… zmiękłaby, bo właśnie w ten sposób Grisham na nią działał. Zabarykadowanie się w sypialni mogło więc nie być próbą ochłonięcia, a jedynie ucieczką przed ewentualnym natychmiastowym wybaczeniem, którego nie chciała mu fundować, ponieważ przekonana była o tym, że na nie nie zasługiwał. Po tym, co jej powiedział, musiał solidnie to odpokutować, a pewnie i tak nie sprawi, że Gale zapomni o tym zajściu w oka mgnieniu.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Wiedział przecież, że nie słuchanie jej nie było w porządku. Nie zaplanował sobie tego. To samo wyszło, bo za bardzo odpłynął we własnych myślach, które mocno go niepokoiły. Myślał o nich, o ich wspólnej przyszłości, która miała nieco się skomplikować, dlatego chciał znaleźć jakieś rozwiązanie dla swojej trudnej sytuacji. No i nie chciał dziś jej w to wciągać, żeby jej dodatkowo nie psuć tego dnia. Wystarczyło, że on nie potrafił się nim w pełni cieszyć, choć jeszcze wczoraj nie mógł doczekać się aż odbiorą kota. Dziś nie potrafił w ogóle się na nim skupić, poświęcił mu niewiele uwagi i nie odczuwał takiej radości, jak to sobie wyobrażał. Nie chciał dla niej tego samego, ale jak widać popsucia jej humoru i tak nie zdołał uniknąć. Osiągnął to w nieco inny, ale bardziej kłopotliwy sposób, ponieważ doprowadził do tego, że była na niego wściekła. I to bardzo, co zrozumiał już w chwili, gdy cisnęła w niego tamtą zabawką. Nigdy wcześniej nie zdarzyła się podobna sytuacja. Ok, kłócili się, wściekali się na siebie i było po nich widać, że mogli mieć ochotę się nawzajem zaatakować, ale poza jakimiś szturchnięciami, nie dochodziło do żadnej formy przemocy, więc Hogarth był teraz w pełni świadomy tego jak źle było. Miał też wrażenie, że jej reakcja była trochę na wyrost, ponieważ był przekonany o tym, że chodziło wyłącznie o to, iż jej nie słuchał. Dlatego zupełnie nie zrozumiał jej późniejszego pytania i nie miał pojęcia skąd się ono wzięło. Nigdy przecież nie powiedział jej niczego takiego. Mało tego, nawet o tym nie myślał, więc czuł się teraz kompletnie zagubiony, ponieważ miał wrażenie, jakby czepiała się go o coś, co sobie z niejasnych powodów ubzdurała. - Co?! - zapytał wyraźnie zaskoczony, a nawet obejrzał się przez ramię, jakby miał ją zobaczyć przez te drzwi. A przecież nie mógł. - O czym ty mówisz, Gale? Skąd ty to wzięłaś? Przyśniło ci się coś głupiego? - tak, trywializował jej zarzut, ponieważ wydawał mu się irracjonalny. Był przekonany, iż nigdy w życiu nie dał jej do zrozumienia, że mógłby chcieć przespać się z kimkolwiek innym. I tak skupił się na tej myśli, że nie potrafił dodać dwa do dwóch i załapać, że mogło do tego dojść przez przypadek, gdy nie słuchał jej i po prostu przytakiwał, gdy to wydawało mu się pasujące. Widocznie raz nie utrafił, ale na to jeszcze nie wpadł, dlatego miał wrażenie, jakby znalazł się w ukrytej kamerze i zaraz zza szafki wyskoczy prowadzący, który krzyknie mamy cię.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Tak naprawdę dopiero przy nim odrobinę pod tym względem wyluzowała. Choć ich kłótnie bywały intensywne, dokładnie tak, jak uczucia, którymi Gale go darzyła, do niedawna umiała opanować się na tyle, aby nie szukać fizycznych zaczepek. Może nie miało to związku z Grishamem, a raczej ze związkiem, w którym tkwiła w momencie, w którym oni się poznali. Wtedy wszystko wyglądało inaczej, a dla Hobart wszelkiego rodzaju szarpaniny były czymś normalnym. Nie dlatego, że to lubiła, a raczej przez wzgląd na to, że pomiędzy nią, a jej poprzednim partnerem więcej było negatywnych emocji niż czegoś, co przynosiłoby jej szczęście. Zdarzyło się jednak, że i to wymknęło się spod kontroli, przez co to właśnie Gale skończyła z dłonią odbitą na twarzy i porządną ujmą na godności. Kiedy zerwała z tamtym frajerem, jasne stało się dla niej to, że nie chciała dopuścić do powtórki z rozrywki, nie tylko przez wzgląd na samą siebie, ale również na to, że nie chciała w taki sposób traktować osoby, na której jej zależało. Przy Grishamie wyciszyła się więc nieco i trzymała nerwy na wodzy, a przynajmniej tak wyglądało to do dzisiejszego wieczora. Kiedy cisnęła w niego tamtą zabawką, była naprawdę poirytowana i choć nie było to coś, co mogło wyrządzić mu większą krzywdę, nie było to również zachowanie, którym ona chciała się chwalić. Pewnie prędzej czy później będzie jej z tego powodu wstyd, ale w chwili obecnej była za bardzo zajęta złoszczeniem się na bruneta, aby chociaż pomyśleć o tym, że sama mogła zachować się źle.
I znów wydawało jej się, że próbował robić z niej idiotkę. Kiedy usłyszała jego zarzuty, momentalnie poderwała się z miejsca, po raz kolejny biorąc pod pachę kota, który zostając na łóżku sam mógłby z niego zlądować. Swoją drogą, dopiero dorobili się czworonożnego dziecka, a ono już musiało być świadkiem ich kłótni. - Mi się przyśniło?! Teraz będziesz mi wmawiał, że niczego takiego nie powiedziałeś?! - uniosła się, uprzednio z impetem otwierając drzwi do swojej sypialni. Pewnie gdyby Grisham mocniej oparł się na nich, wylądowałby właśnie na podłodze, ale tego na szczęście udało się uniknąć. Swoją drogą, jej spojrzenie jasno mówiło, że była wściekła i tę złość kierowała na niego, więc nie, jej źródłem nie mogły być jakieś durne wymysły. I nie były, bo przecież jeszcze przed chwilą sam przytaknął na pytanie-pułapkę, którą Gale na niego zastawiła. A może raczej zastawiła ją na nich oboje, skoro sama musiała teraz płacić za to swoimi nerwami.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
W takim razie musiała jeszcze trochę nad tym popracować, bo Grisham nie popierał przemocy. Może nie zamierzał robić czegoś wielkiego z tego, co miało miejsce przed chwilą, ale gdyby takie sytuacje miały powtarzać się częściej, a pod jej ręką znalazłoby się coś, co mogłoby zostawić po sobie jakiś ślad, który nie byłby tylko chwilowym zaczerwienieniem, mieliby poważny problem. Hogarth może nigdy nie znalazł się w toksycznym związku, a jego partnerki w przeszłości nie podnosiły na niego ręki, ale tyle naoglądał się tego w pracy, że był na podobne rzeczy uczulony. Jednak teraz nie to zajmowało jego myśli. Bardziej przejmował się powodem jej zachowania, a także sposobem na rozwiązanie tego irracjonalnego konfliktu. Nie chciał się z nią kłócić, dlatego zamiast poddać się emocjom, wolał na spokojnie podejść do tematu i spróbować jakoś załagodzić sytuację, ale problem w tym, że Hobart nie chciała z nim współpracować. Brunet na ten moment nie dostrzegał z jej strony nawet minimalnych chęci współpracy, co cholernie go irytowało, ale i temu uczuciu nie zamierzał się poddać. Choć on jeden musiał zachować spokój, inaczej ten wieczór mógł zamienić się w prawdziwą katastrofę.
Kiedy otworzyła drzwi, rzeczywiście o mało się nie przewrócił. Na szczęście udało mu się utrzymać równowagę i wciąż siedział na miejscu, spoglądając na nią przez ramię. W tej chwili kontynuowanie tej rozmowy w takiej pozycji byłoby dziwne, dlatego zanim cokolwiek powiedział, najpierw podniósł się z podłogi. - A kiedy niby coś takiego powiedziałem? - zapytał i odrobinę podniósł głos. Ale tylko odrobinę. Wciąż starał się panować nad swoimi nerwami, jednak Gale wcale mu tego nie ułatwiała, a należy pamiętać o tym, że Grisham nie należało do najcierpliwszych osób. On również bardzo często dawał się ponieść emocjom, dlatego zaskakujące jest to, że tym razem tak długo udawało mu się utrzymać nerwy na wodzy. To musiało kosztować go wiele pracy, ale dobrze, że sobie z tym radził, bo inaczej to mogłoby potoczyć się w bardzo nieciekawy sposób. I to prawda, nie wypadali na najlepszych rodziców, skoro już tuż po przyjęciu ich maleństwa, potrafili na jego oczach pokłócić się ze sobą i to nie jakoś delikatnie, a całkiem poważnie, skoro doszło nawet do tego, że Hobart zaatakowała go tamtą zabawką. Z drugiej strony, ostatnimi czasy do podobnych sytuacji dochodziło rzadko i to powinno się docenić, zamiast czepiać się tego, że od czasu do czasu zdarzało im się skoczyć sobie do gardeł. Jaka para potrafi się bez tego obejść?

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Taki stan rzeczy nie groził im raczej, bowiem Gale naprawdę panowała przy nim nad swoim temperamentem. Niejednokrotnie skakali sobie przecież do gardeł, ale jeśli już wkradała się między nich jakaś fizyczność, zazwyczaj kończyło się to po prostu rozładowaniem atmosfery w łóżku, co, swoją drogą, czasami naprawdę dobrze się sprawdzało, ale również nie należało z tym przesadzać. Nie mogli rozwiązywać swoich problemów w ten sposób, ponieważ to nijak miało się do faktycznych rozwiązań, a raczej bliżej było temu do unikania tarapatów. Niemniej, dzisiejszy wyskok nie był czymś, co miało miejsce kiedykolwiek wcześniej, ani też raczej nie miało się powielić. Jak wspominałam, Gale naprawdę nie chciała, żeby ich sprzeczki wyglądały w ten sposób, niezależnie od tego, jak bardzo była na niego wściekła. Złość miała przecież kiedyś minąć, ale zburzonego zaufania można było już nie odbudować, tym bardziej, że oni już kilka razy solidnie je uszkodzili. Teraz powinni dbać o nie ze zdwojoną, a może nawet ze strojoną siłą.
Kiedy się uniósł, Gale rozchyliła szerzej powieki, w ten sposób chyba trochę mocniej wbijając w niego to mordercze spojrzenie. To ona była na niego zła, więc zdecydowanie nie powinien podnosić na nią głosu, co planowała mu uświadomić, choć w ostatniej chwili jednak się przed tym powstrzymała. Z jakiegoś powodu jego pytanie sprawiło, iż powoli zaczęło do niej docierać to, że Grisham rzeczywiście mógł nie mieć pojęcia o czym mówiła, ponieważ nie do końca jej słuchał. Nie uspokoiło jej to całkowicie i nie sprawiło, że zgromadzone nerwy wyparowały, ale nagle przestała aż tak mordować go wzrokiem. Oblizała nerwowo dolną wargę i po prostu zmierzyła go spojrzeniem, a później odpowiedziała niby to od niechcenia. - Jakieś pięć minut temu? - oświeciła go w końcu, bo gdyby tak dalej przerzucali się tylko nieprecyzyjnymi oskarżeniami i pytaniami, tak naprawdę do niczego by nie doszli. Już od dłuższej chwili tracili czas na wrzaski, które nie wnosiły do dyskusji niczego. I choć Gale bynajmniej nie sprawiała wrażenia, że może stać się tą, która postanowi naprowadzić Grishama na to, co się stało, w końcu odrobinę spuściła z tonu i podsunęła mu tę drobną wskazówkę. Albo może wcale nie taką drobną, skoro po niej brunet powinien w końcu zdać sobie sprawę z tego, co wcześniej między nimi zaszło i dlaczego tak właściwie jego partnerka od dłuższej chwili się wściekała.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Raczej nie powinni rozwiązywać swoich problemów przez łóżko. Przynajmniej nie te prawdziwe, bo jeśli kłócili się tak właściwie o nic, byle tylko rozładować napięcie to równie dobrze mogli zająć się tym w nieco przyjemniejszy sposób, jednak kiedy pojawiał się realny problem, musieli nauczyć się rozmawiać o tym ze sobą. To nadal było ich słabą stroną, którą jakoś musieli rozpracować, jeśli zależało im na tym, żeby zbudować stabilny i zdrowy związek. Żadne z nich przecież nie chciało, żeby ten związek zamienił się w coś toksycznego ku czemu mieli pewne predyspozycje, ale jeśli postarają się, nic nie powinno pójść w niewłaściwym kierunku. I dlatego Gale musiała zadbać o to, żeby sytuacja z dziś się nie powtórzyła, a Grisham… Grisham nie powinien powielać starych błędów i postawić na większą szczerość, od razu. Przekonał się już o tym, że odraczanie czegokolwiek też nie wychodziło im na dobre, więc musiał się tego oduczyć.
Zauważył tę zmianę w jej spojrzeniu, która była dla niego dostatecznie dobrym ostrzeżeniem, żeby spuścił z tonu i zapanował nad tym w jaki sposób mówił. Nie chciał prowokować jeszcze większej wojny, było już wystarczająco źle, a przecież nie dążył do tego, żeby się z nią pożreć. Chciał jakoś to rozwiązać, tylko najpierw potrzebował, żeby Hobart podjęła się współpracy z nim. Obawiał się, że brunetka się na to nie zdobędzie, dlatego zaskoczyła go, gdy nieco spotulniała i wreszcie naprowadziła go. Hogarth wreszcie był w stanie poskładać to sobie w głowie i po samej jego minie można było poznać, że rozgryzł to. Głupie nieporozumienie, oczywiście. - To teraz przypomnij sobie co powiedziałem jakieś trzy minuty temu… Wiem, że to nie jest najlepsze usprawiedliwienie, ale nie słuchałem cię wtedy, Gale - przyznał i było widać, że mówiąc to na głos było mu głupio. Komu by nie było? Przyznanie się do tego, że ignorowało się to, co mówiła do ciebie druga osoba, było trochę niezręczne. Szczególnie, gdy tą drugą osobą był ktoś bliski, a nie jakaś przypadkowa osoba, ale… Tym razem Hogarth nie miał innego wyboru, musiał się do tego przyznać, żeby nie myślała, że mógłby być zainteresowany przespaniem się z kimś innym. To byłoby o wiele gorsze i ani trochę prawdziwe, dlatego czym prędzej musiał wybić jej to z głowy, żeby ta myśl nie zdążyła się tam zakorzenić. Nie chciał, żeby Gale trzymała się tak bzdurnych myśli.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
ODPOWIEDZ