lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Uczennica | Kelnerka — HUNGRY HEARTS
17 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Kawka na wynos dzisiaj towarzyszy mi
To cappuccino niesłodzone będę fit
Szekspirowski sznyt całe noce mi się śnił
Gdzie Romeo był

Kochałam swoje włosy, zazwyczaj nie było problemu z ułożeniem ich tak, aby nie wyglądać źle. Porządnie wyczesane włosy, spięte jakąś spinką lub zrobiony kucyk pomagał. Jednak daną wizytę ciągle przekładałam, ponieważ ostatnio mam zbyt dużo rzeczy na głowie. Jak nie szkoła, zajęcia dodatkowe to jakieś referaty. Nawet nie miałam siły pójść do znajomych, kiedy wszystko ogarnęłam. Po prostu walnęłam się na łóżko i zasypiałam, potrafiłam obudzić się z telefonem na twarzy. Wcale nie spadał, nawet nie ruszałam się, więc coś musi być naprawdę na rzeczy lub mój organizm jedzie już serio na ostatnich kroplach energii, którą w sobie posiadałam. A nie chcę tego jakoś ratować piciem kawy lub energetyków.
Kiedy byłam na tyle ogarnięta, napisałam szybkiego sms do Josie. Nie chciałam iść sama do fryzjera i kosmetyczki, może mi nawet ona pomoże? I zaszaleje jakoś z włosami, zamiast zwykłego obcięcia zrobię coś więcej? A może brązowo oka też postawi na coś zupełnie innego, niż zazwyczaj? Jest w sumie tyle możliwości, zdecydowałam się pójść na piechotę. Była ładna pogoda, po co truć środowisko, skoro można iść na piechotę? Po drodze kupiłam dla siebie kawę. Westchnęłam kiedy byłam już na miejscu, teraz jedynie co musiałam to czekać na swoja przyjaciółkę. Mam nadzieję że Josie jakoś się pośpieszy, za jakieś dziesięć minut mamy ustaloną wizytę. Jak przegapi ona swoją to jej problem, ja swoją kolejkę nie przegapię, aby potem czekać kolejne dwa tygodnie na nowy termin. Być może jeszcze zrobię paznokcie, zaszaleje i pomaluje je w neonowy kolor? A może bardziej polecę w kremowe kolory, które nawet ostatnio zaczęłam jednak lubić? Tyle możliwość, tak jak z włosami. aż ciężko się zdecydować na ten końcowy efekt.

Josie Marrwick
ambitny krab
Martyna
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
15.
ale przed 14.

Przesadziła, tej jednej rzeczy po ostatnim spotkaniu była akurat pewna. Niedługo po tym, jak rozstała się z Albertem i została sam na sam z własnymi myślami, dotarło do niej, że nie powinna była traktować go w ten sposób. Odkąd przyjechała do Australii i stopniowo zaczęła przekonywać się do myśli o pozostaniu tutaj, był jedną z najbardziej przyjaznych twarzy, jakie dane było jej tu spotkać. W ciągu ostatnich tygodni stał się jej jeszcze bliższy, dlatego po tej małej sprzeczce czuła się potwornie. Było jej naprawdę głupio, przez co jeszcze tamtego samego wieczora kilkukrotnie miała ochotę złapać za telefon i przeprosić go, ale prędko doszła do wniosku, że wysyłanie mu wyłącznie wiadomości nie miało sensu. Musiała zrobić to porządnie, ale to zrobić mogła dopiero kolejnego dnia.
Kiedy kolejnego dnia zwlekła się z łóżka, w pierwszej kolejności postanowiła wcielić swój plan w życie, albo przynajmniej go zapoczątkować. Zadzwoniła do salonu fryzjerskiego, w którym Albert pracował i pod pretekstem umówienia się na wizytę o kosmicznie później porze, podstępem udało jej się dowiedzieć, o której kończył. Dzięki temu mogła zaczekać na niego na zewnątrz bez uprzedniego kontaktu bezpośrednio z Raynottem. Chciała tego uniknąć, ponieważ miała zamiar zrobić mu niespodziankę, jakby trochę obawiała się tego, że jeśli poprosi go o rozmowę, ten nie będzie miał na nią najmniejszej ochoty. A przecież zależało jej na tym, żeby jak najprędzej naprawić ich relację, bo pobyt tutaj bez rozmawiania z nim nie byłby już taki sam, a może nawet trochę nie miałby dla niej sensu? W każdym razie, jakoś przebrnęła przez cały ten dzień, który dłużył jej się niesamowicie, cały ten czas odliczając godziny do końca jego pracy. Kiedy ta pora zaczęła się zbliżać, Carlie wyskoczyła na miasto, po drodze wskakując nawet do kwiaciarni - tak, kupiła mu kwiatka! Jednego, uroczego, żółtego tulipana, który miał być dowodem tego, jak bardzo żałowała swojego wczorajszego występku. Przed budynek dotarła więc trochę przed czasem, a później musiała jeszcze odrobinę na niego zaczekać. Nie miała pojęcia ile czasu minęło, ale w końcu doczekała się bruneta wychodzącego z salonu. Wtedy też od razu pognała w jego kierunku. - Jakaś kretynka prosiła, żeby ci to przekazać i powiedzieć, że bardzo przeprasza - wymamrotała od razu, a później posłała mu uśmiech. Miała nadzieję, że jej przewinienia nie były na tyle poważnie, aby Albert dąsał się na nią pomimo przeprosin. Widać było przecież, że rozumiała swój błąd i naprawdę go żałowała. Gdyby było inaczej, nie byłoby jej tutaj już dziś.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Dziś z dwóch powodów myślami był nieobecny w pracy. Po pierwsze dlatego, że trudno było mu zachować trzeźwość po nieprzespanej nocy, za co dziękować mógł swojej siostrze, która postanowiła przed godziną drugą złożyć mu wizytę i wyrwać ze snu. I co gorsza, później już nie był w stanie zasnąć, bo przez to, że nie miał już nic, co odciągnęłoby jego uwagę od kryzysu między nim a Carlie, nie mógł przestać o tym myśleć, a to nie dawało mu zasnąć. Męczyła go ta sprawa i to bardzo, zarówno w nocy, jak i za dnia, gdy już udał się do pracy, gdzie zamiast na swoich klientkach, cały czas skupiony był na myślach o Faulkner. Czuł się źle z tym, jak ostatnio się rozstali i chociaż nadal nie rozumiał dlaczego aż tak na niego naskoczyła, był skłonny pierwszy wyciągnąć do niej rękę, bo bardziej niż na dumie, zależało mu na tym, żeby pogodzić się z nią. Dlatego przymierzał się do tego, żeby po pracy odezwać się do niej i sprawdzić czy miała ochotę na rozmowę z nim. Można więc stwierdzić, że mieli podobne plany na ten dzień, ale Carlie pierwszej udało się je zrealizować, przez co Albert nie miał już dużego pola do popisu.
Nieświadomy jej podstępu wyszedł z pracy po zakończonej zmianie. Jednak po obsłużeniu ostatniej klientki musiał jeszcze ogarnąć swoje stanowisko pracy, dlatego wyszedł z salonu chwilę później niż Faulkner mogła to przewidzieć. Gdyby wiedział, że na niego czekała, pewnie bardziej by się pospieszył, a tak pozostały czas w pracy wykorzystał na opracowanie planu działania w temacie Carlie, dlatego też o jego sprzątaniu nie można było powiedzieć, żeby robił to prężnie. Tak czy siak, w końcu wyszedł i niemal od razu rzuciła mu się w oczy zmierzająca w jego kierunku brunetka, której się tutaj nie spodziewał, dlatego na jego twarzy pojawiła się wyraźna konsternacja. I ta pogłębiła się, gdy Carlie zaczęła mówić. - Carlie Faulkner… Naprawdę jesteś jedyna w swoim rodzaju - przyznał z rozbawieniem, spoglądając na tego kwiatka, którego mu dostarczyła. Oryginalności odmówić jej nie mógł, a fakt, że skłonny był i tak się do niej udać, pomógł w tym, żeby na sam jej widok odpuścić jej wszelkie winy. Miło jednak było usłyszeć, że zrozumiała swój błąd i przyznała, że tamtego dnia to nie on przekroczył granicę. Chociaż nie zamierzał upierać się przy swojej racji, to i tak dobrze było wiedzieć, że nie on popełnił wtedy błąd, bo gdy zaczęła mu to tamtego dnia zarzucać, czuł się bardzo głupio z tym co zrobił.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Czy to nie urocze, że w ciągu tak krótkiego czasu naprawdę zaczęło im na sobie zależeć? Carlie w pełni przyzwyczaila się do tego, że Albert zawsze był gdzieś obok, dlatego ten jeden wieczór, który przyszło im spędzić osobno, w dodatku w konflikcie, przez co nie mogła nawet sięgnąć po telefon i napisać do niego, był dla niej wyjątkowo dziwny. Nie chciała, aby reszta jej pobytu tutaj wyglądała w ten sposób, tym bardziej, jeżeli rozważała pozostanie tu na stałe. Bo owszem, kiedy już uporała się z wyrzutami, które gryzły ją wczoraj, Carlie doszła do wniosku, że w tym aspekcie nic się nie zmieniło. Ona nadal chciała dać szansę pozostaniu w Lorne Bay i zaczęciu z czystą kartą, nawet jeżeli tę drugą kwestię Raynott odrobinę jej skomplikował. Była mu prawdopodobnie również winna jakieś wyjaśnienia, ale zanim mogłaby mu je zaproponować, musiała przede wszystkim przeprosić go i zakopać topór wojenny, ponieważ zupełnie nie umiała funkcjonować z nim w ten sposób. Zdecydowanie wolała, kiedy było między nimi dobrze.
Nie chciała budzić w nim takich odczuć, tym bardziej, że nie miał powodów, aby czuć się winnym. Gdyby ich role odwróciły się, Carlie prawdopodobnie również byłaby ciekawa tego, co stało za jego słowami. Rozumiała zatem, że to, co zaszło między nimi wczoraj, było skutkiem jej paniki, a nie jakichś niewłaściwych posunięć z jego strony. To ona miała za co przepraszać i to ona musiała odpokutować swoje wczorajsze zachowanie. Właśnie dlatego zjawiła się dziś po salonem fryzjerskim, odpowiednio do tego zadania przygotowana. A kiedy tylko dostrzegła wyraz twarzy bruneta, jasne stało się dla niej to, że wcale nie znajdowała się na przegranej pozycji. On chyba rzeczywiście chciał jej to wybaczyć, co sprawiło, że na jej ustach wymalował się szeroki uśmiech. Nie chciała jednak zapędzić się nigdzie we własnych wnioskach, dlatego musiała jeszcze dostać od niego potwierdzenie. - Czy to znaczy, że nie będziesz się na mnie gniewał? - zapytała, po czym uniosła do góry tego kwiatka, którego ze sobą przyniosła, ale zanim mu go przekazała, najpierw przysłoniła nim delikatnie swoją twarz, ale tylko na tyle, aby móc posłać znad niego Albertowi to szczenięce spojrzenie. Dopiero chwilę po tym wepchnęła mu do ręki tulipana, chcąc w ten sposób chyba przypieczętować ich zgodę. Miała jednocześnie nadzieję, że Raynott nie będzie wiercił jej dziury w brzuchu w kwestii wyjaśnień, bo nadal nie była pewna czy chciała powiedzieć mu wszystko. Wstydziła się i rozgrzebywanie tego tematu na pewno wprawiłoby ją w dyskomfort.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Również jemu nie odpowiadało to, że nie mógł tak samo, jak każdego innego dnia napisać do niej i podzielić się z nią jakąś głupotą lub poskarżyć się jej na to, że rozwiązanie kolejnego wątku w oglądanym przez niego serialu nie podobało mu się i on wymyśliłby to znacznie lepiej. Albert przyzwyczaił się już do tego, że niemal każdego dnia zasypywał ją wiadomościami, dlatego kiedy musiał się przed tym powstrzymywać, jednocześnie przypominając sobie o tym w jak kiepskim położeniu się znaleźli, czuł się jakoś dziwnie, niekomfortowo i miał ochotę coś z tym zrobić. Właśnie dlatego zamierzał dziś się do niej wybrać i spróbować jakoś to rozwiązać, ale został uprzedzony i w ten sposób też miło zaskoczony. Zobaczenie jej tutaj sprawiło mu ogromną radość, ponieważ nie tylko oznaczało, że wszystko wróci do normy, lecz również było sygnałem, że jej również musiało zależeć na tej relacji i to o wiele bardziej niż wczoraj to pokazała.
Miała szczęście, bo trafiła akurat na głuptasa, który nie potrafił długo chować urazy, przynajmniej nie wtedy, gdy ktoś nie zranił go poważnie. W tych przypadkach z wyższej półki potrafił pokazać rogi, ale to w tej chwili nie dotyczyło Carlie, której momentalnie odpuścił wszelkie winy. Nie oczekiwał od niej tego, że cokolwiek będzie odpokutowywać. Jemu wystarczyło to, że dziś się tutaj zjawiła i chciała z nim pogodzić, niczego więcej nie potrzebował do szczęścia. Mógł tylko z rozbawieniem przyglądać się jej dalszym poczynaniom, łapiąc się na myśli, że była urocza, gdy zaczęła chować się za tym kwiatkiem. - Nie będę - pokręcił głową, odbierając od niej tulipana, który był prawdopodobnie pierwszym kwiatkiem jaki otrzymał od dziewczyny. Trzymając go już w dłoni, rozłożył ramiona na boki, spoglądając na brunetkę. - Chodź do mnie - poprosił ją, chcąc sprezentować jej przytulasa na zgodę. W końcu był osobą, dla której kontakt fizyczny był bardzo istotny, dlatego nic dziwnego, że on chciał w ten sposób przypieczętować zakopanie topora wojennego. Mógł udawać, że dalej się na nią boczy, żeby wyciągnąć od niej przeprosiny z większym rozmachem lub cokolwiek innego, ale jemu było to niepotrzebne. Wolał, żeby jak najszybciej wróciło wszystko do normy i chociaż miał do niej wiele pytań, tym razem nie zamierzał się z nimi wyrywać. Jeśli będzie chciała mu o czymś powiedzieć, sama to zrobi. On nie chciał wściubiać nosa w nieswoje sprawy, bo najwyraźniej były rzeczy, o których wolała z nim nie rozmawiać, a on musiał to uszanować, nawet jeśli niewiedza oraz świadomość, że wciąż był między nimi aż taki dystans, trochę go dręczyły.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Oczywiście, że jej zależało. Może nie mówiła tego na głos, a także nie okazała tego najlepiej wczoraj, ale przecież przez pozostały czas udowadniała mu to chyba całkiem dobrze, prawda? Chętnie spędzała z nim czas, a kiedy mogła, próbowała także mu pomagać. W porządku, udawany seks w sklepowej przymierzalni nie jest szczególnie wymagającą formą pomocy, ale tak jak w każdym innym, w tym przypadku również najbardziej liczyły się intencje, a te z jej strony były jak najbardziej szczere. Wczoraj wygłupiła się, popełniła błąd, ale całkiem szybko doszła do wniosku, że go żałowała, dlatego dziś stała tu przed nim z zamiarem zaoferowania mu przeprosin. Była to jedyna rzecz, którą w chwili obecnej mogła zrobić, choć to też nie tak, że zamierzała na tym poprzestać. Miała zamiar udowodnić mu, że naprawdę nie była czepialską zołzą, ale żeby do tego doszło, Albert musiał wybaczyć jej najpierw dotychczasowe przewinienia, nad czym w chwili obecnej skrupulatnie pracowała. No ok, może wcale nie tak skrupulatnie, skoro ewidentnie próbowała wziąć go na ładne oczy, heh.
Kiedy obiecał jej, że nie będzie się dąsał, uśmiech na jej twarzy jeszcze bardziej się poszerzył. Była zadowolona z takiego stanu rzeczy, ponieważ to oznaczało, że ich relacja mogła wrócić do normy. I bardzo dobrze, ponieważ, choć był to tylko jeden dzień, Carlie i tak zdążyła się za tym stęsknić. Nie oponowała zatem, kiedy Albert rozłożył przed nią ramiona. Nie, wkradła się w nie ze szczerym entuzjazmem, przy okazji obejmując go rękoma w pasie. Był od niej sporo wyższy, więc jej twarz spoczywała gdzieś na wysokości jego piersi, ale i tak dało się odnieść wrażenie, że pasowała tam idealnie. Podobna myśl chyba nawet przemknęła przez umysł Carlie, choć ta nie pozwoliła jej się tam zagnieździć. Wyparła ją natychmiastowo i, chociaż musiała się odsunąć, aby móc swobodnie na niego spojrzeć, nie przestała go obejmować. Po prostu odchyliła się trochę do tyłu i zadarła głowę do góry, łagodnie się przy tym uśmiechając. - To pójdziemy coś zjeść teraz? Albo chociaż na lody? - zapytała, przez chwilę zerkając na niego jeszcze z tej pozycji. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że dalsze przedłużanie tych przytulanek mogło być ciut niewłaściwe, dlatego w końcu odsunęła się, przez moment skupiając się już tylko na poprawieniu własnej koszulki. Swoją drogą, naprawdę miała nadzieję, że nie miał żadnych planów i jej nie odmówi, bo dzięki temu uspokoiłaby się w stu procentach. Choć teoretycznie nie miała powodów, aby się obawiać, w jej głowie i tak tliła się myśl o tym, że Albert i tak mógłby chcieć jej unikać, a to nie cieszyłoby jej ani trochę. Chciała przecież zakopać ten topór wojenny dlatego, że nadal chciała się z nim spotykać, bo tę część swojego dnia lubiła naprawdę.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
I jak widać branie go na ładne oczy działało, bo w mig odpuścił jej wszelkie winy, chcąc, żeby wszystko jak najszybciej wróciło do normy. Właśnie dlatego zaproponował ten uścisk, który miał pomóc w pozbyciu się wszelkich niezręczności i zatarciu dystansu, który mógłby utrzymywać się przez to, że jeszcze przed chwilą ich sytuacja była niejasna. Zależało mu na tym, żeby konkretnie pokazać, że wszystko już było między nimi dobrze i jego zdaniem to była najlepsza metoda, dlatego postawił na nią i kiedy tylko Carlie wkradła się między jego ramiona, zamknął ją w nich, a na jego twarzy pojawił się łagodny uśmiech. Możliwość przytulenia jej była przyjemna, o czym pomyślał już chwilę później, czując przy tym jak jego serce przyspieszyło bicie, co miał nadzieję, że przez nią pozostało niezauważone nawet pomimo tej bliskości. Nic nie mógł poradzić na to, że działała na niego właśnie w taki sposób. W zapanowaniu nad tym nie pomagała nawet próba oczyszczenia swojego umysłu, co może wyglądało w ten sposób dlatego, że wcale tak dobrze nie szło mu to oczyszczanie umysłu przy niej. Jej bliskość sprawiała, że chociaż się starał, nie potrafił skupić się na niczym innym. - Umieram z głodu, więc chętnie - odparł z uśmiechem, ale on tak do końca jej ze swoich objęć nie wypuścił. Chociaż jedną rękę zabrał, drugą przesunął głębiej na jej drugie ramię, żeby objąć ją na tej wysokości i w ten sposób poprowadzić chodnikiem w stronę jakichś knajpek, które znajdowały się w okolicy. - Ale co ty na to, żebyśmy wzięli coś na wynos i poszli do mnie? Bo wydaje mi się, że powinienem też napoić swojego nowego przyjaciela - oznajmił, unosząc kwiatka, którego od niej otrzymał. Był prezentem, którego nie chciał zabić już w pierwszych godzinach od otrzymania go, dlatego pomyślał o tym, że wypadałoby wstawić go niedługo do wody. Poza tym jeśli pójdą do niego, będą mogli pozwolić sobie na pełen relaks i rozwalenie się na kanapie przed telewizorem, co po nieprzespanej nocy i całym dniu na nogach Raynottowi mogłoby się przydać, bo padał na pysk. Co prawda spać nie zamierzał, ale wyciągnięciem się w wygodnej pozycji na pewno by nie pogardził, dlatego miał nadzieję, że Faulkner przystanie na jego propozycję. Powinna, bo przecież również ona była powodem dlaczego nie przespał nocy i był aż tak wykończony tym dniem, ale tego wytykać jej nie zamierzał. Pogodzili się, więc wracanie do tej sprawy uważał za zbędne, przynajmniej pod tym kątem, bo jak już wspominałam, był ciekawy tego dlaczego wtedy zareagowała na jego pytanie w taki sposób, ale i o to pytać nie zamierzał. Miał nadzieję, że sama kiedyś podejmie się jakichś wyjaśnień.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Nie zwróciła uwagi na bicie jego serca, ponieważ sama za bardzo skupiona była na tej bliskości. Nie analizowała jej jednak pod tym samym kątem co Albert, ponieważ sama nie dostrzegła w swoim zachowaniu niczego nietypowego. Owszem, przyjemne ciepło rozlało się po jej wnętrzu, a ona sama złapała się na myśli o tym, że mogłaby pozostać w jego ramionach trochę dłużej, ale zdaniem Carlie nie wiązało się to z nim, a raczej z faktem, że bardzo spragniona była bliskości drugiej osoby. Odkąd rozstała się ze swoim partnerem, nie była z nikim na tyle blisko, a przecież ona również to lubiła. Uwielbiała czuć obecność drugiej osoby, szczególnie tej konkretnej, ktorej pewien czas temu została pozbawiona. Co ciekawe, kiedy znalazła się w objęciach Raynotta, wcale nie zatęskniła za Grishamem. Ten gest nie przywołał do jej pamięci wspomnień, które miałyby związek z jej byłym, co było chyba dobrym znakiem, prawda? Może w końcu leczyła się z niego, co było najlepszym rozwiązaniem, skoro i tak nie była w stanie za nim gonić. Początkowo chciała, ale chyba nawet ona nie była taką kretynką, aby nie dostrzegać tego, że wpatrzony był w inną osobę i żadne starania nie miały tego zmienić. Carlie po prostu nie miała doczekać się swojego szczęśliwego zakończenia, nie z tamtym facetem.
Kiedy wspomniał o nowym przyjacielu, nie od razu zrozumiała do czego zmierzał. Potrzebowała chwili, aby odpowiednie trybiki w jej głowie zetknęły się ze sobą, a kiedy doszło do tego, Carlie uśmiechnęła się szeroko. - Obawiam się, że w takim razie musimy unikać wszelkich knajpek, w których serwują rośliny, bo twój nowy kolega może poczuć się urażony i spojrzeć na ciebie jak na bezduszną bestię - odparła, jakby przyniesiony przez nią kwiatek rzeczywiście miał uczucia, które mogły zostać urażone. Skoro Albert zdecydował się tę grę zapoczątkować, nic dziwnego, że Carlie bardzo chętnie weszła w jej kontynuację. - Właśnie… Miałam cię o coś zapytać - przypomniała sobie nagle, znajdując najwyraźniej jakiś ciąg przyczynowo skutkowy, który od jego wypowiedzi zaprowadził ją do myśli o jego współlokatorze, z którym obiecała umówić swoją koleżankę. Problem w tym, że nie miała pojęcia jak na ten fakt zapatrywał się jego przyjaciel. - Chodzi o Rona. On ma kogoś? Czy jest dostępny, no wiesz, na randki? - zapytała mało dyskretnie, ale przecież nie była z tych, które próbowały owijać w bawełnę. Swoją drogą, zabrzmieć mogła trochę tak, jakby to ona była jego przyjacielem zainteresowana, ale przecież wcale tak nie było. Znajdowała się w miejscu, w którym wcale nie chciała randkować.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Ta informacja na pewno przyniosłaby mu ulgę, ponieważ Albert nie chciał, żeby połapała się w tym jak na nią reagował, obawiając się tego, że to mogłoby wprawić ją w dyskomfort, a może nawet zniechęcić do podobnych gestów. Nie musiała obawiać się tego, że zbyt wiele sobie po nich wyobrażał, bo wcale tak nie było. Chociaż miał do niej ogromną słabość i chciałby, żeby obudziła w sobie jakieś uczucia do niego, rozumiał to, że w tej chwili nie miała głowy do romansów i potrzebowała czasu na to, żeby się ze wszystkim ogarnąć. Nie wyglądała teraz na osobę, która byłaby zainteresowana kolejnym związkiem, a przynajmniej on odniósł takie wrażenie, dlatego na razie postanowił zadowolić się przyjaźnią z nią, nawet jeśli trudno było mu ograniczyć się do zabiegania wyłącznie o nią. - W takim razie postanowione, pójdziemy na burgery - przeszedł zgrabnie od jej sugestii do propozycji co mogliby dzisiaj zjeść. Skoro rośliny odpadały ze względu na kwiatka, który im towarzyszył, co Albert postanowił bardzo poważniej potraktować, to zostały im tylko mięsne dania, a za takie uznał burgery, które serwowali niedaleko. Jedne z lepszych w miasteczku, tak swoją drogą, więc dodatkowo Raynott uznał, że dobrze będzie Carlie zapoznać z tą knajpką, jeśli wcześniej nie miała okazji się w niej stołować. - Hm? Co takiego? - zapytał zaskoczony, a zarazem ciekawy tego, jakie pytanie mogła mieć. Mógł spodziewać się wielu rzeczy, ale na pewno nie tego, co padło z jej ust. Raynott oczywiście zrozumiał to na opak, odbierając jej rozeznanie się w temacie tak, jakby sama była zainteresowana jego współlokatorem, co oznaczało, że pomylił się co do niej. Czyżby jednak była gotowa na randkowanie, ale po prostu niezainteresowana nim? Ta myśl go zabolała i to na tyle, że z początku nie potrafił wydusić z siebie słowa. Było mu przykro, że przegrał tę walkę i to w dodatku ze swoim przyjacielem, który najwyraźniej miał od niego o wiele większe szanse u Faulkner. Nagle zapiekła go ręka, którą trzymał na jej ramieniu, dlatego zgrabnie ją stamtąd zsunął i wcisnął dłoń do kieszeni spodni, nie potrafiąc dłużej trzymać jej w swoich ramionach. - Ron, on… W sumie to nie wiem, trudno za nim nadążyć. Raz kogoś ma, później zaraz nie… Wiesz jak jest, dziewczyny nie zatrzymują się przy nim, albo on przy nich - wzruszył ramionami, ze wzrokiem wbitym w chodnik przed nim. Czuł się okropnie z robieniem antyreklamy przyjacielowi, ale nie potrafił inaczej. Nie chciał, żeby doszło do tego, że ta dwójka by się zeszła, bo wtedy nie wytrzymałby w ich towarzystwie, dlatego może postępował egoistycznie, ale musiał zniechęcić do niego Faulkner.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Brzmiało to jak rozsądna propozycja, dlatego Carlie nie zamierzała protestować. Skinęła nawet głową na znak zgody, a później już pozwoliła mu się prowadzić. Zresztą, w towarzystwie Alberta zawsze wyglądało to w ten sposób. Z ich dwójki to on był tym, który dobrze znał okolicę, a poza tym zdołał też sprawić, że Faulkner obdarzyła go bezgranicznym zaufaniem. Właśnie dlatego nigdy nie dopytywała o to, gdzie idą ani jak planują się tam dostać, ponieważ wiedziała, że pod jego wodzą była w tym aspekcie bezpieczna. Jeszcze nigdy jej nie zawiódł, w przeciwieństwie do niej, co udowodniła wczorajszego popołudnia. Ilekroć jej myśli uciekały w tamtą stronę, Carlie czuła się koszmarnie, dlatego starała się robić wszystko, aby w ogóle o tym nie myśleć. I może dlatego skupiła się na kwestiach dotyczących jego współlokatora? Kiedy ostatnim razem widziała się z Darby i usłyszała o jej koszmarnej randce, sama postanowiła zabawić się w swatkę. Chciała przedstawić jej kogoś normalnego i z niejasnych powodów od razu pomyślała o Ronie. Nie znała go przecież aż tak dobrze, aby być w stanie za niego ręczyć, więc pod tym względem to Albert byłby lepszym wyborem, ale… Nie umiała wyobrazić sobie tego, że nagle miałby zacząć randkować, a już tym bardziej z jej koleżanką. Za bardzo lubiła spędzać z nim czas, aby dobrowolnie zepchnąć samą siebie na nieco niższe miejsce na liście jego priorytetów. Wychodzi więc na to, że oboje zachowywali się nieco egoistycznie, do czego żadne z nich nie było upoważnione. Tylko czy to rzeczywiście była zbrodnia, skoro nie mówili o tym na głos? - To niedobrze, to bardzo niedobrze - wymruczała pod nosem, jakby niestałość w uczuciach jego współlokatora miała mieć kluczowy wpływ na jej życie. No i może miała? Carlie w końcu naprawdę zależało na szczęściu Darby i jeśli chciała ją z kimś umówić, powinna zadbać o to, aby był to kandydat godny jej przyjaciółki. Teraz miała ku temu pewne wątpliwości. I to wszystko z winy Alberta! - Bo widzisz… Trochę… Jakby… Obiecałam mojej koleżance, że ją z nim umówię - wydukała, wykrzywiając twarz w dziwnym grymasie. Teraz już nie była do tego pomysłu przekonana, ale jakie miała inne opcje? - To znaczy… Nie powiedziałam, że konkretnie z nim, ale chodziło o niego. Teraz będę musiała sprzedać jej jakąś wymówkę o tym, że kogoś ma - westchnęła, ewidentnie z takiego obrotu spraw niezadowolona. W jej głowie już zdołała stworzyć się wizja tego, że mogliby wtedy spotykać się we czwórkę, co teraz miało okazać się niemożliwe. Co więcej, Carlie zupełnie nie brała pod uwagę tego, że w ten sposób mogli spotykać się i bez czynienia z tamtej dwójki pary, co pewnie byłoby korzystniejsze, bo nie czuliby się tak, jakby były to podwójne randki, które nie były możliwe głównie przez to, że ona i Albert tylko się przyjaźnili.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
On starał się już nie myśleć o tamtej sytuacji. Skoro kryzys zażegnany, a oni na nowo dogadywali się ze sobą, nie widział sensu we wracaniu do czegoś, co stało się dla nich obojga nieistotne. Bo tak chciał podchodzić do ich małej sprzeczki, starając się nie dopuścić do sytuacji, że mogłaby mieć jakiś większy wpływ na ich relację. I Carlie również powinna się o to postarać, bo sama widziała, że Albert nie chował do niej urazy. Chociaż jeszcze wczoraj było mu przykro, że został tak przez nią potraktowany, kiedy dziś zjawiła się pod jego pracą i przeprosiła, nie oczekiwał od niej niczego więcej. Cieszył się, że chciała się z nim pogodzić i udało im się osiągnąć to tak szybko i to jedyne, o czym teraz w tej chwili myślał… No, może poza potencjalnym nowym kryzysem, który pojawił się na horyzoncie, gdy Faulkner zaczęła dopytywać o jego współlokatora. Raynott szczerze przestraszył się tego, że mogłaby chcieć się z nim umawiać, co było dla niego nie tylko ciosem prosto w serce, ale też przerażającą perspektywą, bo gdyby do tego doszło, musiałby nauczyć się żyć obok nich, a tego nie potrafił sobie wyobrazić, dlatego podjął się tej desperackiej próby zniechęcenia Carlie do jego przyjaciela. Może robienie mu antyreklamy nie było w porządku, ale robił to w słusznej sprawie, więc miał nadzieję, że będzie mu to wybaczone. Na szczęście wyglądało na to, że jego taktyka zadziałała. Gdy brunetka zaczęła powtarzać, że to niedobrze, Albert tylko wzruszył ramionami w geście bezradności, podczas gdy wewnątrz cieszył się, że Faulkner wzięła do siebie jego słowa. Dopiero później, gdy Carlie zaczęła tłumaczyć mu dlaczego w ogóle o to zapytała, Raynott zdał sobie sprawę z tego jakim był idiotą. Choć ta wiadomość powinna przynieść mu ulgę, on poczuł nieprzyjemny ścisk w żołądku, bo zrozumiał, że głupio postąpił. Zazdrość robiła z nim coś okropnego, czego teraz zaczął się wstydzić. Chyba powinien to jakoś naprawić… - A może daj temu szansę? Ron w sumie niedawno narzekał na to, że chciałby poznać kogoś fajnego, ale ciągle kiepsko trafia, więc… Może twoja koleżanka byłaby strzałem w dziesiątkę? - improwizował, próbując jakoś odkręcić popełnioną wcześniej głupotę. Nie ze względu na Carlie bądź szczęście jej koleżanki, a właśnie przez wzgląd na przyjaciela, którego nie powinien oczerniać niezależnie od okoliczności. Czuł się głupio z tym, że w ogóle to zrobił, a mając dodatkowo świadomość, iż było to niepotrzebne, Albert miał ochotę w tej chwili zapaść się pod ziemię.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
ODPOWIEDZ