about
Nie złamały jej dorastanie w wielodzietnej rodzinie, ciężka choroba, własna niepełnosprawność oraz śmierć obojga rodziców. Pękła, gdy zaginął młodszy z dwójki jej synów. Od czterech lat żyje nadzieją, bo wierzy, że kiedyś go odnajdzie.
/ po grach
Nigdy nie życzyła nikomu problemów prawnych, jednak nie dało się ukryć, że to właśnie z ich utrzymywała zarówno siebie, jak i swoją rodzinę oraz kancelarię. Ostatnio trafiło jej się poważne zlecenie, jednak dotyczyło ono brata jej bardzo dobrego znajomego. Musiała zastosować wobec niego zniżkę. Nie mogłaby zachować się inaczej. Może i przyniosła do biura nieco mniej pieniędzy, jednak była w zgodzie z własnym rozumieniem słowa "przysługa". Pomogła bratu radcy prawnemu z Lorne Bay, więc gdyby to ona potrzebowała interwencji, Thomas z pewnością odwzajemni ten dobry uczynek.
Sprawa, którą prowadziła, nie była przesadnie skomplikowana. Nie chodziło o złagodzenie potencjalnego wyroku osobie oskarżonej o zabójstwo, tylko o zwykłą barową bójkę. Fitzgerald rozegrała wszystko po mistrzowsku i chyba byłaby głupia, gdyby nie liczyła teraz na to, że jej działanie przysporzy kancelarii dodatkowych klientów.
Nie miała dziś zaplanowanych żadnych spotkań. Zamierzała poświęcić się nadrabianiu zaległości związanych z bieżącą działalnością biznesu. Ot, przejrzała rachunki, zleciła kilka przelewów, sporządziła nową umowę o pracę dla jednego z pracowników, wypiła również kawę z recepcjonistką. Taki nieco spokojniejszy dzień zdecydowanie był jej potrzebny. Poprzednie tygodnie spędziła na drobiazgowym zbieraniu zeznań oraz dowodów w sprawie Winfielda, nie było więc nic dziwnego w tym, że potrzebowała chwili odpoczynku.
Ha. Za chwilę pewnie i tak zacznie ponownie przeglądać wszystkie zgromadzone ne dysku prywatnego laptopa pliki związane w jakiś sposób ze sprawą zaginięcia jej syna. Od tej sprawy nigdy nie ma odpoczynku. Nie mogła tak po prostu przestać drążyć tematu. Być może za setnym razem w końcu dostrzeże to, czego nie widziała do tej pory.
Jeremy Paxton
Nigdy nie życzyła nikomu problemów prawnych, jednak nie dało się ukryć, że to właśnie z ich utrzymywała zarówno siebie, jak i swoją rodzinę oraz kancelarię. Ostatnio trafiło jej się poważne zlecenie, jednak dotyczyło ono brata jej bardzo dobrego znajomego. Musiała zastosować wobec niego zniżkę. Nie mogłaby zachować się inaczej. Może i przyniosła do biura nieco mniej pieniędzy, jednak była w zgodzie z własnym rozumieniem słowa "przysługa". Pomogła bratu radcy prawnemu z Lorne Bay, więc gdyby to ona potrzebowała interwencji, Thomas z pewnością odwzajemni ten dobry uczynek.
Sprawa, którą prowadziła, nie była przesadnie skomplikowana. Nie chodziło o złagodzenie potencjalnego wyroku osobie oskarżonej o zabójstwo, tylko o zwykłą barową bójkę. Fitzgerald rozegrała wszystko po mistrzowsku i chyba byłaby głupia, gdyby nie liczyła teraz na to, że jej działanie przysporzy kancelarii dodatkowych klientów.
Nie miała dziś zaplanowanych żadnych spotkań. Zamierzała poświęcić się nadrabianiu zaległości związanych z bieżącą działalnością biznesu. Ot, przejrzała rachunki, zleciła kilka przelewów, sporządziła nową umowę o pracę dla jednego z pracowników, wypiła również kawę z recepcjonistką. Taki nieco spokojniejszy dzień zdecydowanie był jej potrzebny. Poprzednie tygodnie spędziła na drobiazgowym zbieraniu zeznań oraz dowodów w sprawie Winfielda, nie było więc nic dziwnego w tym, że potrzebowała chwili odpoczynku.
Ha. Za chwilę pewnie i tak zacznie ponownie przeglądać wszystkie zgromadzone ne dysku prywatnego laptopa pliki związane w jakiś sposób ze sprawą zaginięcia jej syna. Od tej sprawy nigdy nie ma odpoczynku. Nie mogła tak po prostu przestać drążyć tematu. Być może za setnym razem w końcu dostrzeże to, czego nie widziała do tej pory.
Jeremy Paxton
