ordynator oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
42 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Szefowa oddziału ratunkowego w Cairns. Doświadczenie zdobywała w pogotowiu ratunkowym oraz Afganistanie. Ma na koncie kilka związków, dorosłego syna i fajnego byłego męża. Niedawno wróciła z zagranicznego wyjazdu.
/ po grach

Nazwisko Hargreeves zobowiązywało.
Nie wszędzie, owszem, nie we wszystkich sytuacjach, bo kiedy tak brało się pod uwagę jej brata, a jego ojca, można było dojść do wniosku, że zobowiązywało ono to bycia chamem, kretynem i idiotą, jednak z trójki dorosłego już rodzeństwa, tylko on przejął te cechy. No, może jeszcze Amanda, ale ona po ślubie zmieniła nazwisko, więc chyba już się nie liczyła. Pozostawała jeszcze Charlotte - ta, którą siostra lubiła się czasem pochwalić, ale oczywiście tylko wtedy, kiedy ściemniała innym, że Charlie jest cenioną specjalistką w sterylnie czystym szpitalu. Gdy trzeba było wspomnieć o tym, iż w rzeczywistości wolała zajmować się prowizorycznym zaopatrzeniem ofiar w polowych warunkach gdzieś na drugim końcu świata. To nie było trendy. Tym nie do końca wypada chwalić się w wyższych sferach. Tyle dobrego, że była ordynatorem, byłą żoną niezłego chirurga plastycznego z Brisbane. To ją ratowało.
W szpitalu w Carns niedawno pojawił się drugi Hargreeves. Bywał tu już jako student pierwszych roczników, jednak teraz miał odrywać nieco większą rolę. Los chciał, że w ostatnim czasie musiał przepracować trochę czasu na oddziale ratunkowym, a skoro trafił właśnie tam, to jego przełożoną będzie nie kto inny, tylko jego własna ciotka. Siostra ojca. Tego ojca, który był kretynem i skurwysynem. Charlotte była inna. Milsza. Przyjemniejsza. Fakt, być może zostawiała swoje dziecko pod opieką dziadków, ale to zupełnie inna sytuacja. A teraz...
Teraz przyszło jej zajmować się młodym, zapewne obiecującym lekarzem. Cosmo musiał taki być. Jakby na to ne patrzeć, dzielili jednak pewną pulę genów, nie będzie więc nic dziwnego w tym, że chłopak okaże się niezły. Dość szybko rozeszło się, że są ze sobą spokrewnieni, ale nie oznaczało to, że Charlotte zamierzała dawać mu taryfę ulgową.
- Cześć. Dzień dobry - zwróciła się do bratanka, gdy ten pojawił się na jej oddziale. Nie chciała udawać, że go nie zna, bo to byłoby bez sensu i dość szybko rodzinne powiązania wyszłyby na jaw. - Wygląda na to, że dziś razem pracujemy - zauważyła.

Cosmo Hargreeves
student medycyny/stażysta w szpitalu — JCU/Cairns Hospital
24 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzący z przemocowej rodziny chłopak z wielkimi ambicjami. Obecnie stara się skupić wyłącznie na swoim rozwoju, ale wokół pojawia się zbyt wiele rozpraszaczy - zły stan zdrowia matki, brat odsiadujący wyrok i chłopak, który dzieli imię ze stolicą Australii Zachodniej.
Podczas gdy niektórych nazwisko Hargreeves zobowiązywało, dla innych było przekleństwem. Startując na medycynę Cosmo doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że będzie od razu kojarzony z rodziną swojego ojca. I rzeczywiście tak było – na studiach wielu jego wykładowców czy ćwiczeniowców kojarzyło Charlotte jako ordynatora oddziału ratunkowego. Cosmo nie był już w stanie doliczyć się, ile razy usłyszał z ich ust pytanie, czy jest jej synem. Odpowiedź zazwyczaj była krótka i brzmiała ona: nie. A czasami szedł o krok dalej i mówił, że to tylko zbieżność nazwisk. Było to wynikiem tego, że Cos konsekwentnie odcinał swoją gałąź tego drzewa genealogicznego. Ale najwyraźniej genów nie oszukasz, bo oprócz niechęci do Hargreeves’ów pojawiała się u niego również ciekawość tego, czy to właśnie po Charlotte odziedziczył smykałkę do medycyny. Cóż, wiele znaków na niebie i ziemi wskazywało, że tak właśnie było.
Na początku swojego stażu na oddziale ratunkowym starał się nie wyróżniać za bardzo. Snuł się korytarzami wraz z grupką innych studenciaków. Unikał konfrontacji z ciotką, na szpitalnych korytarzach jedynie kiwając jej głową na powitanie przy akompaniamencie „dzień dobry”. Nie chciał z jej strony żadnych pytań ani prób zacieśniania więzi. Jedyne, czego od niej chciał, to nauka umiejętności i wiedza, jaką mogła mu przekazać.
– Dzień dobry – odparł krótko, wahając się przez moment, czy powinien dodać „doktor Hargreeves”. Ostatecznie uznał, że byłoby to zbyt dziwne, gdyby ich rozmowa kiedykolwiek brzmiała: „dzień dobry doktor Hargreeves”, „dzień dobry doktorze Hargreeves”. – Tak. Zostałem przydzielony do pani doktor – odparł, mając nadzieję, że nie zaproponuje mu bardziej swobodnych form zwracania się do siebie. Dla niego ta forma była w porządku. – Czy pójdziemy teraz na obchód? – spytał.
Charlotte Hargreeves
ordynator oddziału ratunkowego — Cairns Hospital
42 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Szefowa oddziału ratunkowego w Cairns. Doświadczenie zdobywała w pogotowiu ratunkowym oraz Afganistanie. Ma na koncie kilka związków, dorosłego syna i fajnego byłego męża. Niedawno wróciła z zagranicznego wyjazdu.
Nie mogła powiedzieć, że nie czuła się źle z tym, iż bratanek nie chciał mieć zbyt wiele wspólnego z częścią swojej rodziny, jednak nie starała się również robić wszystkiego, by zasypać jakoś tę przepaść, jaka między nimi powstała. Cosmo był dorosłym mężczyzną. Miał prawo do własnych wyborów, w tym również takich, z którymi ona nie do końca mogłaby się zgadzać. Mimo wszystko Charlotte starała się podchodzić do niego zupełnie tak, jak podchodziłaby do każdego innego młodego lekarza, bez zbędnego faworyzowania go, ale również bez pokazywania reszcie, że będzie go cisnęła tylko z powodu tego samego nazwiska. Zawsze grała fair, przynajmniej się starła, więc nikt nie mógł jej też niczego zarzucić, a umówmy się - im lepiej wyszkolony będzie personel, tym więcej korzyści dla wszystkich.
- Nie, dziś spróbujemy czegoś innego. Za chwilkę dołączy do nas jeszcze jedna osoba. Również stażystka. Chciałabym zapoznać was bliżej z segregacją pacjentów na oddziale ratunkowym. O, to ona - wskazała na młodą lekarkę, która szła właśnie w ich kierunku. Nie miała pojęcia, czy ona i Cosmo się znali, nawet w to nie wnikała, ale oboje mieli niebawem zostać prawdziwymi medykami. Musieli poznać ten aspekt pracy "od kuchni", a że dziś wda się w to również element rywalizacji... Nie będzie nikogo stygmatyzowała. To dlatego pracowali dziś z nią, a nie z kimś, kto mógłby wynieść potem całą relację gdzieś poza ich trenujące grono. Bo owszem, wszystko to było treningiem, czymś w rodzaju testu, ale jednocześnie nie niosło ze sobą zbyt daleko idących konsekwencji.
- Cześć - dziewczyna podała mu rękę na powitanie, jednak Charlotte dość szybko przeszła do rzeczy.
- Cosmo, Anna, nie będziecie dziś szyć. Dziś "bawimy się" w triage. Zaraz rozdam wam kartoniki z kolorami i będziecie dokonywać oceny pacjentów. Zaraz po was oceny dokona też inny lekarz sprawdzimy, które z was był najbliżej prawdy, a potem przeanalizujemy sobie wszystkie przypadki.
Nie pytała ich, czy umowa stoi, bo musiała stać. To ona była tu szefem, a i przecież decydujące zdanie będzie miał lekarz prowadzący, więc nie istniało ryzyko, że młodzi lekarze popełnią błąd. Przecież ona również będzie nad tym czuwała.
- To co, to wasz pierwszy pacjent. A nawet pacjenci - wskazała na panią w ciąży, która ewidentnie zaczęła rodzić oraz pana, który trzymał się za rękę i jęczał, że chyba ją złamał.

Cosmo Hargreeves
ODPOWIEDZ