ux writer — spotify
28 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
ux writerka w spotify, która planuje wydać powieść erotyczną pod fikcyjnym nazwiskiem
004.

Solange nie zapomniała o obiecanych lekcjach pieczenia. Odnalazła jakiś kurs w okolicy już kolejnego dnia i zapisała ich na chwilę przed tym, zanim w ogóle skonsultowała datę rozpoczęcia z Darcym. Optymistycznie w swoim narwaniu założyła, że na pewno znajdzie dla niej czas na to, by wspólnie jeździć pod miasto na wieczorną naukę pieczenia pysznych rzeczy — dzięki którym na zawsze pożegnają problem skamieniałych, niejadalnych ciastek. Oczywiście tak długo, jak Solange faktycznie będzie trzymała się przepisów.
Nie widziała się z nim przez kilka długich dni, bo oboje zajęci byli pracą i innymi relacjami. Samo to sprawiło, że Sol na chwilę uwierzyła, że jej wymykające się spod kontroli myśli dotyczące Darcy’ego wreszcie ucichły. Wystarczyło jednak jedno spotkanie, by przekonała się, że nie do końca. Nadal wyglądał jakoś lepiej, niż zwykle i budził w niej dodatkowy dreszcz małymi gestami, co było dziwne i zaskakujące. Nawet jeśli trwało już od jakiegoś czasu.
Była podekscytowana niczym dziecko — cała podrygiwała, gdy jechali na miejsce, snując domysły, co do tego, od jakich wypieków dokładnie zaczną. Nie mogła się doczekać, aż na koniec zajęć zje wszystko to, co wyszło spod jej ręki — chociaż jeśli wziąć pod uwagę jej zachowanie, rozsądniejszym pomysłem byłoby zabranie Solange wszystkiego, co zawierało cukier. Już bez tego drgała zachwycona i wybuchała nagle, zamęczając go kolejnym słowotokiem. Co na szczęście znosił lepiej, niż ktokolwiek inny.
Założyła na siebie fartuch, zajmując stanowisko tuż obok mężczyzny i odwróciła się w jego stronę, by mógł z tyłu, tuż za jej plecami zrobić kokardkę, dzięki której nie zsunie się z niej w czasie gotowania.
— Mam nadzieję, że to będą czekoladowe ciastka. To taki basic, co nie? Umiesz czekoladowe ciastka? Ja robiłam, ale bez czekolady — wyjaśniła, gdy stała do niego tyłem. A potem odwróciła się cała rozpromieniona, zerkając na mężczyznę, stojącego tuż przed nią. Niby nie spędzali ze sobą mało czasu, ale myśl, że mieli robić coś wspólnie, budziła w niej jeszcze większą ilość emocji.
— A ty masz jakieś typy? Nadzieje? Marzenia? — zapytała, przechylając głowę. Poza nimi była jedynie kilka osób. Większość prowadziła jakieś ciche rozmowy o niczym, poznając się dopiero. Solange nie przejmowała się jednak niczym i paplała te swoje pytania na cały głos, przeszkadzając prawdopodobnie tym, którzy znajdowali się najbliżej. Zamiast jednak uciszyć się w reakcji na ich nieprzychylne spojrzenia, uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
game designer — ea games
37 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
008.
On też nie zapomniał, więc nie był ani trochę zaskoczony, gdy Solange oznajmiła, że znalazłą coś, co jej zdaniem się nadawało. Nie był też do końca zdziwiony, gdy dodała, że już ich zapisała, nie pytając go wcześniej o to, czy mu pasuje to terminowo i na przykład nie pokrywa się jakoś z jego innymi planami bądź zobowiązaniami. Szczerze mówiąc, gdyby pamiętała aby skonsultować to przed podjęciem decyzji, chyba zacząłby się odrobinę martwić, czy aby na pewno jest zdrowa. Było to coś, do czego w znacznym stopniu się przyzwyczaił, chociaż i tak bywało to mocno irytujące w niektórych momentach. W tym przypadku jednak jej się upiekło i nie musiała wszystkiego odkręcać, bo faktycznie — miał nie tylko zamiar, ale też możliwość znaleźć dla niej czas. Bo jak wiadomo, to nie zawsze idzie w parze i samymi chęciami człowiek nie zawsze może dużo zdziałać.
Dużo pracy i dużo innych spraw sprawiało, że ich kontakt w ostatnich dniach rzeczywiście był dość ograniczony. Wysyłali sobie głupie memy i zapewne Darcy nadal zadawał jej przypadkowe i nie do końca logiczne pytania, które wysyłał do niej bez żadnego przemyślenia, gdy tylko przychodziły mu do głowy, ale jednak nie widzieli się trochę. Jakoś nagle tłoczniej się w jego życiu zrobiło i musiał dzielić czas nie tylko między Priyankę, Solange i ewentualne randkowanie oraz pracę, ale miał też dodatkowe projekty i skoro Natalie wyszła z więzienia, z którego ją odebrał, to starał się i tę relację jakoś odkurzyć. Na szczęście jednak żadna z tych spraw nie stanęła na drodze jego pojawieniu się tutaj. I nie przeszkodziła Solange oglądać go w tej ładniejszej wersji niż zwykle. Chociaż nie oszukujmy się, wyglądał bardzo zwyczajnie, ale i tak chwilę później przykrył to w znacznej części fartuchem.
Tak, chyba tak — zgodził się z nią, wiążąc jej fartuch. — Jak to bez czekolady? To już wtedy nie są ciastka czekoladowe tylko zwykłe ciastka? — nie miało do końca sensu to, co do niego w tym momencie mówiła, więc aż nie odpowiedział na to, czy sam kiedyś takowe robił. Pewnie mu się zdarzyło jakieś dwa razy. Raz z przypadkowego przepisu online i raz z gotowej mieszanki z paczki, bo jednak Darcy częściej gotował niż piekł rzeczy. W tej kwestii na pewno był mniej doświadczony, więc jego główna przewaga nad Sol polegała na tym, że podążał za przepisem, a nie robiła wszystko tak, jak mu wygodnie.
Och Sol, moim marzeniem było przyjść tutaj z Tobą — zapewnił ją bardzo podniośle, niczym jakaś szekspirowska postać na scenie, która miała właśnie wygłosić jakiś monolog o tym, czy lepiej być czy może nie być. — Reszta jest mniej istotna — trochę kłamał, bo jednak nie chciałby robić czegoś, czego nie lubił. — Jak dobrze pójdzie to za kilka lekcji może w końcu zrobisz mi ciastka, a nie kamienie — dodał, szczerząc się do niej szeroko.

solange rosenberg
ux writer — spotify
28 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
ux writerka w spotify, która planuje wydać powieść erotyczną pod fikcyjnym nazwiskiem
Oczywiście doskonale zdawała sobie sprawę, że jego życie na tej jednej Solange się nie kończy, a w gronie znajomych znajduje się cała masa osób, które mniej lub bardziej kojarzy. Czy ta świadomość powstrzymała ją przed tym, by zastanawiać się, czy za jego brakiem czasu stały jakieś związki, o których jej jeszcze nie mówił? Niestety nie. Sama nie wiedziała, skąd te myśli się brały i nie do końca potrafiła je ulokować — bo miała nadal opory, by określać to mianem zazdrości. Zamiast jednak zapytać między jednym a drugim memem, po prostu ignorowała tę rosnącą frustrację, czekając, aż zniknie.
Dużo rzeczy w życiu Sol pojawiało się w jednej chwili po to, by zniknąć w drugiej — myśli, plany i postanowienia. Może w ten sam sposób poradzi sobie z dziwnym zainteresowaniem, które zaczynała odczuwać względem najlepszego przyjaciela? Oby, bo jak myślała o zmierzeniu się z tematem w rzeczywistości, to nagle jakoś mniej słów znała, uczucia nie miały konkretnej nazwy, a ręce jej się pociły. Była to najdziwniejsza rzecz, z jaką musiała się mierzyć w ostatnim czasie. A dzisiaj na pewno nie było na nią miejsca — miała w końcu robić ciastka, nie mogła pozwolić, by ręce jej się pociły ze zdenerwowania.
— Tak? A jak je robiłam z przepisu na ciastka z czekoladą? — zapytała, bo wydawało jej się, że przecież czasami można było zmieniać przepisy. Jak wiadomo — sama robiła to nagminnie. Śmiała się zawsze z ludzi dopytujących pod przepisem, czy mogą pominąć jeden składnik — ona robiła to bez wahania. Co było głównym powodem, dla którego się tutaj pojawiła tak naprawdę. Bo ludzie z jej otoczenia mieli coraz bardziej dość nieudanych wypieków, którymi próbowała ich miło zaskoczyć. Pozostawało wierzyć, że faktycznie zostanie mistrzynią pieczenia po tym jednym kursie. Albo chociaż zapamięta, że trzymanie się przepisu to najlepszy sposób na to, by nie psuć wszystkiego, co się zaczynało robić.
— Dziękuję ci Darcy. Gdybym kiedyś była sławna i ktoś zapytałby mnie, kto jest moim motywacyjnym, najjaśniejszym słońcem w życiu, to bez wahania podałabym ciebie. Nie będe sławna i nikt nie zapyta, ale możesz o tym pamiętać — zaproponowała wspaniałomyślnie po tym, jak już chwyciła się za serduszko w reakcji na jego podniosłe i piękne słowa. Oczywiście je doceniała niesamowicie, a lekkie rumieńce, które się na jej policzkach pojawiły, były naturalną reakcją. — Ale to będzie dziwne. Zjeść wszystkie ciastka, jakie zrobię — zauważyła. Dotychczas nie zdarzyło się to chyba nigdy, więc będzie to zdecydowanie nienaturalne odstępstwo, na które mogła przystać. Winfred prawdopodobnie też mocno odetchnie.
game designer — ea games
37 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Biorąc pod uwagę, że pożegnał się już dawno z jakąkolwiek nadzieją na zmianę natury tej relacji — dzięki czemu nie rozpadła się ona wtedy, gdy sam chciał się z nią umawiać, bo potrafił jakoś przejść nad tym do porządku dziennego — to zapewne Solange byłaby pierwszą osobą, której by powiedział o jakieś poważniejszej relacji w jego życiu. No dobra, drugą. Pierwsza pewnie byłaby jednak Priyanka, bo była jego siostrą, z którą miał na tyle dobrą relację, żeby nie było dziwne to, że rozmawiali ze sobą o takich sprawach. Ale nie sądził aktualnie, aby miał jakikolwiek powód do tego, żeby jej o tym nie mówić. Nie zachowywała się jakoś dziwnie wobec niego, a na pewno nie dziwniej niż normalnie. A do tego normalnego poziomu przyzwyczaił się na tyle, że też pewnie drobne zmiany łatwiej było mu przegapić. Nie zachowywała się jednak (na szczęście) jak jakaś nawiedzona albo zauroczona nastolatka chichocząca pod nosem w nie do końca spodziewanych momentach. A nawet jakby jej się to zdarzyło z raz czy dwa, to chyba też do końca nie potraktowałby tego jako coś strasznie dziwnego. Tylko właśnie jak jedną z tych rzeczy, które w jej głowie się pojawiały na chwilę, niosąc za sobą jakieś dziwne pomysły czy skojarzenia, a potem po prostu zniknały bez śladu.
Zmieniłaś ich życiowe plany — stwierdził, marszcząc brwi. Jego ton głosu był chyba aktualnie przesadnie poważny jak na to, o czym rozmawiali. — One chciały być czekoladowe, Ty sprowadziłaś je na inną drogę… Mam nadzieję, że nie zniszczyłaś ich marzeń — spojrzał na nią z dezaprobatą, jakby co najmniej miała coś koszmarnego na sumieniu. Tak naprawdę prędzej on miał, że tak brzydko ją podpuszczał, wiedząc doskonale jaka łagodna sarenka z niej była.
Tak, czy inaczej… Jakby ktoś Ci obiecał ciastka z czekoladą, a potem dał bez czekolady to jednak byłabyś trochę rozczarowana, nawet jeśli byłyby z przepisu na ciastka z czekoladą, nie? — uznał, że może taki tok rozumowania do niej przemówi. On byłby zasmucony mocno, gdyby tak się stało. A jego siostra, która była miłośniczką wszystkiego, co z czekoladą, pewnie mogłaby poczuć się poważnie zraniona.
Możesz mi to zapisać w kartce urodzinowej czy coś takiego, bo głupio, abym zapomniał takie ważne zapewnienie — niestety w tym roku Darcy urodziny miał już za sobą, nie mam pewności w sumie, czy Solange już wtedy istniała, więc uznajmy, że ma wybaczony brak świętowania. Jednocześnie jednak stawiało to przed nią wyzwanie spore, bo musiała pamiętać, aby taką kartkę mu przygotować. Jak ją przygotuje i da mu bez okazji to też przyjmie, oczywiście.
Trzymam kciuki, żeby tak właśnie się to skończyło — uśmiechnął się. — Dla Ciebie, i dla siebie trochę też, nawet nie będę kłamać — wyszczerzył do niej zęby jeszcze szerzej i piękniej. — Wierzę też, że pójdzie Ci tak dobrze, że za kilka tygodni będziesz piekła croissanty i makaroniki niczym te z najlepszych piekarni Paryża — zapewnił ją może trochę przesadnie, ale prawdą było oczywiście, że w nią wierzył. Nie dodał, że nigdy nie był w Paryżu w sumie, więc w razie czego nie będzie mógł tego ocenić, ale to nic. Odwrócą wtedy role, ona będzie gotować albo piec, a on przyniesie dobre wino. Francuskie, rzecz jasna. Chciał jeszcze wspomnieć, że kluczem do sukcesu jest podążanie za przepisem i nie pomijanie składników, żeby to wyszło, ale uznał w sumie, że nie będzie jej pouczać. Na pewno będzie rozsądna. Poza tym nie miał już czasu, bo zajęcia się zaczęły i musieli skupić się na tym, co ich nauczyciele do nich mówili!

solange rosenberg
ux writer — spotify
28 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
ux writerka w spotify, która planuje wydać powieść erotyczną pod fikcyjnym nazwiskiem
Może był to dowód na to, że jej nagła fascynacja była jedynie głupim zrywem, wynikającym z niewielkiego doświadczenia z mężczyznami. Może jakby faktycznie się zakochała, to wcale nie potrafiłaby tego ukryć przed nim? Takie miała wrażenie, chociaż nie mogła go podeprzeć żadnymi logicznymi argumentami, bo doświadczenia w kwestiach sercowych nie posiadała zbyt wielkiego — a takiego, gdzie po drugiej stronie był przedstawiciel płci przeciwnej, nie posiadała żadnego. jeśli jednak kiedyś dorośnie do jakichś wniosków to w jej przypadku Darcy będzie pierwszą osobą, która się o tym dowie, nie wybierze Winfreda na przykład. Chyba. Pewnie zależało od dnia, bo jakby zrozumiała to podczas spotkania z bratem, to nie mogłaby tego przemilczeć tak całkowicie, Sol kochała mówić.
— To zabrzmiało tak, że poczułam wyrzuty sumienia — przyznała poważnie, marszcząc przy tym nieznacznie nos. Wiedziała, że jedynie żartował — tak samo, jak robiła to i ona w tej chwili, nie przejmując się w rzeczywistości tym, że zmieniła życiowe przeznaczenie ciastek. Dawno temu. Nie mówiąc już o tym, że odebranie im czekolady prawdopodobnie nie było najgorszą zbrodnią, jakiej się dopuściła.
— Tak, ale tamtych chyba nikomu nie dałam. Nie pamiętam, czy w ogóle sama je zjadłam — przyznała. Prawdopodobnie nie stanowiło to żadnego zaskoczenia dla Darcy’ego — zdawał sobie sprawę z tego, jak często jej nieudane wypieki lądowały w koszu. Gdyby było inaczej, prawdopodobnie wcale nie pomyślałaby o wykupieniu kursu, który budził w niej niemałą ekscytację. Miała, tak swoją drogą, nadzieję, że otrzymają specjalne czapki i inne kuchenne atrybuty, by mogła poczuć się niczym najprawdziwszy mistrz cukiernictwa.
— Albo możesz sobie to wytatuować! — zaproponowała bardzo żywiołowo, z pełną ekscytacją. Wprawdzie, gdy to mówiła, wiedziała już, że wcale nie potraktuje jej pomysłu poważnie, ale nie znaczyło to wcale, że nie była z niego w tej chwili dumna. Bo była i uważała, że byłoby to trwalsze zapewnienie, niż byle kartka urodzinowa, którą łatwo zgubić. Ręki się tak łatwo nie traci. Chyba że jest się drwalem.
— O rany, a czy możemy wybrać się na wycieczkę do Paryża? Najeść się makaroników i wypić wino pod wieżą Eiffla. Na pewno nie jeść ślimaków, ani żabich udek — dodała poważnie. Jeśli tylko przytaknie, Solange może zarezerwować im bilety tak szybko, jak znalazła kurs pieczenia ciastek. Powinni wybrać się w kulinarną podróż, na pewno pomogłaby im lepiej spisać się później w roli najprawdziwszych cukierników. Szkoda jednak, że pomyślała o tym dopiero teraz — powinna wcześniej, żeby taka wycieczka była pierwszą lekcją podczas tego kulinarnego doskonalenia. — Byłoby fajnie — zapewniła go, na wypadek, gdyby to właśnie było przeszkodą — lęk Darcy’ego, że nie będzie się dobrze bawił. Jakby kiedykolwiek z Sol mógł faktycznie niefajnie spędzać czas.

game designer — ea games
37 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Może. A może wcale nie, bo przecież jednak friendzone żyło i miało się bardzo dobrze i niekoniecznie zawsze wrzucanie kogoś w relacji do tej sfery było świadome, tylko często wiązało się właśnie z brakiem informacji. Różnie to wszystko się układało i naprawdę ciężko było bazować na jakichkolwiek doświadczeniach — więc kto wie, może i lepiej, że nie miałą zbyt dużo przeżyć tego typu na koncie, bo wtedy łatwo się sugerować. Zbyt łatwo nawet, próbując na siłę zrobić coś tak, jak się zrobiło kiedyś z kimś innym i zadziałało, a teraz nagle z jakiegoś powodu nie chciało. Ale na razie obydwoje nie wiedzieli nic. Poza tym, że Sol kochała mówić. To wiedział na pewno każdy, kto ją znał chociaż odrobinę.
Trochę byłam okropny i zrobiłem to celowo — przyznał się, robić przy tym odrobinę skruszoną minę, jednak rozbawiony uśmiech gdzieś i tak czaił się na jego twarzy.
Taaaak, chyba nie mogę, wiesz — poinformował ją po prostu, będąc o tym przekonany. Nie żeby miał coś do jej mądrości, ale zdecydowanie wolał nie mieć ich permanentnie na ciele wydziaranych. — Potem znajdziesz sobie jakąś ładną dziewczynę, z którą będziesz chciała mieć psa i ładne mieszkanko, i zaczniesz mnie olewać, to będzie mi bardzo przykro, jak będę na niego patrzeć — ton miał poważny, chociaż prawda była taka, że nie brał pod uwagę tak na poważnie tej opcji. Być może był to błąd z jego strony, ale nie chciał nawet tak mysleć, bo było to zbyt przykre. Jego życie bardzo dużo by straciło bez Solange. No ale, takie zapewnienie jednak musiało mu wystarczyć na kartce. Może ją oprawić w ramkę, żeby tak łatwo jej nie zgubić.
Jest to właściwie jakiś plan na wycieczkę — dawno nie był na żadnych wakacjach. A już na pewno nie na takich, na które nie zabierałby pracy, chociaż nie był pewien, czy aktualnie na takie mógł sobie pozwolić. Zabranie ze sobą laptopa nie było jednak aż taką przeszkodą. Zaczął się śmiać na jej zapewnienie, patrząc na nią z lekkim niedowierzaniem.
Czy naprawdę sądzisz, Sol, że gdybyś musiała mnie o tym zapewniać, to bym tutaj z Tobą był i uczył się pieczenia ciastek? — zapytał ją wyraźnie rozbawiony. — Jesteś niemożliwa — była to szczera prawda. I komplement, niech tego nie odbiera w żaden inny sposób absolutnie. — Ale teraz lepiej się skup, bo będą wyjaśniać, co mamy upiec — dodał jeszcze, ruchem głowy wskazując na instruktorów w białych fartuchach, którzy pojawili się przed nimi, aby objaśnić im szczegóły tych warsztatów. Solange powinna przede wszystkim się skupić, skoro miała problemy z trzymaniem się zasad i przepisów. Jak będzie je znała, to przynajmniej będzie miała czego się trzymać i nie będzie mogła powiedzieć, że jej się zapomniało albo nie wiedziała.

solange rosenberg
ODPOWIEDZ