specjalistka od PRu — agencja PRowa
32 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
specjalistka od PRu, która przyjechała do Lorne w poszukiwaniu siostry
006.
{outfit}
Brubaker może i nie była jakąś wielką szaloną party girl, ale lubiła sobie od czasu do czasu wyjść gdzieś ze znajomymi poimprzować. Chciała korzystać z tego, że była jeszcze dość młoda, a nie miała żadnych zobowiązań więc absolutnie nic nie zabraniało jej zaprosić świeżo poznaną dziewczynę na wspólne wyjście do klubu. Gdy po raz pierwszy spotkała Solange to dziewczyna wpadła jej w oko z dwóch powodów. Po pierwsze była po prostu ładna, a po drugie Mei wiedziała, że już ją gdzieś widziała i jak sobie później w odmętach swojej głowy poszperała to skojarzyła, że Solange widniała na fotografiach, które Brubaker oglądała na wystawia jakiś czas temu. No głupotą byłoby więc olanie sprawy i nie umówienie się na wspólne wyjście z modelką, bo w takich kategoriach teraz Mei o dziewczynie już myślała. Poza tym, nie miała nic do roboty w Lorne Bay poza pracą. Wiedziała, że niedługo z miasta wyjedzie więc chciała wykorzystać jeszcze ten czas pobytu tutaj, by trochę się zabawić. Kto bogatemy zabroni?
Oczywiście Mei nie znała za bardzo klubów, które były w mieście albo w okolicach. To co jej się wyswietliło to Shadow. Nie miała pojęcia, że reputacja tego miejsca jest na dość niskim poziomie, takich rzeczy nie było w opiniach na googlu. Były tam raczej pozytywne komentarze, co ją oczywiście zachęciło. Mei zawsze sprawdzała opinie o jakimś miejscu zanim do niego poszła. No i gdy tylko weszła do Shadow to wiedziała, że te oceny w internecie musiały być bardzo mocno zawyżone. Tak samo jak ceny na barze w tym klubie. Też były z kosmosu. Nie miała już jednak wyjścia i usiadła sobie przy stoliku, co jakiś czas rozglądała się dookoła żeby sprawdzić czy jej obecna towarzyszka już przyszła. W końcu wyłapała ją gdzieś wzrokiem i pomachała do dziewczyny, żeby ta do niej tu dołączyła. – Cześć – powiedziała z usmiechem i wstała z krzesła żeby się z Solange przywitać poprzez szybki pocałunek w policzek. Mei była najwyraźniej dość otwartą osobą jeżeli chodziło o naruszanie przestrzeni osobistej innych ludzi. – Przepraszam, że akurat tutaj Cię wyciągnęłam. Nie wiedziałam, że to miejsce jest takie... specyficzne – powiedziała zerkając w bok, bo akurat jakas kobieta zaczęła występować w swoim tańcu na rurze. Patrzenie na rozbierające się w ten sposób kobiety nie było jednak ulubioną rozrywką Brubaker. – Mieli dobre opinie w googlach – dodała próbując się jakoś wybronić.


solange rosenberg
ambitny krab
catlady#7921
joshua - luna - zoey - bruno - eric - owen - olgierd - caitriona - benedict - mira
ux writer — spotify
28 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
ux writerka w spotify, która planuje wydać powieść erotyczną pod fikcyjnym nazwiskiem
005.

Ekscytacja, jaką odczuła na myśl o spotkaniu z piękną kobietą (nawet jeśli w dośc obskurnym miejscu), pozwoliła jej wierzyć, że jej zauroczenie najlepszym przyjacielem, to jedynie efekt nudy, którą ostatnio w życiu zaznała. Brak seksu, związków i randek, jakoś tak odbiły się na Solange, że najwidoczniej ulokowała swoje uczucia w jedynej osobie, która cały czas w jej towarzystwie gdzieś przebywała. W końcu przed niemal trzydzieści lat życia była pewna tego, że wolała kobiety. Takie rzeczy nie ulegały zmianie z dnia na dzień raczej.
Może i wybór miejsca nie wydawał się zbyt codzienny i idealny na pierwsze spotkanie, ale Solange była całkowicie otwarta na wszystko. Jeśli kobieta chciała z nią obejrzeć tancerki egzotyczne, to Sol na pewno nie zamierzała marudzić. Sama w podobnych miejscach raczej nie bywała — wychodząc raczej z założenia, że tego rodzaju rzeczy można było przenieść zwykle w bardziej ustronne miejsce, odwzorowując to później w bardziej ograniczonym gronie i zupełnie innych okolicznościach. Chociaż nie znaczyło to wcale, że już sobie w głowie układała, gdzie mogłaby pokazać swój brak umiejętności wicia się na rurze Mei. Wszystko po kolei!
Na razie jednak próbowała się przede wszystkim nie spóźnić. Nie było to łatwe, bo wszystko działało na jej niekorzyść. Najpierw ubrania w szafie jakoś ukryły sukienkę, której szukała, później zawiodła komunikacja, aż w końcu sama Solange skręciła na koniec w złą uliczkę. Przez co dotarła minimalnie spóźniona — co jak na nią, było tak godne podziwu, że należało to rozpatrywać w kategoriach punktualności już.
— Hej! — przywitała się bardzo entuzjastycznie, zauważając przy okazji, że kobieta wyglądała tak ładnie, że ciężko było od niej wzrok oderwać. Uśmiechnęła się więc szeroko, nie kryjąc swojej ekscytacji na to wszystko. — A właśnie się zastanawiałam, czy ci to napisać, czy nie. Uznałam jednak, że nie będę cię pouczać, bo może po prostu chcesz nieco lepiej poznać okolice — przyznała rozbawiona. Nie chciała się wymądrzać, by Mei nie poczuła się dziwnie, czy jakkolwiek niewygodnie.
— Sprawdzimy drinki, jeśli nie będą dobre, to my napiszemy prawdę. Myślisz, że możemy to przypłacić życiem? — zapytała, ściszając głos i obejrzała się przez ramię, jakby chciała upewnić się, czy przypadkiem za jej fotelem nie czai się ochroniarz, gotowy je zamordować tylko dlatego, że planowały później dać lokalowi jedną gwiazdkę. Jeśli zasłuży kiepskim alkoholem!
ODPOWIEDZ