kierownik supermarketu w Cairns — Coles
25 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Wastin' our youth on each other that beautiful summer we lost one another, but we'll always have the soundtrack
of us fallin' into love. And I know that we can't go back but we'll always have the soundtrack.
026.
{outfit}
Zaczynał się najbardziej powalony okres w karierze Bruna jeżeli chodziło o pracę w Coles. Musiał zrobić roczną ewaluacje pracowników. Brał kiedyś udział w czymś takim jak jeszcze pracował w korpo, więc wiedział jak to powinno wyglądać, ale nie był do końca przekonany czy robienie tego w Coles jest dobrym pomysłem. Głównie dlatego, że miał odczucie, że ludzie tutaj i tak nie za bardzo traktują go poważnie więc taka rozmowa byłaby iście kabaretowa. Może powinien kogoś zwolnić? Wtedy zyskałby respekt reszty pracowników, albo byłby znienawidzony i nazywany miejscowym nazistą. Wolałby nie. Nie chciał żeby jego rodzinne dziedzictwo ujrzało światło dzienne, nie żeby się tego wstydził, bo sam przecież nie był nazistą, ale wiedział, że Gaia, by go zabiła jakby pozwolił na to, żeby taka łatka przylgnęła do ich nazwiska.
Starał się być jak najbardziej profesjonalny, chociaż ciężko mu było przeprowadzać taką rozmowę ze swoim kumplem na czterech kółkach, zmotoryzowanym Garethem. No jak miał ocenić jego pracę skoro był jego ziomeczkiem. Oczywiście próbował, ale czy mu wyszło to już inna sprawa. Zdawał sobie sprawę z tego, ze najgorzej będzie miał z Mati, bo jednak jak miał ją ocenić jak dla niego była idealna. Tragiczne to jest, ale musiał się postarać znaleźć jakieś obrzydliwe i negatywne cechy w Brubaker. Jak na razie jedyną jej negatywną cechą był Joshua, czy tam John. Jeden chuj. Może w tym był problem. Zimmerman naprawdę się starał ją wyrzucić ze swojej głowy i był prawie pewien, że mu się to powoli robić udawało. Co prawda nie robił tego tak jak doradził mu Bjorn, bo nie miał zamiaru namawiać Mati do seksu, żeby się w niej odkochać. Po prostu powoli godził się z tym, że nic z tego nie będzie i zostaną tylko przyjaciółmi. I tyle. Teraz miał jednak ocenić jej roczną pracę i czuł się tym faktem zażenowany. - Witam panią - powiedział otwierając drzwi od gabinetu, który sobie przygarnąć na czas rozmów z pracownikami. - Siadaj - uśmiechnął się do niej i wskazał jej ręką krzesło. - Zrobimy to szybko, nawet nie poczujesz - starał się durnym żartem nieco rozluźnić samego siebie. Czuł się głupio. - Będziesz musiała mi niestety powiedzieć jak oceniasz swoją pracę w skali od 1 do 5 i dlaczego tak uważasz - trochę był zażenowany, że coś takiego w ogóle musiał od niej wymagać.

mathilda brubaker
przyjazna koala
catlady#7921
Luna- Joshua - Zoey - Ellasandra - Eric - Cece - Cat - Judith - Benedict - Owen
wykładacz towarów w supermarkecie — supermarket
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Pracownik sklepu Coles. Wykłada towar na półki, odnosi jogurty z działu elektroniki na miejsce. Pomaga jak trzeba, a nawet sprawdzi na zapleczu czy jest inny rozmiar tego sweterka, który tak bardzo ci się podoba
027.
Nikt nie lubił tego okresu w pracy. Nikt nie lubił oceniać swojej pracy. Zawsze znajdowali się tacy, którzy oceniali się na najwyższe możliwe punkty podczas kiedy reszta załogi wiedziała, że ta osoba nie przepracowała szczerze godziny w ciągu dnia. Byli też ludzie, którzy dawali sobie niskie oceny mimo tego, że pracowali szczerze i rzetelnie. Po prostu obawiali się tego, że zostaną źle ocenieni przez zarząd. Zawsze coś było nie tak. W zeszłym roku Mathilda miała tą rozmowę z Glennem. Nie była to jednak taka typowa rozmowa o ocenie pracy, bo jednak jeszcze wtedy Mathilda nie pracowała tutaj pełnego roku. Zanim zawitała na stałe do Coles to pracowała w kilku miejscach, gdzie nie zagrzała miejsca na dłużej. To Coles w końcu chwyciło ją za serce i postanowiła tutaj zostać. Tak więc jej rozmowa z Glennem polegała na tym, że Glenn w dużej mierze napierdalał o sobie. Może nawet nie o sobie, a o swojej pięknej żonie i fantastycznych córkach jeśli dobrze pamiętam, że miał córki. Mathilda nie miała nic przeciwko, bo jeszcze wtedy nie czuła się tak pewnie w tej pracy, więc chętnie rozmawiała ze swoim przełożonym o jego rodzinie. Na koniec oczywiście Mathilda dostała bardzo wysokie oceny, ale z odnotowaniem, że nie pracowała w firmie cały rok, więc nie miało to jakiegoś większego znaczenia. Teraz się stresowała, bo nie dość, że oceniał ją Bruno, to dodatkowo będzie oceniana za cały rok pracy. Teraz, jak już więcej bywała trzeźwa to wiedziała, że na dobrą sprawę była chujowym pracownikiem. Bywały momenty, że miesiącami do pracy przychodziła zjarana. Najgorsze w tym wszystkim było to, że była zjarana z Brunem, a teraz on ją oceniał. Przypał.
- Cześć, szef. – Przywitała się i nawet zasalutowała. Weszła do środka i była tak zestresowana, że chciała zdjąć z kamizelki plakietkę z imieniem Amy i zdjąć kamizelkę i mu ją oddać tym samym deklarując rezygnację ze stanowiska. Zupełnie jak policjant, który oddaje swojemu przełożonemu odznakę i broń. Nie była godna pracy tutaj. – Okej. – Pokiwała głową zestresowana i usiadła sobie na krzesełku, które jej wskazał. Aż jej się przypomniała rozmowa o pracę tutaj. Też z Glennem, który gadał o swojej rodzinie, a później powiedział Mathildzie, że ma pracę.
- Okej. – Odchrząknęła i wyprostowała się. – Oceniam się na cztery. Jestem dobrym pracownikiem, ale czasami dostaje zadania na działach, których nie lubię i wykonuję pracę leniwie, albo ślamazarnie. – Nie lubiła na przykład pracować na dziale mięsnym. Z tego co wiedziała to nikt nie lubił.
ODPOWIEDZ