Sobotę Connor spędzał w towarzystwie swojego przyjaciela z dzieciństwa. Cieszył się, że Sawyer znalazł dla niego czas. Miał nadzieję, że mężczyzna udzieli mu miłosnych porad. Sawyer miał długi staż w małżeństwie i znał się na kobietach. W dodatku mieli połączyć przyjemne z pożytecznym i pomalować jeden z pokoi, który znajdował się w jego nowym domu. Connor planował zrobić tam siłownię.
— Cieszę się, że zgodziłeś mi się pomóc z tym drobnym remontem. Dobrze, że dom w większości spełniał moje oczekiwania. Wczoraj skręcałem nowe łóżko do sypialni i nieźle się bawiłem — przyznał, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Connor czuł, że przeprowadzka była dobrym posunięciem. Potrzebował w życiu zmiany.
— Co u Ciebie, jak tam małżeńskie życie? — zapytał i poprawił robocze ubranie. Następnie zabrał się za zabezpieczanie podłogi. Nie chciał zabrudzić jej farbą, ponieważ była w idealnym stanie. Rozłożył folię, a następnie przykleił wszystko odpowiednią taśmą.
Sawyer Fitzgerald
Dzisiaj miał spędzić popołudnie z Connorem, który namówił go na pomoc w malowaniu, czyli coś fajnego i zupełnie innego, więc ciemnowłosy poszedł jak w dym! Lubił takie rzeczy, a przez swój tryb życia nie miał na to czasu i zazwyczaj razem z żoną zlecali do innym ludziom lub wynajmowali firmę. Nie są jakimiś snobami, po prostu nie mieli na coś takiego czasu.
- Nie ma sprawy, ostatnio chyba robiłem coś takiego na studiach, więc wykorzystałeś okazje, ty też dobrze się wstrzeliłeś, bo akurat mam dzień wolny - powiedział Sawyer z uśmiechem patrząc na Zeimera. - Fajny masz ten dom - pochwalił. - Nie narzekam, jak zawsze - zaśmiał się. - Bardziej jestem ciekaw, kiedy ty przyprowadzisz jaką panią na poważnie - dokończył patrząc uważnie na Connora.
Connor Zeimer
— Ja też nie robiłem tego ze sto lat. Ostatnio pomagałem Gilbertowi w skręcaniu mebli, też się przeprowadził — przyznał z delikatnym uśmiechem. — Napijesz się czegoś? Mam zimne piwo, ale jakieś bezalkoholowe opcje też się znajdą — oznajmił, chciał być dobrym gospodarzem, dlatego zanim przyszedł Sawyer, uzupełnił swoją lodówkę. Connor sporo gotował, więc rzadko miał zupełnie pustą lodówkę. Starał się prowadzić zdrowy tryb życia, dlatego kiedy coś pichcił, stawiał na zbilansowane posiłki, które były pełne wartości odżywczych. Nie lubił jeść śmieciowego jedzenia, wyjątkiem była pizza, którą kochał miłością głęboką i nieskończoną.
— Być może niedługo, tak się składa, że mam taką jedną na oku, ale tym razem, to ona nie jest zainteresowana — przyznał i delikatnie zmarszczył brwi. Spojrzał na niego przybitym wzrokiem. Wcześniej raczej nie zdarzały mu się takie sytuacje. Przeważnie to on był tą osobą, która nie była zainteresowana. — Ale nie poddam się tak łatwo. Może powinieneś dać mi jakieś rady, w końcu jesteś z Lily od stu lat — odparł nieco żartobliwie. Connor bardzo podziwiał ich wytrwałość. Miał nadzieję, że pewnego dnia będzie mógł powiedzieć to samo o sobie i o pięknej Rei.
Sawyer Fitzgerald
Dlatego nie miał nic przeciwko, aby pomoc Zeimerowi, a to dodatkowo będzie spędzanie czasu z przyjacielem, z którym nie miał okazji do częstych spotkać, więc jak odmówić! A dwa wyjdzie trochę z domu i zmieni otoczenie, co również jego pozytywne dla zdrowia psychicznego.
- Ja nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio coś takiego robiłem - zaśmiał się Sawyer, ale uświadomił sobie, że to trochę przykra prawda. Czasem tak się dzieje, że człowiek nie ma czasu na coś tak prozaicznego. Dorosłość. - Może na początek coś bez alkoholu, żebyśmy to prosto zrobili - powiedział z nadal słyszalnym rozbawieniem w głosie. Kiedy będą po piwie będzie im się wydawało, że wszystko jest superprosto i dokładnie, a kiedy przyjdą trzeźwi to wtedy okaże się, że wszystko jest do poprawy.
Spojrzał na Connora z uśmiechem.
- Co ty gadasz! Znalazła się jakaś wyjątkowa kobieta, która ci się oparła? Aż muszę to sobie zapisać razem z datą - tak, Sawyer w tym momencie jest złośliwy, ale nie mógł się powstrzymać.
Prychnął.
- Lily to mnie kocha i musiałem się starać o nią, więc to chyba jest rada, którą mogę ci dać - teraz mówił szczerze.
Connor Zeimer
Sytuacja, w której obecnie się znajdował nie była dla niego typowa. Zazwyczaj kobiety nie opierały się jego wdziękom. Connor wiedział, że nie podobał się każdej, ale cieszył się ogólnym powodzeniem wśród przedstawicielek płci przeciwnej. Jak na razie Rea nie zwracała uwagi na jego zaloty. Intrygowała go, lecz nie wynikało to jedynie z faktu, że była dla niego niedostępna.
— Szok i niedowierzanie, co? — odparł nieco ironicznie i westchnął teatralnie, jego reakcja była trochę przesadzona, ale nie mógł się powstrzymać. Czy Connor przypuszczał, że pewnego dnia poprosi Sawyera o miłosną poradę? Absolutnie nie. Takie zachowanie nie było w jego stylu. Cóż, niestety został trafiony przez strzałę wyjątkowo złośliwego amora. Chyba dopadła go karma.
— Oczywiście, że Cię kocha i to bardzo. Inaczej nie wytrzymałby z tobą tyle lat. Przyznajmy to, masz trudny charakter i bywasz złośliwy, dlatego się przyjaźnimy — rzucił żartobliwie. Pod pewnymi względami Sawyer i Connor byli do siebie bardzo podobni. Zeimer uważał, że Lily i Sawyer tworzyli małżeństwo niemal idealne. Mieli wielkie szczęście. Connor zastanawiał się, czy kiedyś będzie mógł pochwalić się takim związkiem. — A jak się starałeś, co?! — zapytał zainteresowany. Był głodny wiedzy.
Sawyer Fitzgerald
- Tak i już lubię tą kobietę, chociaż nie mam bladego pojęcia kim jest, ale zasługuje na medal skoro tak bardzo zalazła ci za skórę - uśmiechnął się do Connora. Znał go doskonale i wiedział jaki ma stosunek do kobiet i jakie preferuje związki, więc widząc pana podrywacza takiego zakochanego i zagubionego to miód na jego oczy. tak, znowu jest złośliwy, ale w tym momencie trafiła kosa na kamień.
- Tak i ja kocham ją. Bywam? Chyba za rzadko się widujemy, bo ci się pamięć zaciera - zaśmiał się po raz kolejny. Ludzie z otoczenia ciemnowłosego przyzwyczaili się do tego w jaki sposób mężczyzna mówi i jak wygląda jego zachowanie.
Zastanawiał się przez chwile.
- Pokazywałem, że mi na niej zależy. Zabiegałem o nią, jezu jak to brzmi, ale no tak było. Chociaż ty masz trochę utrudnione zadanie - dodał na końcu i to niestety było stwierdzenie faktu, w żaden sposób nie chciał podkopywać swojego przyjaciela. - Będziesz musiał się bardziej starać - rzucił.
Connor Zeimer
— Ech, nie jesteś jedyną osobą, która tak uważa — odparł z delikatnym przekąsem. Connor odnosił nieodparte wrażenie, że bliskie mu osoby czerpały dziwną satysfakcję z sytuacji, w której obecnie się znajdował. Connor pierwszy raz w życiu został trafiony przez strzałę amora. Nigdy wcześniej nie myślał tyle o żadnej kobiecie. Rea chodziła mu po głowie non stop. Łapał się na tym, że nie może przestać o niej myśleć. Czuł się jak bohater taniej komedii romantycznej.
— Tworzycie naprawdę zgrane małżeństwo — przyznał z uznaniem. Lily i Sawyer mogli być przykładem dla wielu par. Przez wiele lat byli zgranym małżeństwem. Po dziesięciu latach dalej wyglądali na bardzo zakochanych, a to było raczej rzadkością.
Kolejne słowa Fitzgeralda sprawiły, że Connor mimowolnie się zaśmiał. Chciałby zobaczyć te jego zaloty.
— Wiem i nie bardzo mi się to podoba, ale nie zamierzam się poddawać. Myślałem o jakiejś romantycznej randce, ale najpierw ona musi dać się na nią zaprosił — stwierdził i zmarszczył czoło. Obawiał się, że to nie będzie łatwe.
Sawyer Fitzgerald
Zaśmiał się klepiąc Connora po ramieniu.
- Drogi przyjacielu, w końcu przyszedł na ciebie czas, a to jest bardzo zabawne - powiedział Fitzgerald z szerokim uśmiechem. Czasem nadchodzi taki czas, że w pewien sposób karma nas dopadła i Zeimera to właśnie dopadło. Zawsze to kobiety się do niego pchały, a teraz pojawiła się kobieta, która go nie chce. To coś jak biały kruk!
- Tak, jesteśmy ze sobą większość swojego życia, więc znamy się jak łyse konie - odparł ciemnowłosy zgodnie z prawdą. Sawyer żyje z Lily więcej lat niż bez niej, z zasadzie ona jest tak stałym elementem jego życia, że nigdy nie przeszło mu przez myśl, aby w jego życiu zabrakło Lily, to dla niego totalnie abstrakcyjnie.
- Dała ci kosza? - Zapytał ciemnowłosy patrząc uważnie na Connora, ledwo powstrzymując się od śmiechu. Nie powinien tak się nabijać z przyjaciela, ale to było cudowne. - Masz naprawdę ciężki kawałek chleba do zgryzienia, ale znając ciebie dasz radę - dodał jeszcze na końcu Sawyer. Warto walczyć, jeśli na kimś nam zależy, on coś o tym wiedział.
Connor Zeimer
Praca lekarza była wymagająca, a właściwie nie tylko praca lekarza, a całego personelu medycznego. Connor coś o tym wiedział, ponieważ żona jego brata też była lekarzem i często dzieliła się z nim różnymi smaczkami związanymi ze swoją pracą. Sawyer był wręcz idealnie skrojony pod ten zawód, miał twardy tyłek i lubił wyzwania. W jego przypadku zaskakujący był jedynie wybór specjalizacji. Connor nigdy nie przypuszczał, że jego przyjaciel będzie leczył dzieci. Cieszył się jednak, że Fitzgerald spełniał się w tym, co robił, ponieważ to było najważniejsze. Zeimer także uwielbiał swoją pracę. Na dłuższą metę nie mógłby pracować w miejscu, którego nienawidzi. Był taki okres, kiedy Connor dodatkowo pracował na uniwersytecie. Na dłuższą metę jednak środowisko akademickie mocno go męczyło. Odpuścił i w stu procentach skupił się na pracy w kancelarii. Z perspektywy uważał, że wyszło mu to na dobre.
— Jeszcze nie, ale wszystko przede mną — odparł z rozbawieniem. Connor czuł w kościach, że właśnie tak to wszystko się skończy. Był niemal przekonany, że Rea ostatecznie złamie mu serce. — Najwyżej pęknie mi serce, tak jak ostatnio opona w moim samochodzie. Wjechałem w coś i bum, pękło. Utknąłem między Cairns i Lorne Bay na parę chwil — wyznał, oczywiście posiadał zapasową oponę, ale zanim ją zmienił minęło trochę czasu, a dzień był wyjątkowo upalny. Connor nieźle się namachał.
— Nie odpuszczę. Będę się starał, ale nie zdziw się, jeżeli w środku nocy zadzwonię do ciebie o miłosną poradę — zaśmiał się i pokręcił głową, wyobrażając sobie opisaną przez siebie sytuację. Connor podejrzewał, że żona Sawyera nie byłaby zachwycona taką pobudką. Connor wiedział, że nie będzie łatwo, ale zamierzał zawalczyć o miłość, pierwszy raz w swoim prawie czterdziestoletnim życiu.
Resztę soboty panowie spędzili na malowaniu, rozmowach i piciu piwa.