ghostwriterka książek — internetowych celebrytów
27 yo — 161 cm
Awatar użytkownika
about
I'm twenty-seven, but I feel like I live in chapter one
Bała się tej rozmowy nie mniej, niż tych, które czekały ją jeszcze z własną rodziną. Nie chodziło nawet o to, co Donatello Ainsworth mógłby jej powiedzieć. Chciała w końcu, by jej książka była surowa, prawdziwa, więc gotowa była - a przynajmniej tak na ten moment sądziła - usłyszeć najbardziej negatywne opinie, głosy i relacje wszystkiego, co się wydarzyło. Wiele jednak w tym wywiadzie mogło pójść nie tak. Poczynając od tego, że mężczyzna mógł przecież wcale nie chcieć z nią rozmawiać, a kończąc na tym, że w jakiś sposób rozpoznałby w niej siostrę Michaela...
Nie czuła się dobrze w celowym udawaniu kogoś, kim nie jest, a jednak wymyślenie dla siebie drugiej tożsamości przyszło jej zadziwiająco łatwo. Wiedziała, że samo przedstawienie się jako niezależna dziennikarka zainteresowana napisaniem serii artykułów dotyczących sprawy Kempera to za mało, więc miała w zanadrzu nie tylko nowe imię, nazwisko (bo kto wie, może Donatello wiedział, że zmienili z rodzeństwem nazwisko na Burkhart) oraz profesję, ale też całe backstory. Zdradzić mogły ją jedynie jej własne emocje... i takiej zdrady z ich strony bała się najbardziej.
W końcu jednak odkładane w czasie spotkanie musiało dojść do skutku. W końcu musiała stanąć przed dzwiami mieszkania Ainswortha i w nie zapukać. Zabawne, że odnalezienie adresu mężczyzny w tym wszystkim okazało się właściwie najprostsze. W tych czasach, nawet będąc w pełni sprawnymi, z taką łatwością ufamy dyskrecji taksówkarzy, dostawców, kurierów...
- Dzień dobry, panie Ainsworth. Nazywam się Abigail Gunther, piszę artykuły dla niezależnego portalu informacyjnego. Zainteresowała mnie sprawa Michaela Kempera. Moglibyśmy chwilę porozmawiać? - wyrzuciła z siebie pewnie i szybko, ale nie pospiesznie, kiedy tylko drzwi się przed nią uchyliły. Kawa na ławę już na starcie - tak to sobie zaplanowała. W całym tym gąszczu kłamstw i niedomówień, chciała utrzymać podstępy do minimum. Może chętniej by ją wpuścił do środka, gdyby wcisnęła mu kit o chęci doręczenia paczki, ale nie sądziła, by miało to jej przynieść korzyść, gdyby już w środku przeszła do właściwego tematu. Raczej prędzej by ją wyrzucił wtedy za drzwi...